limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Serwis

Dystans całkowity:6225.00 km (w terenie 467.00 km; 7.50%)
Czas w ruchu:319:33
Średnia prędkość:19.48 km/h
Maksymalna prędkość:45.50 km/h
Liczba aktywności:155
Średnio na aktywność:40.16 km i 2h 03m
Więcej statystyk

DPDS

  • DST 43.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 21.68km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 | dodano: 05.08.2013

+16 na starcie. Rześko. Przyjemnie się jechało. Wyjechane w oknie startowym więc jazda bez naginania.


Takie tam. Przy porannej kawie.

Po pracy bez marudzenia przez Dąbrowę Górniczą, Zieloną, Preczów i Sarnów do domu. Wciągam na szybko nieco płynów i drożdżówkę i ruszam Błękitnym Rumakiem do serwisu. Wyruszam na przełożeniu 2/1 i tak jadę jakieś 500m ale szlag mnie trafia bo przy prędkości 19km/h w porywach do 22 to będę jechał wieki całe. Za pomocą poluzowania zacisku i noża przestawiam łańcuch na 3/4. Trochę lepiej udaje się utrzymywać 25km/h w porywach do 28km/h. Na zjazdach nawet do 32 dochodzi. Tylko ruszanie oporne bo muszę uważać by nie zerwać skróconego łańcucha. Dotaczam się do Będzina trochę po 17:00. I kanał. Haków w serwisie od groma tylko akurat takiego jak u mnie nie ma :-/ Trzeba będzie zamawiać czyli szybko nie będzie. Ordynuję również wymianę linek od przerzutek, pancerzy gdzie trzeba, dołożenie urwanej szprychy, centrowanie tyłu i ogląd przodu bo coś też bije w czasie jazdy. Okaże się też jak hak będzie czy przerzutka przeżyła. Jak nie, to też do wymiany. Choć wydaje mi się, że powinna być ok. Powrót zbiorkomem i podnoszenie morale niepasteryzowanym. W najbliższe dni Strzała się trochę narobi. Poza tym przyjemne ciepełko. Ludzie wyglądają na trochę zdechniętych :-p


Kategoria Praca, Serwis

SOD

  • DST 50.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 21.58km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 czerwca 2013 | dodano: 27.06.2013

Do pracy i z pracy do serwisu zbiorkomem. Przed 17:00 odbieram rowerek. W sumie wymienione zostało ciut więcej niż planowałem. Oprócz korby, kasety, łańcucha i szprychy do wymiany zakwalifikowała się jeszcze jedna szprycha (strzeliła w trakcie centrowania), klocki hamulcowe na tyle (przednie pewnie niedługo pójdą w ślady tylnych) i suport. Ciutkę więcej mnie to wyszło niż myślałem i na wyjściu z serwisu mina tak średnio szczęśliwa. Jednak zrobiwszy rundkę testową ani trochę nie żałuję. Wszystko chodzi jak w zegarku, cichutko. Jedzie się leciutko. Miodzio. Można kolejną "czwóreczkę" ukręcić :-]
Rundkę powrotną zacząłem do wspinaczki na Syberkę i objazd M1 w Czeladzi. Z Czeladzi pojechałem do Wojkowic i bokami przedostałem się na skrzyżowanie po zachodniej stronie Brynicy (obok Netto). Tam skręcam na Michałkowice ale celem jest gruntowa droga do Piekar Śląskich zaczynająca się po prawej za mostem. Tamże wbijam i wyjeżdżam w Piekarach. Na rondzie odbijam w prawo i zakosami wydostaję się na drogę w stronę Kozłowej Góry gdzie też udaję się częściowo wykorzystując ścieżkę rowerową. Potem skręcam na tamę na zbiorniku i wałem objeżdżam park w Świerklańcu wyjeżdżając w końcu na drodze z Tarnowskich Gór do Siewierza ("78"). Jadę nią do Niezdary gdzie zjeżdżam obok straży pożarnej i częściowo asfaltami, częściowo polami dojeżdżam do Sączowa. Stamtąd do Twardowic, Góry Siewierskiej i zaginając przez Strzyżowice (by dobić do 50km) do domu.
W sumie niezła pogoda do jazdy. Po 18:00 nawet pojawiło się słoneczko choć nie zdołało jakoś znacznie podgrzać atmosfery. Ale zawsze to raźniej się jechało.
Najważniejsze, że nie było deszczu i silnego wiatru.
Po drodze kilku bikerów na szosach i mtb ale żeby jakieś tłumy to bym nie powiedział. Przy parku w Świerklańcu raczej pustawo. Jedynie trochę wędkarzy.


