limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2011

Dystans całkowity:778.00 km (w terenie 45.00 km; 5.78%)
Czas w ruchu:39:51
Średnia prędkość:19.52 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:43.22 km i 2h 12m
Więcej statystyk

DPD + Masa w Katowicach + Nowy Rumak

  • DST 58.00km
  • Czas 03:08
  • VAVG 18.51km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 listopada 2011 | dodano: 25.11.2011

Rano 16km Srebrną Strzałą do pracy. Standard.
Po pracy autobusami do Będzina po odbiór Nowego Rumaka. W końcu oczekiwanie się wypełniło. Stałem się właścicielem Merida Matts TFS 100D. Osprzęt taki jak w standardzie + kilka drobiazgów, które są mi potrzebne do jazdy nocą i z sakwami (bagażnik, lampki, błotniki, stopka, uchwyty na bidony, pompka). Oczywiście od razu test w terenie. Z Będzina pojechałem przez Sosnowiec na Masę Krytyczną do Katowic. W Sosnowcu dołączył do mnie (albo ja do niego - zależy od punktu widzenia) biker z Sosnowca (znajomy Ola; jakoś umknęło nam by się wymienić imionami). On na szosie więc mnie dał nieco do wiwatu sam wiele się nie wysilając. Dojechaliśmy na miejsce sporo przed czasem. Była tam tylko jedna osoba z Rudy Śląskiej. Na rozmowie i oczekiwaniu na innych płynął czas do 18:00. Zdążyliśmy do tego czasu nieźle wystygnąć. Masa była dziś bardzo skromna liczebnie. W szczycie doliczyłem się 12 osób (wliczając mnie). Trasa również nie była zbyt długa i głównie w okolicach centrum miasta się koncentrowała. Objazd zakończyliśmy około 18:45. Szybkie pożegnania i ludzie rozjechali się w swoje strony (pewnie większość chciała podkręcić sobie tempo i się rozgrzać; ja na pewno tak). Wróciłem przez Pętlę Słoneczną, Siemianowice, Przełajkę i Wojkowice.

Człowiek łatwo się do dobrego przyzwyczaja i na Nowym Rumaku pomykało mi się baaaardzo fajnie :-) Zdjęcia maszyny zrobię jak mi aparat odmarznie czyli pewnie jutro przy świetle dziennym. Dziś tylko jedno zrobione na szybko zanim obiektyw zaparował.


Koniec Masy. Zdjęcia zdecydowanie nie wszły. Mnie z zimna łapy latały. Światło nienajlepsze i wszystkim się spieszyło rozgrzać się.


Nowy Rumak.



DPD

  • DST 40.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 21.43km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 listopada 2011 | dodano: 24.11.2011

Rano std. 16.
Po pracy terenem na Klimontów, potem asfaltami na Wawel, Grota-Roweckiego, Czeladź, Wojkowice i do domu.
Po drodze "surprise". Na Klimontowskiej rozebrany most między rondkiem a Wawelem. Blaszakiem tam się jeszcze nie przejedzie ale dla rowerka to żadna przeszkoda.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 36.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.64km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 listopada 2011 | dodano: 23.11.2011

Rano zwykłe 16.
Powrót przez D. G. obok mola na Pogorii III, Zieloną, Preczów i Sarnów.
3a na BW to się trzeba było spieszyć :-)


Kategoria Praca

DPD

  • DST 42.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 21.18km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 listopada 2011 | dodano: 22.11.2011

Rano 16. Jak zwykle.
Po pracy powrót przez Dąbrowę Górnicza, Pogorię III i IV (aktywność przeciwnika niemal żadna). Potem Preczów, Sarnów, Malinowice, Dąbie, Goląsza, Strzyżowice.
Bramki na przepuście na Pogorii IV dalej zamknięte.


Kategoria Praca

DPD +bonus

  • DST 50.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 21.43km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 listopada 2011 | dodano: 21.11.2011

Rano 16.
Powrót przez Dąbrowę Górniczą, Pogorię III (kilku bikerów i biegaczy), Pogorię IV (ze 2 rowerzystów i jakiś biegacz), Wojkowice Kościelne, Przeczyce, Toporowice, Dąbie, Goląszę i Strzyżowice.
Jechało się nawet całkiem fajnie. Może bym i większy dystans zrobił ale w okresie niższych temperatur śmietnik domaga się nieustannego uzupełniania.
Niby dziś dzień życzliwości ale ja to bym niektórym nogi z dupy powyrywał za głupotę. Nie wiem czy tak wszędzie jest ale na wioskach to już chyba norma. Mają ludzie ładny, równy, oświetlony chodnik, to nie. Lezą jezdnią po drugiej stronie. Poubierani na ciemno. Bez odblasków. Aż się prosi by jednego i drugiego rogiem zahaczyć. Zresztą rowerkowcy wioskowi nie lepsi. Jeżdżą na jakichś starych chrumplach, bez hamulców, bez światełek i nierzadko pod prąd. Czy tylko ja mam takiego pieprzonego pecha ich spotkać czy to w tym kraju taka norma?

