Opona
Dystans całkowity: | 796.00 km (w terenie 44.00 km; 5.53%) |
Czas w ruchu: | 41:41 |
Średnia prędkość: | 19.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.50 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 53.07 km i 2h 46m |
Więcej statystyk |
DNPOD
-
DST
46.00km
-
Czas
02:16
-
VAVG
20.29km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj wdziałem Błękitnemu nowe kapcie więc dziś przy wczesnym starcie - 5:57 - miałem trochę czasu pozaginać.
Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, Reden, Mortimer, centrum Zagórza, kawałek Kosynierów i wykończenie przez Szymanowskiego.
Warunki rześkie. Jeden termometr zeznał +4, drugi +7. Bez podmuchów. Nieco niegroźnych chmurek na niebie. Odczuwalnie chłodno i na finiszu stopy wychłodzone. Lądowanie z zapasem 3 min.
Na powrocie pochmurno, raczej bezwietrznie i dalej nieciepło jak rano. Mimo tego decyduję się naciągnąć nieco powrót.
Przez ścieżkę Blachnickiego pod Plejadę i dalej na Pogoń. Stamtąd do Czeladzi i Wojkowic zwykłą trasą. W Wojkowicach podjazd na Skrzynówek (ze staniem na mijance) w drodze do Strzyżowic. Wykończenie podjazdem na Belną.
Nawet nienajgorzej się jechało. Na finiszu termometr zeznał +12. Odczuwalnie bardzo chłodne +12.
Kategoria Opona, Praca, Serwis
DPDS
-
DST
37.00km
-
Czas
01:44
-
VAVG
21.35km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakoś tak mi się rozlazł start i ruszam o 6:16.
Przyjemnie. Chmury są ale już zupełnie niegroźnie i jest są w nich miejsca, gdzie przebija się słoneczko. Raczej bez podmuchów. Jezdnie suche.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie równo o 7:00. Przelot bez sensacji.
Powrót w przyjemnych warunkach: słoneczko, lekki wiaterek, cieplutko.
Trasa bez większego kombinowania: Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce zwykłe wygięcie od remizy.
Przyjemny i spokojny powrót z pracy.
Od jakiegoś czasu drażniła mnie dzwoniąca tarcza przedniego hamulca u Błękitnego. Dziś zdecydowałem się sprawdzić czy to może jednak już klocki się nie zużyły. Jeden bardziej zdarty niż drugi ale jeszcze do blachy nie dojechało. Założyłem nowe EBC metaliki i test wykazał, że już nie brzęczy. Czyli o to chodziło. Jeszcze tylko dotrzeć nowe na jakimś zjeździe.
Zmieniłem też kapcie Mamutowi. Poprzednie nie chciały się poukładać przy normalnym ciśnieniu 20 PSI. Dobiłem do 50 i się rozlazły, popękały przy klockach. Ale się nie ułożyły. Położyłem na nich krzyżyk. Dałem za dwie coś koło 80 zeta więc strata do przebolenia. Trochę na nich pojeździłem ale niezależnie od ciśnienia przy prędkości ponad 20km/h wrażenia jak z rodeo. Nowe były nieco droższe i kosztowały mnie prawie 300pln ale warte były ceny. Przy 15PSI ułożyły się ładnie.
Próbowałem też dojść do tego co jest z hamulcami u Mamuta. Przy hamowaniu piszczą tak, jakby ktoś zrywał poszycie z tankowca. Cała ulica słyszała jak zwalniałem. Wymieniłem już klocki, tarcze. Dla testu wymieniłem olej w przednim hamulcu. I bez efektu. Hamują ale się potwornie drą. Powoli godzę się z myślą, że obydwa do wymiany.
Kategoria Praca, KlockiT, Opona, Serwis
DPDS
-
DST
34.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
18.89km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Taki sobie start - 6:12.
Przyjemnie ciepło. Wysoko chmury. Jest słoneczko. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Odcinek między światłami w Gródkowie a fabryką domów w Łagiszy ze zdartym jednym pasem. Wygląda na to, że w końcu ta droga doczekała się remontu porządnego. Do tej pory po zimie asfalt spływał razem ze śniegiem i jedyne co robili, to naklejali kolejne łaty.
Powrót w tempie niespiesznym, przy lekkim i ciepłym podmuchu miejscami z kierunku przeciwnego.
Trasa, ze względu na napakowany plecak, krótka. Przez Mec i Środulę w stronę Starego Będzina. Potem ścieżką małobądzką do Nerki. Dalej przez Zamkowe do Grodźca i Gródkowa i od szkoły powrót po własnych śladach.
