Lipiec, 2022
Dystans całkowity: | 614.00 km (w terenie 38.00 km; 6.19%) |
Czas w ruchu: | 32:29 |
Średnia prędkość: | 18.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.00 km/h |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 34.11 km i 1h 48m |
Więcej statystyk |
Z
-
DST
7.00km
-
Czas
00:21
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zakupowo. Pierwsze kółeczko do wsiowego Lewiatana wygięte koło remizy. Pod sklepem zorientowałem się, że zamiast karty bankomatowej wziąłem dowód osobisty. Staczam się więc do domu po niezbędne akcesorium i tym razem robię już zwykłe zagięcie.
Na finiszu haczenie o piekarnie.
Warunki takie, że słońce przesłonięte lekko przez chmury. Jakby miało się w stronę burzy. Ciepło.
Kategoria Praca
OZ
-
DST
24.00km
-
Czas
01:06
-
VAVG
21.82km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na początek po chlebek do wsiowej piekarni. Tam sporym objazdem przez Goląszę Dolną, Dąbie, Toporowice, Przeczyce, Warężyn, Dąbier-Chrobakowe i Malinowice. Powrót już krócej ale z zagięciem od remizy do Dino i Lewiatana. W domu zostawiam pieczywo i robię jeszcze zwykłe kółko do wsiowej Stokrotki. Po drodze do wymijam się z Rafałem. Chwilę dłuższą pogadaliśmy nim się rozjechaliśmy.
Pogoda przyjemna. Słonecznie. Lekki ruch powietrza, które było omalże chłodne. Niegroźne chmurki.
Kategoria Inne
Z
-
DST
15.00km
-
Czas
00:43
-
VAVG
20.93km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe kółeczko zaopatrzeniowe do wsiowego Lewiatana. Potem zamiana sakw na plecak i nieco naciągane kółeczko do wsiowej piekarni. Przez Goląszę Dolną, Dąbie, Malinowice tam i powrót przez wioskę z odbiciem przy remizie.
Cieplutko. Słoneczko nie tak ostre przez śladowe chmury. Lekki ruch powietrza.
Kategoria Inne
Po chlebek
-
DST
34.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
17.29km/h
-
VMAX
62.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Się skończył to trzeba było ruszyć ... koła.
Tam zawijasami przez Goląszę Dolną, Brzękowice-Wał, Górę Siewierską, Goląszę Górną i Brzękowice Górne, Dąbie-Chrobakowe, Malinowice Szklarnie, Malinowice. Przy piekarni miałem 21km na liczniku. Żeby dogiąć choć do 30 musiałem jeszcze pozaginać.
Przez Park Żurawiniec w stronę Magazynów i dookoła lasu gródkowskiego w stronę ścieżki przy "913". Przed szkołą w Gródkowie odbijam do Grodźca i zjeżdżam w stronę Wojkowic. Finisz prostą spod wojkowickiego Orlenu.
Przyjemnie ciepło. Zero chmurek. Minimalny ruch powietrza. Bardzo dobrze mi się kręciło ale na więcej nie miałem ochoty.
Kategoria Inne
O
-
DST
38.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
19.16km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Objazdowe kółko popołudniowe.
Trasa przez Sarnów, Malinowice, Dąbie-Chrobakowe, obok Osiedla Łabędziego do Toporowic. Dalej przez Sadowie 2 do Najdziszowa i Nowej Wsi. Stamtąd przez Twardowice do Siemoni i Rogoźnika. Lekko jeszcze naciągnięte przez Bobrowniki do Wojkowic i potem już prosto do domu.
Całkiem dobrze się jechało. W słoneczku przyjemnie ciepło. Nieznaczny ruch powietrza.
Kategoria Inne
ZO
-
DST
21.00km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:19
-
VAVG
15.95km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw zwykła rundka zaopatrzeniowa do wsiowego Lewiatana. Powrót. Rozładunek. Zmiana sakw na plecak i nieco wyciągnięta i pogięta rundka do wsiowej piekarni. Tam przez las pod Wałem, Goląszę Dolną, kawałek żółtego szlaku i terenem w stronę Malinowic. Z piekarni przez Park Żurawiniec na szlak czarny. Od Stachowego wokół lasu gródkowskiego od strony Lidla i magazynów. Potem zwrot na północ i w ślepy koniec kolejowe. Skrótem na przecięcie żółtego szlaku ku dawnemu przedszkolu i jeszcze mały zawijas ponownie do Kolejowej i na "913". Stamtąd w stronę Wojkowic i cmentarza, a stamtąd prosto do domu.
Pogoda nieco zdradliwa. Słoneczko ładnie daje ale też dmucha niezbyt ciepłym powietrzem. W cieniu jest raczej niezbyt przyjemnie.
Kategoria Inne
DPDS
-
DST
34.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
18.89km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Taki sobie start - 6:12.
