DPD
-
DST
33.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:31
-
VAVG
21.76km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wygrzebałem się dziś wcześniej. Zaczynam kręcenie o 6:06. Rezerwa czasu jest więc tempo luźne. Warunki jeszcze bardziej pozytywne niż wczoraj, głównie w zakresie temperatury. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Przed Zieloną, podczas pstrykania przerzutkami, łańcuch wpada między kasetę a szprychy. Tak coś czułem, że tylna przerzutka jest rozregulowana i to właśnie chciałem sprawdzić. Nie wskakiwała 10-tka. Nie spodziewałem się takiego efektu. Chwila szarpaniny z łańcuchem i jadę dalej. Reszta drogi bez sensacji. Na miejscu z zapasem 60 sekund. W pracy wymiana linki i regulacja. Na powrocie zrobię test czy wszystko jest ok. Na jutro rowerek ma być 100% na chodzie.
Powrót bez marudzenia i objazdów. Jutro wczesna pobudka i dłuższy dystansik więc trzeba wypocząć. Kręcę przez centrum Zagórza w stronę Makro i dalej w las by dostać się na Mydlice. Stamtąd przez Warpie w stronę Teatru Dzieci Zagłębia i dalej przez Nerkę na Zamkowe. Przez osiedle przebijam się do lasu grodzieckiego i do świateł na "86". Od tego miejsca wiozę się na kole za szoszonem. Kręcił tak w sam raz by nie marudzić i bym nadążył. Chyba nawet mnie nie zauważył aż do Gródkowa. Potem lekko podkręcił tempo ale mnie już to było obojętne bo i tak chwilę później odbijałem do siebie, a on leciał dalej "913" w stronę Strzyżowic. Temperaturka taka jak lubię. Nogi podawały bardzo dobrze. Przejazd spokojny i przyjemny.
Kategoria LinkaP, Praca, Serwis
DPDZD
-
DST
40.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
21.82km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów start grzebany ale udaje się na koła wyruszyć nieco wcześniej - 6:15. Warunki podobne jak wczoraj. Powietrze niezbyt ciepłe, słonecznie. Patrząc po drzewach to nie widać wiatru ale mam wrażenie, że jednak jakiś opór powietrza z kierunku jazdy jest i ogólne wrażenie z kręcenia takie, że jest opornie. Toczę się przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Dziś na full-u więc rytm jazdy trochę inny ale czas przejazdu zbliżony. Spokojnie. Nie wiem tylko czego chciał facet w TIRze, który trąbił jak zbliżałem się do świateł na Alei Róż. Na mnie nie miał powodu. Na miejscu jestem równo o 7:00.
Na powrocie przyjemniej niż wczoraj. Nawet w cieniu jest ok. Wracam przez Mortimer i Reden z haczeniem o dąbrowski targ. Potem przez Łęknice na Piekło i wzdłuż P4 do Preczowa. Potem standardowo przez Sarnów do domu. Tu chwila przerwy na nawodnienie i potem jeszcze zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Ta część na Srebrnej Strzale.
Kategoria Praca
DPODS
-
DST
44.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
19.56km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nieco dłużej wczoraj posiedziałem i dziś rozruch tragicznie oporny. W efekcie na kołach jestem o 6:21. Spóźnienie murowane, pytanie tylko o ile? Warunki są zauważalnie różne. Wieje z północnego wschodu czyli sporymi odcinkami dla mnie spowalniająco. Jest też nieco chłodniej. Na szczęście jest słoneczko. Kręcę najkrótszy wariant dojazdowy czyli przez Będzin. Co prawda dziś środa targowa ale jest na tyle wcześnie, że tamte okolice udaje mi się przebyć bez problemów. Przejazd spokojny ale wymęczony. Na finiszu mam 4 min. obsuwy.
Plany powrotne zmieniły mi się w trakcie dnia po sms-ie z Komputronika. Zamiast wracać na Dąbrowę Górniczą ruszam w stronę centrum Sosnowca (przez Środulę i Ludwik). W centrum zahaczam jeszcze o ścianę płaczu więc trasa po mieście pokręcona. Odbieram drugi z zamówionych akumulatorów do Garmina i ruszam ku kolejnemu punktowi. Przez Stawiki wbijam na czerwony szlak do Milowic. Potem do centrum Czeladzi i dalej do Grodźca. Tu załatwiam kolejne zakupy i obieram kierunek na dom. Drogą rowerową lecę do Wojkowic, przy Orlenie wbijam w teren i prosta do domu.
Pogoda słoneczna ale w cieniu chłodnawo. Wiało.
