limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:104945.00 km (w terenie 6127.00 km; 5.84%)
Czas w ruchu:5447:51
Średnia prędkość:19.27 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:2643
Średnio na aktywność:39.72 km i 2h 03m
Więcej statystyk

DNPND

Wtorek, 17 listopada 2020 | dodano: 17.11.2020

Nie chciało się dziś wstawać, oj, nie chciało!
Ostatecznie jakoś to poszło ale start wyszedł słabo. Ruszam o 6:10. Witają mnie mgły i odczuwalnych chłodek. Podejrzewałem nawet, że może być ślisko miejscami ale, na szczęście, całą drogę było ok.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Tym razem bez sensacji choć niektórzy kierowcy ostro sobie poczynali mimo stref mgły.
Na mecie z minutą poślizgu. Sam przejazd nawet przyjemny.


Powrót w zauważalnie przyjemniejszych warunkach niż dojazd, znaczy się cieplej było. Było też słoneczko przez jakiś czas i udało mi się trafić na ładny zachód słońca nad P3.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Momentami całkiem dynamicznie. Jakoś tak ładnie szedł rowerek. Jednak nie ciągnęło mnie na większe objazdy.
Gdyby nie skracający wyprzedzanie, to powrót byłby całkiem spokojny, a tak ze 2-3x mi lekko podnieśli ciśnienie.


Kategoria Praca

DNPND

  • DST 39.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 20.89km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 listopada 2020 | dodano: 16.11.2020

Jaki taki start. Konkretnie to o 6:07.
Warunki niezłe. Nie jest, co prawda, ciepło, ale też nie ma mrozu więc pod tym względem ujdzie. Poza tym reszta ok. Nie wieje, jest sucho.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górnicza. Z sensacjami. Tradycyjne miejsce ekscesu to rondo w centrum D. G. Jeden kierowca od strony Będzina ustąpił. Drugi nawet nie przyhamował. Na szczęście asekuracyjnie zawsze obserwuję ten kierunek więc udało mi się ujść z życiem i zdrowiem. Potem jeszcze spieszący taryfiarz na Szymanowskiego. Choć tu nie było groźnie ale mógł sobie trochę poczekać i pojechać jak należy.
Na mecie z zapasem 1 min.


Powrót w szarówce. Znaczy się start sporo przed zachodem ale niebo zaciągnięte i wrażenie takie sobie. Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów. Na wiosce lekkie wygięcie od remizy do DINO i dalej ku Lewiatanowi.
Niespecjalnie spiesznie większość drogi. Dopiero na granicy Łagiszy i Sarnowa zauważam króliczka i mam nieco motywacji podkręcić tempo. Nie na długo jednak. Króliczek ciągnie ładnie ale kończy jazdę jakieś 2,5km wcześniej niż ja więc reszta we własnym rytmie.
Na powrocie bez sensacji. W sumie przyjemny.


Kategoria Praca

DNPOND

Piątek, 13 listopada 2020 | dodano: 13.11.2020

Start obsunięty na 6:11. Warunki dobre, sucho, nie jest chłodno, nie wieje.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą zupełnie bez sensacji.
Udaje się nieco nadrobić i na mecie jestem równo o 7:00.
Przyjemny dojazd do pracy.


Powrót lekko zaginany i naciągany. Żeby rutynę przełamać.
Trasa przez górkę środulską, Plejadę, centrum Sosnowca, Milowice, Czeladź, Wojkowice i Strzyżowice. Niespecjalnie spiesznie choć tam, gdzie teren sprzyjał, to sobie nieco dokręcałem.
Warunki wciąż niezłe.
Przyjemny powrót z pracy.


Kategoria Praca

DNPD

Czwartek, 12 listopada 2020 | dodano: 12.11.2020

Taki sobie rozruch ale że warunki niezłe, to start o 6:08 nie jest tragedią.
Na dworze nawet nie tak chłodno, raczej nie wieje, sucho.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Właściwie spokojnie. Jedynie na Legionów Polskich jakiś biały kombiak na opolskich blachach wyprzedzał mnie zdecydowanie za blisko. Poza tym spokojnie.
Na mecie równo o 7:00. Przyjemny dojazd do pracy.


