ON
-
DST
29.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
21.75km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zapowiedziany przez ICM śnieg, owszem, spadł ale było go tyle, że przy lekkim plusie zupełnie się nie uchował. I bardzo dobrze. Wiaterek może jakiś był ale jeśli nawet to nieznaczny. Na objazd zbieram się nieco późno więc finisz od razu przewidywałem po zachodzie słońca. Trasa bez wielkiej finezji. Chciałem zrobić trzydziestkę ale nawet jak zacząłem giąć na finiszu, to nie wyszło. Kolejno: Goląsza Dolna, Dąbie, Toporowice, Przeczyce, Wojkowice Kościelne, bieżnia przy Pogorii 4, Preczów, Sarnów. Jechało się bardzo przyjemnie i dość sprawnie. Rowerzystów spotkałem dopiero na Pogorii 4 (dwóch) i w mojej wiosce (też dwóch). Poza tym pusto.
O
-
DST
34.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:52
-
VAVG
18.21km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ponieważ na jutro ICM wieszczy, że poleci biały badziew to trzeba było skorzystać z pogody dzisiaj i się ruszyć. Kółeczko tempem spacerowym, co nie znaczy, że nie było czasem całkiem żwawo :-) W jednym miejscu, krótko co prawda, ale było prawie 60km/h. Kolejno: Wojkowice, Bobrowniki, Dobieszowice, Wymysłów, Ossy, Tąpkowice, Sączów, Siemonia, Twardowice, Góra Siewierska, Strzyżowice. Odczucie, że chłodno. Trochę wiało z zachodu. Przejażdżka jednak bardzo przyjemna. Po drodze spotkałem tylko jednego rowerzystę (na odcinku leśnym z Wymysłowa do Oss).
Kategoria Inne
DPND
-
DST
38.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dobrze się dziś spało i przez to start miałem taki trochę nerwowy. Ostatecznie na kołach jestem o 6:11. Warunki na razie podobne jak wczoraj czyli lekko poniżej zera, wiatr niezauważalny, jezdnie suche. Kręcę standard przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Jedzie mi się bardzo dobrze. Po drodze bez ekscesów. Ze światłami różnie ale generalnie za bardzo mnie nie spowalniają. Na miejscu jestem z zapasem 2 min. i odrobinę przegrzany. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy.
Na powrocie odczuwalny niejaki wiaterek. Miejscami pomagał, miejscami nie, a częściowo był neutralny, czyli jak to wiaterki mają we zwyczaju. Zniechęcił mnie do większych objazdów, które przy piątuniu chodziły mi po głowie. Wracam przez Mortimer i Reden w stronę Łęknic. Stąd kawałek bieżnią przy P3 w stronę Piekła i potem bieżnią przy P4 w stronę Preczowa. Reszta drogi bez finezji czyli przez Sarnów do domu z małym wjazdem do piekarni po drodze. Tempo trzymałem sobie spokojnie, niemal spacerowe i dzięki temu jechało się całkiem przyjemnie. Trochę zaskoczył mnie jakby wzmożony ruch w Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej.
Kategoria Praca
DPDNZD
-
DST
39.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
19.50km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Podobnie jak wczoraj, temperatura poniżej zera. Jezdnie suche. Wiatr bardziej z południa niż z zachodu większą część drogi nie przeszkadza. Dopiero od centrum Dąbrowy Górniczej mam go centralnie naprzeciw. Tu zaczynają się jednak pagórki więc tak już nie przeszkadza jak na długich płaskich prostych. Inne przeszkody (światła i szlabany) dziś w większość i przejechane bez stania. Przekłada się to odrobinę na korzystniejszy czas jazdy i całej podróży. Bardzo przyjemny i spokojny dojazd do pracy. Nawet nie wkurzali mnie dziś tak bardzo "kierownicy" ze źle ustawionymi światłami.
Na wyjściu z pracy jest cieplej ale za to konkretnie wieje. Tak mniej więcej z południowego zachodu. Obieram wariant powrotny jak wczoraj czyli Mortimer, Reden, Most Ucieczki, bieżnia przy P3 i P4, Preczów i Sarnów. Wiatr a to pomaga, a to przeszkadza czyli standard. Ale jedzie się całkiem przyjemnie i spokojnie. Do domu dotaczam się po zachodzie słońca. Zostawiam plecak, zapinam sakwy i już w warunkach nocnych robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Potem zjazd do domu. Nie wiem, może to masochizm albo beznadziejne uzależnienie ale to poranno-popołudniowe kręcenie po prostu dobrze mi robi i dzień wydaje się jakiś taki kompletny i niezmarnowany.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
20.19km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
I koniec dobrego. Jeden dzień przyjemnego ciepełka i wracamy do bardziej realnych temperatur. Chyba było dziś poniżej zera. Wiatru nie zarejestrowałem więc albo go nie było, albo pomagał. Na kołach jestem o 6:11. Jezdnie suche więc niby można cisnąć ale niestety nie da się. Trzeba ostrożniej brać tlen co przekłada się na słabsze podawanie nóg. Do tego trafiam na czerwoną falę, zaliczam wszystkie światła po drodze. Do tego szlaban przed pociągiem KŚ do Częstochowy. Potem jeszcze chwila nerwów na rondzie w centrum Dąbrowy Górniczej. Jakiś narwaniec pędził od strony Będzina tak, że obawiałem się, że się nie zatrzyma i mnie zgarnie. Zreflektował się w ostatniej chwili. Ale co mi nerwów przysporzył, to moje. Reszta drogi spokojna. Na miejscu jestem ze stratą 2 min. Mimo wszystko kręciło się przyjemnie. Jeszcze żeby Policja trochę przetrzepała tych, co mają źle poustawiane światła albo jeżdżą na długich...