Po chwili przerwy zabieram się jeszcze za mały serwis. Przekładam oponki Rzeźnikowi. Nieco zdarty tył idzie na przód, lepszy przód ląduje na tyle. Przy okazji jeszcze mi się wspomina, że trzeba by w końcu wymienić kółeczka na tylnej przerzutce. Kilka śmignięć po ulicy by sprawdzić efekt. Jest ok. Jutro Rzeźnikiem polecę do pracy sprawdzić, czy coś nie wylezie. Na sobotę ma być 100% sprawny.
Kategoria Praca, Serwis
DPD nietypowo
-
DST
30.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:25
-
VAVG
21.18km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś szkolenie w oddziale w Dąbrowie Górniczej więc dojazd w innym kierunku. Startuję o 6:13. Na dworze rześko, przyjemnie. Kręcę przez Sarnów i Preczów do Pogorii 4. Objeżdżam ją w stronę Piekła i tam wbijam w teren wzdłuż torów przy Pogorii 1. Potem skręt w Gwardii Ludowej i jestem w Gołonogu. Szybko, przyjemnie, spokojnie.
Powrót z nieco innym początkiem bo przez przejazd przy dworcu kolejowym w Gołonogu. Potem kręcę na Piekło i wbijam na bieżnię przy Pogorii 4 w drodze do Preczowa. Na tym odcinku nieco mnie okapuje. Tak bardziej z sympatii niż na postrach. Z Preczowa prosto do Sarnowa. Szybki wjazd do piekarni w Psarach i potem bez ociągania do domu. Jakiś taki trochę jeszcze jestem wymęczony po długim weekendzie bo strasznie mnie spanie łamało na finiszu. Powrót przyjemny i spokojny.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
35.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
19.63km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zmęczenie materiału po długim weekendzie daje o sobie znać. Rozruch, mimo szczerych chęci, mocno jednak oporny. Ostatecznie na kołach jestem o 6:18. Teoretycznie jakbym pocisnął to zdążę na czas. Generalnie przykładam się do jazdy ale nie do oporu. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Zawał już na skrzyżowaniu na "913". Sznurek samochodów od strony Strzyżowic i dość długo muszę stać by wbić na trasę. Potem już się jakoś jedzie choć ciągle wyprzedzają osobówki. Za światłami na "86" już jedzie mi się spokojnie właściwie do samego końca. Rzutem na taśmę łapię się na podniesiony szlaban na przejściu przy "dworcu kolejowym" w D. G. Ostatecznie na mecie mam stratę 2 min. Przyjemnie się kręciło dojazd.
Powrót w bardzo przyjemnych warunkach: lekki waterek, słoneczko, ciepło. Kręcę w stronę centrum Zagórza i dalej na Makro skąd wbijam do lasu i wybywam na Mydlicach. Potem przez Warpie, most pod torami przy dworcu PKM w Będzinie i przez miasto do serwisu. Na wstępie zaskakuje mnie napis, że serwis chwilowo nieczynny. Jednak wspinam się na schody i pytam co i jak. Okres komunijny dowalił i brakło mocy przerobowych na wszystko inne poza sprzedażą. Ale jest szansa, że pod koniec czerwca, kiedy to chcę oddać Błękitnego na przeszczep napędu, będzie luźniej i uda się operację przeprowadzić. Chwila rozmowy jeszcze i potem ruszam dalej do domu. Przez las grodziecki wracam pod światła na "86". Przebijam się na "913" i zaraz potem uciekam w teren i las obok centrum dystrybucyjnego Lidla. Chwiałem polecieć żółtym szlakiem ale wygląda jeszcze gorzej niż kiedy ostatnim razem nim jechałem. Odpuszczam. Przebijam się w stronę wsiowego Lewiatana na zakupy uzupełniające i potem prosto do domu. Za spokojnie nie było po drodze ale mięsem rzuciłem w sumie tylko raz. Mimo tego przyjemne kręcenie powrotne.
Kategoria Praca, KlockiV
Powrót z długiego weekendu
-
DST
20.00km
-
Czas
01:07
-
VAVG
17.91km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Batalia długoweekendowa poważnie nadwyrężyła siły i powrót znacznie powolniejszy mimo tego, że ubyło nieco balastu z sakw. Trasa jak dojazdowa z czwartku, czyli z Mysłowic przez Sosnowiec i Będzin do domu. Nie dokładnie taka sama jak na dojeździe ale dość zbliżona. Raczej spokojnie. Jedynie finisz na "913" jakby w odrobinę większym ruchu.
