limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

SOD

  • DST 50.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 21.58km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 czerwca 2013 | dodano: 27.06.2013

Do pracy i z pracy do serwisu zbiorkomem. Przed 17:00 odbieram rowerek. W sumie wymienione zostało ciut więcej niż planowałem. Oprócz korby, kasety, łańcucha i szprychy do wymiany zakwalifikowała się jeszcze jedna szprycha (strzeliła w trakcie centrowania), klocki hamulcowe na tyle (przednie pewnie niedługo pójdą w ślady tylnych) i suport. Ciutkę więcej mnie to wyszło niż myślałem i na wyjściu z serwisu mina tak średnio szczęśliwa. Jednak zrobiwszy rundkę testową ani trochę nie żałuję. Wszystko chodzi jak w zegarku, cichutko. Jedzie się leciutko. Miodzio. Można kolejną "czwóreczkę" ukręcić :-]
Rundkę powrotną zacząłem do wspinaczki na Syberkę i objazd M1 w Czeladzi. Z Czeladzi pojechałem do Wojkowic i bokami przedostałem się na skrzyżowanie po zachodniej stronie Brynicy (obok Netto). Tam skręcam na Michałkowice ale celem jest gruntowa droga do Piekar Śląskich zaczynająca się po prawej za mostem. Tamże wbijam i wyjeżdżam w Piekarach. Na rondzie odbijam w prawo i zakosami wydostaję się na drogę w stronę Kozłowej Góry gdzie też udaję się częściowo wykorzystując ścieżkę rowerową. Potem skręcam na tamę na zbiorniku i wałem objeżdżam park w Świerklańcu wyjeżdżając w końcu na drodze z Tarnowskich Gór do Siewierza ("78"). Jadę nią do Niezdary gdzie zjeżdżam obok straży pożarnej i częściowo asfaltami, częściowo polami dojeżdżam do Sączowa. Stamtąd do Twardowic, Góry Siewierskiej i zaginając przez Strzyżowice (by dobić do 50km) do domu.
W sumie niezła pogoda do jazdy. Po 18:00 nawet pojawiło się słoneczko choć nie zdołało jakoś znacznie podgrzać atmosfery. Ale zawsze to raźniej się jechało.
Najważniejsze, że nie było deszczu i silnego wiatru.
Po drodze kilku bikerów na szosach i mtb ale żeby jakieś tłumy to bym nie powiedział. Przy parku w Świerklańcu raczej pustawo. Jedynie trochę wędkarzy.


Kategoria Serwis, Kaseta, KlockiT, Korba, Łańcuch, Suport, Szprycha


komentarze
amiga
| 10:26 piątek, 28 czerwca 2013 | linkuj Wiesz jak to jest ze statystykami, odpowiednio nimi manipulując można udowodnić wszystko :)
Czasami mam wrażenie, że samochód jest tańszy w utrzymaniu, z drugiej strony.... rower to samo zdrowie... a tego nie da się przeliczyć na kasę... chociaż nie miałbym nic przeciwko temu, aby państwo zabralo się za "zmowę cenową" producentów.... bo tego inaczej nie można nazwać..., zbyt mało konkurencji jest na rynku...., zbyt mała wiedza użytkowników itd...
limit
| 10:05 piątek, 28 czerwca 2013 | linkuj Nie liczyłem ile mnie sam rower kosztował w tym roku. U mnie to głównie wymiany napędów i klocków. Czasem coś jeszcze. Ubezpieczenia rowerków. Myślę, że na razie pod 1k dobiłem. Do końca roku coś na pewno jeszcze będzie. Jednak jak przeliczyć na liczbę przejechanych km to nie wychodzi tak tragicznie.
amiga
| 09:33 piątek, 28 czerwca 2013 | linkuj Nawet gdyby buty kupować po 300zł co 2 miesiąc to tylko niewielki ułamek tego co pochłania rower... i wszystko dookoła roweru... Co 2-3 miesiące więcej wydaję na napęd... w między czasie może być wszystko... w tym roku była już wymiana kół, opon (przy okazji Maxxis uber alles, genialne mają opony i prawie niezniszczalne), dętek, suport, lampek, licznik (zresztą uż zgubiony na bagnach), i innych drobiazgów...(do kompletu jeszcze ciuchy) w tym roku poleciało już dobre 2k zł, a gdzie koniec sezonu? Sporo tego...
Co do biegania pewnie kilka razy skuszę się na taki numer, ale dziennie..., to raczej nie moja bajka..., na chwilę obecną musze się oszczędzać.... śnieżka tuż, tuż... :), a tam liczy się tylko rower...
limit
| 09:20 piątek, 28 czerwca 2013 | linkuj amiga: Jakbym się jeszcze trochę pomęczył na nietypowych przełożeniach to jeszcze dałoby się pojeździć na tym napędzie ale nigdzie daleko bym się już nie odważył pojechać. A tak to wiem, że przez następne 2 miesiące (przynajmniej) mogę wsiadać i jechać gdzie mi się zachce. Tanio nie jest. Ale jaka aktywność jest dziś tania? Bieganie też by się okazało kosztowne. Buty byś wymieniał co 2-3 miesiące i pewnie za każdym razem na lepsze bo poprzednim coś by brakowało. To samo z ciuchami. Może zegarek z lepszymi funkcjami i czujnikami... I tak bez końca. A poza tym dziennie 2x 3/4 maratonu? ;-) Dałbyś radę? Ja na bank nawet 1/4 nie zrobiłbym.
amiga
| 09:04 piątek, 28 czerwca 2013 | linkuj Dawno już tak nie miałem, aby na strzał wymieniać poł roweru.... wiem może przesadzam...., ale to trasznie trzepie po kieszeni.... z drugiej strony gdzieś za miesiąc może półtora będę miał do wymiany kasetę i łańcuchy...., myślę, że blat da sobie radę z kolejnym zestawem.... A suport o dziwo zrobił już 2k km i żyje... pomimo tego że są to standardowe łożska 6805 2RS... jeżeli zbliżą się na najgorszego wyniku Shimanowskiego hollowtech (5kkm) to będę zadowolony. Za pierwszym razem umarły po 800km...
Strasznie drogie hobby sobie wybraliśmy.... a mogłem po prostu biegać do pracy....
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!