limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

Piątek, 5 lipca 2019 | dodano: 05.07.2019

Dziś tak grzebałem się przed startem, że na kołach jestem dopiero o 6:20. Z tego powodu trasa krótka przez Będzin, Środulę i Mec. Trochę uczucia wkładałem w przejazd i dzięki temu jestem na mecie równo o czasie.
Pogoda zasłabowała. Chłodno, bez wiatru, dywan chmur przez który ledwo przebija się słońce.

Na powrocie pochmurno, wietrznie, umiarkowanie ciepło. Gdzie miałem centralnie na wiatr tam tempo raczej spokojne, ale były też i odcinki gdzie dało się pokręcić. Generalnie jednak na średniej traciłem.
Trasa przez Mortimer na Reden i dalej na Łęknice. Kawałek bieżnią przy P3 i dalej na Piekło. Tak myślałem, że jak wczoraj przejazd między P3 i P4 nie był otwarty, to pewnie i dziś nie będzie, a nie chciało mi się zsiadać z roweru by przeskakiwać przez tory na dzikim przejeździe obok Świątyni Grillowania.
Wzdłuż P4 kręcę do Preczowa i zwykłą drogą dalej przez Sarnów do domu. Tu zostawiam plecak, zakładam sakwy i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Zjazd z balastem do domu i na dziś koniec kręcenia.
Jakiś taki dziś zwalcowany się czuję i cały dzień. Przełożyło się to na brak chęci do zaginania. Trochę też wiatr się dołożył.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 49.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 19.73km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 lipca 2019 | dodano: 04.07.2019

Dziś niestandardowo wszystko poza startem, który to był lekko grzebany i zakończony o 6:14. Trasa niestandardowa. Na początek terenem w stronę świateł na "86" w Sarnowie i dalej przez Preczów na bieżnię przy P4. Nią do Piekła i dalej terenem wzdłuż torów przy Pogorii 1 docelowo na Gołonóg. Tu dłuższą chwilę załatwiam różne sprawy na oddziale. Potem przejazd na Zagórze do Sosnowca również z lekkim udziałem terenu w postaci lasu zagórskiego od przejazdu pod "94" przy Starocmentarnej.
O poranku chłodno i trochę musiałem się doubierać. Potem było cieplej ale głównie na otwartej przestrzeni. W cieniu jeszcze chłodnawo. Ogólnie jednak przyjemnie. Przejazdy spokojne, bez sensacji.

Po południu dość przyjemnie. Jest sporo słońca, wciąż wieje zauważalnie niezbyt ciepłym powietrzem i z kierunku dla mnie przeciwnego. Z tego też powodu powrót w tempie niespiesznym z lekka wygięty.
Przez Blachnickiego wybijam się w okolice górki środulskiej i dalej przez Plejadę w stronę Pogoni. Stamtąd do Czeladzi gdzie robię małego zawijasa w okolice malunków, które niedawno focił Noibasta. Zapomniało mu się dodać, że tego tam jest więcej ;-)
Z Czeladzi zwykłą trasą na Przełajkę i dalej do Wojkowic by potem finiszować prostą od Orlenu.
Byłoby bezstresowo gdyby nie jakiś jełop na katowickich blachach, który jechał tak, jakby się nie miał zamiaru zatrzymać przed rondem na Pogoni. Ostatecznie zatrzymał się ale hamował dość mocno. Pewnie jechał na pamięć. Kiedyś miał pierwszeństwo z tego kierunku ale od kiedy jest rondo (skrzyżowanie o ruchu okrężnym, dla formalistów) już go nie ma. Niestety ciągle jeszcze trzeba brać poprawkę na tych, co nie patrzą na znaki.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 34.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 20.40km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 lipca 2019 | dodano: 03.07.2019