W powrót udaje mi się zebrać całkiem sprawnie. Jedzie się też bardzo dobrze. Dzięki temu finisz jeszcze przed zachodem słońca.
Trasa bez kombinacji: Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Bez sensacji.
Warunki całkiem niezłe, jak na listopad. Nawet jakby odrobinę cieplej niż rano.


Kategoria Praca

DNPND

Wtorek, 10 listopada 2020 | dodano: 10.11.2020

Start o 6:08 więc zero marudzenia po drodze. Mimo iż przykładałem się do jazdy to jednak na mecie minimalna obsuwa. To już nie te warunki, kiedy mogę naginać. Nogi nie podają przy tych temperaturach, pobieranie powietrza też gorsze.
Pogoda taka, że chłodno. Chyba też trochę powietrze się ruszało bo czasami miałem wrażenie jakby jego napór był większy. Pochmurno. Na szczęście jezdnie suche.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zupełnie bez sensacji.
Na mecie minuta obsuwy ale przynajmniej nie byłem zmarznięty. Przyjemny dojazd.


Trochę w pracy przymarudziłem i w powrót ruszam o pół godziny później. Murowany finisz w ciemnościach. A i start nie jest przy jakiejś powalającej jasności. Pochmurno, niezbyt radośnie. Minimalnie rusza się powietrze. Chłodna. Na szczęście sucho.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Właściwie bez sensacji prawie do końca. Dopiero na skrzyżowaniu 300m od domu jakiś geniusz zabrał się za zawracanie na środku. Przez chwilę miałem wrażenie, że mnie nie widzi.
Ogólnie kręcenie powrotne przyjemne.


Kategoria Praca

DNPND

Poniedziałek, 9 listopada 2020 | dodano: 09.11.2020

Udało się pozbierać deczko sprawniej i wytaczam się o 6:05.
Warunki już okołozimowe. Na trawie szron. Mgły. Odczuwalnie zimno. Na szczęście jezdnie suche. Bez wiatru.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zupełnie bez sensacji.
Na mecie z minutą zapasu. Również ze zmarzniętymi dłońmi. Trzeba będzie cieplejsze rękawiczki wdrożyć. Ehh... Jak ja nie lubię zimy...


Cały dzień ponuro, pod chmurami. Tak też i jest na powrocie aż do ciemności. Trochę też chyba ruszało się powietrze, bo czasem miałem wrażenie, że stawia opór w trakcje jazdy na północny wschód. Ale nieznacznie.
Trasa prawie zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Dopiero na mojej wiosce wygięcie od remizy do DINO i Lewiatana.
Zamknęli już przejazd nad przepustem na P4. Czyli zima idzie.
Na powrocie spokojnie. Znacznie mniej rowerzystów. Za to trochę piechoty na bieżniach.


Kategoria Praca

DNPND

Piątek, 6 listopada 2020 | dodano: 06.11.2020

Nic a nic nie udaje mi się poprawić startu. Dziś znów ruszam o 6:12.
Warunki dobre w zakresie braku opadów, wiatru itp. Ale jest zimno. Nogi od razu to zauważają i podawanie jest słabsze.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie.
Na mecie obsuwa na 4 min. i zarznięte stopy.


Na powrocie dość sporo słońca choć ciepło nie jest.
Trasa powrotna pagórkowana. Na początek podjazd w stronę Mecu. Potem pod światła na Środuli. Dalej Syberka od strony 12%, Zamkowe i podjazd ścieżką do Grodźca. Na wykończeniu hopki przez Gródków by ominąć "913". Wykończenie pagórkiem w stronę remizy.
Tempo niespieszne. Nawet króliczek jakoś nie skłonił mnie do żwawszego. Coś jakby zmęczenie tygodniem.