Na finiszu paczkomat, w którym czekają nowe kapcie. W zamyśle były dla Błękitnego ale okazało się, że oponka 27,5x2,3 jest za gruba. Trze o przerzutkę przy jedynce z przodu. Ostatecznie MoutainKingi idą na full-a, a z full-a zdejmuję RaceKingi (27,5x2,0) i one idą na Błękitnego. Trochę czasu zeszło z tymi przekładkami i na dodatek uszkodziłem 2 dętki. Jedna nie do odratowania. Na tylne koło opona wchodzi bardzo ciasno i manewry łyżkami skończyły się stratami.
Kategoria Praca, Serwis, Opona
SDNPND
-
DST
36.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
16.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj wieczorkiem serwis Mamuta. Dostał nowe tarcze i nowe opony. Dziś na dojeździe test. Wypadł tak sobie. Hamowanie słabe. Muszę gdzieś na porządny zjazd się wybrać i dotrzeć hamulce. Opony jeszcze się nie poukładały na obręczach i wrażenie jakby jazda na rodeo.
W ogóle to piątek wystartował słabo. Rozruch niezbyt sprawny i na kołach jestem o 6:07.
Warunki nienajgorsze ale bez szału. Jest zdecydowanie zimniej niż wczoraj. Były nawet po drodze miejsca, gdzie kałuże lekko ścięło po wierzchu lodem. Do tego trochę podmuchów. Ale przynajmniej jezdnie suche.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Przed skrętem do przejścia przez tory niedaleko izby wytrzeźwień trzy konserwy, które wyprzedzały mimo tego, że sygnalizowałem skręt w lewo. Pewnie się kiepsko nagrały bo ciemno było.
Na mecie konkretna obsuwa - 7 min.
Powrót w tempie mizernym. Odczuwalnie zimno i mi się nie chciało ani trochę wyginać objazd.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów.
Kategoria Opona, Praca, Serwis, Tarcza
DPSD
-
DST
40.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
20.17km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powinienem był wystartować wcześniej, a tak to wyszła obsuwa. Ruszam o 6:11.
Warunki bardzo przyjemne, nie za ciepło, nie za zimno, sporo słoneczka, nieznaczny ruch powietrza.
Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, molo P3, Most Ucieczki, Reden, Mortimer i centrum Zagórza. Raczej bez ociągania ale i tak na mecie mam 4 min. straty.
Tak na szybko policzone, to jak dojadę do serwisu, to oponki będą miały 14k km przebiegu. Zdecydowanie wymiana wskazana i zasłużona.
Powrót w miłym ciepełku ale trasą raczej krótką, przez Będzin. Po drodze wpadam do serwisu i nabywam 2 oponki do Błękitnego. Semislicki 27,5x2.0. Z serwisu przez Zamkowe, Grodziec i Gródków prosto domu. Na miejscu od razu przekładka oponek na nowe i drobne regulacje oraz testy czy nic nie rzęzi.
Kategoria Praca, Opona, Serwis
DPD
-
DST
40.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
21.62km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rozruch mniej więcej sprawny i start o 6:09.
Przyjemne warunki do kręcenia, słoneczko, lekki ruch powietrza, ciepło, sucho.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą zupełnie bez sensacji.
Na mecie zapas 1 min.
Dopisałem sobie serwis choć faktycznie miał on miejsce w sobotę ale dopiero dziś został przetestowany. Nastąpiła wymiana kapci u Rzeźnika. Poprzednie (Kendy) zrobiły się slickami. Miały przejechane ponad 10k km więc w sumie nie dziwne. Nowe sprawują się bardzo ładnie. Od razu widzę zmianę w przyczepności, zwłaszcza na zakrętach. Nowe oponki to Race King Continentala. Czy dobre, czy nie, nie wiem. Brałem takie nienajdroższe. Mam nadzieję, że wytrzymają pod te 10k km.
Powrót niespecjalnie spiesznie z minimalnym wyginaniem. Niemal wszystko asfaltami, ścieżkami i chodnikami. W ciągu dnia była burza i nie bardzo miałem ochotę taplać się w błocie.
Kolejno: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów, Sarnów. Na wiosce wygięcie przez ul. Kasztanową.
Spokojnie, przyjemnie. Słoneczko trochę przytłumione chmurami ale było przyjemnie. Trochę wiała mniej więcej z północy.
