limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:1304.00 km (w terenie 63.00 km; 4.83%)
Czas w ruchu:65:29
Średnia prędkość:19.91 km/h
Maksymalna prędkość:68.60 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:50.15 km i 2h 31m
Więcej statystyk

DPD

  • DST 38.00km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 18.24km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 lipca 2015 | dodano: 31.07.2015

+10. Dywan chmur. Bezwietrznie. Start o 6:19 ale mimo tego, że nieco późno decyduję się jednak na kręcenie przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Dziś jakiś większy ruch na tej trasie. Udaje się jednak przejechać sprawnie i bez ekscesów. Na "dworcu" w D. G. jestem po pociągach więc nie ma stania na szlabanach. Potem szybkie foto hotelu i przez resztę świateł udaje się przejechać bez stania. Przy rondzie na Zagórzu asfaltują więc znów poprzestawiane pachołki i slalom między nimi. Na miejscu z zapasem 3 min. Muszę jeszcze trochę popracować nad ułożeniem oponki na tylnym kole bo jednak przy zablokowanym amorze rzuca tyłem :-/

Po pracy spacerowo turlam się terenem do domu. Poza tym, że spacerowo to też robię obrazki z rzeczywistości. Na obrazkach dużo zielonego i dużo niebieskiego. Kolejność taka, że wertepkami do Dąbrowy Górniczej, potem na Zieloną, czarnym szlakiem do Łagiszy i dalej pod Urząd Gminy w Psarach. Stamtąd wertepkami do Strzyżowic. Zamiast jednak zrobić zjazd do domu zaginam jeszcze do wsiowego Dino po zapas browarka na jutro i dopiero potem do domu. Warunki na powrocie bardzo przyjemne. Wiaterek, słoneczko, ciepło.


Wertepki w lasku zagórskim.


Fragment niebieskiego szlaku z Zagórza do parku na Kazimierzu.


W parku na Zielonej zaskakuje mnie zniwelowany teren obok mostku. Jeszcze niedawno były tam solidne korzenie i niezłe bagienko.


Na czarnym szlaku spowalnia mnie skład PKP Cargo.


Zrobiłem mu foto jak stał na bocznicy. Długi skubaniec.


"Łuk triumfalny" na czarnym szlaku :-)


Trawki przy "86".


"Żyleta" i zamek w Będzinie. Niezła widoczność.


Dzikie gruszki.


Przygotowane miejsce pod San Francisco :-) Nie znalazłem tylko kretowiska, przy którym będzie bank.


Wiejski obrazek dla "miastowych".


Zielone z niebieskim.


Jeszcze jeden obrazek dla "miastowych".

Link do pełnej galerii


Kategoria Praca

DPD

  • DST 35.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 23.33km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 lipca 2015 | dodano: 30.07.2015

+12 na starcie o 6:19. Ładne słoneczko, rześko, wiaterek nierejestrowalny. Ze względu na nieco obsunięty start decyduję się dziś pokręcić do pracy przez Będzin. To o jakiś 1km krócej i mniej świateł. Przejazd raczej spokojny choć, jak często bywa, trafiają się i dziś tacy, co nie potrafią wyprzedzić na pustej drodze z dostatecznie dużym odstępem. Na miejscu jestem z zapasem 3 minut czyli teoretycznie jadąc przez Łagiszę, Zieloną i centrum D. G. też bym zdążył. Ale nie ma tego złego... Przynajmniej jakaś odmiana. No i dziś dzień dziecka :-]