I jeszcze apropos życzliwości: ktoś życzliwie zamknął bramki na przejeździe nad śluzą na Pogorii IV. Dobrze, że tam latarnie są bo bym się wpierdolił w nie przy 30km/h w ciemnościach.


Kategoria Praca

Ryszka

  • DST 80.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:59
  • VAVG 20.08km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 listopada 2011 | dodano: 20.11.2011

Chłopaki wymyślili na dziś ognisko. Wybrali na to miejsce Ryszkę. Tak więc dzisiejszy mój dzień rowerowy został podporządkowany temu wydarzeniu.
Wystartowałem od siebie o 8:30 aby spotkać się z t0masem82 pod E. Leclerkiem na Zagórzu. Dotarłem tam o 9:20. Chwilę potem pojawił się Tomek, który też zrobił drobne zakupy na ognisko. Spod sklepu pojechaliśmy do celu. Prowadził Tomek całkiem niezłym, jak dla mnie, tempem. Na miejscu zastaliśmy już Andrzeja (andi333). W chwilę po nas dotarł Jacek (accjacek) a niewiele później Krzysiek (Kysu) i Krzysiek (Krzychu22). Dnia poprzedniego Krzyśkowie przygotowali na dziś drewno a ze sobą jeszcze przywieźli suchą podpałkę. Rozpalanie ogniska, usiłowanie pieczenia kiełbasek i pogaduchy ze śmiechami zajęły nam tak gdzieś ze 2 godzinki.
Chłopaki, jak zwykle niedojeżdżeni, postanowili jeszcze trochę pomykać po okolicach. Lasem podjechaliśmy pod Bukowno gdzie Andrzej i ja pożegnaliśmy chłopaków. Oni jeszcze dalej śmigali a my pojechaliśmy asfaltami prosto do Sosnowca. Prowadził Andrzej a ja starałem się mu dotrzymać tempa. Odpadłem na moście nad S1 (E75). Dochodzę do wniosku, że jak na sosnowiecką ekipę to ja chyba jestem emeryt/rencista/kombatant/słabiak (skreślić niepotrzebne) bo po terenach drą w tempie, którego nie jestem im w stanie dotrzymać a i na asfalatach też nie bywa lepiej. Obawiam się, że nowy sprzęt wiele tu nie zmieni.
Andrzej poczekał na mnie pod komendą na Klimontowie i już spokojniejszym tempem pojechaliśmy pod Plac Papieski. Tam się pożegnaliśmy.
Mnie została jeszcze droga powrotna do domu. Postanowiłem, że wrócę przez Czeladź i Wojkowice. Pojechałem obok Plejady, potem na Rybną, dalej na Czeladź. Na StatOil chwila postoju w celu uzupełnienia poziomu cieczy. Potem prosto do Wojkowic. Obok kościoła (tego od strony Grodźca) skręciłem na Strzyżowcie, na Skrznówku do Psar i prościutko do domu.
Rano jak wyjeżdżałem miałem na termometrze -3. Potem słoneczko, bezwietrznie. Bardzo przyjemny dzień. Pomysł chłopaków z ogniskiem trafił idealnie w pogodę.
Fajnie spędzony dzień.


Start ogniska.


Napięty plan u Jacka zmusił go do szybkiej konsumpcji :-]


Co się do zdjęcia złożyłem, to mi Krzychu22 uciekał z kadru i są tylko jego nogi na fotach :-p


A tak wyglądało zgromadzenie z "pewnej" perspektywy.


I w końcu finisz ogniska.

Link do pełnej galerii

Więcej fotek nie robiłem tego dnia.


Kategoria Inne

Go West

  • DST 50.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 17.86km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 listopada 2011 | dodano: 19.11.2011

Start 13:00 z minutami. Główny zamiar to pomykać nieco po lasach. W tym celu uderzyłem w stronę okolic Świerklańca i Miasteczka Śląskiego. Trasa mniej więcej taka: Strzyżowice, Rogoźnik, Dobieszowice, Piekary Śląskie, Kozłowa Góra (wał na zbiorniku), fragment niebieskiego szlaku po północnej stronie drogi Tarnowskie Góry-Siewierz, zakosami do Ożarowic, Pyrzowice, Myszkowice, Nowa Wieś, Twardowice, Góra Siewierska, Strzyżowice, Psary. Po lasach pomykało się całkiem sympatycznie. Zarówno odcinki piaszczyste jak i lekko podmokłe przykryte grubą warstwą liści i praktycznie przejeżdżało się je tak samo. Po drodze napotkałem kilku innych zapadłych na cyklozę, kilku biegaczy, jednego co wykorzystywał konia (znaczy się jechał na nim). Powrót nieco po zachodzie słońca. Mam wrażenie, że dziś chłodniej niż wczoraj wieczorem. Neoprenki spisują się znakomicie.