Kategoria Serwis, Kaseta, KlockiT, Korba, Łańcuch, Suport, Szprycha

DPSOD

Poniedziałek, 24 czerwca 2013 | dodano: 24.06.2013

Na starcie +18 ale w porównaniu do minionego tygodnia odczucie jakby było dużo chłodniej. Mimo tego jechało się super. Nieco późno się wygrzebałem i po drodze skorzystałem z autobusu linii "104". Od Gródkowa do Łagiszy podciągnąłem się za nim z prędkościami powyżej 50 km/h. Fajnie się leciało. I dlatego też czas dojazdu całkiem niezły.
Dziś Błękitny Rumak idzie do serwisu. Wczoraj nieco go poczyściłem i przy tej okazji uważnie przyglądnąłem się napędowi. Łańcuch wyciągnięty jak diabli. Na kasecie "piątka" spiłowana w szpileczki a "4" i "6" też w nie lepszym stanie. Na korbie blat to samo. Zupełnie nie dziwiło mnie więc dziś rano to, że łańcuch skakał jak chciał. Do tego jeszcze jedna szprycha z tyłu do wymiany i koło do centrowania. Wydawało mi się, że to jakoś za szybko ale z zapisów na BS wynika, że ponad 4k km zrobione w tym dwa długie wyjazdy: Bieszczady i wzdłuż Wisły.

Po pracy przez Dąbrowę Górniczą-Mydlice do Będzina do serwisu zostawić Błękitnego Rumaka. Zbiorkomem do domu, chwila przerwy i Srebrną Strzałą do wsiowego Lewiatana przy lekkim zagięciu trasy.
Na zewnątrz jakieś takie chmury się porobiły i wyglądało jakby miało mnie zlać przy tym zaginaniu ale udało się na sucho wrócić. Za to prognoza na jutro i pojutrze jakaś porąbana jest. W nocy deszcz a w środę +10. Szoku termicznego dostanę jak to się sprawdzi. Będzie trzeba w zimowych ciuchach jechać :-(


Kategoria Praca, Serwis

DPSZD

Czwartek, 23 maja 2013 | dodano: 23.05.2013

Na termometrze poniżej +10. Dla pewności otwieram okno, by przekonać się czy faktycznie tak chłodno. Niestety jest. Odczuwalnie nawet jeszcze mniej. Czyli dziś "na długo". Jedzie się zadziwiająco dobrze. Na starcie tylko jeszcze zamieniam rękawiczki na pełne bo po dłoniach zimno. Dziś czerwona fala ale mimo tego czas dojazdu nienajgorszy. Pewnie z powodu wiatru w plecy, który poczułem jak czekałem na światłach na Mecu. Zimny :-(

Po pracy zbiorkomem do Będzina do serwisu po odbiór Srebrnej Strzały. Przestawienie nieco tylnego koła na osi żeby nie tarło o ramę jak zawieszę ciężką sakwę z jednej strony tylko. Potem podjeżdżam pod Lidla po małe zaopatrzenie i potem przez Łagiszę i Sarnów prosto do domu. Po rozładowaniu balastu jeszcze chwila dłubania przy tylnym hamulcu żeby był bardziej brzytwiasty i szybki test. Jest ok :-)


Kategoria Praca, Serwis

DPSOD

Środa, 22 maja 2013 | dodano: 22.05.2013

Nie zerknąłem ile rano na termometrze ale po wczorajszych opadach wilgoć sprawiła, że odczuwalny chłodek. Mimo tego jechało się całkiem dobrze. Niedaleko domu złapałem "125" i podciągnąłem się 2 przystanki w tunelu. Niestety potem "125" skręca i skończyło się dobre. W tunelu nie dość, że jechało się łatwiej to było też cieplej.
Przed wyjazdem łatanie dętki i wymiana opony na przodzie. Oryginalna Meridowa oponka miała już przebieg grubo ponad 15 tys. km. Jeszcze nie była łysa ale już nieco pocięta i za często na niej łapałem kapcie. Na przodzie wylądowała Schwalbe, którą kupiłem w zeszłym roku razem z nowym kołem w Ostrowie Wielkopolskim. Jej przebieg to jakieś 1000 km więc powinna na trochę wystarczyć. Nieco węższa niż oryginalna.

