Czerwiec, 2023
Dystans całkowity: | 856.00 km (w terenie 81.00 km; 9.46%) |
Czas w ruchu: | 44:27 |
Średnia prędkość: | 19.26 km/h |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 34.24 km i 1h 46m |
Więcej statystyk |
DPDZD
-
DST
41.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
16.40km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątku nie chciało mi się za bardzo spinać do startu. Ruszam o 6:10.
Rześkie +16. Zdecydowałem się jechać w krótkim wdzianku i początek był średnio przyjemny, ale jak już się rozgrzałem, to było ok. Bez podmuchów. Słonecznie.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie 4 min. obsuwy. Byłoby mniej ale ciągle jeszcze rozgrzebane na Lenartowicza miejsce, gdzie był most. Codziennie trzeba szukać innej ścieżki żeby się przedostać na drugą stronę wąwozu.
Na powrocie cieplutko, trochę wiaterku, słoneczko niezbyt ostre.
Trasa przez Mortimer, Reden w stronę Zielonej, gdzie nie docieram. Po drodze odbijam tak, żeby przejechać kawałek bieżni P3 od mola do zjazdu na P4 i stamtąd dopiero do Preczowa i Sarnowa. Na wiosce wjeżdżam na chwilę do Parku Żurawiniec i przysiadam na ławeczce. Strasznie łamało mnie spanie. Minuta na przymknięcie oka i dalej do domu.
W domu jednak pół godzinki drzemki i dopiero potem spacerowo zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana.
Kategoria Praca
DPOD
-
DST
55.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:43
-
VAVG
20.25km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się w miarę sprawnie i na kołach jestem o 6:05.
Termometr przy drzwiach zeznał +17. Odczuwalnie nawet przyjemnie. Pochmurno. Schnące jezdnie. Czuć wilgoć w powietrzu. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę (tylko chwilka stania na przepuszczenie IC) i Mydlice. W centrum Zagórza mam na tyle dobry czas, że jeszcze robię małe zagięcie przez Kosynierów.
Na mecie z zapasem 4 min. Całkiem przyjemnie się kręciło.
Powrót z objazdami interesownymi.
Najpierw przez ścieżki Blachnickiego, Kombajnistów, Narutowicza i 1-go Maja do centrum Sosnowca. Tu się dowiaduję, że może uda się jeszcze jedną rzecz załatwić ale muszę się pofatygować na granicę Mysłowic i Katowic. Tak połowiczny sukces. Wracam za kreską przez Borki na Stawiki i potem zwykła trasa czerwonym szlakiem na Milowice, Czeladź i Wojkowice. Tym razem jeszcze sobie dokładam i przez Skrzynówek kręcę do Strzyżowic i wykańczam powrót przez Belną.
Ładna temperatura, słoneczko, cieplutko. Przepięknie się cisnęło na młynkach.
Kategoria Praca
DPDZD
-
DST
39.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
19.18km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się na koła o 6:06.
Rześko. Jeden termometr zeznał +11, drugi +15. Słońce na przemian z chmurami. Do tego wiaterek mniej więcej z zachodu. Raczej chłodnawy. Dziś występuję w długim wdzianku.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie z zapasem 5 min. Nawet dobrze się jechało.
W ciągu dnia deszcz, ulewa ale do powrotu zdążyło przeschnąć. Na niebie chmury i przebijające słoneczko. Do tego dość konkretny wiatr.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. W Sarnowie zjeżdżam w stronę Parku Żurawiniec i od tej strony dotaczam się do piekarni. Reszta trasy bez naciągania. Przeciwny wiatr zniechęcał do objazdów.
W domu chwila przerwy by przeleciał kolejny deszczyk i potem zagięcie do Stokrotki z powrotem od strony Lewiatana. Jak dojeżdżałem do domu znowu pojawiły się kropelki.
O ile z pracy jechałem bez kurtki, to do sklepu jednak ją założyłem. Brak słońca znacznie obniżał odczuwalną temperaturę.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
19.64km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dojazd namaczany.
Startuję o 6:06. Jezdnie mokre, pochmurne niebo, wiaterek, na termometrze +19. Mimo takich warunków nawet przyjemnie.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na wjeździe do Będzina pojawiły się kropelki, których apogeum zebrałem na Ksawerze. Wjeżdżając na Mydlice zgubiłem gdzieś opad.
Na mecie mam 5 min. zapasu i jestem nieco nasiąknięty wodą, choć jeszcze nie zlany do gołej skóry. W sumie nawet dobrze się jechało w tym deszczyku. Choć gdybym nie musiał, to raczej bym się nie wybrał z własnej woli na jazdę w takich okolicznościach przyrody.
Powrót też mi nie uszedł całkiem na sucho.
Na starcie warunki nawet jeszcze przyjemne. Nie ma już tak ciepło jak wczoraj, ale da się jechać we wdzianku "na krótko". Są chmury, jest słoneczko i wieje.
Kręcę zwykły powrót przez Mortimer, Reden, Zieloną (znów się z Dominem zjeżdżamy ale dziś bez pogaduch), Preczów i Sarnów.
Na wiosce mam już centralnie pod wiatr, który na dodatek wzmaga się. Kilometr od domu porywisty wiatr zaczyna jeszcze nieść ze sobą krople. I to coraz więcej. Nie przemoczyło mnie zbytnio ale odsłonięte nogi i ręce od razu się wychłodziły. Dobrze, że nie zebrało mi się na objazdy.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
40.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
21.05km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się umiarkowanie sprawnie i na kołach jestem o 6:05.
Rześko na tyle, że jadę w długich spodniach i rękawiczkach. Termometr zeznał +16. Poza tym słonecznie i bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie z zapasem 5 min.