Kategoria Inne
Dojazd na długi weekend
-
DST
20.00km
-
Czas
00:54
-
VAVG
22.22km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Psary-Mysłowice przez Będzin i Sosnowiec. Żadnej finezji. Asfaltami, krótko żeby były szybko. Pogoda przyjemna, dość ciepło. Na droga pusto jakby horror kręcili. Przyjemnie się leciało mimo sakwowego balastu.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:35
-
VAVG
21.47km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch i start spokojny. Na kołach jestem o 6:08. Przyjemnie jak wczoraj. Słoneczko. Nieliczne chmurki. Lekki ruch powietrza. Kręcę bez ciśnienia przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Na drodze spokojnie. Czas przelotu na finiszu całkiem przyzwoity mimo, że nie cisnąłem. Lekko tylko zirytowała mnie piechota na drodze rowerowej w centrum Zagórza.
Dziś szybki powrót bo jeszcze trochę rzeczy do zrobienia przed wyjazdem na długi weekend. Kręcę przez centrum Zagórza w stronę Makro i dalej przez las na Mydlice. Stamtąd na Warpie i Zamkowe do lasu grodzieckiego. Potem światła na "86" i "913" aż do Strzyżowic. Szybki wjazd do piekarni i do domu. Pogoda przyjemna. Ciepło, wiaterek. Na niebie trochę chmur i być może, że coś kapnie jak ICM wieszczy.
Kategoria Praca
DPDZD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
21.51km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch nienajgorszy ale ostatecznie zaczynam toczyć się o 6:09. Jest jakby ociupinkę chłodniej. Słonecznie. Trochę wieje. Mam wrażenie, że ze wschodu więc przeciwnie. Jakiś zmęczony się czuję więc jazda bez ciśnienia. Tyle tylko by się nie spóźnić. Na drogach spokojnie. Przejazd bez sensacji. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Na miejscu z zapasem jakichś 3 min.
Na powrocie mam wrażenie, że jest jakby przedburzowo. Jest słońce ale też i są chmury. Do tego zauważalny wiatr mniej więcej z zachodu. Kręcę powrót przez Mortimer i Reden. Tu zahaczam o ścianę płaczu. Potem pod Most Ucieczki i na bieżnię przy Pogorii 3. Na parkingu jest trochę samochodów ale tłumów nie ma. Trochę plażowiczów. Na ścieżce raczej przestronnie. Sprawnie przemieszczam się w stronę Pogorii 4 i dalej przez Preczów do Sarnowa. Powoli zbliżam się do ciemnej chmury na zachodzie. Do domu docieram na 20 min. przed startem opadu. Na powrocie przyjemne ciepełko. W końcu termicznie zaczyna być tak, jak lubię :-)
Jeszcze szybki kurs wieczorkiem do wsiowego DINO. Co prawda na Srebrnej Strzale ale, że się we wpisie nie da rozbić na rowerki więc idzie na konto Błękitnego. W jedną stronę około 1km.
Kategoria Praca
DPODS
-
DST
39.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
21.27km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start trochę grzebany i zaczynam się toczyć dopiero o 6:09. Warunki na dworze jak marzenie. Cieplutko, lekki wiaterek, słoneczko. We wdzianku "na krótko" jest bardzo komfortowo. Na drogach ruch taki sobie. Toczę się do pracy przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, równym tempem. Po drodze bez ekscesów. Na miejscu z zapasem 5 min.
Powrót w iście letnich warunkach. Wiaterek trochę się wzmógł ale nic to nie szkodziło bo temperatura była taka, że wręcz nawet był pożądany. Słoneczko też ładnie dawało. Na powrocie miałem 2 punkty do zahaczenia. Przez Mortimer kręcę w stronę centrum Dąbrowy Górniczej i do Obi. Tu szybki wjazd i ruszam dalej. Przez Ksawerę turlam się na wały Czarnej Przemszy. Rzucam w locie okiem na miejską plażę. Widać postęp prac. Chyba otwarcie odbędzie się planowo. Nie zatrzymuję się jednak na dłuższą kontemplację widoku tylko lecę dalej. Przed targiem robię zwrot na Namiarkowe i dalej na drogę rowerową do Grodźca. W okolicach browaru odbijam w lewo i mniej więcej trasą dawnych torów tramwajowych linii "25" docieram do drugiego punktu dzisiejszego programu tj. do sklepu kolba.pl. Tu schodzi trochę dłużej bo jest kilku klientów przede mną, a i ja sam mam trochę pytań, ostatecznie jednak w końcu załatwiam swoje i kręcę dalej. Tym razem wybywam na drogę rowerową do Wojkowic. Za Orlenem wpadam w teren i prosta do domu. Kręcenia, spokojnego i przyjemnego, już koniec ale jeszcze z rowerem nie. Zabieram się za czyszczenie Błękitnego. Należało mu się już dawno ale jakoś z mobilizacją było słabo. Trochę też pobawiłem się z centrowaniem koła bo już dziś rano lekkie bicie mocno mnie irytowało. Jest lepiej po operacji. Może nie ideał ale na jakiś czas wystarczy.
Kategoria Praca, Serwis





