Kategoria Opona, Praca, Serwis
DPD
-
DST
34.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
20.40km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch niespieszny i wyjazd, jak ostatnimi czasy, o 6:09. Jest raczej rześko w górnych rejestrach tego stanu. Można jechać "na krótko". Wiaterku nie rejestruję czyli albo korzystny, albo bardzo słaby. Jest jeszcze przed wschodem słońca więc włączam na wszelki wypadek lampki w trybie migającym. Początek jadę dość z uczuciem. W Łagiszy widzę króliczka więc wrzucam jeden bieg więcej i przyspieszam młynek. Po jakimś kilometrze jest już za mną. Raczej nie będzie mnie gonił bo widzę, że jedzie aż za bardzo siłowo przechylając się z lewej na prawą i na odwrót. Do tego dziwny zestaw wdzianka też mu nie ułatwia: SPD + dżinsy :-) Na Zielonej mam niezły czas ale jeszcze nie odpuszczam i jadę dalej pod obciążeniem. Dopiero na Mortimerze, jak wjeżdżam już na ścieżkę przy Braci Mieroszewskich, zrzucam nieco z tempa. Reszta drogi bez ciśnienia a i tak czas wyszedł niezły. Na miejscu z zapasem 8 minut. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy. Na finiszu oglądam jak wyglądają oponki na Błękitnym. Mają już jakieś 5700km przebiegu. Ta na przedzie jest jak nowa. Na tylnej widać, że bieżnik nieco starty ale do "łysości" jeszcze daleko. Po powrocie zrobię przekładkę i może uda się na nich dojechać do 10k km :-)
Na powrocie nieco cieplej niż rano ale to już nie te moje ulubione ciepełka w granicach +30. Trochę też wiało i momentami było średnio przyjemnie. Winter is coming. Wracam tempem niespiesznym bez większego gięcia na kierunku przez Będzin by przyjrzeć się rozwojowi malowań, które raportował noibasta. Przybyło tego trochę na ul. 11-go listopada ale jeszcze nieskończone i nie ma oznaczeń, że to dla rowerów. Przez Zamkowe przetaczam się w stronę lasu grodzieckiego. Przy leśniczówce zmieniam kierunek na przejazd pod "86" i polami dotaczam się do gródkowskiego "Pod Lwem". Przeskakuję na drugą stronę "913" i wzdłuż centrum dystrybucyjnego Lidl-a dobijam do lasu gródkowskiego. Jego obrzeżem kręcę pod podstawówkę w Gródkowie i wracam na "913", którą to dociągam do granic Strzyżowic. Potem już ostatnie 300m do domu. W sumie przyjemny, spokojny i stateczny powrót do domu gdzie zabieram się za zimne PIWO :-] Przekładkę oponek może zrobię później, jak mnie nie zmoże sen.
Przekładka wykonana.
Kategoria Praca, Opona, Serwis
Bieszczady 2017 - dojazdu dzień pierwszy
-
DST
186.00km
-
Czas
10:40
-
VAVG
17.44km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót w Bieszczady. Kolejny. Tym razem w dużo liczniejszym gronie. Na starcie poza Maćkiem i mną stają też: Monika, Dominik, Witek, dwóch Tomków i odprowadzający Marcin.
Planowany na 7:00 start obsunął się na nieco przed 8:00. Robimy przedstartowe foto z klubową flagą i ruszamy. Prowadzi Marcin w stronę Mysłowic i Imielina. W Imielinie korkowato. Mieliśmy jechać przez Oświęcim ale ruch na drodze sprawił, że ścinamy wcześniej w stronę Krakowa ostatecznie wbijając na wały Wisły. Sam Kraków jednak omijamy by nie tracić czasu na przebijanie się przez korki, światła i inne cudowne ułatwienia miejskie.
Gdzieś po drodze, ale jeszcze przed Skawiną, do szału zaczyna mnie doprowadzać kwadratura obu kół full-a. Wczoraj odebranego rowerka nie miałem okazji dobrze objeździć na asfalcie i dopiero dziś poczułem, że coś z oponami jest nie tak. Jakbym jechał na kanciastych kołach. Zatrzymuję się by spróbować poprawić ułożenie tylnej. Spuszczam nieco powietrza ale nie udaje się tego wyprostować. Przy pompowaniu wyrywam wentyl z dętki. Zaczyna się nieszczególnie. Zakładam zapas i jedziemy dalej. W Skawinie szybki wjazd do sklepu rowerowego. Kupuję dwie Kendy 2,10 i dwie zapasowe dętki. Przy pomocy Dominika i Tomka szybko przekładamy oponki. Zdjęte zwijam i przyczepiam do przyczepki.
