limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

Piątek, 21 czerwca 2019 | dodano: 21.06.2019

Start raczej grzebany. Na kołach jestem o 6:13. Prawie ciepło. Sporo słońca. Lekki ruch powietrza. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą w tempie średnio spiesznym. Były 2 króliczki ale jeden zjechał w inną drogę niż moja nim go dogoniłem. Drugiego bez problemu dogoniłem i gdzieś albo został albo odbił. Na miejscu jestem równo o 7:00.

Powrót bez gięcia bo w trakcie dnia popadało i kilka razy zagrzmiało. ICM twierdził, że może być tak do samego wieczora więc zdecydowałem nie kusić losu. Kręcę przez Mec i Środulę do Będzina. Na ul. Kościuszki pojawiają się pierwsze krople. Jadę dalej w stronę 11-go Listopada i krople robią się nie dość, że coraz grubsze, to też padają coraz gęściej. Tuż przed ulewą dopadam przystanku przy ING i czekam jakieś 10 min. aż przejdzie. Chodnikami i ścieżkami kręcę dalej w stronę Fabryki Domów. Tu decyduję się na trasę przez Łagiszę. Jest możliwość jechania dalej chodnikami, które są z kostki i w związku z tym mniej na nich wody niż na jezdni. W Sarnowie przekraczam "86" i zatrzymuję się znów na przystanku by przeczekać kolejny opad. Tym razem jest delikatny i szybko słabnie. Dalej chodnikami ciągnę prawie do podstawówki w Psarach. Tu już jezdnie są na tyle suche, że nie ma potrzeby męczyć się na kostce. Sprawnie docieram do domu.

Chwila przerwy, zakładam sakwy i robię jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Dojazd w delikatnym kropieniu i przy słońcu. Powrót z zaopatrzeniem na sucho.


Kategoria Praca

DPD

Środa, 19 czerwca 2019 | dodano: 19.06.2019

Rozruch nieco leniwy zakończony startem o 6:15. Raczej będzie lekka obsuwa. Dziś jakby odrobinę cieplej o poranku, niż wczoraj. Powietrze w lekkim ruchu. Sporo słońca. Przyjemnie. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą spokojna. Jedynie gdzieś na mojej wiosce zirytował mnie kierownik wyprzedający tak blisko, że miałem wrażenie jakby mi pod łokieć wjeżdżał. Poza tym jednak bez sensacji. Na miejscu, jak przewidywałem, jestem 3 min. po czasie. Ciągle jeszcze zapchane zatoki. Do tego doszło bolące przy przełykaniu gardło (efekt klimy?). Ogólnie nędza samopoczuciowa niezachęcająca do ambitniejszego kręcenia.

Powrót dziś nieco inną trasą by przełamać rutynę. Kręcę na ścieżkę na Balchnickiego by dotrzeć do górki środulskiej. Objeżdżam ją u podstawy i kieruję się w stronę Pogoni. Ścieżką spod Klubu Kiepury ciągnę aż do będzińskiej Nerki. Potem Zamkowe i ścieżka do Grodźca. Stamtąd zjazd do Gródkowa i wykończenie "913" do Dino. Tu małe zakupy i jeszcze zagięcie ucieczkowe od "913" by na spokojnie dotoczyć się do domu.
Przyjemnie. Prawie ciepło jak lubię. Trochę wiaterku. Przejazd bez sensacji w tempie nie za spiesznym.


Kategoria Praca

DPZD

Wtorek, 18 czerwca 2019 | dodano: 18.06.2019

Rozruch taki sobie i start o 6:10. Dalej chłodnawo. Na szczęście dziś więcej słoneczka ale też i wiatru. Niezbyt mocny, niezbyt ciepły. Momentami jak zawiało to było niezbyt przyjemnie. Ale podobno w czwartek mają wrócić ciepełka z zeszłego tygodnia więc na razie pozostaje zacisnąć zęby i jeździć.
Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, przyjemnie, bez sensacji. Na miejscu z zapasem 2 min.

