Praca
Dystans całkowity: | 106619.00 km (w terenie 6162.00 km; 5.78%) |
Czas w ruchu: | 5546:03 |
Średnia prędkość: | 19.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2690 |
Średnio na aktywność: | 39.65 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
DNP
-
DST
16.00km
-
Czas
00:57
-
VAVG
16.84km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątku trochę grzebany rozruch i na kołach jestem dopiero o 5:49.
+3. Wilgoć w powietrzu, jakieś drobne ślady opadu śniegu. Bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie z zapasem 5 min. Nawet dobrze się jechało.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
34.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
16.06km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przeciętny rozruch i na kołach jestem o 5:47.
+2 na termometrze. Wilgoć na jezdniach.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Nawet dobrze się jechało. Wkurzał mnie jedynie tylny hamulec. Po zdjęciu koła do wymiany dętki i ponownym założeniu coś się nie poukładało między klockami a tarczą i w czasie jazdy strzela irytująco. Kilka razy się zatrzymałem, żeby spróbować to poprawić ale nie wyszło. Na dojeździe nie bardzo miałem czas się nad tym rozczulać więc sprawa do załatwienia na powrocie.
Na mecie z zapasem 5 min.
Powrót przez Mydlice, Ksawerę, obok Zamku, targu i fabryki domów na swoje ślady.
Na plusie ale odczuwalnie nieprzyjemnie.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
33.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
14.67km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dobry rozruch i start o 5:43.
+3. Prawie sucho.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie z zapasem 10 min.
Dziś również wcześniejszy powrót. Udaje się dotrzeć do domu przed zachodem słońca.
Trasa krótka przez Mydlice i Ksawerę. Po drodze kawałek eksploracji przypominającej. Na finiszu piekarnia i paczkomat.
Warunki dalej takie sobie. Lekko na plusie. Pochmurno. Bez większych podmuchów. Momentami trochę kropelek z góry o charakterze mżawki.
Tempo powrotne raczej spacerowe.
Przed samym powrotem okrywam, że znów miękko w tylnym kole Mamuta, a niedawno dobijałem i to 2x. Przyglądam się oponie i znajduję wbity kawałek metalu. Jako, że schodzi bardzo powoli, to zostawiam. Zwulkanizuję się po powrocie.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
35.00km
-
Czas
02:22
-
VAVG
14.79km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj ekstra w pracy wieczorem musiałem się zjawić i dziś mało spania ale udało się pozbierać prawie dobrze. Wytaczam się o 5:53.
Mokro, ciemno. Lekko podwiewa. Na termometrze +3. Na trawach śnieg.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Całą drogę w przeciwdeszczach bo mnie postraszyło deszczem ze śniegiem na starcie. Dalej jednak nie było tak źle.
Na mecie z zapasem 2 min.
Dziś trochę wcześniejszy start do powrotu i w domu jestem przed zachodem słońca. Co nie znaczy, że było jakoś super jasno. Cały dzień niebo zaciągnięte chmurami. Lekkie podmuchy i okresowo mżawka. Takie sobie warunki.
Trasa przez ścieżki na Lenartowicza i Blachnickiego w drodze na Środulę i dalej przejazd kolejowy na Chemicznej. Stamtąd na ścieżkę małobądzką i nią do nerki w drodze do targu i na własne ślady od świateł w Gródkowie.
Tempo niespieszne.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
34.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
13.60km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się w miarę sprawnie i na kołach jestem o 5:45.
+4 na termometrze. Jakby lekkie podmuchy z północnego wschodu. Jest też przez kilka odcinków minimalny opad mżawkowy. Jezdnie niesuche i miejscami szczątki piątkowego śniegu.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Słabo się jechało. Straszliwe męczyło mnie spanie.
Na mecie z zapasem 5 min. i lekko wychłodzonymi końcówkami dolnymi.
Na powrocie wszystko mokre, pochmurno, z nieba leci drobny deszczyk, przez moment nawet ze śniegiem. Dmucha mniej więcej z północy. Warunki zdecydowanie zniechęcające do zaginania.
Trasa przez Mydlice i Ksawerę. Ponieważ ogonek do przejazdu kolejowego zaczynał się dość daleko więc zamiast stać i marznąć zaginam w stronę Zamku i od tej strony dotaczam się do targu i dalej do fabryki domów. Od świateł w Gródkowie grzecznie po własnych śladach.
Na finiszu wjazd do piekarni.