Kategoria Inne

DP + "Nocą" po Zagłębiu + D

  • DST 63.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 18.00km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 listopada 2011 | dodano: 18.11.2011

Co mogło być rano? No co jak nie standardowa "16"? Jedyne niestandardowe było to, że zamiast sakwy wziąłem dziś plecaczek ale bez bukłaka.
Po pracy pojechałem na Mec, na umówiony z t0masem82 "Nocny" przejazd po Zagłębiu. Niespodziewanie na miejscu zastałem Damiana :-) Bardzo fajna niespodzianka. Dzwoniłem jeszcze do Marcina ale miał na dziś inne plany. Wkrótce zjawił się Tomek. Jeszcze chwila rozmowy i ruszyliśmy trasą jak była opisana na zmk.wikidot.com post: "Nocą" po Zagłębiu
Przy molo na Pogorii III fota. Kolejna przy zamku w Będzinie i potem jeszcze dwie: jedna na górce narciarskiej na Środuli a druga na tle "Rycerza" na Zagórzu.
Większość trasy prowadziłem ja. Od Plejady Tomek z Damianem. Pod "Rycerzem" rozstaliśmy się i każdy z nas ruszył w swoją Stronę. Ja obok Makro i Decathlonu do Będzina, potem przez Łagiszę i Sarnów do Psar.
Niby było chłodno ale jakoś to nie przeszkadzało. Wróciłem nieźle rozgrzany.
W grupie fajnie się jedzie takie trasy w ciemnościach. I tym razem było całkiem przyjemnie.


Pogoria III - molo.


Będzin. Zamek.






I jeszcze ślad trasy, którą zrobiliśmy.


Kategoria Praca

DPD+komercha+objazdy

  • DST 53.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 19.51km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 listopada 2011 | dodano: 17.11.2011

Dziś zupełnie niestandardowa "19". Rano jechałem do pracy na oddział w Dąbrowie przez Będzin. Potem z Dąbrowy do Sosnowca i już było 28 km. Mglisto.
W trakcie dnia rzucam do t0masa82 pomysł na piątkowy "nocny" objazd po Zagłębiu.
Zamieszczam wpis na zmk.wikidot.com z przybliżonym opisem. Jeszcze tylko godzina startu do ustalenia.
Po pracy wybrałem się na sprawdzenie terenowego odcinka jutrzejszej "nocki" przy okazji ustrzeliwując drugą sprawę czyli dojazd do Będzina w celu nawiedzenia Kauflanda. Jechało się nawet całkiem, całkiem. W ciemnościach może być jeszcze ciekawiej :-)
Po zapakowaniu sakw zakupami stateczny powrót do domu przez Łagiszę i Gródków.


Kategoria Praca

DPSD. Cykloza powiedziała...

  • DST 46.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 20.75km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 listopada 2011 | dodano: 16.11.2011

... że zasłużyłem na kilka browców, do których też zamierzam się zabrać po zrobieniu wpisu :-)
Rano standardowa "16". Posłuchałem pomysłu Tomka z kominem. Sprawdza się idealnie. "Ucha" nie marzną. W pełni zazbrojony w różne izolatory dojechałem do pracy z lekko tylko omarzniętym dziobem czyli praktycznie bez strat. Nieco tylko mnie irytowało zachowanie napędu (zwłaszcza na podjeździe spod izby wytrzeźwień na Środulę i potem dalej za cmentarzem na Środuli na Dworską) tzn. lecący po ząbkach łańcuch.
Po pracy wystartowałem równo o 15:00 i potoczyłem się do serwisu. Podjazd na Lenartowicza sprawiał te same problemy co rano Środula. W 25 min. jakoś dotoczyłem się do Będzina. Najpierw wymiana samego łańcucha i szybki test koło szpitala. Niestety dalej łańcuch leciał przy depnięciu. Nie pozostało nic innego jak wymienić też wolnobieg (na oko wydawał się ok ale po zdjęciu i uważniejszym "oglądzie" widać było jednak, że jest wyjechany). Szybki test i tym razem wszystko było już w porządku. Jak tak spojrzałem na zapiski na bike-u, to wyszło, że łańcuch i wolnobieg zrobiły ponad 2300 km w niejednokrotnie wymagających warunkach. A że nie były z wysokiej półki cenowej to w sumie miały prawo się rozsypać.
Z serwisu pojechałem do ProLine-a w Dąbrowie kupić rezerwowe akumulatorki do przedniej lampki (teraz już ciągle jazda na oświetleniu więc co trochę trzeba je ładować). Potem przez Pogorię III (5 szt. pieszych "batmanów") i IV (zero aktywności przeciwnika) do Preczowa, przez Sarnów do domu. Korciło mnie jeszcze by odbić w Psarach na Malinowice i przelecieć się podjazdem przez Dąbie i Goląszę ale śmietnik powiedział, że trzeba do niego nasypać bo inaczej braknie zasilania więc odpuściłem. Jutro będzie więcej czasu to sobie pomykam może trochę.


Kategoria Praca, Serwis