Maj, 2024
Dystans całkowity: | 828.00 km (w terenie 8.00 km; 0.97%) |
Czas w ruchu: | 43:09 |
Średnia prędkość: | 19.19 km/h |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 33.12 km i 1h 43m |
Więcej statystyk |
DPDZD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
19.14km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Startuję o 6:09.
+16. Słoneczko. Bez podmuchów. Przyjemnie.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Na drogach pustawo przy długim weekendzie więc jechało się całkiem dobrze.
Na mecie z minutą zapasu.
Powrót z lekkim opóźnieniem. Odczekałem jakieś pół godziny aż przestanie padać po burzy.
Trasa przez Mydlice, Ksawerę, Namiarkowe, Grodziec i od szkoły w Gródkowie po własnych śladach.
Poganiany grzmotami robię szybki przepak i zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
19.83km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 6:03.
Całkiem przyjemne warunki. +16. Nieruchome powietrze. Pochmurno.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Aleję Róż, Mortimer, centrum Zagórza. Tu mam jeszcze 15 min. w zapasie więc zaginam na Mec.
Na mecie z rezerwą 5 min. Całkiem przyjemnie się jechało.
Na powrocie słonecznie, lekki podmuch mniej więcej z zachodu. Niezbyt ciepły.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni.
Tempo niespieszne.
Kategoria Praca
DPDZ
-
DST
39.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
19.50km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:07.
+14 na obu termometrach. Ruch powietrza niewyczuwalny. Słonecznie.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie i bez ekscesów. Na mecie z zapasem 4 min.
Na powrocie nawet przyjemnie choć słoneczko dość często za chmurami. Lekki wiaterek.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni ale nie mieli tego co chciałem. Kręcę więc do tej co mam ją prawie pod domem. Z zakupami zaginam przez Belną do domu.
Przyjemne, niespieszne kręcenie.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
43.00km
-
Czas
02:19
-
VAVG
18.56km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:05.
+12. Niewielki ruch powietrza ze wschodu. Słonecznie. Nawet przyjemnie.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie z zapasem 4 min.
Powrót nieco naciągany przez Blachnickiego, górkę środulską, Plejadę, Pogoń, Czeladź, Wojkowice, Strzyżowice.
Niespecjalnie spiesznie w przyjemnym ciepełku.
Kategoria Praca
Po chlebek
-
DST
12.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prawi zwykłe zagięcie do wsiowej piekarni. Przez Goląszę Dolną i Dąbie tam. Powrót z wygięciem od remizy do Dino i Lewiatana.
Słonecznie, lekki wiaterek, +24. Sporo szosowców po drodze. I nie tylko.
Kategoria Inne
Po paczkę
-
DST
7.00km
-
Czas
00:23
-
VAVG
18.26km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wygięciem przez Belną do paczkomatu i powrót wygięciem obok remizy, Lewiatana i Dino.
Przyjemne +24 w cieniu, lekki wiaterek i sporo słońca.
Kategoria Inne
DPDZD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
19.46km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 6:06.
Warunki takie, że obleci. Pochmurno. +16. Kapią sobie nieistotne kropelki. Powietrze w nieznacznym ruchu.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Mortimer, centrum Zagórza i wykończenie przez Kosynierów. Na mecie z zapasem 5 min.
Powrót musiałem odłożyć prawie o 40 min. Za oknem szalała sobie burza. Powrót po mokrym i pod pochmurnym, powoli rozjaśniającym się, niebem.
Trasa krótka przez Mydlice i Ksawerę.
W domu chwila dłuższej przerwy i potem zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch był dobry ale uzyskana rezerwa czasu została zjedzona przez mały ogar roweru. Po wczorajszej jeździe w deszczu trzeba było go omieść z piasku, wyczyścić przerzutki, nasmarować łańcuch i amora oraz dobić nieco luftu. Przez to wszystko wytaczam się o 6:10.
Na dworze przyjemnie. Termometr zeznaje +16. Słonecznie. Bez podmuchów.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Na mecie z zapasem 4 min. Całkiem dobrze mi się jechało.
Na powrocie słonecznie. Lekkie parcie powietrza z kierunków wszelakich. Termicznie mogłoby być lepiej.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem grzecznie prosto do domu.
Tempo spacerowe. Jakoś tak dziś zmarnowany się w ciągu dnia zrobiłem.
Sporo "szoszonów" po drodze.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
33.00km
-
Czas
01:39
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przydałoby się popracować nad lepszym startem, żeby mieć luz na dojeździe. Dziś znów wytaczam się o 6:06.
Przyjemnie. Termometry zeznały w okolicach +16. Bez zauważalnych podmuchów. Trochę słoneczka, trochę chmurek.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie i bez ekscesów. Na mecie z zapasem 4 min.
Powrót w narastającej kropli. Pierwsze tuż po wyjściu z pracy. Na finiszu już padało równo.
Trasa powrotna prawie dokładnie po własnych śladach. Na finiszu wjazd do piekarni.
Termometr przy domu pokazał +19 ale wydawało mi się, że jest cieplej. Ogólnie mimo przemoknięcia to jechało się dobrze, choć cieszę się, że nie musiałem jechać więcej. Aż taka przyjemność, to nie była.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
19.32km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Taki sobie start: 6:06.
Rześko ale w sposób przyjazny. Termometry szybko szły w górę. Na starcie pokazywały +14. Poza tym słonecznie i bezwietrznie.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Na mecie z zapasem 2 min. Miałem wrażenie jakby dziś był raczej mały ruch na drogach.
Na powrocie całkiem przyjemnie z niewielkim wskazaniem na możliwość opadów.
Kręcę powrót przez ścieżkę przy Blachnickiego, u stóp górki środulskiej w stronę Plejady i dalej na Pogoń. Ścieżką małobądzką do rozgrzebanej będzińskiej Nerki i przez Zamkowe, gdzie zaczynają mnie macać pierwsze kropelki, na ścieżkę do grodzieckiego browaru. Tu kropelki już rozpędzają się konkretniej ale nie przechodzą w deszcz. Staczam się do Gródkowa i od szkoły do Dino po własnych śladach. Małe wygięcie ku Lewiatanowi i reszta grzecznie do domu.
Całkiem przyjemnie się jechało.
Kategoria Praca