limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:1351.00 km (w terenie 179.00 km; 13.25%)
Czas w ruchu:69:24
Średnia prędkość:19.47 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:56.29 km i 2h 53m
Więcej statystyk

DPND

Piątek, 30 listopada 2012 | dodano: 30.11.2012

+2 na wyjeździe. Jezdnie suche ale dla odmiany wiatr. Na szczęście głównie nie z kierunku wmordewindu. Jednak spadek temperatury o te kilka stopni + powiewy robią różnicę i to sporą. Mimo wszystko wrażenie z jazdy pozytywne. Jeśli tylko tak będzie po południu to ok. Niestety prognozy raczej nieoptymistyczne.

Prognozy się sprawdziły, niestety. Po pracy ruszyłem wertepkami w stronę Placu Papieskiego i dalej do Plejady. Stamtąd chciałem uderzyć na Chemiczną i dalej do Czeladzi ale akurat przejazd kolejowy był zamknięty więc przemknąłem nieco dalej, obok DOMU ZŁEGO GHOSTÓW i w stronę Sberki przez 12%. Stamtąd na drugą stronę trasy Katowice-Częstochowa za Real, gdzie przerzuciłem się na ścieżkę rowerową w stronę Czeladzi. Przed mostem wbiłem na asfalt i za stacją benzynową w stronę Grodźca. Miałem przez chwilę myśl, by zagiąć jeszcze trochę i pojechać przez Wojkowice ale pokapujące coś z góry a la deszczyk zniechęciło mnie. Klinkierkiem do Grodźca i dalej do Górdkowa i do domu.
W tych ciemnościach, chłodzie i wilgoci czas inaczej płynie. Wydawało mi się, że jak do domu dojadę to już będzie 18:00 albo i później. Tymczasem jak już się rozpakowałem z ciuchów rowerowych, to na zegarku była ledwo 16:50. Jak chcę żeby już było lato...


Kategoria Praca

DPND

  • DST 34.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 20.40km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 listopada 2012 | dodano: 29.11.2012

+7 na starcie. Asfalty mokre. Obok dawnej fabryki domów w Łagiszy włączam się w tunel za "16" i podciągam się do targu w Będzinie. 43 km/h. Normalnie 10 km/h wolniej na tym odcinku jadę. Czyli jednak opory powietrza spore. Potem jeszcze rozpędzam się za "188" na Dworskiej w Sosnowcu ale nie udaje mi się utrzymać bo autobus podkręca tempo żeby jeszcze na zielonym przeskoczyć przez skrzyżowanie. Do końca już o własnych siłach.

W pracy przyszło zostać dłużej i w związku z tym wyjazd w całkowitych ciemnościach. Mokro choć względnie ciepło. Powrót na centrum Dąbrowy Górniczej, Zieloną, Preczów i Sarnów. W sumie jechało się całkiem dobrze. Miejscami tylko jakieś niewielkie momentalne opady.


Kategoria Praca

DPOND - zew Księżyca

  • DST 46.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 21.07km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 listopada 2012 | dodano: 28.11.2012

Na wstaniu +7. Na wyjeździe +5. Początkowo wrażenie, że jedzie się opornie. Napowietrzanie się zalewało. Im dalej, tym lepiej. Jak dociągnąłem do pracy, to się okazało, że czas przejazdu taki jak latem. Hym... Albo jakiś sprzyjający wiaterek, choć go nie czułem, albo sam nie wiem co. Hamulec na przodzie w końcu trzyma jak się patrzy :-) Teraz muszę pamiętać o tym bo inaczej przyjdzie trenować awaryjne skoki przez kierę ;-)

Na wyjściu z pracy całkiem przyjemna temperaturka. Ruszam na centrum Dąbrowy Górniczej i potem wzdłuż Pogorii 3 od strony Łęknic do Przystani. Przeskakuję na asfalt i w stronę Piekła a dalej w teren wzdłuż Pogorii 4. Po drodze mijam się z zawodnikiem, który w tą samą stronę nagina. Tak kilka razy się spotykamy aż w końcu mi się odrywa. Za jakiś czas go na ścieżce spotykam jak wraca. Okazało się, że rozkręcił mu się wózek od tylnej przerzutki i kółeczko ze śrubą poszło gdzieś w krzaki. Chwilę dla formalności popatrzyliśmy po drodze ale że było już po zachodzie, dookoła las a zaginione elementy mało odcinające się od gleby właściciel zdecydował, że nie ma sensu tracić czasu i na awaryjnych przełożeniach poturlał się dalej. Proponowałem skracanie łańcucha ale się nie zdecydował. Mam nadzieję, że nic więcej mu nie siadło i dojechał jakoś do domu.
Ja dalej do Wojkowic Kościelnych i asfalcikiem wzdłuż P4 do Marianek. Po drodze kilka razy przystanąłem by zrobić foto Księżyca i okolic przez niego oświetlonych. No widoki obłędne. Jutro w pracy dodam jeszcze zdjęcia.
Ostatnie zdjęcie zrobiwszy niedaleko Preczowa jadę na Sarnów i do domu z małym przystankiem w Lewiatanie.
Super pogoda jak na ten miesiąc. Niby ledwo kilka stopni na + ale jeździ się rewelacyjnie. Sucho. Minimalne wiaterki. Na Pogoriach spotkałem kilku rowerzystów, rolkarza i chyba piechota też była. Jedynie rowerzyści oświetleni (choć nie wszyscy). Reszta na batmana.