Po pracy dość przyjemnie, ciepło, trochę wiatru, z którym miejscami trzeba było się posiłować. Generalnie ok. Powrót robię przez Dąbrowę Górniczą. Dociągam w okolice mola na Pogorii 3 i już miałem zrobić zwrot w lewo do parku na Zielonej i dalej na czarny szlak ale jakoś tak nagle mi się odmieniło i podjechałem na molo. Stanąłem na chwilę by ocenić jak może być na bieżni. Wnosząc po liczbie plażowiczów i śmigających rowerków doszedłem do wniosku, że są pustki jak na tą porę. I potoczyłem się bieżnią do Świątyni Grillowania gdzie przez tory przeniosłem się na Pogorię 4. Dalej już standardowo Preczów i Sarnów. Zbliżając się do serpentynek przed gimnazjum złapałem za klamki, najpierw przód, potem tył by uciszyć popiskiwanie na tarczy. Efekt był taki, że przy ściągnięciu prawej klamki coś strzeliło. Pomyślałem: "Szprycha :-/". Podjechałem na górkę i stoczyłem się na przystanek obok remizy by sprawdzić. Niestety obawy okazały się zasadne :-( W domu zabieram się za robotę. Wymiana szprychy poszła gładko. Trochę czasu zajęło centrowanie. Najwięcej czasu zeszło na naciąganiu tej piekielnej opony. Nie chce się jędza ładnie układać i zawsze mam z nią szarpaninę. Potem jeszcze przyglądam się klockom na tyle. Piszczała tarcza bo już klocki zdarte i sprężynka tarła o nią. Zakładam wyjęte z Błękitnego ale jeszcze nie zdarte. Chcę je sprawdzić czy z nimi coś nie tak, czy tylko na Błękitnym źle się sprawowały. Szybki test i już mam pewność, że to jednak z klockami coś nie tak. Prawie nie ma hamowania na tyle. Jak już klocki złapią tarczę to odgłos taki, jakby hamował skład kolejowy z 40 wagonami po staranowaniu TIR-a. Wyciągam nówki Ashimy metaliki i instaluję w miejsce zużytych. Test. Jest bajka. Muszę się pilnować żeby nie zostawiać czarnych kresek na asfalcie :-p


Fail z dzisiejszego powrotu.


Kategoria Praca, KlockiT, Serwis, Szprycha

DPDZ

Środa, 29 lipca 2015 | dodano: 29.07.2015

+13. Na wstawaniu konkretny deszcz. Na starcie już tylko pojedyncze kropelki. Udało się dziś pozbierać jakoś sprawniej i ruszam 6:10 więc też i bez ciśnienia. Dziś zestaw na letni deszcz czyli kapcie do chodzenia w wodzie i polarowa kurtka. W sam raz by nie zmarznąć i za bardzo nie przemoknąć. Na miejscu okazuje się, że zestaw jest ok pomimo tego, że kapało całą drogę. Udaje się dziś przejechać "dworzec" przed pociągami (IC dopiero nadciągało od strony Będzina). Foto hotelu robię bo przejeżdżam obok ale jakichś zmian dalej nie widzę. Może jakbym zdjęcia porównał to coś by tam dało się zobaczyć. Światła udaje się przebyć bez stania. Na miejscu z zapasem kilku minut.

Po pracy pogoda bardzo przyjemna. Co prawda na niebie chmurki ale za to kategorii wesołych baranków. Pomiędzy nimi ładnie przebija słoneczko. Do tego niezbyt silny ale zauważalny wiaterek. Raczej ciepły. Wymusza nieco większy wysiłek przy kręceniu. Ruszam bez gięcia w stronę Będzina standardowym szlakiem przez Mec, Środulę i Stary Będzin. Potem przebijam się przejściem pod Al. Kołłątaja na kierunek Łagiszy i dalej przez Sarnów wracam do domu. Tu zrzucam plecak, zapinam Błękitnemu sakwy i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Przyjemnie się dziś na powrocie kręciło. Rozczarowały mnie tylko króliczki. Pierwszy "dosznięty" nie walczył. Następnego nawet nie dociągnąłem jak zjechał gdzieś na bok. Potem jeszcze Sarnowie zaświeciła mała lampka nadziei, która za światłami na "86" szybko zgasła. Musiałem dziś sam dla siebie stanowić wyzwanie ;-p Niestety jakoś nie byłem w stanie się zmotywować do walki z sobą i przejazd raczej przy przeciętnej średniej. Przy okazji też przyuważyłem, że ktoś się nie zmieścił na moście nad torami w Łagiszy. Barierka ładnie zmasakrowana a na jezdni i chodniku ślady. Chyba całkiem niedawno było bum!


