Sierpień, 2023
Dystans całkowity: | 935.00 km (w terenie 24.00 km; 2.57%) |
Czas w ruchu: | 45:35 |
Średnia prędkość: | 20.51 km/h |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 37.40 km i 1h 49m |
Więcej statystyk |
DPD
-
DST
45.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
21.26km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś udało mi się pozbierać sprawniej i wytaczam się o 6:05.
Rześko. Termometr zeznał +17. Nieco chmurek na niebie ale już niedeszczowe. Bez większych podmuchów. Wdzianko jeszcze na krótko.
Trasa modyfikowana w locie. Początek jak zwykle do Ksawery. Wydawało i się, że trafię na podniesione zapory, ale się pomyliłem. Żeby nie stać po próżnicy wbijam w terenowy kawałek w stronę dworca kolejowego w Dąbrowie Górniczej. Potem do Parku Hallera i na ścieżkę przy Alei Róż i Braci Mieroszewskich. W centrum Zagórza mam dobry czas więc wspinam się na Mec i dopiero stamtąd staczam się do mety.
Ląduję z zapasem 6 min. Nawet przyjemnie się jechało.
Na powrocie termicznie szału nie było. Jeszcze jak słoneczko dawało, to dało się żyć, ale jak się schowało za chmurami to nie było za przyjemnie. Do tego dość mocne podmuchy niezbyt ciepłego powietrza.
Trasa nieco naciągnięta. Przez centrum Zagórza w stronę górki środulskiej i dalej do Plejady. Stamtąd przez Pogoń do Czeladzi i zwykłą trasą do Wojkowic. Przez Skrzynówek do Strzyżowic i wykończenie Belną.
Przyzwyczajony do ciepełka w okolicach +28, +30, a tu przyszło radzić sobie może nawet w niecałych +20. Niefajnie.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:33
-
VAVG
23.23km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów nie udaje się wytoczyć jakoś sprawnie. Zaczynam o 6:15.
Pochmurno. Sporo wilgoci w powietrzu. Jezdnie mokre po nocnych opadach. Obydwa termometry zeznają po +18. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie równo o 7:00. Całkiem przyjemnie się jechało.
Na powrocie pochmurno. Termicznie podobnie jak rano. Jakby lekkie ruchy powietrza. Czasem niegroźne kropelki.
Trasa bez większego naciągania. Mortimer, Reden, Zielona, Preczów, Sarnów. Na wiosce odbicie do piekarni i potem grzecznie, prosto do domu.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
20.40km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Też grzebany start ale trochę lepiej niż wczoraj - 6:16.
Na termometrze +19. Pochmurno. Widać w powietrzu wilgoć. Już nie mgła ale jeszcze nie mżawka. Kropelki w powietrzu osiadające na okularach rozmywały obraz rzeczywistości.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Całkiem sprawnie i bez ekscesów. Na mecie z zapasem 1 min.
Dojazd uszedł na sucho. Powrót prognozy wieszczą na mokro.
Powrót w większości po własnych śladach. Dopiero w Gródkowie odbicie w stronę wsiowego Lewiatana i na finiszu haczenie o paczkomat.
Jeszcze rano prognozy mówiły, że powrót na mokro. W ciągu dnia się zmieniało i finalnie były na powrocie kropelki, ale niegroźne. Dopiero jak dotarłem do domu, to lunęło na chwilę. Dobrze, że na powrocie się spinałem.
Teraz pozostaje się martwić jak będzie rano. Na razie zapowiada się dojazd na mokro.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
40.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
23.53km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bardzo grzebany rozruch i na kołach jestem dopiero o 6:19.
Pochmurno. Ani przez moment nie było widać słoneczka. Lekki ruch powietrza. Nie sprawdzałem temperatury ale powiedziałbym, że jakieś +19. Nawet przyjemnie.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Udało się podgonić tak, że na mecie jestem równo o 7:00.
Na powrocie niewiele cieplej niż rano. Dalej pochmurno. Wieje mocniej mniej więcej z północnego wschodu.
Trasa nieznacznie naciągnięta. Przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów do wsiowej piekarni. Reszta drogi przez Malinowice, Dąbie i Brzękowice Dolne.
Nawet dobrze mi się dziś młynkowało na powrocie. Wolałbym tylko, żeby było tak ze 4-5 stopni cieplej. Na ostatnim zjeździe deczko chłodno było.
