limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Środa, 16 maja 2018 | dodano: 16.05.2018

Zbieram się w miarę sprawnie ale startuję dopiero o 6:08. Chwilkę zajęło mi kapanie łańcucha smarem. Odczuwalnie chłodnawo ze względu na dużą ilość wilgoci, która miejscami osiąga stan mgły. Za to nie wieje. Kręcę dojazd przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Do Alei Róż jazda spokojna. Kiedy jednak przejeżdżam światła na skrzyżowaniu z ul. Legionów Polskich śmiga mi przed nosem czarne BMW (i jak tu nie mieć nędznego zdania o kierujących pojazdami tej marki?) na katowickich blachach zjeżdżając z lewego pasa na wjazd na "94". Nie wiem czy był dalej jak 2m przede mną. Chyba nawet bliżej. Dawno już takiej akcji nie miałem w tym miejscu. Potem jeszcze na drodze rowerowej (formalnie tak jest oznaczona choć nie bardzo ją przypomina), na zjeździe spod DorJan-a, jakaś królewna zajeżdża mi drogę wyjeżdżając z osiedla. Nawet nie zwolniła. Reszta drogi już spokojna ale te dwa zdarzenia skutecznie zepsuły mi poranek. Na mecie mam kilka minut w zapasie.

Poranne przeboje na dojeździe jakoś nie nastroiły mnie do wyginania powrotu. Nastroiły mnie za to do wybrania spokojniejszej trasy. Z tego też powodu kręcę w stronę ronda w centrum Zagórza i tam odbijam na Makro. Potem wpadam do lasu, przez który to przedostaję się na pętlę autobusową przy Mydlicach. Potem w miarę spokojną ul. Krakowską dotaczam się do świateł przy torach niedaleko Teatru Dzieci Zagłębia i zaraz uciekam na boczne uliczki za tymże, kierując się przez cmentarz w stronę Czarnej Przemszy. Potem przeskok za lecznicą dla zwierząt obok targu w stronę Grodźca i przed trasą wbijam do lasku grodzieckiego. Przez niego przetaczam się w kierunku świateł na "86". Kawałeczek "913" i przy centrum dystrybucyjnym Lidla uciekam w pola i las. Wyjeżdżam przy podstawówce w Gródkowie i wracam na "913" już bez gięcia ciągnąc nią do domu. Na powrocie pochmurno i momentami pojawiały się pojedyncze kropelki ostatecznie jednak nie padało. Wiatr jakby z zachodu ale niezbyt zauważalny. Temperatura taka, że z porannego stroju to tylko zrezygnowałem z rękawiczek. Powrót spokojny, przyjemny i niespecjalnie spieszny.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 02:55 czwartek, 17 maja 2018 | linkuj A weź nie drażnij ;-p
gizmo201
| 18:43 środa, 16 maja 2018 | linkuj A w Jeleniej słońce
limit
| 14:19 środa, 16 maja 2018 | linkuj Jedyne co nam pozostaje, to mieć nadzieję, że ich karma dosięgnie.
noibasta
| 12:24 środa, 16 maja 2018 | linkuj Wczoraj podjechałem na skrzyżowaniu do jednej kierowniczki, zapukałem w szybkę i kulturnie pytam czy wie jaką odległość powinna zachować wyprzedzając rowerzystę - bo chwilę wcześniej prawie mi zdjęła zegarek lusterkiem ;) ... odpowiedziała mi z rozbrajającym uśmiechem, że wie ale nie patrzyła ;) może ci Twoi też akurat odwracali wzrok ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!