Ciekaw jestem historii stanu tej barierki :-)


Kategoria Praca

DPD

Wtorek, 28 lipca 2015 | dodano: 28.07.2015

Na wstawaniu +13. Na wylocie chyba jeszcze ciut cieplej ale jakoś nie zerknąłem ile. Minimalny podmuch zauważalny w czasie jazdy. Start 6:15. Na początku miałem wrażenie, że jazda idzie opornie ale końcowy czas nawet niezły. Dziś czekałem na "dworcu" w D. G. aż się przetoczą KŚ. Potem postój na foto hotelu. Reszta świateł płynnie. Zjazd w Szymanowskiego z Braci Mieroszewskich już ładny i gładki. Jednak roboty na rondzie jeszcze trwają. Teraz zamknięty zjazd w stronę Makro. Ale to już chyba niedługo, jak rondo będzie w pełni uruchomione. Na mecie równo o czasie.

Po pracy bardzo przyjemne warunki na zewnątrz. Startuję nieco później niż zwykle bo była robota do zrobienia, przy której im mniej userów, tym lepiej. Bez ciśnienia kręcę sobie powolny powrót do domu. Standardem aż do Browaru w Grodźcu (Mec, Środula, Stary Będzin, Zamkowe). Potem ściąga mnie lekko w ślepą uliczkę a potem to już reszta drogi poszła na żywioł. Przeleciałem w poprzek "klinkierki" z Grodźca do Czeladzi i skrótem potoczyłem się w stronę cmentarza. Dalej do Wojkowic i terenem do mojej wioski. Już Wojkowicach na zachodnim horyzoncie zaczęła formować się ładna, ołowiana chmurka. Pierwsze kropelki spadły jak robiłem jej foto 40m od domu więc nie było szans żebym zmókł. Zresztą popadało tylko chwilę i to niezbyt mocno. W Wojkowicach koło Orlenu ciągle jeszcze trwają roboty drogowe ale wyłania się z nich coś, co może być kontynuacją ścieżki rowerowej prowadzącej z Grodźca. Ciekawe.


Kategoria Praca

DPD

Poniedziałek, 27 lipca 2015 | dodano: 27.07.2015

+14 na starcie. Ładne słoneczko. Trochę wysokich, niegroźnych chmur. Lekki powiew raczej nieprzeszkadzający. Ruszam o 6:14. Spadek temperatur odczuwają nogi i podawanie jest nieco słabsze. Do "dworca" w D. G. jazda płynna, niemal bez stania. Tu dopiero muszę poczekać aż przejedzie IC. Potem na rondzie w centrum wyczułem jełopa, że wpadnie na rondo bez zatrzymywania. "Cienki" stanął ale Audi wjechało z impetem. Gdybym nie trzymał się lewej strony wewnętrznego pasa toby mnie centralnie trafił przy dość sporej prędkości. Skoczyło mi ciśnienie lepiej niż po wiadrze kawy. Potem chwila na uspokojenie nerwów w Parku Hallera. Foto hotelu. Reszta drogi do celu spokojna. Na miejscu z leciutkim poślizgiem.

Po pracy niebo jakieś takie zaciągnięte. Wygląda jakby w okolicach centrum Sosnowca było niezafajnie. Ruszam bez gięcia przez Mec i Środulę do Będzina. Pierwsze kropelki namierzają mnie w okolicy Mecu ale znikają. Za to jezdnia im bliżej Będzina tym bardziej mokra. Parkuję Błękitnego przy Kauflandzie i idę zrobić nieduże zakupy. Wychodząc zastaję opad. Pakuję się i ruszam ignorując niezbyt mocny deszczyk. Niebo mniej więcej nad Grodźcem rokuje nadzieje na brak deszczu i tam też się kierują przez Zamkowe. Wjeżdżając jeszcze na ścieżkę mam deszcz w twarz (po drodze nawet kilka razy mocniej pokapało). W połowie drogi między Zamkowym a Browarem deszcz ustaje i do domu udaje mi się nawet nieco podeschnąć. Na zjeździe do Gródkowa, jak fociłem elektrownię w Łagiszy, śmignął mi króliczek. Chowam aparat i puszczam się w pogoń. Na skrzyżowaniu przy szkole skręca w moją stronę :-) Ja za nim. Jednak pomimo tego, że miał przewagę (wąskie oponki) jechał jak na mój gust dużo za wolno. Jakieś marne 19km/h. Narobił mi nadziei tym szybkim zjazdem z Grodźca. Wrzucam blat, młynki i kręcę swoje. Chyba nie podjął walki albo szybko się poddał bo na przejeździe kolejowym w Gródkowie już go nie widziałem. Resztę drogi do domu przelatuję sprawnie i bez zgrzytów. Pomimo deszczu przyjemny powrót do domu.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 36.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 20.19km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 lipca 2015 | dodano: 24.07.2015