Zdjątek jest w sumie kilkanaście


Kategoria Praca

DPS

  • DST 26.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.97km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 listopada 2012 | dodano: 27.11.2012

+5 na starcie. Drogi suche. Widoczność, jak to w ciemnościach, taka sobie. Dziś do pracy Srebrną Strzałą bo po odstawiam ją do serwisu na wymianę napędu. Łańcuch skacze już prawie na każdym przełożeniu jak się zapomnę i depnę. Zważywszy na to czas przejazdu wyszedł i tak nienajgorszy.

Po pracy obok Makro do Będzina oddać Strzałę do serwisu. Reszta drogi zbiorkomem. Potem jeszcze tylko szybki skok do sklepu Meridą.


Kategoria Praca, Serwis

DPOND

Poniedziałek, 26 listopada 2012 | dodano: 26.11.2012

+3 na starcie. Chyba wiaterki sprzyjające bo jechało się całkiem ok. W Będzinie podciągnąłem się w tunelu za "16" przez 2 przystanki. Na Lenartowicza coś za mną trąbi. Za chwilę zrównuje się ze mną samochód a tam w środku Jacek. Dziebko mnie zaskoczył :-) O mało co chwilę potem nie wbiłem się na pasy przy czerwonym świetle, kiedy to miała już na nie piechota wkroczyć.

Po pracy do centrum Dąbrowy Górniczej najechać bankomat. Dalej do Będzina, do serwisu po klocki hamulcowe, kasetę, łańcuch i smar. Potem przez Łagiszę do Sarnowa do weterynarza i potem prosto do domu. Na razie warunki do jazdy rewelacyjne jak na tą porę roku.


Kategoria Praca, Serwis

Na wschodni kraniec lotniska w Pyrzowicach (DOND)

  • DST 52.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 23.11km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 listopada 2012 | dodano: 25.11.2012

Sobotę całą przebimbałem choć do rowerowania pogoda była całkiem całkiem. W niedzielę parcie na jeżdżenie było nie do opanowania. Pogoda dalej dopisywała więc po 14:00 zebrałem się w drogę. Plan: dotrzeć do wschodniego krańca pasa startowego lotniska w Pyrzowicach by mieć pojęcie jak tam dojechać gdybym się przypadkiem wybrał na okazję lądowania Dreamliner-a.
Na początek do Góry Siewierskiej. Stamtąd wertepkami do Siemoni i dalej przez Sączów i Ożarowice do Zendka. Przed Zadzieniem wjeżdżam w las obok terenu lotniska i wzdłuż ogrodzenia objeżdżam do Mierzęcic. Wracam na asfalt i przez Targoszyce i Przecycze jadę do Wojkowic Kościelnych. Zachodnim brzegiem Pogorii 4 do Preczowa i przez Sarnów do domu. Na Pogorii trochę batmanów i tylko jeden oświetlony jak prawo i Pan Bóg (o ile istnieje) nakazuje.
Nie wiem czy to dzień taki dobry, czy wczorajsze byczenie ale jechało się dziś rewelacyjnie. Może bym jeszcze dystans naciągnął ale śmietnik nie pozostawił żadnych niejasności. Nie będzie wsadu będą problemy. Tak więc dystans skromny.


Kategoria Inne

DP - PTTK - OND

Piątek, 23 listopada 2012 | dodano: 23.11.2012

+5 na starcie. Lekkie zamglenia. Drogi mokre. A poza tym jechało mi się dziś rewelacyjnie co widać też i po czasie dojazdu. Czyżby zapach weekendu dodał sił? A może wyczuwam, że ktoś knuje jakąś ciekawą ustawkę?

