limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 16.12km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 maja 2022 | dodano: 18.05.2022

Dziś dobrze się spało i start wyszedł dość późny - 6:16.
Na dworze rześko i słonecznie. Odczuwalnie chłodno. Optymista zeznał +10. Wdzianko lekkie ale na długo i jakoś dało radę.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie minutę po czasie.
Całą drogę wkurzała mnie tarcza hamulca przy tylnym kole. Gdzieś coś trze. Nie miałem czasu po drodze się temu przyglądać.


Tak ciulatego powrotu już dawno nie miałem. Wszystko za sprawą tylnego hamulca. Dar się całą drogę. Chyba z 10x próbowałem go ustawić. A może i więcej nawet. Nic to nie dało. Poddałem się w Łagiszy i resztę trasy z niezłym wq..em. W sumie 3h mi ta podróż zajęła.
W ogóle to przez Mortimer, Reden, przejazd pod torami na Konopnickiej, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, wertepkami na Stachowe i przez pola w stronę Dino. Na finiszu odbiór paczki.

W domu, po dłuższej przerwie zabrałem się za wymianę klocków. Najpierw założyłem używane metaliki EBC ale coś piszczały przy hamowaniu. Wrzuciłem więc nówki metaliki Ashimy uprzednio jeszcze odtłuszczając tarczę. Od razu widać różnicę. Przyjrzałem się też samemu hamulcowi i podejrzewam, że tarcza tarła nie o wyżarte klocki, tylko już o obudowę hamulca, bo w jednym miejscu było widać wypiłowane aluminium. Pewnie dlatego regulacje nic nie dawały. Próbne kilkaset metrów przed domem i efekt jak spodziewany. Tylko lekkie tarcie nowych klocków, które powinno zniknąć po jakimś przyzwoitym zjeździe. Szkoda, że nie wziąłem tych klocków rano ze sobą. Oszczędziłbym sobie przynajmniej z godzinę i górę nerwów.


Kategoria Praca, KlockiT


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!