limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Inne

Dystans całkowity:17547.00 km (w terenie 3161.00 km; 18.01%)
Czas w ruchu:980:14
Średnia prędkość:17.90 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:515
Średnio na aktywność:34.07 km i 1h 54m
Więcej statystyk

Ustawka po okolicy

  • DST 82.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:13
  • VAVG 15.72km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 lipca 2018 | dodano: 21.07.2018
Uczestnicy

Naszła mnie ochota na ustawkę bez planu. Zadzwoniłem w piątek do Mariusza z pytaniem czy ma jakieś plany na sobotę. Powiedział tylko, że chce się z Oskarem gdzieś przejechać. Zapodałem mój mało konkretny plan żeby się zatoczyć terenami w okolice Pyrzowic i Mierzęcic w lasy a potem dalej do Siewierza i zjazd przez P4 każdy gdzie mu pasuje. Powiedział ok. Umówiliśmy się na 7:00 pod będzińskim Zamkiem. Potem jeszcze podałem info do naszego klubowego hejnalisty Krzysia, który posłał sms-em info do klubowiczów. I ustawka gotowa.

Rano zbieram się w miarę sprawnie ale wyjeżdżam i tak prawie na ostatnią chwilę. Pędzę bez kombinowania najkrótszą drogą do Będzina. Pod zamkiem jestem jakieś 4 min. przed czasem. Ekipa już czeka. Dajemy jeszcze 10 minut. spóźnialskim i ruszamy. Trasa na śladzie więc nie będę opisywał w detalach.

Było trochę błotka i kałuż po drodze gdzie dało się dobrze chlapnąć ale ogólnie wszystko do przejechania. Obyło się bez problemów technicznych. Tempo raczej spacerowe i tak było w zamiarze. Jak nam się chciało w środku pola stanąć i podyskutować o czymś, to się nie krępowaliśmy i poświęcaliśmy tematowi tyle czasu, ile uznaliśmy za konieczne. Troszkę też zeszło nam na platformie obserwacyjnej na lotnisku w Pyrzowicach (tej od wschodu). Było trochę czekania ale potem trzy starty i dwa lądowania. Kręcąc się po lasach okolicy Strąkowa i Siewierza przez drzewa widzieliśmy potem jeszcze 2 samoloty podchodzące do lądowania.

W Siewierzu uznaliśmy, że pora już zdatna do wciągnięcia ciepłego posiłku. Zasiadamy w restauracji Jędrusiowa Izba. Placek po węgiersku bardzo smaczny. Podlany złocistym płynem sprawił, że kręcenie potem zrobiło się nieco leniwe :-)

Kręcimy obok zamku siewierskiego w stronę szlaku rowerowego do Wojkowic Kościelnych i wzdłuż P4 jedziemy zasiąść na Ratanicach. Mariusz z Oskarem żegnają nas. My zasiadamy na ciemnego Litovela. Trochę też pomarudziliśmy gadając. Żegnam się z chłopakami "Pod Dębami". Oni jadą w stronę P3 a ja już na Preczów i Sarnów. Za światłami odbijam w prawo i terenem przetaczam się do Parku Żurawiniec i dalej na polną drogę do Strzyżowic. Potem ostatni km asfaltem do domu.

Wyszło bardzo przyjemne, niespieszne kręcenie sobotnie w sprawdzonym składzie. W końcu coś nie na gwizdek i bez sztywnego planu. Grzybków, które były jako opcja w sms-ie informacyjnym, nie udało się trafić. Pomimo kilku deszczowych dni jednak las wydaje się być dość suchy. Widziałem tylko jednego grzybka z kategorii jadalnych ostatni raz.



Link do pełnej galerii












Kategoria Inne

SOD

  • DST 32.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 12.97km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 czerwca 2018 | dodano: 30.06.2018

Zbiorkomem transportuję się dziś do Będzina po odbiór Błękitnego z operacji przeszczepu napędu. Przy okazji kupuję trochę zapasowych gadżetów (smary, linki itp.) by mieć rezerwę na wyjeździe. Potem rozpoczynam poserwisowe testy. Najlepiej będzie oczywiście przegonić się w warunkach wymagających i stąd robię objazd z regularnym pagórkowaniem.

Na początek kręcę w stronę Starego Będzina i wbijam, po przekroczeniu ścieżki rowerowej przy Małobądzkiej, na pagórki prowadzące mnie do 12% wjazdu na Syberkę. Potem kładką przerzucam się pod czeladzkie M1 i na światłach przy cmentarzu żydowskim przeskakuję za tory tramwajowe i działki by wjechać sobie wertepkami do Czeladzi.

Tu zaskoczenie. Fajna, polna droga została wysypana tłuczniem ale wiele to nie dało bo ciężki sprzęt i tak zmielił to w błoto, które teraz zaschło. Wszystko to z powodu budowy kolejnego, wielkopowierzchniowego obiektu z kategorii centrum logistyczne. Do Czeladzi docieram jednak jak chciałem. Kręcę w stronę Grodźca i bokami i zakosami dążę do wjazdu 10% na Dorotkę. Pod sam kościół nie wjeżdżam. Tu też zaskoczenie bo od parkingu droga przeorana, postawiony znak ciągu pieszo-rowerowego a poboczu widać niebieski, gruby peszel. Zgaduję, że rychło będzie tu utwardzona, a może nawet brukowana ścieżka pod sam kościół a na poboczach latarnie. Zobaczymy czy dobrze zgadłem.

