limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:104945.00 km (w terenie 6127.00 km; 5.84%)
Czas w ruchu:5447:51
Średnia prędkość:19.27 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:2643
Średnio na aktywność:39.72 km i 2h 03m
Więcej statystyk

DNPND

Wtorek, 1 grudnia 2020 | dodano: 01.12.2020

Poranne warunki bardziej zimowe więc usprawniam rozruch i na kołach jestem nieco wcześniej niż wczoraj. Toczenie zaczynam o 5:44. Jezdnie generalnie suche ale specjalnie się to na prędkość nie przekłada. Nie wieje. Mrozik tak na kilka stopni na minusie.
Trasę wybieram dziś przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. W Dąbrowie modyfikuję skracając nieco przez Park Hallera w drodze na Mortimer. Na rondzie w centrum znów szarżujący od strony Będzina van. I to mimo tego, że jeden samochód już stał ustępując pierwszeństwa. Tym razem mam nadzieję, że się nagrał lepiej niż ostatni. Nie było, na szczęście niebezpiecznie, bo czujnie obserwowałem kierunek i widziałem co się święci.
Poza tym droga spokojna. Nawet kilku rowerzystów po drodze spotkałem ale już nie te rzesze, które jeszcze niedawno śmigały.
Na mecie z zapasem 4 min. Trochę tylko chłodno po stopach ale do przemarznięcia daleko. W sumie całkiem przyjemny dojazd, choć pojawiały się po drodze myśli, że może jednak by "se dać spokój" z tymi dojazdami zimą. Na razie jednak walczę.


Powrót w większości w dobrym oświetleniu. Bezchmurne niebo sprawiło, że jeszcze spory kawałek czasu po zachodzie słońca było dość widno. Miła odmiana.
Trasa powrotna w sporej części terenowa. Na początek las zagórski. Potem przez Reden pod Most Ucieczki i dalej na Zieloną. Stąd czarnym szlakiem do Łagiszy i dalej wzdłuż torów na Stachowe. Ze Stachowego dalej terenem w stronę DINO i wykończenie "913".
Tempo takie, żeby utrzymać na odpowiednim poziomie temperaturę - raczej stateczne. Cały przejazd bardzo spokojny i całkiem przyjemny.


Kategoria Praca

DNPND

Poniedziałek, 30 listopada 2020 | dodano: 30.11.2020

Wczoraj spadł śnieżek. Spodziewałem się go więcej. Miałem w zamiarze pośmgiać po białym ale właściwie nie bardzo było po czym więc niedziela nierowerowa.
Dziś nie było innej opcji niż dojazd do pracy na rowerze. Zbieram się mniej więcej sprawnie i ruszam o 5:50.
Na jezdniach generalnie mokro. Odczuwalnie niezbyt zimno, powiedziałbym, że około zera, co by pasowało do "mokrości" jezdni. Bez wiatru.
Trasa dziś krótsza. Założyłem, że średnia będzie około 15km/h bo raz, że może być ślisko, bo dwa, upuściłem na okazję "śliskości" nieco luftu z gumek Mamuta, trzy, bo na pewno nie będę cisnąć. Teraz nastał czas jeżdżenia statecznego w tempie pozwalającym utrzymać temperaturę.
Kręcę najpierw pod remizę. Tam odbijam do Gródkowa i nieoddaną jeszcze "913" kręcę do świateł na "86". Dalej prosto do fabryki domów i stąd chodnikami do przejazdu pod Al. Kołłotaja. Dalej wzdłuż Czarnej Przemszy ścieżką w stronę ścieżki małobądzkiej. Z tejże zjeżdżam w stronę dworca "Stary Będzin" i przed izbą wytrzeźwień przebijam się na drugą stronę torów. Potem pod górkę na Środulę, pod drugą górkę za cmentarzem i potem już prosta do pracy.
Tempo mniej więcej zbliżone do założonego. Wyjazd na tyle fartowny, że jest już za późno na tych, co jadą na 6:00 i za wcześnie na tych, co jadą na 7:00. Dzięki temu na drodze mam dość pustawo.
Na mecie mam 2 min. zapasu. Całkiem przyjemny dojazd do pracy. Jednak przy minimalnej tylko zmianie warunków na gorsze, czasu będę potrzebował więcej, więc i czas startu jeszcze będzie trzeba przesunąć bliżej 5:40, 5:30.


Powrót w stronę ołowianego nieba, które ostatecznie się rozjaśniło, by natychmiast stać się czarnym.
Trasa przez Mortimer, Park Hallera, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów. Niespiesznie ale za to spokojnie. Przetrzebiło poważnie rowerzystów bo chyba nie jednego po drodze nie spotkałem.
Lekko jakby zawiewało z zachodu. Na jezdniach mokro. Rano spodziewam się szklanki. Chyba, że nie spieprzą i posolą.