Minimalnie sprawniejszy rozruch skutkuje startem o 6:11. Wiele jednak mi to nie daje i na ekstra objazdy nie ma czasu czyli pozostaje trasa standardowa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Warunki znacznie się zmieniły w stosunku do dnia wczorajszego. Jest zdecydowanie chłodniej. Nie zimno, ale chłodno. W użycie weszły rękawiczki, bluza z długim rękawem i bandanka na szyję żeby po karku nie wiało. Lekko wieje dla mnie raczej sprzyjająco. Na niebie trochę chmurek na wysokości.
Przejazd byłby przyjemny gdyby nie jeden jełop, który tuż przede mną rozpuścił swojego kundla na smyczy w poprzek ścieżki rowerowej. Ciekawe czy zrobiłby tak samo przez jezdnię? Jeszcze do tego jakieś głupie uwagi, że to ja mam uważać. Wpienił mnie maksymalnie.
Na miejscu jestem z zapasem 5 min.


Powrót trasą krótką w tempie niespiesznym. Wszystko przez wiatr, który był zdecydowanie za bardzo z kierunku przeciwnego. Żeby się nie szarpać z nim uciekłem najpierw do lasu mydlickiego, potem do lasu grodzieckiego, a na koniec do lasu gródkowskiego. Dzięki temu przejazd przyjemny i spokojny.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 37.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 21.98km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 lipca 2019 | dodano: 02.07.2019

Start niespecjalnie bardziej sprawny niż wczoraj. Na kołach jestem o 6:13. Na niebie trochę chmurek, lekko wieje, odczuwalnie minimalnie chłodniej niż wczoraj ale dalej przyjemnie.. Jezdnie ze śladami nocnych opadów. Jednak zapowiadanego armagedonu nie było. Trochę chwilę powiało, umiarkowanie popadało i tyle. Chyba gdzieś po drodze w moje rejony impet żywiołów wytracił się.
Trasa bez kombinacji przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, bez sensacji. Na miejscu jestem z zapasem kilku minut.


Ze względu na dość zauważalny wiatr z kierunku przeciwnego powrót w tempie niezbyt spiesznym przy lekkim udziale terenu.
Początek przez las zagórski do Redenu. Potem na Łęknice i usiłowanie przejechania przejazdem między P3 i P4. Wjeżdżam zamaszyście i zonk. Zagrodzone paletami. Kręcę więc na dzikie przejście przy Świątyni Grillowania. Potem standard przez Preczów i Sarnów.
Warunki dziś jakby bardziej do życia. Temperatura z 10 stopni niższa niż wczoraj, wiatr, słoneczko, trochę chmurek na niebie. Przyjemnie. Powrót bez sensacji, spokojny.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 37.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 21.98km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 lipca 2019 | dodano: 01.07.2019

Niezbyt sprawny rozruch kończę startem o 6:14. Jest bardzo przyjemnie. Dużo słońca, minimalny ruch powietrza, ciepło. Zapowiada się przyjemny dzionek.
Trasa dojazdowa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą zupełnie bez ekscesów. Na miejscu z zapasem 2 min.


Powrót przy miłym ciepełku, lekki wiaterku i rozwijających się chmurach oraz 2 alertach RCB.
Żeby się nie męczyć na rozgrzanych asfaltach na powrocie spory udział terenu. Początek przez las zagórski na Reden. Potem pod Most Ucieczki i na Zieloną by wbić się na czarny szlak do Łagiszy. Potem przez pola na Stachowe i dalej do Parku Żurawiniec. Stamtąd terenem do Strzyżowic i małe wygięcie ul. Kasztanową. Finisz asfaltem. Spokojnie, nie za spiesznie, momentami pod wiatr.
\W lesie zagórskim, mimo panujących upałów i braku opadów, udało mi się znaleźć całkiem głębokie błotko, które równo uflejało mi full-a. W domu więc czyszczenie i smarowanie. Potem jeszcze zabrałem się za przednią przerzutkę u Mamuta bo nie zrzuca na miejszą tarczę. Sukcesu jednak nie odniosłem. Dalej nie chce zrzucać. Ewidentnie gdzieś coś jest w przerzutce zasyfione. Dostała WD-40, smar i zostawiam na razie. Zobaczymy jak będzie za jakiś czas. Na tej czynności dopadły mnie podmuchy, które niedługą chwilę potem przyniosły opady, które wg ICM-u, mają trwać może nawet aż do 11:00 jutro. Na poważnie liczę się z dojazdem na mokro.


