Styczeń, 2017
Dystans całkowity: | 76.00 km (w terenie 7.00 km; 9.21%) |
Czas w ruchu: | 04:24 |
Średnia prędkość: | 17.27 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 25.33 km i 1h 28m |
Więcej statystyk |
Z
-
DST
5.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:38
-
VAVG
7.89km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ładne słoneczko, mrozik około -10, minimalny podmuch. Całkiem przyjemne warunki. Ale nie do jazdy. O ile jeszcze na jezdniach koleiny wyczyszczone do gołego asfaltu, to w terenie koleiny tylko z ubitego śniegu, który pod kołami roweru się zapada. Poza koleinami śniegu do połowy koła i zero szans na jazdę. Wybrałem się po zaopatrzenie do wsiowego Lewiatana. Nieco naokoło. Chciałem przebić się terenem pod Malinowice i wrócić asfaltem ale dałem sobie spokój wcześniej wracając na asfalt żółtym szlakiem. Teren zajął mi jakieś 25 min. z czego chyba z 10 krótki podjazd na żółtym szlaku. Normalnie takie kółko robi się w 10 minut max. Niby fajnie ale jednak jakoś nie mam nerwów do jeżdżenia w takich warunkach i ten dzisiejszy wyjazd traktuję raczej jako wybryk ;-) Poza tym strasznie bolały mnie ręce od ciągłego majtania kierownicą w obronie przed uślizgami.
Kategoria Inne
DPND
-
DST
37.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
18.66km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy wyjazd do pracy w tym roku udaje mi się przeprowadzić dość sprawnie. Startuję równo o 6:00. Zauważalnie wieje. Wg ICM-u z południowego zachodu. Jezdnie suche. Temperatura zdecydowanie poniżej zera. Kręcę standard przez Preczów. Pusto, spokojnie. Jedzie się bardzo przyjemnie. Na miejsce docieram z zapasem 4 min. Nieco zmarznięte dłonie i stopy. Po południu ICM zapowiada lekkie opady śniegu. Jeśli się sprawdzi, to pewnie jutro znów przesiądę się na zbiorkom :-(
W ciągu dnia zaczęła sprawdzać się prognoza ICM-u, tzn. zaczął padać śnieg. Nim wyszedłem wszystko było już przykryte centymetrową warstwą i ciągle trochę dosypywało. Ruszam w stronę centrum Zagórza i dalej do Dąbrowy Górniczej trzymając się, gdzie to tylko możliwe, chodników i ścieżek. Tempo spacerowe. Dalej jadę na bieżnię wzdłuż Pogorii 3 i przeskakuję przy Świątyni Grillowania na bieżnię przy Pogorii 4. Stamtąd wracam na swoje ślady poranne wiodące przez Preczów i Sarnów do domu. W Preczowie napotykam jedynego dziś pacana za kierownicą (biały suv Mercedesa). Od "86" w gębę cały czas lekko prószący śnieżek.
Jutro definitywnie zbiorkom. To, co jest na drogach, za chwilę pewnie posolą i wtedy to się już całkiem popieprzy. Choć muszę przyznać, że na świeżo spadłym śniegu przyczepność była całkiem niezła. Tylko raz mi gdzieś kółko chciało uciec.
Kategoria Praca
Napoczęcie roku
-
DST
34.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
19.07km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy dzień w roku więc wypadało napocząć go godnie ukręceniem kilku kilometrów. Warunki podobne jak wczoraj czyli lekki mrozik, bezchmurne niebo, ładne słoneczko, bez wiatru i z suchymi jezdniami. Zaczynam wjazdem do Góry Siewierskiej. W okolicach jakiś zlot urządzili sobie chyba "szoszoni" bo kilku mi się plątało pod kołami. Uwolniłem się od nich w okolicach Rogoźnika. Potem kolejno Wojkowice, Grodziec, wjazd na Dorotkę, Będzin, Łagisza, Sarnów i do domu. Po drodze kilka postojów na foto. Tempo niezbyt intensywne. Przyjemna przejażdżka.
Link do pełnej galerii
Kategoria Inne