limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Czwartek, 23 sierpnia 2018 | dodano: 23.08.2018

Ciężko było się zebrać o poranku. W efekcie na kołach jestem o 6:16. Nie ma rady, trzeba w jazdę włożyć trochę uczucia. Na trasie przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą jest bardziej płasko więc obieram ten wariant. Warunki nawet sympatyczne. Trochę słoneczka, trochę chmurek. Wiaterek delikatny. Dziś bez zgrzytów i nerwów cała trasa. W Parku Hallera małe zdziwienie bo kawałek ścieżki rowerowej i chodnika rozebrany na całej szerokości i odgrodzony. Da się na szczęście objechać bokiem. W ogóle w parku pełno sprzętu. Wywrotki, koparki. Wciąż wkurza mnie tarcza przy przednim kole. Niby wszystko jest ok jak luźno puszczę koło ale jak wsiądę na rowerek i zacznę jechać, to coś gdzieś zaczyna pracować i tarcza hałasuje. Chwilę się jeszcze pomęczę, może się dotrze. Jak nie, to czekają mnie studia nad problemem :-/ Na miejscu jestem z zapasem 3 min. i nawet przy niezłym czasie. Ogólnie przyjemny dojazd.

Na wylocie z pracy bardzo przyjemne warunki. Dużo ciepełka, dużo słońca, trochę wiaterku. Milusio. Dziś powrót z objazdami. Pośredni punkt docelowy - centrum Katowic. Kręcę tamże przez Środulę, Morawę, Bogucice. Przelot bez sensacji. Po zjeździe ze środulskiej górki ścieżką rowerową udaje mi się zgubić tarcie tarczy przedniego hamulca dzięki ostremu hamowaniu. W centrum Katowic załatwiam co miałem do załatwienia i wracam na kierunku Pętla Słoneczna, Plac Alfreda, Bytków, Siemianowice Śląskie, Rozalia, Wojkowice, Rogoźnik, Góra Siewierska, Strzyżowice. Przejazd niespieszny ale też i bez guzdrania. Tak by mieć jakiś ruch powietrza na twarzy. Dzięki temu podwyższoną temperaturę dawało się przyjmować całkiem dobrze. Po drodze tylko dwa postoje na pojenie. Bardzo przyjemny powrót z pracy. I pożyteczny do tego.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!