Po pracy podjechałem na początek do Będzina, do serwisu. Potem Ścieżką rowerową w stronę "Żylety" i dalej do centrum Sosnowca do siedziby PTTK na spotkanie "CYKLOZY SOSNOWIEC". Trochę zeszło nim się wszystkie sprawy zaplanowane udało pozałatwiać. Wybywamy jakoś po 19:00. Jadę do domu przez Milowice, Czeladź, Wojkowice i Strzyżowice. Odprowadza mnie na wiochę Marcin. Jedzie się całkiem fajnie i całkiem żwawo choć generalnie mokro na jezdniach i mglisto.


Kategoria Praca

DPOND

  • DST 43.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:22
  • VAVG 18.17km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 listopada 2012 | dodano: 22.11.2012

+5 na starcie. Jezdnie mokre i nieco mglisto. Niby jechało się całkiem fajnie ale prędkość, że szału nie ma.

Po pracy ruszyłem oczywiście do domu i oczywiście nienajkrótszą drogą. Tym razem zwrot w stronę Kazimierza. Chciałem się dostać do Gołonoga ale inną trasą niż zwykle jeżdżę, tzn. krótszą. Może i wyszła krótsza ale za to przyszło kapinkę w błocie pokopać i zrobić jeden wypych. Nie obeszło się też bez kawałka typu off-road. Wyjechałem w końcu tam gdzie chciałem i dalej już standardzik wzdłuż torów przy Pogorii 1 do Piekła. Dalej brzegiem Pogorii 4 do Preczowa, przez Sarnów do domu. Jeszcze jak było jasno to mi się chciało tempo podkręcać ale jak się zrobiła szarówka to już mi para uszła i część "nocną" jazdy odprawiłem w tempie głównie spacerowym. Generalnie jednak jechało się całkiem dobrze.


Kategoria Praca

DPOND

  • DST 45.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 listopada 2012 | dodano: 21.11.2012

+3 na starcie. Mglisto. Nie zdążyłem na "107" i trzeba było się wlec we własnym zakresie. A brakło ledwie 15 sekund :-/ Jechało się raczej opornie. Niewielki wiaterek ze wschodu utrudniał podróż. Poza tym po drodze jeden "muzykalny". Musiał sobie zatrąbić na rowerzystę choć miał drugi pas cały wolny. Nie rozumiem tych ludzi. Ani trochę. Po drodze nie trafiła się żadna inna okazja do wbicia w tunel.

Po pracy wertepkami w stronę Placu Papieskiego, dalej obok Plejady i do Czeladzi. Z Czeladzi do Wojkowic. Koło orbitalnej zwrot w stronę Rogoźnika i stamtąd przez Strzyżowice do domu. Dopóki kręciłem w kierunku mniej więcej zachodnim to jechało się fajnie ale przy nawrocie na wschód dawał nieco oporu wmordewind. Nie za mocny ale jednak zniechęcający.


Kategoria Praca

DPD

Wtorek, 20 listopada 2012 | dodano: 20.11.2012

+5 na starcie. Początkowo opornie. Między Łagiszą a Będzinem podłączam się pod linię "16" i w tunelu podciągam się za nerkę w Będzinie. Potem już nie udaje mi się złapać żadnego autobusu po drodze. Na podjeździe pod Środulę jadę poboczem robiąc miejsce dla wymijających się autobusów linii "188". Kierowca jadącego w moim kierunku pojazdu miga w podziękowaniu. Sympatyczny gest. Dojeżdżam na miejsce punktualnie pomimo obsuwy na starcie.

Po pracy do Będzina obok Makro. Przy Decathlonie rozpirz na drodze. Pewnie przeróbki pod kątem usprawnienia ruchu w tym miejscu. Faktem jest, że lubi tam się zakorkować czasem. Dla rowerka to nie problem myknąłem tu chodnikiem, tam pod prąd i jakoś to objechałem. Robię wjazd do serwisu w celu wymiany klocków a tu zonk. Remanent. Ale chwilę pogadałem z właścicielem i umówiłem się, że wpadnę w piątek jak odkopie towar.
Jadę nad Przemszę zakotwiczyć przy stoliku do szachów. Rozkładam narzędzia, odpinam wszystko co trzeba od rowera i zabieram się za założenie klocków wyjętych z tylnego hamulca. Te z przodu zdarte do cna, te wyjęte z tyłu jeszcze coś okładziny mają. Na te kilka dni może ich wystarczy jak będę delikatny.
Potem przez Łagiszę i Sarnów do domu. Miałem pojeździć więcej ale mnie zmuliło jakieś żarcie i presja dotarcia do kwatery była kalibru najwyższego z możliwych. Zupełnie nie do negocjacji.


Kategoria Praca