Kategoria Praca

DNPD

Czwartek, 5 listopada 2020 | dodano: 05.11.2020

Nędza startowa. Ruszam o 6:12 czyli znów będzie obsuwa na mecie. Przynajmniej pogoda znacznie lepsza niż wczoraj. Nie wieje, nie pada, miejscami lekkie zamglenia, na jezdniach generalnie sucho. Jedynie temperatura niższa ale jak na listopad, to całkiem przyzwoita.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zupełnie bez sensacji.
Na mecie -4 min.
W okolicach "dworca kolejowego" w D. G. zaczyna się robić coraz większy ruch. Zwinęli jedną nitkę torów. Nacięli trochę drzew.
Utrudnienia też mi się pojawiły w Preczowie. Zwężka ze światłami na dojeździe do rozwidlenia przed kościołem.


Powrót na trasie krótkiej czyli: Mec, Środula, Stary Będzin, serwis (wciąż zamknięty), fabryka domów, światła na "86", od przejazdu kolejowego w Gródkowie zawijas pod DINO i Lewiatana (żeby uniknąć błocka) i prosto do domu.
Dzięki temu jestem jeszcze za jasności.
Pogoda rześka ale przyjemna. Jakby lekko wiało z zachodu. Było też trochę ładnego słoneczka. Spokojnie na powrocie.


Kategoria Praca

DNPND

Wtorek, 3 listopada 2020 | dodano: 03.11.2020

Rozruch szedł całkiem nieźle ale na koniec odbył się bunt elektroniki i wszystko się posypało.
Zapomniałem wczoraj podłączyć kamerkę do ładowania i cenny czas straciłem na podmianie akumulatora. Przez to konieczny przepak (kolejne sekundy i minuty w plecy) i ostatecznie ruszam o 6:13. Spóźnienie murowane. Pytanie czy więcej niż na 5 min., czy może jednak nie? Potem jeszcze bunt podniósł GPS, że też chce świeżej mocy. Kolejne minuty w plecy.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górnicza. Spokojnie.
Warunki nawet całkiem przyjemne. Co prawda, jezdnie mokre, ale za to jest ciepło. Nie wieje. Minimalne zamglenia.
Na mecie mam ostatecznie 8 min. do tyłu.

W ciągu dnia nieco pokropiło ale do startu powrotnego prawie wyschło. Na niebie dywan chmur. Jakby też nieco się ochłodziło w stosunku do poranka.
Trasa bez finezji przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Miejscami nawet dość dynamicznie. Zupełnie bez sensacji.


Kategoria Praca

DNPND

Poniedziałek, 2 listopada 2020 | dodano: 02.11.2020

Mało spania ale rozruch w miarę sprawny. Start o 6:07.
> Warunki dość przyjemne. Ciepło, nie wieje. Lekko mokre jezdnie. Dość szybko się rozwidnia.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Bez sensacji. Jedynie na Zielonej włącza się czerwona lampka kiedy czuję, że tylne koło lekko ucieka na mokrych liściach. Dobrze, że Mamutem jechałem, bo jego grube oponki dają dużo czasu na reakcję i wybronienie się od gleby.
Na mecie po czasie 4 min. Jednak niedospanie dało o sobie znać bo wrażenie miałem, jakbym jechał zwykłym tempem.


Start do powrotu w kropelkach i takoż większość drogi. Intensywność opadu dość zmienna ale momentami kapało całkiem konkretnie. Na szczęście niezbyt długo.
Trasa bez większego gięcia. Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, Sarnów i po własnych śladach do domu.
Gdzie się dało ścieżkami i chodnikami. Tempo niespieszne żeby się zbytnio nie uflejać i nie zamoczyć. W sumie nawet przyjemnie. Szkoda tylko, że finisz już niemal w ciemnościach.
Na mecie wiadro wody na rowerek żeby spłukać piach i smarowanie łańcucha. Na jutro ICM dawał jeszcze niedawno nadzieję, że wtorek na sucho. Oby. Moknięcia w listopadzie nie zaliczam do przyjemności. Dobrze, że dziś było nawet ciepło, jak na tą porę roku.


Kategoria Praca