Na powrocie przyjemnie ciepło, słonecznie i lekki wiaterek.
Trasa niezbyt wydumana i tylko minimalnie wyciągnięta. Przez Mortimer i Reden na Zieloną. Stamtąd przez Preczów do Sarnowa i wjazd do wsiowej piekarni. Wykończenie przez Malinowice, Dąbie, Goląszę Dolną i Strzyżowice.
Całkiem przyjemnie się jechało.
Kategoria Praca
Po chlebek
-
DST
11.00km
-
Czas
00:31
-
VAVG
21.29km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe kółeczko do wsiowej piekarni tylko dziś w odwrotną stronę. Powrót przez Malinowice, Dąbie i Goląszę Dolną.
Pojechałem we wdzianku "na krótko" i na tej trasie dało radę, ale jakbym miał dalej gdzieś się toczyć, to jednak w dłuższych ciuchach. Termometr zeznał +21. Pochmurno. W północy dmucha niezbyt ciepłym powietrzem.
Kategoria Inne
DPDZD
-
DST
43.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:26
-
VAVG
17.67km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś udaje mi się zebrać nieco sprawniej i na kołach jestem o 6:06.
Termometr zeznał +21. Poza tym gęstniejące chmurki, które szybko przesłaniają słońce. Do tego daje się wyczuć lekki wiaterek z kategorii przyjemnych.
Trasa początkowo jak zwykle, przez Ksawerę (tym razem bez stania na przejeździe) i Mydlice, na których to zaczynam zmiany trasy. Dla zmylenia przeciwnika, wiadomo.
Zamiast obok kościoła kręcę obok pętli autobusowej do lasu i ścieżką przetaczam się w stronę skrzyżowania przy Makro. Kawałek do centrum Zagórza jak zwykle. Stamtąd staczam się w stronę lasu zagórskiego i do pracy docieram z tegoż kierunku.
Na mecie jestem równo o 7:00.
Powrót w warunkach poburzowych. Słońce jest, chmury są, w powietrzu pełno wody. Gdyby nie to, że jazda na rowerze generuje podmuch to by się szło utopić.
Kręcę przez centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczow i Sarnów. Na wiosce odbijam przy Żabce w pola żeby strzelić od tej strony foto budujących się magazynów i wybywam w Gródkowie kończąc zagięciem od Dino do Lewiatana.
W domu chwila przerwy i potem zwykł zagięcie do wsiowego Lewiatana. Jakoweś pojedyncze kropelki leciały ale ostatecznie obeszło się bez opadu. W ogóle to wilgotność i temperatura takie, że burza nie byłaby wcale wielkim zaskoczeniem.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
37.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
17.34km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:11.
+20. Jest sporo wilgoci w powietrzu ale w czasie jazdy jeszcze jest przyjemnie. Byle się nie zatrzymywać. Słoneczko nieco stłumione delikatnymi chmurkami. Powietrze chyba w lekkim ruchu.
Trasa zwykła przez Ksawerę (stanie na przejeździe) i Mydlice. Na mecie 2 min. straty.
Powrót w przyjemnym ciepełku rzędu +27. W słońcu może nawet i lepiej.
Początek przez las zagórski z małymi zawijasami tamże. Potem Reden i Zielona. Przed Zieloną zjeżdżamy się z Dominem. Dość długą chwilę zajmuje nam wymiana newsów. Dalej kontynuuj czarnym szlakiem na Stachowe i dalej przez pola do Gródkowa. Wykończenie zawijasem od Dino do Lewiatana i do domu.
Dziś, dla odmiany, ruch w okolicach pojezierza i Zielonej bardzo intensywny.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
40.00km
-
Czas
02:09
-
VAVG
18.60km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 6:12.
+20 na termometrze. Jest słońce ale leciutko przesłonięte chmurkami. Bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie ze stratą 2 min.
W ciągu dnia się zachmurzyło, potem popadało, a potem się rozjaśniło. Temperatura nie spadła. Zrobiło się parno.
Poranny plan powrotu przez las zagórski skasował się. Wolałem nie zastanawiać się jakie mogło się tam bagno zrobić i postawiłem na powrót po solidnych nawierzchniach.
Kręcę zwykłą trasę przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów do mojej wioski. Podjeżdżam pod piekarnię na małe zakupy. A potem naszło mnie żeby sobie zrobić kilka km ekstra i przy okazji ze dwa podjazdy. Resztę trasy kręcę przez Malinowice, Dąbie, Goląszę Dolną i Strzyżowice.
Tempo niespieszne. Po drodze nie za wielu rowerzystów. W ogóle miałem wrażenie, że tereny rekreacyjne raczej pustawe. Może te alerty RCB wystraszyły ludzi.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
35.00km
-
Teren
12.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
17.80km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakiś opór na wstawaniu i ostatecznie na kołach jestem o 6:10.
Termometr zeznał +17. Słonecznie. Raczej bez podmuchów.
Trasa przez Będzin ale tym razem ścieżką przy 11-go Listopada i Kościuszki, potem Środula i Mec. Na mecie z zapasem 1 min.
Na powrocie przyjemne lato. Słońce trochę momentami zasłonięte przez chmury.
Trasa minimalnie gięta acz zbliżona do wczorajszej. Na początek małe wygięcie w lecie zagórskim (inne niż wczoraj), potem przez Reden na Zieloną i na czarny szlak do Łagiszy. Po drodze małe wygięcie. Od Stachowego przez pola do Gródkowa i wykończenie wygięciem od Dino do Lewiatana.
Tempo niespieszne. Przyjemny powrót z pracy.
Kategoria Praca