Powrót trasą prawie jak wczoraj - Mec, Środula, Stary Będzin. Różnica mała robi się przy Kauflandzie, gdzie wstępuję na małe zakupy. Potem powrót przez Zamkowe, las grodziecki i "913". W słoneczku przyjemnie. W cieniu, jak powiało, a podwiewało często, nie było specjalnie przyjemnie. Ciągle jeszcze nie doszedłem do siebie po Pilsku. Masakra. Przynajmniej tyle dobrze, że powrót spokojny.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 34.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 20.20km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 czerwca 2019 | dodano: 17.06.2019

Rozruch dość sprawny. Start o 6:05. Już nie jest tak przyjemnie ciepło o poranku, jak w minionym tygodniu. Słońca też niewiele. Przebijało się nieśmiało przez dywan chmur. Raczej bezwietrznie. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Po drodze wyskoczyły mi 2x króliczki ale jakoś nie mam ciągle pary do pogoni. Był też jeden bezmózgi rowerzysta, który wjechał pod prąd prosto na samochód. Na szczęście małe prędkości więc od kierowcy jednego samochodu dostał klakson, a ja mu pokazałem żeby się puknął w łeb. Z głupawym uśmiechem zawołał, że mu się spieszy. Ręce opadają. Na miejscu mam jakieś 7 min. zapasu. Przyjemny dojazd do pracy.


Powrót bez gięcia przez Mec, Środulę, Stary Będzin, Zamkowe, las grodziecki i "913". Niezbyt spiesznie. Temperatury zauważalnie niższe. Szkoda. Lubiłem to zeszłotygodniowe ciepełko. Może jeszcze wróci.


Kategoria Praca

DPDZD

Piątek, 14 czerwca 2019 | dodano: 14.06.2019

Przy piątku lekkie przymulanie przedstartowe zakończone wyjazdem o 6:15. Nie ma wyboru trzeba mi jechać raczej z zaangażowaniem. Nie będzie to łatwe bo samopoczucie dalej nienajlepsze. Czuję lekką poprawę ale do stanu zadowalającego jeszcze daleko. Może regeneracyjny weekend polepszy sytuację. Tymczasem trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą przebiega sprawnie i dość szybko. Ostatecznie na mecie mam 2 min. spóźnienia czyli akurat tyle co te momenty, gdzie trzeba było gdzieś na światłach bądź skrzyżowaniach ustąpić lub poczekać. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy.


Na powrocie całkiem przyjemnie. Mam wrażenie, że odrobinę chłodniej niż wczoraj. Może ten lekki podmuch dawał takie wrażenie.
Kręcę bez ociągania, ale też i bez ciśnienia powrót bez udziału terenu. Przez Mortimer na Reden i dalej na Łęknice. Bieżnią przy P3 kawałek w stronę Piekła i tam wjazd na bieżnię przy P4. Zjazd do Preczowa i dalej przez Sarnów prosto do domu. Tu zostawiam plecak, zakładam sakwy i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Powrót bez udziwnień. Przyjemnie, spokojnie. Zadziwiały mnie pustki zarówno na P3 jak i P4. Przy piątuniu spodziewałbym się tam tłumów. Czyżby jednak było gorąco? Pewnie wieczorem wszyscy powypełzają. Dla mnie warunki do jazdy były idealne. Szkoda, żem deczko jeszcze niezdrów i na dłuższą trasę nie mam sił się porwać :-/


Kategoria Praca

DPD

  • DST 35.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 18.10km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 czerwca 2019 | dodano: 13.06.2019

Zbieram się jakby ciut sprawniej i na kołach jestem o 6:05. Przyjemnie. Przez chwilę wahałem się czy jechać Błękitnym, czy Rzeźnikiem ale ostatecznie padło na tego drugiego, bo stał bliżej drzwi. Trasa jak wczoraj, przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, niespiesznie, bez ekscesów. Na metę zataczam się z rezerwą kilku minut.

Powrót w tempie niespiesznym, trasą krótką przez las mydlicki, las grodziecki i las gródkowski. Pod drzewami przyjemnie i zauważalnie chłodniej. Miłe przerywniki pomiędzy asfaltowymi odcinkami. Spokojnie i przyjemnie. Samopoczucie wciąż dalekie od zadowalającego. Z tego też powodu bez objazdów mimo sprzyjającej pogody.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 37.00km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 18.20km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 czerwca 2019 | dodano: 12.06.2019

Kolejny dzień w świecie ciszy. Irytujące.
Rozruch taki sobie zakończony startem o 6:08. Przyjemnie. Start jeszcze w lekkim chłodku ale im dalej, tym cieplej. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą zupełnie bez sensacji. Tempo niezbyt spieszne. Nie mam jakoś weny i sił do pociskania. Na miejscu jestem równo o 7:00.