+18. W nocy musiało popadać bo na wstawianiu słyszałem hałasujące opony samochodów po mokrym asfalcie. Na starcie jest już jednak prawie całkiem sucho. Ruszam o 6:16. Na początek kręcę dość intensywnie żeby nieco podgonić. Na "dworcu" w D. G. jestem już o przyzwoitym czasie i na dodatek udaje się przejechać bez zatrzymywania. Reszta świateł też bez stania. Podobnie na budowie ronda w Zagórzu. Znów poprzestawiali pachołki :-) Na miejscu z zapasem 6 min. Przejazd byłby spokojny gdyby nie jeden jełop, który jakiś kilometr od domu wyprzedzał mnie dużo za blisko. Koniecznie chciał się wcisnąć między mnie a nadjeżdżające z przeciwka 2 samochody. 5 sekund go zbawiło. Stał potem pod sklepem ale z czasem miałem krucho żeby się z osobnikiem wdawać w dyskusje. Zresztą pewnie i tak by do niego nie dotarło o co chodzi.

Dziś z pracy wychodzę nieco później. Może to z tego powodu, albo też za sprawą wiatru, jakby nieco chłodniej i mniej parno. Ruszam wertepkami w stronę Dąbrowy Górniczej. Potem w stronę mola na Pogorii 3 gdzie odbijam na Zieloną i czarnym szlakiem jadę do Łagiszy. Potem dalej w pola by przebić się pod "86" przy torach. Stamtąd szlakiem dalej w stronę Urzędu Gminy w Psarach. Lasem za restauracją "Przy kominku" przebijam się na kierunek wertepków w stronę Strzyżowic. Potem już tylko szybki zjazd asfaltem do domu. Powrót bardzo spokojny i tempem niespiesznym.


Kategoria Praca

DPDZ

  • DST 39.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 21.47km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 lipca 2015 | dodano: 23.07.2015

+21 na starcie o 6:12 :-) Kręci się bardzo dobrze zwłaszcza, że jest lekki zapas czasowy i nie muszę cisnąć. Na rodzie na Zielonej dmuchanie dla kierowców. Na "dworcu" udaje się nie stać na szlabanach. Na Alei Róż pojawia się króliczek, który dobrze rokuje ale nim podejmuję pogoń to staję na foto hotelu. Udaje mi się jednak przelecieć na tym samym "zielonym". Do króliczka zaczynam się zbliżać na światłach na Mortimerze ale mi się odrywa. Na kolejnych, za stadionem, bym go już miał ale łamiąc przepisy przelatuje na czerwonym. Ja czekam przepisowo. Potem go już nie ścigałem bo pociął prosto przez rondo na Mec a ja odbijałem wcześniej w Szymanowskiego. Trochę szkoda, bo była motywacja do podniesienia tempa :-) Na miejscu z zapasem 6 min.

Po pracy jeszcze przyjemniejsze ciepełko :-) Powrót standardową drogą do Będzina przez Mec i Środulę. Potem przez nerkę i Zamkowe ścieżką do Grodźca pod browar i tam zjazd na boczne ścieżki w drodze do kolba.pl gdzie dokonuję zakupu nowego plecaczka. Obecnie stosowany w czasie jazdy rowerkiem jest nieco mały jak trzeba zabrać jakieś ekstra graty albo więcej żarcia na dłuższy przejazd. Wisport Sparrow 30 powinien rozwiązać problem :-) Już pierwsze podejście w zakresie użytkowania wypada bardzo obiecująco. Dotychczasowy plecaczek w całości mieści się w głównej komorze nowego nabytku i jeszcze sporo luzu jest. Skracam paski i zarzucam plecak na ramiona. Leży nieźle. Ruszam w drogę do domu. Przez Wojkowice dociągam do domu. Plecaczek leży całkiem dobrze. W domu zmieniam Rzeźnika na Błękitnego i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Z zaopatrzeniem prosto do domu. Rano w prognozach jeszcze zapowiadali, że na powrocie będę miał do czynienia z potężnymi ulewami. Nie spadła jednak ani kropla. Na dzień dzisiejszy jeszcze sobota wygląda słabo. Jak się prognoza utrzyma, to będzie trzeba zmienić plany na ten dzień.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 36.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 24.27km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 lipca 2015 | dodano: 22.07.2015