Kategoria Praca

DNPND

Piątek, 27 listopada 2020 | dodano: 27.11.2020

Dziś też nie poszło ze startem za dobrze. Toczenie rozpoczynam o 6:10. Przy panujących warunkach, to nie ma innej opcji, jak dojazd przez Będzin.
Generalnie przejazd spokojny. Na mecie minuta obsuwy.


Na powrocie chmurno, ponuro i sporo wilgoci w powietrzu choć tez trochę cieplej. Jednak skracam objazd ile się da.
Trasa przez Mortimer, Park Hallera, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów. Spokojnie i zdecydowanie w tempie niespiesznym.
Gdzieś tak w Sarnowie pojawiają się kropelki. Niezbyt dużo i niegroźne ale nieznacznie przyspieszające im bliżej mam domu.
Ogólnie aura raczej niezachęcająca do objazdów.


Kategoria Praca

DNPND

Czwartek, 26 listopada 2020 | dodano: 26.11.2020

Wczorajsze 10km ekstra tak mnie wyssało z sił, że dziś na wstawaniu napotkałem potężny opór. W efekcie mam sporo obsuwę na starcie, co przy panujących warunkach gwarantuje również obsuwę na finiszu. Ruszam o 6:13.
Mam wrażenie, że jest nieco cieplej niż wczoraj ale dalej poniżej zera. Trochę też wieje mniej więcej z południa. Pochmurno.
Trasę, żeby choć trochę zmniejszyć tyły czasowe, wybieram przez Będzin. Jedzie się dobrze i bez sensacji. Na mecie ostatecznie mam 5 minut do tyłu.


Powrót w warunkach termicznie zdecydowanie niesympatycznych. Mrozu nie było jakiegoś wielkiego ale za to wiało. Odczuwalnie zimno.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Już nie miałem najmniejszej ochoty na doginanie przez Piekło.
Zaskoczenie na światłach w Sarnowie. Od strony Psar całkiem spory wężyk samochodów.
Tempo na powrocie wybitnie niespieszne.


Kategoria Praca

DNPOND

Środa, 25 listopada 2020 | dodano: 25.11.2020

Ku mojemu zaskoczeniu, rano mrozik. Trawy pokryte szronem. Nielicznie niestrategiczne akweny wodne ścięte lodem. Poza tym sucho na jezdniach. Bez wiatru. Również mało chmur więc szybciej robi się jasno.
Ruszam o 6:01 trasą przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zupełnie bez sensacji.
Na mecie 2 min. obsuwy i zmarznięte stopy.
Jak ja nie lubię zimy...


Powrót z wygięciem. Po pracy jadę na spotkanie z Marcinem i razem lecimy do Mysłowic zapalić Darkowi na grobie znicza. Potem wracamy przez centrum Sosnowca i na chwilę wpadamy do PTTK-u. Odbieram w końcu zamówione na początku roku kubki z logo klubu. Chwilę gadamy ogrzewając zmarznięte końcówki. Potem każdy w swoją stronę.
Ja przez Milowice, Czeladź i Wojkowice zwykłą trasą docieram do domu. Nawet niespecjalnie zmarznięty. Albo się przyzwyczaiłem, albo się zrobiło minimalnie znośniej.
Tempo jednak nie za rewelacyjne. Ale i tak się przyjemnie kręciło.


Kategoria Praca

DNPND

Wtorek, 24 listopada 2020 | dodano: 24.11.2020

Start równo o 6:00. Warunki jakby minimalnie lepsze niż wczoraj. Mniej wilgoci na jezdni, odczuwalnie ciut cieplej, nie zauważam wiatru. Nic, tylko jechać.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą zupełnie spokojnie.
Na mecie z niecałą minutą zapasu. Przyjemne kręcenie o poranku.


Powrót dla odmiany zrobiłem dziś przez las zagórski. Małe zaskoczenie bo do składu węgla równy, nowiutki asfalt. W lesie trochę niegroźnego błotka. Reszta drogi od Redenu jak zwykle czyli przez Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Lekki zawijas na wiosce od remizy do DINO i finisz "913" żeby dobić do dzisiejszego przebiegu.
Spokojnie i przyjemnie choć nie za szybko. Chyba już muszę się do słabszego tempa przyzwyczaić na dłużej. Jest na tyle zimno, że nogi i płuca odmawiają intensywniejszej pracy.
Jak ja nie lubię zimy.


Kategoria Praca

DNPND

Poniedziałek, 23 listopada 2020 | dodano: 23.11.2020

Udaje się rozruszać sprawniej i startuję o 6:01.
Jezdnie lekko mokre. Jest zdecydowanie chłodno i lekko wieje. Zdecydowanie gorsze warunki niż w poprzednim tygodniu. Ale daleko im jeszcze do tragicznych. Na wszelki wypadek zabieram jednak zestaw gumowy. Może popadać, jeśli wierzyć ICM-owi.
Trasę przez chwilę zamiarowałem wygiąć ale ostatecznie pojechałem zwykłym wariantem przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zaważyła średnia prędkość. Gdybym wygiął to obsuwa byłaby dość znaczna. Tak tylko minuta straty. Sam przejazd spokojny i przyjemny.


