limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2020

Dystans całkowity:928.00 km (w terenie 95.00 km; 10.24%)
Czas w ruchu:45:12
Średnia prędkość:20.53 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:35.69 km i 1h 44m
Więcej statystyk

DPD

Wtorek, 30 czerwca 2020 | dodano: 30.06.2020

Rozruch szedł dobrze ale ostatecznie wyszło jak zwykle - start o 6:15.
Warunki przyjemne choć odmienne od wczorajszych. Jest bardziej rześko, jezdnie suche, raczej bez wiatru i dużo słońca.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą kręcona z uczuciem w nadziei, że uda się zmieścić w czasie. Nie udało się. Na mecie 3 min. obsuwy.
Przyjemny dojazd do pracy.


Powrót zaczynam z lekkimi zmaganiami z wiatrem. Obawiałem się, że będzie ciężko ale na finiszu okazało się, że było całkiem przyjemnie i w miarę dynamicznie. Przy tym sporo słoneczka.
Kręcę przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak aż do magazynów w Psarach i finisz po własnych śladach prosto pod drzwi.
Spokojnie i przyjemne kręcenie powrotne.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 37.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 29 czerwca 2020 | dodano: 29.06.2020

Rozruch przeciętnie sprawny zakończony startem o 6:14.
Warunki całkiem przyjemne. Nie wieje, przyjemna temperatura. Niestety chyba popołudniowe burze się wydarzą bo w powietrzu czuć sporo wilgoci. Do tego niebo zaciągnięte wysokimi chmurami i słoneczka bezpośrednio nie widać.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie i bez sensacji.
Cały przejazd kręcony z uczuciem ale ostatecznie nie udało się zmieścić w czasie. Wszystko przez kosiarzy. Przy okazji cięcia trawy przy chodniku musieli jakiś syf wygarnąć z trawą. Przejeżdżając po nim złapałem kapcia. Ostatnie 200m z buta. Także można powiedzieć, że szczęście w nieszczęściu. Przed powrotem czeka mnie jeszcze wymiana dętki.



Takie dziadostwo znalazłem w oponie. Dziura na centymetr. Opona praktycznie do wywalenia. Oby udało mi się dojechać do domu. Trza będzie delikatnie.



Powrót niespieszny żeby nie nadwyrężać uszkodzonej opony i żeby za bardzo po gębie nie leciało spod przedniego koła po niedawnych opadach. Zresztą trochę kropelek podczas powrotu też było. Ale niegroźnych. Kółko ewidentnie biło w miejscu uszkodzenia opony ale wytrzymało. Cały powrót na odblokowanych amorach i dzięki temu nie dawało się to we znaki.
Większość trasy po własnych śladach. Spokojnie, nawet przyjemnie. Profilaktycznie założone kapcie do chodzenia w wodzie były strzałem w dziesiątkę. W wielu miejscach były rozlewiska, przy których przekraczaniu nabrałem wody. W butach byłoby bagno. Kapcie się wypłucze, wysuszy i po temacie.
Lekcja na dziś: nie jeździć tam, gdzie nie widać po czym się jedzie.


Kategoria Praca, Serwis

Powybiórcze objazdy

  • DST 53.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 18.38km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 czerwca 2020 | dodano: 28.06.2020

Dzień wyborczy więc wytaczam się z domu najpierw do komisji. To niecałe 2km w jedną stronę więc jasnym było, że będzie powrót zagięty.
Po iksie ruszam w objazd główne asfaltowy. Na początek przez Sarnów i Preczów na bieżnię Pogorii 4 i nią aż do Wojkowic Kościelnych. Chwila przerwy na foto...



... i toczę się dalej.
Przez Podwarpie wbijam na szlak rowerowy do Siewierza.



I kręcę pod zamek.



Na niejednym zdjęciu widziałem już, że trwa odtwarzanie murów. Dziś była okazja przekonać się naocznie. Chwila przerwy na rozprostowanie kości, mały zawijas po pobliskim terenie rekreacyjnym i ruszam dalej przez rynek...



... w stronę leśnej autostrady do Zadzienia i Zendka.



Niespiesznie przetaczam się przez las korzystając z cienia. Coraz bardziej daje się odczuć wzrastającą temperaturę. Ładne tempo z początku jazdy zdecydowanie spada.

Wybywam z lasu na asfalt i kręcę do Mierzęcic. Robię małą eksplorację leśnych ścieżek w drodze do platformy widokowej przy lotnisku w Pyrzowicach od strony wieży kontrolnej. Tam parking zastawiony samolotami.



Kilka tej samej linii stało jeszcze bliżej wieży. Jednemu coś robili. Jakby serwis.