+19 na starcie. Trochę wysokich chmurek, które układają się w pewnym momencie w zastanawiający sposób ;-) Start 6:15. Leci się przepięknie i to bez pociskania. Na "dworcu" w D. G. trafiam na opuszczony szlaban przed odjeżdżającym IC. Dobrowolny postój na foto hotelu i potem udaje się przelecieć wszystkie światła bez stania. Fajnie. Przy budowie ronda w Zagórzu dalej niespodzianki. Przy skręcie z Braci Mieroszewskich w Szymanowskiego uprzejmy kierowca przepuszcza mnie w sznurku samochodów. Fajny gest. Na miejscu równo o czasie.


Chmury robione gdzieś za horyzontem.


IC, który czasem mnie spowalnia.


Hotel optycznie nie zmienił się jakoś zauważalnie od dłuższego czasu.

Dziś z pracy wybywam nieco wcześniej ze względu na pogrzeb w  rodzinie. Muszę się wyrobić na konkretną godzinę więc bez ociągania i gięcia kręcę powrót. Ciepełko jest bardzo miłe co pomaga utrzymać równe, przyzwoite tempo. Lecę przez Mortimer i Reden pod molo na Pogorii 3 i tam odbijam przez Zieloną do Preczowa i dalej przez Sarnów do domu. Udaje mi się wyrobić na czas.


Kategoria Praca

DPZD

Wtorek, 21 lipca 2015 | dodano: 21.07.2015

+16 na starcie. Delikatny wiaterek. Słoneczko nieco temperowane przez wysokie chmury (stratusy? cirrostratusy? ;-p). Start o 6:15 więc tak dość krucho z rezerwą czasową. Udaje się jednak kręcić równo i na miejsce dolecieć o czasie. Po drodze kilku narwańców (jeden wyprzedzający mimo mojej sygnalizacji skrętu w lewo, drugi trochę za blisko wyprzedzający). W końcu się chyba kiedyś na kamerę zdecyduję. Dziś przez "dworzec kolejowy" w D. G. przelatuję bez postoju. Potem dobrowolny postój na foto hotelu. Optycznie dalej nic się nie zmienia. Na budowie ronda w Zagórzu znowu zmiany ale rowerkiem udaje się sprawnie przemknąć. Na ostatnim kilometrze jakieś niewydarzone pojedyncze kropelki z nieba.

Po pracy przyjemne ciepełko. Jedzie się bardzo dobrze powrót do domu. Dziś również bez większego gięcia. Kolejno Mec, Środula, Stary Będzin. Potem zjazd do będzińskiego Kauflanda. Stamtąd z balastem już spokojniej ale nawet przyzwoitym tempem przez Łagiszę i Sarnów do domu.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 35.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.00km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 lipca 2015 | dodano: 20.07.2015

+18. Pochmurne niebo. Lekki wiaterek. Przyjemne warunki do jazdy. Start 6:15. Kręcę intensywnie by nieco nadgonić późniejszy wyjazd i przy okazji rozważam podkręcenie wyniku dojazdowego. Jednak plan bierze w łeb na "dworcu kolejowym" w Dąbrowie Górniczej. Trafiam na zamknięty szlaban. Zwalają się 2 IC i trzeba czekać. Potem niby jedzie się gładko ale jakoś już ochota na gonienie przeszła. Robię postój na foto przy hotelu. Potem światła na Alei Róż. Następne udaje się przejechać bez stania. Niestety na budowanym w centrum Zagórza rondzie samochody mocno mnie spowalniają. Za to jest plus w postaci wyasfaltowanego zjazdu na Szymanowskiego. Co prawda jeszcze oficjalnie nieczynny ale rowerkiem da się myknąć. Na miejscu z zapasem minutek. Przyjemny dojazd do pracy.

Powrót bez gięcia przez Mec, Środulę, Stary Będzin, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Nie za szybko, nie za wolno. Po drodze bez sensacji. Pogoda powrotna o wiele bardziej przypomina letnią. Ładne słoneczko, lekki wiaterek, ciepło.


Kategoria Praca