Chłodek na powrocie więc tempo spokojne. I teraz chyba już tak będzie dłuższy czas. Niestety. Nie ma co cisnąć bo się człowiek tylko spoci, a potem zmarznie.
Trasa przez Mec, Środulę, Stary Będzin by podjechać pod serwis oddać narzędzie, które było się zaplątało w zdemontowanych szpejach. Ale zamknięte więc chyba oddam dopiero przy odbiorze Błękitnego.
Dalej trasa przez Zamkowe, Grodziec i Gródków z wywinięciem pod remizę i do piekarni w Strzyżowicach. Potem grzecznie do domu.
Przyjemnie, spokojnie.


Kategoria Praca

DNPOND

  • DST 45.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 22.13km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 listopada 2020 | dodano: 20.11.2020

No nie szedł dziś rozruch zupełnie. Niby wstałem wcześniej ale jakoś tak po drodze ten czas się rozjechał. Ruszam ostatecznie o 6:16.
Warunki znacznie lepsze niż się spodziewałem. Wczorajsze nieznaczne opady zdążyły wyschnąć i na jezdniach właściwie było bezpiecznie. Temperatura na plusie. Nawet jak wiało, to albo sprzyjająco, albo nie miałem czasu zwracać uwagi na podmuchy.
Trasa, żeby nie zaliczyć zbyt dużej obsuwy, przez Będzin. Spokojnie i bez sensacji. Na mecie 2 min. straty. Nawet przyjemny dojazd.


Chodziło mi po głowie zagięcie powrotne o górkę środulską ale u Prezesa na blogu ładne zdjęcia poglądowe z tegoż miejsca, jak rozwija się budowa, więc zrezygnowałem z pomysłu.
Zamiast tego wybrałem kierunek dokładnie przeciwny i rozpocząłem jazdę w stronę Kazimierza. Potem już poleciało dalej w stronę Gołonoga, wzdłuż P1 na Piekło, Preczów, Sarnów i do domu.
Warunki niezłe choć powietrze, którego podmuchy raczyły być przeciwne, zdecydowanie pochłodniało. Z tego też powodu dużo młynkowania przy niekoniecznie dużej prędkości. Za to udało się nie zmarznąć. Nim zrobiło się ciemno było też trochę słoneczka.
Sam powrót raczej spokojny i zdecydowanie przyjemny.


Kategoria Praca

DNPND

  • DST 41.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 20.16km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 listopada 2020 | dodano: 19.11.2020

Usiłowanie poprawy startu wyszło tak sobie. Ruszam o 6:07.
Warunki niemal takie jak wczoraj. Jedynie chmur mniej i szybciej, dzięki temu, robi się jasno.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, bez sensacji. Dzięki tym trzem minutom więcej przejazd pod mniejszym ciśnieniem.
Na mecie z zapasem minuty.


Pogoda się zmienia. Na powrocie jest słoneczko ale też i wiatr. I to część drogi przeciwny. Z tego względu tempo niespecjalnie ambitne. Nie ma sensu szarpać się z podmuchami. Tym bardziej, że nie są zbyt ciepłe. Ogólnie jednak przyjemnie się jechało.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. W drodze do piekarni robię ucho przez Park Żurawiniec. Potem już prosto do domu. Finisz za regularnych ciemności. Szybko zapadły. Jakoweś niegroźne kropelki raczyły też objawić się na ostatnich 3 km. Niestety, zgodnie z obietnicami ICM-u. Mam nadzieję, że zdążą wyschnąć nim spadnie temperatura. Jak nie, to jutro będą tańce na lodzie. A Mamut dalej w serwisie :-/


Kategoria Praca

DNPND

Środa, 18 listopada 2020 | dodano: 18.11.2020

Nic start nie poprawiony. Znów toczenie zaczynam o 6:10 więc zero miejsca na marudzenie.
Warunki jakby przyjaźniejsze niż wczoraj. Co prawda na jezdni jakaś wilgoć ale też jest cieplej. Nie wieje.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zupełnie bez sensacji.
Na mecie minuta po czasie. Przyjemny dojazd do pracy.


Powoli zaczyna się ujawniać zmęczenie tygodniem. Powrót w tempie znacznie spokojniejszym niż dojazd.
Warunki zbliżone do wczorajszych i lepsze od porannych. Trasa przez Motimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów.
Zupełnie bez sensacji. No może poza jedną. W Preczowie wyśmiguje mnie Filip :-) Ale cisnął w swoim tempie, na które nie miałem zupełnie weny więc wymieniamy tylko szybkie "cześć".


Kategoria Praca