W Skawinie żegna się z nami Marcin. Objazdami wraca do domu. My dalej za Garminem robimy objazd Krakowa. Kierujemy się na Świątniki Górne gdzie docieramy o takiej porze, że akurat można zjeść obiad. Robi się leniwie ale walczymy z tym dzielnie ruszając w dalszą drogę.
Optymistyczny plan zakładał dotarcie do Jasła jednak teren, bagaż i ciepły dzień sprawiają, że na taki wynik nie ma szans. Szacuję, że Zakliczyn będzie tym punktem, na którym zakończymy jazdę. Nocleg rezerwujemy ostatecznie w Zawadzie Lanckorońskiej, jakieś 2-3km od Zakliczyna.
Docieramy do mety dnia dzisiejszego już w ciemnościach zwalczając ostatni, dość stromy wjazd.
Link do pełnej galerii
Kategoria Kilkudniowe, Opona, Z trzecim kołem
Testowo poserwisowo
-
DST
21.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:02
-
VAVG
20.32km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dopiero na dziś miałem do odbioru Rzeźnika z serwisu (wymiana kasety, łańcucha, tarcz od korby, obu opon) i to dość późno bo przed 18:00. Do Będzina zbiorkomem, powrót na własnych kołach. Lekko zagiąłem o ścianę płaczu w centrum Dąbrowy Górniczej. Potem przez Zieloną i czarny szlak kręcę do Łagiszy i stamtąd przez Sarnów do domu. Tu przekładam szybkozamykacz na ten z kompletu od przyczepki, ładuję w sakwy obciążenie testowe i ruszam z trzecim kołem na malutkie okrążenie w celu przyzwyczajenia się do innego rozkładu obciążenia.
Kategoria Inne, Kaseta, Łańcuch, Opona, Serwis, Tarcza, Z trzecim kołem
Do konkurencji
-
DST
20.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko jeżdżenie w interesach. Na początek do budowlanego po kilka drobiazgów. Ale to po drodze. Cel dzisiejszego wyjazdu to nabyć nową oponkę do Rzeźnika na tył bo po ostatnim kapciu już tej oponce nie wierzę. Niby dojechałem na niej wczoraj do domu ale dziura jest widoczna gołym okiem i w terenie mogłaby się okazać przyczyną awarii. Zresztą oponka ma już prawie 7k km przejechane i jest nieco zdarta więc żegnam się z nią bez większego żalu bo wiem, że swoje odpracowała. W Będzinie dziś dzień targowy więc jadę raczej ostrożnie. Dużo samochodów, dużo piechoty. Nie wszyscy w takim zamieszaniu mogą się odnajdować. Lepiej nie ryzykować. Dzięki temu udaje mi się bez sensacji dotrzeć pod serwis. I tu niespodzianka. Zamknięte na głucho i kartka, że w soboty nieczynne :-/ No cóż. Zarobi konkurencja za rogiem. Chciałem wziąć zwijkę i zwykłą na drucie + dętka ale nie było wyboru i skończyło się tylko na zwykłej na drucie (Kenda 2,10 malowana logiem Gianta) i dętce. Na wyjściu witam się z Prezesem Ghostów, który też przyjechał uzupełnić zapasy wulkanizacyjne po niedawnym naszym spotkaniu na ścieżce małobądzkiej. Dziś jednak bez konferencji. Wracam szybko do domu przez Łagiszę i Sarnów i zabieram się za małe serwisowanie rowerków. Błękitnemu czyszczę trochę napęd i wymieniam linkę od przedniej przerzutki. Tylną linkę smaruję na odcinkach schowanych w pancerzu żeby lepiej pracowała reguluję tylną przerzutkę. Potem szybki test na jezdni w pełnym zakresie zmiany biegów. Jest lepiej niż było. Potem zabieram się za Rzeźnika zmieniając mu zadnią oponkę. Operacja przebiega sprawnie i również kończy się testem na jezdni. Sprawdzam jak się ułożyła i jak śpiewa przy pełnej prędkości. Jest fajnie. Powinna spokojnie dawać radę też w terenie. Potem kupię sobie jeszcze zwijkę nieco szerszą by mieć rezerwę. Na koniec jeszcze podniesienie ciśnienia we wszystkich kołach obu rowerków i na dzień dzisiejszy to tyle.
Pogoda dziś bardzo dopisała. Ładne słoneczko. Nieinwazyjny wiatr. Stosunkowo ciepło. Dobrze się jeździło.
Kategoria Inne, LinkaP, Opona