Przyjemnie ciepło. Wysoko chmury. Jest słoneczko. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Odcinek między światłami w Gródkowie a fabryką domów w Łagiszy ze zdartym jednym pasem. Wygląda na to, że w końcu ta droga doczekała się remontu porządnego. Do tej pory po zimie asfalt spływał razem ze śniegiem i jedyne co robili, to naklejali kolejne łaty.
Powrót w tempie niespiesznym, przy lekkim i ciepłym podmuchu miejscami z kierunku przeciwnego.
Trasa, ze względu na napakowany plecak, krótka. Przez Mec i Środulę w stronę Starego Będzina. Potem ścieżką małobądzką do Nerki. Dalej przez Zamkowe do Grodźca i Gródkowa i od szkoły powrót po własnych śladach.
Na finiszu paczkomat, w którym czekają nowe kapcie. W zamyśle były dla Błękitnego ale okazało się, że oponka 27,5x2,3 jest za gruba. Trze o przerzutkę przy jedynce z przodu. Ostatecznie MoutainKingi idą na full-a, a z full-a zdejmuję RaceKingi (27,5x2,0) i one idą na Błękitnego. Trochę czasu zeszło z tymi przekładkami i na dodatek uszkodziłem 2 dętki. Jedna nie do odratowania. Na tylne koło opona wchodzi bardzo ciasno i manewry łyżkami skończyły się stratami.
Kategoria Praca, Serwis, Opona
DPD
-
DST
41.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał być sprawny start ale wyszło jak zawsze - 6:12.
Słonecznie, wietrznie, niespecjalnie ciepło.
Kręcę trasę trochę zagiętą. W Gródkowie odbijam na Grodziec i stamtąd zjeżdżam do Będzina chwilę motając się na Namiarkowym. Potem już zwykła trasa od targu przez Ksawerę i Mydlice.
Bez ekscesów. Na mecie obsuwa na 5 min.
Powrót w przyjemnych warunkach. Słoneczko, wiaterek, ciepło. Tempo niespieszne, wręcz spacerowe.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce zagięcie standardowe od remizy.
Kategoria Praca
DPDZD
-
DST
39.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
18.72km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się umiarkowanie sprawnie i wytaczam o 6:10.
Chłodnawo. Nie sprawdzałem temperatury ale bym powiedział, że +15 to raczej nie było. Jezdnie mokre. Trochę chmurek. Trochę słoneczka. Zdecydowanie lekka długa warstwa na górę i rękawiczki.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie i bez ekscesów. Na mecie 3 min. rezerwy.
Powrót do domu w tempie nie urywającym. Trochę było pod wiatr. Poza tym chmury wymieszane ze słoneczkiem. Miejscami widać było, że leje. Na trasie też ślady wcześniejszych opadów.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów.
W domu zmiana przestrzeni ładunkowej i robię jeszcze zwykłe kółeczko do wsiowego Lewiatana po zakupy uzupełniające.
Na północy ołowiana chmura. Podczas chowania rowerka spadło kilka kropel.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
18.72km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Opornie szło wygrzebywanie się do jazdy. Start o 6:19.
Termicznie słabo. Na pewno poniżej +15. W użycie weszła lekka warstwa długa i rękawiczki. Trochę po drodze żałowałem, że nie wdziałem też spodni. Powietrze w lekkim ruchu.
Trasę kręcę zwykłą przez Ksawerę i Mydlice. Możliwe, że jutro będzie jednak inaczej. Na Odkrywkowej postawili znaki zakazu ruchu i tablicę z info o objeździe. Czyżby w końcu remont?
Sam przelot w miarę sprawny (nie licząc świateł) i bez ekscesów. Na mecie z obsuwą na 7 min.
Na powrocie temperatura nierewelacyjna mimo ładnego słoneczka. Wieje mniej więcej z północnego zachodu. Prognozy mówią, że może pokapać, jak kapało w ciągu dnia. Na jezdniach jeszcze mokre plamy po poprzednim opadzie.
Kręcę bez ociągania ale jednak nie za szybko raczej krótką trasą. Przez Mec na Środulę. Zjeżdżając w stronę Strego Będzina widzę na północy ciemne chmury ale jeszcze wygląda na to, że ujdzie mi powrót na sucho. Jednak mimo tego zmieniam nieco kierunek i zamiast na Łagiszę lecę na Zamkowe i Grodziec.
Chmury robią się coraz mniej sympatyczne. Kiedy jestem na wypłaszczeniu między Grodźcem a Gródkowem pojawiają się pierwsze krople. Wdziewam od razu płaszczopelerynę i staczam się do Gródkowa.
Kropelki przyspieszają. Od szkoły w Gródkowie jadę po własnych śladach. Deszcz zacina w gębę. Do domu dotaczam się okapany ale nieprzemoknięty. Jakieś 15 min. później wypogadza się.
Byle do środy.
Kategoria Praca