Kategoria Praca
Po chlebek
-
DST
12.00km
-
Czas
00:31
-
VAVG
23.23km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lekkim objazdem do wsiowej piekarni. Tam przez Brzękowice Dolne, Dąbie i Malinowice. Powrót przez wioskę ze zwykłym zagięciem od remizy do Dino i Lewiatana.
Rano słoneczko. Jak się wytaczałem to już dywan chmur. Na południu jakby zaraz miała być burza. Poza tym cieplutko.
Kategoria Inne
DPDZD
-
DST
40.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
21.24km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątku nie miałem już zacięcia do walki o wczesny start. Wytaczam się o 6:13.
Odrobinę cieplej niż wczoraj: +19. Jest trochę chmurek na niebie ale niegroźnych. Powietrze raczej w bezruchu.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z obsuwą na 7 min. Wszystko przez dodatkowy pociąg na przejeździe na Ksawerze - dłuższe, niż zwykle, stanie.
Powrót w tempie niespiesznym oklepaną trasą przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Warunki zupełnie różne od porannych. Dużo słońca, cieplutko, wiaterek. Przyjemnie się jechało.
Na światłach w Sarnowie wymijam się z Dominem i Moniką. Wołali, żebym z nimi na lody podjechał pod kościół, ale dziś trochę zajęć i czasu mało.
W domu chwila przerwy na powitanie drapieżnika i przepak. Potem zagięcie przy remizie do wsiowego Lewiatana. Z balastem prosto do domu.
Jakby mniej dzisiaj "szoszonów".
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
21.60km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start znów później, niż zakładałem - 6:13. Znów musiałem namawiać drapieżnika na wybycie na dwór.
Zauważalna zmiana temperatury. Dziś tylko +18. Lekki ruch powietrza. Czyste niebo.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. W miarę sprawnie ale z lekką irytacją wywołaną przez rozregulowaną tylną przerzutkę.
Na mecie równo o 7:00.
Powrót w ciepełku.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Tempo niespecjalnie spieszne.
Sporo "szoszonów" po drodze.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
43.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
21.32km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się dopiero o 6:14. Byłoby o 4 wcześniej, ale tyle akurat zajęły mi negocjacje z drapieżnikiem, żeby jednak wybrał się na dwór.
Warunki całkiem przyjemne. +22 na termometrze. Powietrze niemal w bezruchu. Pochmurno w sposób niedeszczowy.
Trasa dziś dla odmiany przez Nerkę będzińską, Stary Będzin, Środulę i ścieżkę Blachnickiego. Całkiem dobrze się jechało. Na mecie równo o 7:00.
Powrót nieco naginany w warunkach bardzo przyjemnych.
Jest sporo słoneczka, którego działanie nieco łagodzi zauważalny wiaterek jakby z północy. Niesie ze sobą nutę ochłodzenia.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów do wsiowej piekarni. Stamtąd dalej przez Malinowice, Dąbie, Brzękowice-Wał, i Górę Siewierską.
Przyjemnie się kręciło.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
42.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
22.91km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów mi się rozruch zamulił. Wytaczam się o 6:17.
+21 na termometrze. Nieco chmurek. Sporo słońca. Raczej bez podmuchów. Przyjemnie.
Trasa jak zwykle ostatnimi czasy przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie i nawet dość szybko. Od samego startu starałem się podgonić i się udało.
Na mecie z zapasem 1 min.
Na powrocie znów miłe ciepełko. Dużo słoneczka. Nieznaczny ruch powietrza mniej więcej z północy.
Powrót trochę gięty. Początek przez Mortimer i Reden w stronę Zielonej. Potem odbicie na bieżnię P3 w stronę Łęknic i dalej przez Piekło na bieżnię P4 w drodze do Preczowa. Dalej Strzyżowice i na wiosce zwykłe zagięcie od remizy do Dino i Lewiatana. Finisz przez Kasztanową i Belną w drodze do paczkomatu. Finisz prosto do domu.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:44
-
VAVG
21.92km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch dobry, ale obsunięty. Wytaczam się o 6:16.
+20 na termometrze. Raczej bez podmuchów. Słońce jeszcze nie daje pełną mocą.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie i bez ekscesów. Na mecie równo o 7:00.
Na powrocie miłe ciepełko. Nogi same chciały kręcić. Zresztą poniżej 22km/h robiło się odrobinę za ciepło.
Trasa oklepana przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem wygięcie od remizy do Dino i Lewiatana.
Na drogach pustawo, jeśli chodzi o rowerzystów. Albo wszyscy w klimatyzowanych pomieszczeniach albo gdzieś nad wodą.
Kategoria Praca