Tempo spacerowe żeby się nie uflejać za mocno.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
34.00km
-
Teren
18.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
11.33km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start mógł być lepszy - 5:48.
Zimno. Termometry różniły się w zeznaniach. Ten wyżej mówił +1, ten niżej 0. Odczuwalnie -2, -3. Trawa oszroniona. I jakby lekkie parcie powietrza ze wschodu. Na szczęście jezdnie suche.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Słabo mi się dziś jechało. Na mecie z zapasem 5 min. i przemarzniętymi końcówkami.
W ciągu dnia, zgodnie z prognozą, nawaliło białego. Temperatura około zera.
Powrót gdzie się dało poboczami. Początek po własnych śladach na Zieloną. Z parku przez mostek na Czarnej Przemszy i dalej na czarny szlak do Łagiszy. Wzdłuż torów na Stachowe i przez pola w stronę Żabki. Stamtąd już asfaltem prosto do domu.
Powrót zajął mi 2x tyle czasu co dojazd do pracy.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
37.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
16.44km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 5:47.
Solidne mgły przez pierwsze kilka kilometrów. +5 na termometrze. Odczuwalnie mało sympatycznie przez wodę w powietrzu.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Dziś nie miałem weny na naciąganie dojazdu.
Na mecie z zapasem 10 min. i lekko wychłodzonymi końcówkami dolnymi.
Trasa powrotna nieco inaczej wygięta. Przez ścieżki Lenartowicza i Blachnickiego w stronę Plejady i potem przez Pogoń do Będzina by przed światłami w Gródkowie wbijam na własne ślady.
Na finiszu zgarniam przesyłki z OneBox-a.
Tempo niespieszne ale jechało się dobrze.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
39.00km
-
Czas
02:14
-
VAVG
17.46km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Budzik rano był pełnym zaskoczeniem. Rozruch nieco mi się rozlazł we szwach i ostatecznie wytaczam się dopiero o 5:48.
Termometr zeznał +5. Jezdnie mokre więc przymrozku też nie ma. Nie wieje.
Trasę kręcę standardową przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Tu mam jeszcze sporo czasu w zapasie więc dokładam sobie jeszcze podjazd na Mec i od tej strony staczam się do pracy. Na finiszu 10 min. zapasu i tylko lekko wychłodzone końcówki. Dobrze się jechało m. in. dlatego, że cieplej niż wczoraj i dodatkowo doluftowałem koła do 2 bar.
Powrót przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i dalej prosto do domu.
Nic się cieplej nie zrobiło. Pochmurno.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
33.00km
-
Czas
02:14
-
VAVG
14.78km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udaje się w miarę dobrze wystartować. Na kołach jestem o 5:42.
Termometr zeznał +1 ale przy gruncie mrozik. Na szczęście sucho, więc nie jest ślisko. Bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na finiszu 10 min. w zapasie i lekko wychłodzone końcówki dolne.
Na powrocie pochmurno ale nieco cieplej niż rano. Lekkie podmuchy mniej więcej z zachodu.
Trasa krótka przez Mydlice, Ksawerę, wały Czarnej Przemszy do targu i potem w stronę fabryki domów i do świateł skąd po własnych śladach do paczkomatu i do domu.
Tempo niespieszne. Jechało się lepiej niż rano bo końcówki nie marzły.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
36.00km
-
Czas
02:18
-
VAVG
15.65km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się tak, że na kołach jestem o 5:43.
Termometr zeznał +2 i jeszcze około 4:15 pewnie tyle było przy gruncie (drapieżnik wypuszczał się na dwór) ale już na starcie wszystko przy gruncie oszronione. Samochody w okolicy też. Były też lekkie podmuchy. Niebo bez chmurek.
Trasa zwykła przez Łagiszę (gdzie mi zamarza woda w pancerzu tylnej przerzutki i muszę się chwilę z tym użerać zanim zaczyna działać), Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie równo o 7:00 z lekko zmarzniętymi końcówkami. Chyba będzie trzeba wyciągnąć cieplejsze spodnie.
Na powrocie załapuję się na finisz słoneczka i chłodnawe podmuchy mniej więcej z południowego zachodu.
Trasa spontanicznie gięta przez Mortimer, Reden, Graniczną, Zieloną, mostek na Czarnej Przemszy, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem grzecznie do domu. Jechało się nawet dobrze ale niezbyt szybko. Nie moje warunki. Choć zauważalnie cieplej niż rano.
Kategoria Praca