Kategoria Praca

DPD

Piątek, 28 czerwca 2019 | dodano: 28.06.2019

Ziiiiimno! To nieludzkie tak gwałtownie obniżać temperaturę.
Zbieram się dziś ciut sprawniej niż wczoraj, ale niewiele. Kręcenie rozpoczynam o 6:11. Niewiele daje wcześniejszy start bo już na pierwszym skrzyżowaniu zawał, który odbiera mi ze 2 min. Jednak nie cisnę specjalnie. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Na Zielonej przymusowy postój na zmianę baterii w GPS-ie. Znów uciekają ze 2 min. Mimo tego udaje mi się jednak dotrzeć do celu równo o czasie.
Przejazd spokojny i w sumie przyjemny mimo porannego chłodu.


Na powrocie słoneczko, wiatr i nie za ciepło. Ruszyłem w krótkim rękawku ale w kierunku na wiatr i w cieniu nie było zbyt przyjemnie i szybko wdziałem ekstra warstwę z długimi rękawami.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, bieżnią od mola przy Pogorii 3 (stawiali scenę), Piekło (prace przy przejeździe na P4 jeszcze trwają), Preczów i Sarnów. Spokojnie, niespiesznie, przyjemnie. Na objazdy jakoś nie mam na razie ochoty. Weekend raczej będzie mocno odpoczywaniowy. Ciągle nie mogę dojść do siebie po pilskiej wyrypie.


Kategoria Praca

DPDZD

Czwartek, 27 czerwca 2019 | dodano: 27.06.2019

Dziś start trochę grzebany i na kołach jestem dopiero o 6:15. Nie ma czasu na objazdy więc trasa standardowa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Warunki bardzo przyjemne, nogi podają. Dodając do tego fakt, że muszę trochę nadrobić to całą drogę kręcę z zaangażowaniem. Dzięki temu gdzieś w okolicach Alei Róż jestem mniej więcej w harmonogramie przelotu. Dalej jednak wkładam nieco uczucia w kręcenie i dzięki temu na mecie jestem z zapasem 2 min. Po drodze, w Łagiszy, trafił się króliczek. Szybko dał się dogonić.

Powrót uświadomił mi dlaczego tak dobrze mi się jechało do pracy :-) Powrót przy ładnym słoneczku ale już znacznie niższych temperaturach niż wczoraj i przy dość zauważalnym wietrze z kierunku zdecydowanie przeciwnego. W jednym miejscu to nawet dość mocną mną zachwiało. Z tego też powodu tempo spokojne, niespieszne a trasa krótka przez Mec, Środulę, Będzin, Zamkowe, las grodziecki, las gródkowski i wykończenie od torów "913".
W domu zrzut plecaka, sakwy na bagażnik i standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Powrót z zaopatrzeniem bez gięcia.


Kategoria Praca

DPOD

  • DST 45.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 20.30km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 czerwca 2019 | dodano: 26.06.2019

Zebrałem się nawet sprawnie i na kołach jestem o 6:07. W związku z tym decyduję się na wygięcie dojazdu i kręcę przez Sarnów, Preczów, pojezierze, Most Ucieczki, Reden i Mortimer. Warunki rewelacyjne i dzięki temu nogi nieźle podają a płuca nie mają w ogóle problemów z podawaniem utleniacza. Mam jeszcze sporo rezerwy mocy. Trasa bardzo spokojna. Na mecie mam kilka minut zapasu.