Przy wieży kontrolnej odbijam w stronę Nowej Wsi i kręcę ten długaśny podjazd w drodze do Twardowic. Potem wspinaczka do Góry Siewierskiej i zjazd w stronę drogi do Rogoźnika, który jednak porzucam by odbić na podjazd do górki paralotniarskiej. Tam chwila przerwy na foto.



Ten widok nigdy mi się nie nudzi. Długo jednak tam nie zostaję. Woda się skończyła, a w lodówce zimne PIWO. Staczam się więc drogą przez las w stronę Strzyżowic, doginam przez ul. Kasztanową i kończę objazd wracając po własnych śladach.



Dystans i średnia nie są jakieś masakryczne ale nie o to chodziło. Miała być przyjemna przejażdżka a nie walka o metry i sekundy.

Była jeszcze opcja popołudniowego kręcenia ze znajomymi z Mysłowic ale browarek poskładał mnie do drzemki. Jak odemknąłem oka to było już jasne, że nie dam rady dotrzeć na godzinę zbiórki więc już tylko na koniec pozostało poczyścić Rzeźnika z marasu zebranego na terenowych odcinkach.


Kategoria Inne

Z

Sobota, 27 czerwca 2020 | dodano: 27.06.2020

Tylko runda zaopatrzeniowa. Standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana i potem to samo do najbliższej piekarni.
Jakoś nie mam zacięcia na ekstra jeżdżenia poza komunikacyjnym mimo tego, że wołali dziś na objazdy.
Urlopy wkrótce więc jest cień szansy, że wtedy sobie odbiję.


Kategoria Inne

DPD

  • DST 40.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 21.62km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 czerwca 2020 | dodano: 26.06.2020

Dziś rozruch mniej więcej sprawny i start o 6:09. Przyjemne warunki do kręcenia, słoneczko, lekki ruch powietrza, ciepło, sucho.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą zupełnie bez sensacji.
Na mecie zapas 1 min.


Dopisałem sobie serwis choć faktycznie miał on miejsce w sobotę ale dopiero dziś został przetestowany. Nastąpiła wymiana kapci u Rzeźnika. Poprzednie (Kendy) zrobiły się slickami. Miały przejechane ponad 10k km więc w sumie nie dziwne. Nowe sprawują się bardzo ładnie. Od razu widzę zmianę w przyczepności, zwłaszcza na zakrętach. Nowe oponki to Race King Continentala. Czy dobre, czy nie, nie wiem. Brałem takie nienajdroższe. Mam nadzieję, że wytrzymają pod te 10k km.


Powrót niespecjalnie spiesznie z minimalnym wyginaniem. Niemal wszystko asfaltami, ścieżkami i chodnikami. W ciągu dnia była burza i nie bardzo miałem ochotę taplać się w błocie.
Kolejno: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów, Sarnów. Na wiosce wygięcie przez ul. Kasztanową.
Spokojnie, przyjemnie. Słoneczko trochę przytłumione chmurami ale było przyjemnie. Trochę wiała mniej więcej z północy.


Kategoria Opona, Praca, Serwis

DPD

Czwartek, 25 czerwca 2020 | dodano: 25.06.2020

I tyle ze sprawnych rozruchów. Dziś znów ruszam tak późno, że obsuwa murowana - 6:19.
Warunki całkiem przyjemne. Jest rześko ze wskazaniem na wzrost temperatury. Lekko wieje. Sporo słoneczka.
Trasa zwykła przez Dąbrowę Górniczą. Spokojnie i bez sensacji.
Na mecie, jak było do przewidzenia, obsuwa na 9 min.


Powrót bez zawijasów, bez zamulania trasą przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak aż pod Park Żurawiniec i finisz asfaltem do domu.
Warunki iście letnie. Dużo słońca, ciepło, lekki wiaterek. W sam raz na kręcenie. Całe tabuny rowerzystów również musiały uznać warunki za doskonałe, skoro wytoczyły się na ścieżki i ulice.


Kategoria Praca

DPD

Środa, 24 czerwca 2020 | dodano: 24.06.2020

Dla odmiany dziś sprawny rozruch i start o 6:05.
Warunki nieco słabsze niż wczoraj. Lekko dmucha, pochmurno, nie za ciepło.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie i przyjemnie. Mam czas to też nie cisnę. Po prostu zwykłe tempo podróżne.
Na mecie 4 min. zapasu.


Skończyło mi się dziś wcześniej paliwo i powrót na lekkim ssaniu. W związku z tym niezbyt spieszny, a właściwie to wręcz spacerowy.
Początek przez las zagórski do przejazdu pod "94" na Starocmentarnej. Potem obok targu i Urzędu Miejskiego D. G. pod Most Ucieczki. Stamtąd na Zieloną i czarny szlak do Łagiszy. Dalej terenem wzdłuż torów do Stachowego, magazyny i grzecznie finisz asfaltem do domu.
W lesie zagórskim, na czarnym szlaku i terenowym kawałku do Stachowego mlaskato, miejscami rozlewiska. Troszkę uflejałem Mamutowi kapcie. Sam też trochę błotkiem się pokryłem. Pogoda taka sobie. Nieciepło, niezimno, trochę wiatru, momentami słoneczko między chmurami. Zdatnie do jazdy ale bez szału. Plus taki, że wróciłem na sucho. Pewnie pokrowiec na plecaku zadziałał jak talizman. W kilku miejscach było widać, że jakiś czas wcześniej padało.
Spokojny powrót z pracy.