Powrót zaczynam jeszcze przy słoneczku. Nie jest za ciepło ale w sumie narzekać byłoby grzechem. Trasa przez Dąbrowę Górniczą (Reden, Most Ucieczki, Świątynia Grillowania), Preczów i Sarnów. Spokojnie, bez napięć, zgodnie z rytmem trasy. Raczej spokojnie. Finisz już po zachodzie słońca ale jeszcze nie przy całkowitych ciemnościach. Przyjemnie.
Kategoria Praca
DPND
-
DST
35.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdyby nie ICM to bym przeżył szok termiczny, a tak uprzedzony o tym, że rano będzie około +10, wdziewam lżejszą warstwę pod kurtkę. Na miejsce docieram jednak i tak trochę podgotowany. Start 6:11. Jezdnie ze śladami lekkiej wilgoci. Wiatru nie odczuwam aż do centrum Dąbrowy Górniczej. Tu pojawiają się zauważalne podmuchy ale nie stanowią już zagrożenia dla czasu przejazdu bo do mety już niedaleko a czasu jeszcze sporo. Ostatecznie na finiszu mam 5 min. luzu. Bardzo przyjemny dojazd do pracy. Żeby takie warunki były aż do wiosny... Eh. Marzenia.
Troszkę mi się zasiedziało w pracy i w efekcie cały powrót wyszedł nocny. Z tego też powodu bez objazdów. Przez Będzin do Łagiszy i dalej do Sarnowa skąd prosto do domu. Temperatura nieco spadła ale warunki wciąż całkiem dobre. Większość drogi wiatr mi przynajmniej nie przeszkadzał, a generalnie właściwie pomagał. Dopiero ostatni odcinek od skrzyżowania w Sarnowie do świateł i dalej do domu miałem pod wiatr. Ale i tak jechało się bardzo przyjemnie.
Kategoria Praca
DPND
-
DST
38.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
21.31km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj naleciało białego badziewia ale, zgodnie z prognozami ICM-u, w nocy podskoczyła temperatura i wytopiła toto. Potem powiało i wysuszyło to co stopniało i dziś rano warunki były już bardzo dobre na jezdniach. Startuję o 6:07. Wieje. Miało być z południowego zachodu i było. Na dojeździe te podmuchy nie pomagały. Kręcę standardowy dojazd przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Za Zieloną najpierw przyczaja się za mną osobówka, potem wyprzedza i miga awaryjnymi. I teraz się zastanawiam: Damian czy Mariusz? Może się przyzna winowajca :-) Ale i tak pewnie nie zapamiętam pojazdu i następnym razem będzie powtórka zagwozdki. Na Braci Mieroszewskich jadę centralnie pod wiatr i tempo spada. Ostatecznie na miejscu jestem z minutą zapasu. Trochę się podgotowałem a ma być jeszcze cieplej. Mimo delikatnych przeciwności aury przyjemny dojazd do pracy.
Na powrocie zauważalnie cieplej. Jezdnie suche. Dalej wieje ale jakby mniej przeszkadzająco. Kręcę przez Mortimer i Reden w stronę Łęknic. Tam wbijam na bieżnię przy Pogorii 3 i posiłkuję się nią aż do przystani gdzie wracam na asfalt i ciągnę do Piekła. Tu wbijam na bieżnię przy Pogorii 4 i jadę nią do zjazdu w stronę Preczowa. Potem Sarnów i do domu. Przyjemnie się jechało mimo tego, że brak słoneczka. Jednak jak na grudzień to warunki całkiem dobre więc nie pozostaje nic jak tylko się cieszyć. Powrót, jak zwykle na tej trasie, składa się z dwóch etapów. Pierwszy wydaje mi się zawsze taki bardziej nerwowy, dynamiczny i rozciąga się od pracy aż do okolic Mostu Ucieczki. Reszta trasy już o wiele spokojniejsza. Odcinki bez samochodów albo z ich niewielką ilością i od razu przyjemniej się kręci.
