DPOD
-
DST
61.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:46
-
VAVG
22.05km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch mozolny przy poniedziałku zakończony startem o 6:19. Z tego też powodu trasa dziś przez Będzin bo zawsze to o kilometr mniej do wyrzeźbienia czyli jakieś 2-3 min. szybciej. Warunki bardzo przyjemne. Lekki wiaterek. Na drogach jakby większy ruch, zwłaszcza na odcinku do świateł na "86". Potem trochę luźniej. Na mecie jestem z zapasem 3 min. Przyjemny, choć dynamiczny, dojazd do pracy.
Na wyjściu miłe ciepełko, trochę wiaterku i dużo słońca. Od razu naszła mnie ochota na zaginanie. Ruszam przez las zagórski w stronę przejazdu pod "94" na Starocmentarnej. Tam zaczynam giąć nieco po Dąbrowie Górniczej by ostatecznie jednak wypaść na Łęknicach i bieżnią przy P3 dotoczyć się do Piekła a potem bieżnią przy P4 do Marianek. Tu jakoś tak koła zaciągnęły mnie na kierunek do Ratanic i tak poleciało dalej do Wojkowic Kościelnych, Podwarpia, Przeczyc, Sadowia, Zawady, Nowej Wsi, Twardowic, Góry Siewierskiej i Strzyżowic. Tu widzę, że jest okazja dogiąć do 60km więc jeszcze robię standardowy dojazd do wsiowego Lewiatana na rozpustne zakupy. Funduję sobie 2 Kasztelany, litrowe lody i trochę innych kalorii, których to odzyskanie uznałem za stosowne. Potem już zjazd do domu i konsumpcja. Bardzo przyjemnie się jechało. Nawet dość sprawnie jak na pagórki, które miałem po drodze. W Nowej Wsi wziął mnie na podjeździe króliczek. Zerwałem się za nim ale szedł na tyle dobrze, że zaczął mi odchodzić. Po drodze zjechał jednak do Najdziszowa, a to nie był mój kierunek i w sumie nie było okazji powalczyć. Jakieś 200m od mety, na całkiem pustej drodze, wyprzedza mnie prawie na gazetę i przy dość dużej prędkości jakaś czerwona konserwa. Trochę przypominało mi to Audi TT. Rzucam za nim sakramentalna urwą. Ogólnie jednak przyjemne kręcenie powrotne.
Kategoria Praca