Kategoria Praca

DPD

Wtorek, 23 czerwca 2020 | dodano: 23.06.2020

Start dziś tak późny, że nie było najmniejszych szans zmieścić się z dojazdem przed 7:00. Ruszam dopiero o 6:23.
Warunki zupełnie odmienne od wczorajszych. Jest słonecznie, trochę delikatnych chmurek, wieje, odczuwalnie chłodniej niż wczoraj.
Kręcę trasę zwykłą przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą wkładając w to sporo zaangażowania. Obliczyłem po drodze, że spóźnienie będę miał tak na 10 min. Udało się zredukować je o całe 60 sekund.
Przejazd generalnie spokojny. Jedynie w centrum D. G. na rondzie chwila niepewności czy kierownicy nadciągający od strony Będzina raczą się zatrzymać.


Powrót bez gięcia i raczej żwawo. Trasa częściowo po własnych śladach. Różnica od Mortimeru do Zielonej i potem od Zielonej do Psar.
Spokojnie, bez sensacji w przyjemnych warunkach pogodowych (słoneczko, lekki wiaterek, przyjemnie ciepło).



DPOD

Poniedziałek, 22 czerwca 2020 | dodano: 22.06.2020

Rozruch niezbyt sprawny. Wytaczam się dopiero o 6:18. Będzie obsuwa.
Warunki, jakby to powiedzieć, dwuznaczne. Optycznie to kicha. Szaro, dywan chmur, mokre jezdnie, a jak wyszedłem z domu to jeszcze poczułem mżawkę. Jednak mimo tego jest dość przyjemnie. Temperatura w sam raz na krótkie wdzianko, nie wieje i nawet w trakcie jazdy nie jest chłodno. Wkurzają tylko te drobne kropelki osiadające na okularach. Co chwila muszę je przecierać.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, umiarkowanie dynamicznie. Na rondzie w centrum D. G. chwila niepewności czy mi klient od strony Będzina ustąpi pierwszeństwa. Ustąpił ale tak na ostatnią chwilę. Już miałem się łapać za hamulce.
Oszacowane po drodze na 8 min. spóźnienie udaje mi się zredukować ostatecznie do 6 min.
Na mecie konstatuję też, że wybór klubowej koszulki na dziś nie był dobrym pomysłem. Dominuje w niej barwa biała. W takich warunkach nabiera ona szybko wzorku wiadomego.


Dzień pogodowo smętny. Pochmurno cały czas. Okresami mżawka i czasem opady. Zaczyna wiać. Wytaczam się jak zwykle i od razu wątpliwości. Wdziewać zestaw gumowy czy zawalczyć. Na razie tylko plecak w pokrowcu. Postanawiam zawalczyć. Gdyby było chłodniej to decyzja byłaby inna.
Zaczynam w kropli po swoich śladach aż do Mortimeru. Czasem krople znikają, znów się pojawiają i tak właściwie całą trasę. Raz lekki deszczyk, raz mżawka. Za Expo Silesia skręcam na Starocmentarną i cisnę na Reden i dalej pod Most Ucieczki oraz Zieloną, gdzie wracam na własne ślady aż za światła na "86". Potem kawałek wzdłuż parku Żurawinec w drodze pod szklarnie w Borach Malinowskich i do Malinowic. Potem kolejno Dąbie, Goląsza Górna, Brzękowice Górne, Twardowice. Tu zostawiam balast, który był przyczyną zaginania powrotnego, i wracam przez Górę Siewierską i Strzyżowice prosto do domu.
Mimo tego, że kapało i wiało, jechało się całkiem przyjemnie. Przelot spokojny.


Kategoria Praca

Z

Sobota, 20 czerwca 2020 | dodano: 20.06.2020

Ślimaty dzień nie nastraja do objazdów ale zaopatrzenie trzeba zdobyć.
Najpierw do wsiowego Lewiatana. Tym razem nie zwykłą drogą bo po niedawnym i wczorajszym kapaniu jest tam straszne bagno. Tak więc szybko tam i nazad asfaltem. Na powrocie znów zaczęło mżyć.
Zostawiam balast i jeszcze szybki wyskok do najbliższej piekarni. Też bez zaginania.
W ogóle jakiś taki nędzny mam dzień od samego rana. Zero chęci na jeżdżenie.


Kategoria Inne