Powrót w przyjemnym ciepełku i w tempie niespiesznym z udziałem terenu. Kolejno las zagórski, Reden, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe, Park Żurawiniec, terenem do Strzyżowic i wykończenie ul. Kasztanową. Przyjemnie, spokojnie. Pojawił się mały plusik dodatni - zaczynam lepiej słyszeć na lewe ucho, a w prawym lekko trzeszczy. Znaczy się będzie lepiej. Jeszcze nie wiem kiedy, ale będzie. Zdechnięty jestem jednak dalej i z jeżdżenia tylko niezbędne minimum. Kolejny weekend raczej będzie nierowerowy.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 34.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 17.89km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 czerwca 2019 | dodano: 11.06.2019

Wciąż nie wyrwałem się ze świata ciszy :-/ Ale przynajmniej start nieco wcześniej - 6:07. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą bez sensacji i zdecydowanie bardziej spacerowo niż wczoraj. Jakby mniej dziś rowerzystów po drodze.

Powrót niespieszny i trasą krótką przez las mydlicki, Warpie, namiarkowe, las grodziecki, las gródkowski i finisz żółtm szlakiem na ul. Szkolną. Przyjemnie ciepło. Samopoczucie dalej nędzne więc zero chęci na objazdy.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 38.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 18.24km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 czerwca 2019 | dodano: 10.06.2019

Dwa dni dychania i jest nieco lepiej ale nie za dobrze. Zapchało mi zatoki i ledwo słyszę. Przez to cały dojazd kręciłem głową z lewa na prawo by się orientować co się wokół mnie dzieje, bo ze zmysłu słuchu nie miałem prawie żadnych informacji. Dość to uciążliwe.
Zbieram się umiarkowanie sprawnie i wytaczam się o 6:11. Przyjemnie ale jeszcze nie za ciepło. Do popołudniowych 30+ sporo brakuje. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie. Sporo szoszonów po drodze. Pewnie robią dziennie treningi nim dowali ciepełkiem.
Na mecie jestem lekko po czasie.

Na powrocie przyjemne ciepełko. Tzn. dla mnie ciepełko. Dla innych pewnie pieroński żar. Jednak przy moim podłym samopoczuciu, to było przyjemne ciepełko. Trasa powrotna w wariancie spokojnym. Przez las zagórski na Reden. Potem od strony Łęknic na bieżnię Pogorii 3 i nią do Zielonej. Stamtąd czarnym szlakiem do Łagiszy i dalej przez pola na Stachowe, skąd dalej również polami na żółty szlak do łącznika terenowego ze Strzyżowic do Malinowic. Finisz lekkim wygięciem ul. Kasztanową. Spokojnie, przyjemnie, niespiesznie, z kilkoma postojami na łyk wody i podziwianie widoków.
Uszy dalej zatkane. Słysze głównie szum krwi i tylko jakieś głośniejsze dźwięki. Nie moge się doczekać aż mi się zatoki odetkają. To będzie jak odkrycie nowego świata :-)


Kategoria Praca

DPDZD

Piątek, 7 czerwca 2019 | dodano: 07.06.2019

Przy piątku, po męczącej nocy i przy kiepskim samopoczuciu rozruch mocno zamulony. Ostatecznie wytaczam się o 6:14. Lekko cisnąc zmieściłbym się w czasie ale nie mam do tego sił. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojna. Warunki po wczorajszych burzach niezłe. Jest ciepło, nie wieje, słoneczko świeci spomiędzy chmur, jest trochę wilgoci w powietrzu. Na metę zataczam się z obsuwą około 5 min.

Powrót niezbyt spiesznie wariantem krótkim przez Będzin i światła na "86". Spokojnie. Przyjemnie. W domu chwila na przerwę i potem standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. W tym tygodniu zakładam, że to już koniec kręcenia. Czas popracować nad tym, by dojść trochę do siebie.


Kategoria Praca