Po pracy przez Dąbrowę Górniczą do serwisu do Będzina. W końcu paczka znalazła drogę do celu i mogłem się zaopatrzyć w nowe pedałki na łożyskach maszynowych do Błękitnego Rumaka. Od razu instalacja na miejscu i nieco zagięty powrót przez Syberkę, Czeladź, Wojkowice i Strzyżowice do domu. Zmiana pedałków sprawiła, że rowerek wydaje mniej irytujących odgłosów czyli wychodzi na to, że stare albo niedosmarowane albo na etapie rozsypywania się. Zmiana jednak głównie z powodu tego, że były niesymetryczne i jak mi się źle ustawiły na starcie to potrafiła stopa ujechać. Poza tym były już też nieco pogięte w wyniku kilku gleb.
Na powrocie nieco przyszło się pozmagać z wiatrem. Na szczęście zaznaczone w prognozie możliwe burze nie miały miejsca albo miały miejsce tam, gdzie mnie nie było. Cała droga w każdym bądź razie uszła mi na sucho.


Kategoria Praca, Serwis, Pedały, Opona

DPS

  • DST 29.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 20.96km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 maja 2013 | dodano: 20.05.2013

+14 na starcie. Przed wyjazdem popadało i połowę drogi przyszło mi jechać celując między koleiny żeby się za bardzo nie ufajdać. Ale i tak okulary na mecie upaprane.
Dziś jeden "miszcz" kierownicy pokazał co potrafi w lasku w Gródkowie. Wyskoczył zza tira "na czołowe". Zmieścił się ledwo ledwo.

Po pracy przez Dąbrowę Górniczą do Będzina do serwisu. Tam zostawiam Srebrną Strzałę do przesunięcia tylnego koła na ośce żeby nie tarło o ramę. Zbiorkomem do domu i jeszcze małe kółeczko na Błękitnym Rumaku do wsiowego Lewiatana.


Kategoria Praca, Serwis

DPSOD

Poniedziałek, 6 maja 2013 | dodano: 06.05.2013

I powrót do szarej rzeczywistości. +11 na starcie. Chyba wiaterek niesprzyjający bo jakoś opornie końcówkę się jechało. Wczorajsze wybyczenie jednak wyszło na dobre bo zero negatywnych wrażeń po weekendowym jeżdżeniu.

Po pracy na początek do centrum Sosnowca wymienić się z Maćkiem zdjęciami. Chwilę przy tej okazji wspominamy harce po Bieszczadach. Potem do serwisu do Będzina. Stopka wymaga już wymiany i spodziewam się wymienić pedały. Stopkę nabywam, pedałów jeszcze nie ma. Kręcę do domu przez Łagiszę i Sarnów. W domu wymieniam stopkę. Stara lada dzień dokonałaby żywota bo przy bliższych oględzinach widać już było, że mocowanie jest pęknięte. Przy okazji czyszczę nieco napęd, smaruję i przyuważam pękniętą szprychę w tylnym kole. Znowu. Wymieniam. Po tym wszystkim testowy kurs do wsiowego Lewiatana, który kończy dzisiejsze jeżdżenie. Rowerek pracuje zauważalnie ciszej.