Kategoria Praca
ON
-
DST
40.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Grzechem by było nie skorzystać z pogody. Niestety trochę późno się na koła zebrałem i finisz już w pełnych warunkach nocnych. Trasa kolejno: Góra Siewierska, Twardowice, Nowa Wieś, Mierzęcice, Pyrzowice, Ożarowice, Brynica, Świerklaniec, Wymysłów, Dobieszowice, Bobrowniki, Rogoźnik i Strzyżowice. Część pod lekki i zimny wiatr z północnego zachodu. Sporo się zmienia w okolicy. Główne nowe drogi. Nieco się zdziwiłem przy Biedronce w Bobrownikach. Na skrzyżowaniu światła. Przetrzebiło rowerzystów. Może ze 2-3 widziałem.
Kategoria Inne
DPNDZD
-
DST
39.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
20.53km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wychodzę na koła o 6:08. W pierwszym momencie wrażenie jest takie, że jest cieplej. Jednak chrzęst zamarzniętej trawy pod butami przekonuje mnie, że jednak jest inaczej. Dalej w drodze widzę zamarznięte kałuże i miejscami zlodowaciałe koleiny. Na szczęście jezdnie suche. Wiaterek korzystny i z kierunku chyba bardziej zachodniego jak południowego. Kręcę trasę standardową przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Dziś poczynam sobie nieco śmielej, co przekłada się na nieco lepszy czas przelotu. Po drodze drobne irytacje ale ogólnie droga spokojna a przejazd bardzo przyjemny. Na finiszu stwierdzam nawet, że nieco się zagotowałem :-) Rezerwa 5 min.
Powrót z pracy zaczynam w lekkim opadzie, który zanika gdzieś przed centrum Zagórza. Kręcę dalej przez Mortimer i Reden w stronę Mostu Ucieczki. Potem bieżnia przy Pogorii 3, bieżnia przy Pogorii 4, Preczów i Sarnów. W domu zostawiam plecak, zabieram sakwy i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. To już w pełnych ciemnościach. Takoż i zjazd do domu. Cały powrót na mokrych jezdniach ale temperatura była dodatnia więc nie było ryzyka ślizgawek. Na Pogoriach pustawo. Wytrzebili trochę krzaków i drzew wzdłuż torów. Ciekaw jestem czy tylko zwykłe porządki czy też przygotowania do budowy przejazdu pieszo-rowerowego między bieżniami. Powrót w sumie przyjemny i spokojny.
Kategoria Praca
DPND
-
DST
35.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kilka dni niejeżdżenia spowodowanego opadem i zaleganiem białego badziewia sprawiły, że dzisiejsze warunki kwalifikują się wręcz do idealnych na dojazd rowerem do pracy. Właściwie to już wczoraj żałowałem, że się nie skusiłem. Co prawda kapało ale właściwie do przyjęcia. Cóż. Stracone. Dziś na kołach jestem o 6:04. Jezdnie schnące. Wiatr, zgodnie z zapowiedziami ICM-u, z południowego zachodu i dość zauważalny. Na szczęście dla mnie, pomagający. Kręcę niezbyt spiesznie głównie dlatego, że rezerwa czasowa ogromna ale też i dlatego, że mimo wszystko liczę się z tym, że może gdzieś być jednak szklanka. Trasa standardowa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Termicznie całkiem przyjemnie. Na drogach, powiedziałbym, pustawo. Na miejscu jestem ze sporym zapasem czasu. Bardzo przyjemny dojazd do pracy.
Powrót rozpoczynam przy pięknym słoneczku. Nie wystarcza go jednak na długo. Mec, Środula i w Będzinie ginie już za pagórkami choć jest jeszcze jasno. Po drodze wstępuję do Centrum Ubezpieczeniowego przedłużyć OC rowerowe na kolejny rok. Chwilkę tam schodzi i na wyjściu jest już po zachodzie słońca. Widoczność jest jednak jeszcze niezła. Kręcę dalej standard w stronę Nerki i przez Zamkowe na ścieżkę do Grodźca. Tu już widzę tylko czerwoną łunę na zachodzi i ciemności zapadają błyskawicznie. Reszta drogi w warunkach nocnych. Przez Gródków docieram do "913" i ciągnę nią do przejazdu kolejowego. Tu odbijam w ul. Łączną. Jest spokojniej i bezpieczniej, poza tym nowiutki asfalt pozwala ładnie się rozbujać pod górkę. Przy remizie w Psarach skręcam już na prostą do domu, gdzie jestem kilka minut później. Mimo, że powrót w dużej części pod wiatr to jechało się bardzo przyjemnie. Jezdnie generalnie suche, a tam gdzie była jakaś wilgoć to jeszcze nie pozamarzało. Rano jutro ma być poniżej zera ale za to ma nie padać więc dojazd powinien być bezpieczny.
Kategoria Praca





