Powrót w niemal podobnych warunkach jak wczoraj. Mała różnica w postaci wiatru. Jest zauważalny i nie jest gorący. Dzięki temu jest całkiem przyjemne.
Trasa powrotna jak wczoraj do momentu Milowic. Tu robię odchyłkę i zjeżdżam na wały Brynicy. Nie pachnie tam za pięknie ale za to od podłoża nie jest tak ciepło. Miejscami nawet jest cień. Przedostaję się do Czeladzi i przy Strusiach uciekam znów w stronę mostu nad Brynicą na czerwonym szlaku. Stąd reszta powrotu podobnie jak wczoraj.
Tempo nieco mniej spieszne. Droga spokojna i bez ekscesów.


Kategoria Praca

DPOD

  • DST 43.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 20.81km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 czerwca 2019 | dodano: 25.06.2019

Rozruch dziś nieco sprawniejszy i na kołach jestem 6:09. Warunki jak wczoraj. Dopiero pod koniec dojazdu pojawiają się zauważalne podmuchy. Ale przyjemne. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Na Mortimerze lekko irytuje mnie "kierownik" na katowickich blachach wyprzedzający z dość małym odstępem jak na prędkość, którą miał. Poza tym dojazd przyjemny i spokojny. Na mecie z zapasem 5 min.


Po południu bardzo miłe ciepełko. Dużo słońca. Jakieś tam drobne ruchy powietrza. Dziś powrót lekko zagięty w celu załatwienia jednej sprawy niedaleko centrum Sosnowca.
W tym celu trasa powrotna przez ścieżkę przy Blachnickiego, obok górki środulskiej w stronę Plejady i dalej przez Pogoń do celu. Tu chwila przerwy na rozmowę i potem dalej w drogę.
Przez Milowice do Czeladzi na most graniczny na czerwonym szlaku. Ostatnio był tam zjazd mocno zniszczony chyba przez deszcze. Niby to poprawili ale lekarstwo gorsze od choroby. Nasypali jakiegoś żwiru, przez który jedzie się fatalnie. Jedynie Mamutem bym nie narzekał ale oponka w okolicach 2,1 grzęźnie w tym bardzo łatwo. O ile zjazd jeszcze jakoś po tym pójdzie to podjazdu nie widzę. Na szczęście to krótki odcinek i zbyt wielu bluzgów nie miałem okazji rzucić.
Dalej już bez sensacji przez Przełajkę do Wojkowic i od Orlenu długą prostą do domu.
Przyjemnie, nie za spiesznie, zdecydowanie bardzo spokojnie.


Kategoria Praca

DPD

Poniedziałek, 24 czerwca 2019 | dodano: 24.06.2019

Rozruch ostatecznie niespecjalnie sprawy i zakończony startem o 6:14. Przyjemnie. Słoneczko, prawie żadnego ruchu powietrza, niegroźne chmurki na wysokości. Trasę kręcę przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Wydawało mi się, że tempo niezbyt spieszne a tymczasem okazało się na mecie, że nawet sprawnie to poszło. Mam jeszcze minutę w zapasie. Droga bez sensacji, spokojna i przyjemna.


Powrót w bardzo przyjemnych warunkach. Ciepło, dużo słońca, trochę wiatru, który czasem nieco stawiał opór ale ogólnie milusio. Tempo powrotne bez ociągania bo dziś audiencja u stomatologa. Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice na bieżnię przy P3. Chciałem sprawdzić co z tym przejazdem między P3 a P4 nie tak, ale jeszcze tam robotnicy grasowali więc na bieżnię przy P4 przemycam się dzikim przejazdem obok Świątyni Grillowania. Stamtąd bez gięcia przez Preczów i Sarnów do domu. Tempo przyjemne choć czuję, że jeszcze nie jestem w pełni sił. Jednak przy tej temperaturze dało się spokojnie jechać dość dynamicznie. A ma być jeszcze cieplej więc może też i trochę pozaginam powroty.


Kategoria Praca