Kategoria Praca, Serwis, Szprycha, Stopka

SOD i początek wypasu wielbłądów w Będzinie

  • DST 19.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 18.39km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 kwietnia 2013 | dodano: 18.04.2013

Do i z pracy zbiorkomem z racji tego, że Błękitny Rumak w serwisie. Rano chłodnawo. Za to po południu środek lata. Krótkie gacie i koszulka z krótkim rękawem a i tak jest gorąco. To lubię :-)
Rowerku wymienili cały napęd. Jednak korba też była zjechana. Za to teraz wszystko kręci się jak trzeba. Poza tym jeszcze kilka drobiazgów: kółeczko w przerzutce, pancerz przy tylnej przerzutce, regulacje itp. Wdziewam kask, pakuję sakwę i w drogę. Zjeżdżam do nerki, przejściem podziemnym na drugą stronę Al. Kołłątaja, wyjeżdżam na górę a tu na wprost wielbłąd wpiernicza gałęzie z drzewa. Obok niego drugi. A obok wielbłądów cały cyrk. W sensie rozrywka. Objeżdżam toto i wałami Czarnej Przemszy jadę w stronę Zielonej. Ścieżka nierówna po zimie jak nieszczęście. Rezygnuję z singielka i objeżdżam między domkami. Z Zielonej przez Czarną Przemszę w stronę Preczowa i dalej do domu.
Wrzucam nieco na ruszt, przekładam kasetę na drugie koło (uprzednio wstawiwszy dwie, jak się okazało, wyrąbane szprychy). Jeszcze małe kółeczko do wsiowego Lewiatana i na dziś koniec. 20:00 i na dworze jeszcze całkiem ciepło. Wychodzi na to, że jak się coś nie posypie, to na Bieszczady będę miał rewelacyjną pogodę :-]


Kategoria Praca, Serwis, Kaseta, Korba, Łańcuch

DP - Wiosna, Panie Sierżancie! :-) - D - Znowu szprycha :-(

Piątek, 12 kwietnia 2013 | dodano: 12.04.2013

+7 na starcie. -1 warstwa izolacyjna. Na wyjeździe ładna tęcza i wschód słońca. Całą drogę jechało się wyjątkowo fajnie. Przelot niemal jak w warunkach letnich. Do Będzina średnia 27km/h i to bez podciągania się za autobusami (tak by było pewnie wyżej 30). Od Będzina wolniej bo tam już po drodze kilka górek do sforsowania. Przy PKM-ie jakiś uprzejmy kierowca przepuścił mnie przez sznureczek samochodów przy skręcie w lewo. Aż chce się jeździć :-)

Po pracy w miarę sprawnie przez Dąbrowę Górniczą na molo przy Pogorii 3. Chwila oddechu, szybkie kółko dookoła zbiornika i przez Zieloną, Preczów i Sarnów do domu. Przed Zieloną zatrzymuję się sprawdzić czemuż mi to w tylnym kole szprychy brzdękają. Odkrywam jedną pękniętą. Znowu. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć żadnego charakterystycznego momentu kiedy to mogło się stać. Na szczęście w domu czeka drugie koło więc wystarczy tylko przełożyć kasetę. Od Pogorii już tempem spacerowym bo mam wiatr w gębę. W międzyczasie chmurki zmieniały się od niemalże deszczowych do fotograficzno-barankowych. Zdecydowanie przyjemnie termicznie.


Kategoria Praca, Serwis, Szprycha

Mam hamulec! Mam hamulec! :-) A poza tym SOD

Piątek, 8 marca 2013 | dodano: 08.03.2013

Do pracy i z pracy do serwisu zbiorkomem. Średnio mi się to uśmiechało ale jak trzeba, to trzeba. W serwisie okazało się, że zeżarłem od połowy października, czyli przez jakieś 3 miesiące jazdy, klocki na tylnym hamulcu. To co z nich zostało to oprócz tego, że zdarte to jeszcze zasyfione jak nieszczęście. Ani chybi efekt jesienno-zimowego mykania. Za to teraz lekko ściągam klameczkę i kółko ładnie się blokuje. Zupełnie tak, jak ma być :-) Mała rzecz a cieszy.
Powrót nieco sobie zagiąłem. Przez Syberkę, Czeladź, Grodziec i Gródków. Pozaginałbym bardziej ale w Czeladzi zaczęło kapać. Przed Grodźcem zaczęło jeszcze trochę zawiewać i jazda mocno straciła na uroku.


Kategoria Serwis, KlockiT