limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

  • DST 43.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.11km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 maja 2018 | dodano: 04.05.2018

Samopoczucie mam dalej nędzne. Ewidentnie coś mnie męczy bo lekki wysiłek sprawia, że jestem od razu spocony jak mysz. Komfortowo czuję się przy temperaturach w okolicach +30 i dzisiejszy poranny chłodek był dla mnie niezbyt przyjemny. Pewnie też przez dużą ilość wilgoci z wczorajszej burzy. Zbieram się sprawnie by być wcześnie na kołach i mieć zapas czasu na delikatne kręcenie. Ruszam o 6:03. Wieje z zachodu. Jest słońce i trochę chmur. Jezdnie tylko z nielicznymi śladami ulewy. Drogi puste więc jedzie się spokojnie. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Dojazd byłby nawet przyjemny, gdyby nie słabujące zdrowie. Na mecie z kilkoma minutami zapasu.

Na powrocie warunki niezłe ale wciąż odbieram je jako słabe ze względu na szwankujące zdrowie. Słonecznie, wieje z zachodu lub północnego zachodu i przez to sporo drogi pod wiatr. Powrót kręcę przez Środulę i Pogoń w stronę czeladzkiego M1 gdzie mam do odebrania paczkę. Potem dalej przez Czeladź do Wojkowic i spod Orlena prosta do domu. Tu zrzucam plecak, zakładam sakwy i robię jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Potem prosto do domu zakopać się pod kołdrę i kurować się dalej. Powolutku jest lepiej ale jeszcze nie na tyle by szaleć na rowerku. Przyszły tydzień być może pod znakiem zbiorkomu. Poważnie rozważam nawet wizytę u lekarza.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 05:12 poniedziałek, 14 maja 2018 | linkuj Kiedyś będę opowiadał jak to raz, w 2018 roku, poszedłem do lekarza. A lekarz akurat był na chorobowym. I w końcu sam ozdrowiałem ;-p
noibasta
| 08:04 wtorek, 8 maja 2018 | linkuj trzyma Cię jeszcze ta zaraza ?
gozdi89
| 21:16 piątek, 4 maja 2018 | linkuj Oj musimy Ci jakiegoś profitu dosypać na wykurowanie się.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!