limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:185.00 km (w terenie 9.00 km; 4.86%)
Czas w ruchu:10:43
Średnia prędkość:17.26 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:37.00 km i 2h 08m
Więcej statystyk

DPOD

Wtorek, 19 lutego 2013 | dodano: 19.02.2013

-1. Lekki wiaterek. Od Będzina zaczyna się zauważalny śnieżek :-/ Jak to wczoraj Amiga napisał, powrót zapowiada się "ekscytujący" :-| Poranne wiadomości też to obiecywały. Północ Polski podobno już zasypana ze szczętem.

Tak sobie śnieżek niespiesznie popierniczał cały dzień i na wyjściu z pracy już go było dość dobrze widać. Ulice jeszcze czarne. Jednak w miarę jazdy jakby się rozpędzał. Na początek zawinąłem do Decathlonu na moment. Dalej przez Będzin, Łagiszę i Sarnów do siebie. Po drodze, niedaleko targu w Będzinie spotykam Mario. Chwila dłuższa rozmowy. Warunki jednak nie za bardzo sprzyjające dłuższemu postojowi - śnieżek zacina z wiatrem prosto w oczy.
Zanosi się na to, że jutro i pojutrze przyjdzie ratować się zbiorkomem.


Kategoria Praca

DPOD

Poniedziałek, 18 lutego 2013 | dodano: 18.02.2013

-3 na starcie. Drogi niemal idealnie suche. Wiaterek nawet jeśli był, to śladowy albo sprzyjający. Taka zima może być. Poza tym spokojna droga do pracy. Żadnych kamikadze, zamachowców itp.

Po pracy zaczęło coś posypywać ale na szczęście niegroźnie. Na początek przez Dąbrowę Górniczą-Mydlice do Będzina do serwisu po nowy wolnobieg do nowego koła do Srebrnej Strzały. Starego nie udało mi się odkręcić choć jeszcze w niezłym stanie jest. Udało mi się za to zmasakrować klucz. Zdejmowanie kasety to małe piwo przy zdejmowaniu wolnobiegu. Z Będzina przez Grodziec i z wjazdem do Lewiatana powrót do domu. Już, co prawda, nie o jasności ale jeszcze też nie o całkowitej ciemności.
Mam nadzieję, że prognozy na jutro jednak się nie sprawdzą i pogoda będzie zdatna do tego żeby rowerkiem poturlać się do pracy.


Kategoria Praca

Geografia dziur i lodowo-śniegowe lęki czyli ustawka Mario

  • DST 51.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 16.54km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 lutego 2013 | dodano: 16.02.2013

Umówiony na ustawkę z Mariotruckiem docieram spóźniony a to przez dwa z moich licznych nałogów (spanie i jedzenie). Ale nie jakoś tragicznie na całe szczęście. Robimy małej objazdy. Spod molo na Pogorii 3 jedziemy asfaltem wzdłuż Pogorii 4 do Wojkowic Kościelnych. Dalej przez Karsów wbijamy w teren. I tu mi się lęki włączają na całego. Od grudniowej gleby, kiedy to rozpirzyłem kask nie dość, że nie do końca mi prawe ramię służy, to jeszcze mam lęki przez białym badziewiem pod kołami. Boję się mianowicie, że pod ładnym śnieżkiem będzie skorupa lodu, na której to znowu przyglebię. W związku z tym jadę, jakby to Tomek powiedział, zachowawczo. Innymi słowy wlokę się ciągle w ogonku. Kilka razy też koła sobie jadą jak chcą ale udaje się je opanować i terenowe kawałki odprawić bez upadku.
Na asfaltach mokro więc tu mi się jedzie całkiem ok. Tylko na nowo przychodzi pobierać nauki z zakresu rozmieszczenia dziur w jezdni. Zima niby niezbyt ostra a rzeźnia na asfalcie okrutna. Łatanie asfaltu w naszym klimacie zupełnie się nie sprawdza. Jak to nie jest jednolita, równa nawierzchnia to 100% pewne, że po zimie będzie pobojowisko.
Zakręciwszy trochę terenu wracamy na moment na asfalt i potem znowu w terenowy kawałek po wschodniej stronie Pogorii 4. Po drodze spotykamy Pawła. Chłopaki zachwalają mu właśnie przebyty teren. Po pożegnaniu jedziemy najkrótszą drogą do mola gdzie się żegnamy.
Jadę z Mariuszem jeszcze do Łagiszy i tam on odbija do Będzina a ja na Gródków i do siebie.
W sumie całkiem udane śmiganie. Tylko żeby tego śniegu już nie było. Ale i tak było super.





I link do całej mini galeryi


Kategoria Inne

DP - PTTK - ND

  • DST 43.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 18.56km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 lutego 2013 | dodano: 15.02.2013

Termometr nie mógł się zdecydować ile jest na zewnątrz. Generalnie coś koło zera. Mglisto. Jazda generalnie w tempie prawie spacerowym. Miesiąc byczenia i dają o sobie znać mięśnie w dziwnych miejscach. Zupełnie nie te, które bym podejrzewał o to, że zaprotestują. Trochę też wyłazi jeszcze grudniowa gleba :-/
Po drodze pokaz "miszcza" kierownicy - wyprzedzanie z lewej strony na podwójnej ciągłej i pasach samochodu sygnalizującego skręt w lewo. Kto takiemu dał prawo jazdy?

Po pracy najpierw wertepkami pod Plac Papieski i przez osiedle w stronę Kukułek. Na wylocie Kukułem mijam się z Andrzejem. Wymiana szybkiego "cześć" w locie. Mój popracowy cel to siedziba PTTK i spotkanie Klubu Cykloza. Tam trochę schodzi na różnych sprawach do mniej więcej 18:00. W końcu się zbieramy. Dziś tylko Marcin i ja jesteśmy na rowerkach. Razem też ruszamy do Czeladzi coby nieco kaemów przerobić. Żegnamy się pod stacją benzynową po dłuższej chwili gadki. Marcin jedzie na Będzin a ja w stronę Wojkowic i dalej do siebie z małą odchyłką po bułki.
Jakby tak miało być jak dziś do końca zimy to może być. Może upałów nie ma ale też nie wieje, nie ma śniegu. Jak na luty to nienajgorzej. Niezmiennie zimy nie lubię i czekam na jej rychły zgon.


Kategoria Praca

Nie wiem czy to już koniec opindalania się.

Czwartek, 14 lutego 2013 | dodano: 14.02.2013

Na razie rundka do wsiowego sklepu. Że na 2 km rowerek wyjmować to jakoś tak nie tak to sobie zrobiłem przy okazji mały objazd przez Górę Siewierską, Dąbie-Chrobakowe i Malinowice. Tempo takie by tylko nie zmarznąć i się nie przegrzać. Aura jeszcze nie taka jak lubię więc kręcenie delikatne.
Po drodze wyskoczył mi jakiś mop pod koła i zaczął obszczekiwać. Chyba nawet zębem złapał za but. Baaardzo żałowałem, że nie wziąłem ze sobą gazu bo by mu się dostało. Następnym razem będę przygotowany. Jeszcze też muszę zaopatrzyć się w petardy.


Kategoria Inne