Objeżdżam czubek Dorotki focąc nieco i staczam się potem prawie aż do Biedronki. Tuż przed nią odbijam w prawo pod most. Kolejne zaskoczenie. Zniknął ładny klinkierek. Zastąpiony został gładkim asfaltem. Nic to. Jadę w górę i potem na szlak. Przecinam las na czubku Kijowego i staczam się w stronę Wojkowic. Przy Orlenie wbijam w teren i kieruję się w stronę wypożyczalni sprzętu budowlano-wszelakiego. Przy płocie, przeciskając się przy betonowych zaporach, wbijam w ścieżkę, która prowadzi mnie w stronę Rogoźnika i tamtejszych ścieżek motokrosowych. Słychać nawet warkot motorów i w jednym miejscu trafiam na taśmy oraz oznaczenie że odbywa się wyścig. Ale to już chyba końcówka. Objeżdżam to wokoło focąc co jakiś czas.

Z rogoźnicki pagórków zjeżdżam do Strzyżowic. Po drodze widzę kolejne zmiany. Fajny skrót terenowy pod cmentarz w Strzyżowicach zagrodzony. Ktoś się buduje. Szkoda. Objeżdżam przeszkodę jak się da i wbijam w teren w stronę Górki Paralotniarskiej. Tu byłem niedawno ale i tak na chwilę przystaję i podziwiam panoramę. Widać nawet góry. Po kilku foto już bez marudzenia zjeżdżam szybko do domu.

Po powrocie stwierdzam, że rowerek chodzi jak nowy. Jedynie czasem hałasuje tylna przerzutka. Już przed serwisem to zauważyłem. Przy zrzucaniu na 1 z tyłu wózek uderzał czasem o szprychy. Podobnie było na terenowych zjazdach jak koło uskakiwało w bok na kamieniach. Przerzutka jest już trochę wyeksploatowana. Nie bardzo pamiętałem jako może mieć przebieg ale pamiętam, że była wymieniana i tak zakładałem, że z 10k km zrobiła. Zapiski z Bikestats uświadomiły mi, że pomyliłem się 2,5x. Przerzutka ma już wypracowane 25,5k km. Lekko mnie to zaskoczyło ale też i tłumaczy czemu tak się zachowuje. We wtorek jadę kupić nową.


Link do pełen galerii






Nowości w Czeladzi przy "94".


Przeorany wjazd na Dorotkę.




Tam byłem.


Tu był wjazd na skrót terenowy pod cmentarz.


Ul. Zwycięstwa widziana na zbliżeniu spod cmentarza w Strzyżowicach.


Widok z górki paralotniarskiej w Górze Siewierskiej.


Średnia podła ale jeżdżenie fajne :-)


Tak wyglądał ślad z dziś.


Kategoria Inne, Kaseta, Korba, Łańcuch, Serwis

Do brata

Sobota, 23 czerwca 2018 | dodano: 23.06.2018

Małe kółeczko przerwane dłuższą nasiadówką. Trasa tam przez Goląszę Dolną, Dąbie, Toporowice, Przeczyce i Wojkowice Kościelne. Po drodze odrobinkę mnie okapało. Za to wiatr bardzo pomagał. Powrót przez Wojkowice Kościelne, bieżnię przy Pogorii 4, Preczów i Sarnów. W tą stronę musiałem trochę z wiatrem się zmagać ale i tak był słabszy niż na dojeździe. Kilka kropelek pojawiło się w Preczowie ale to tylko tak chyba przez pomyłkę. Na P4 pustawo. Kilku rowerzystów i spacerowiczów.


Kategoria Inne

Na Śląskie Święto Rowerzysty

  • DST 56.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:38
  • VAVG 15.41km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 czerwca 2018 | dodano: 17.06.2018
Uczestnicy

Dziś wyjazd rekreacyjno-towarzyski. Zbieram się na koła spokojnie i wytaczam o 9:33. Kręcę na zbiórkę klubową pod siedzibą PTTK w Sosnowcu na 10:20. Trasa przez Będzin żeby nie kombinować. Na miejscu jestem z zapasem czasu. Kilka osób już czeka i kolejne przybywają.

Kapeć nieco opóźnia nasz start ale udaje się nadrobić stratę w locie. Przetaczamy się za przewodnictwem Prezesa do centrum Katowic. Tam już czeka całkiem spory tłumek rowerzystów. Dowodzi Czarny Kot. Powitanie, ogłoszenia parafialne i ruszamy w drogę do Parku w Chorzowie. Kolumna długa i ścieżka rowerowa ledwo nas mieści ale udaje się bez sensacji dotrzeć na miejsce. Meta w skansenie.

Tu trochę atrakcji wszelakich. Osobiście czekam na prelekcję naszego klubowego kolegi Waldka, który ma opowiadać o swojej zeszłorocznej wyprawie po dawnych republikach radzieckich. Rozpoczyna się ta opowieść planowo o 12:40 i jakoś tak dwie godzinki znikają jakby ich nie było. Waldek ma niezłą gadanę, zawsze jakieś przygody i super foty więc zawsze warto.

Chwilkę po prelekcji Waldka zbieramy się już w nieco okrojonym składzie do powrotu. W 9, a potem w 7 osób kręcimy do Siemianowic Śląskich i dalej do Czeladzi. Odłączam się od grupy w momencie kiedy skręcają na Piaski. Ja dalej lecę w stronę szpitala i potem do Wojkowic, skąd prosto do domu.

Fajnie było niedzielę tak na spokojnie pokręcić bo był czas porozmawiać ze znajomymi, z których niektórych widziałem już całkiem dawno. Dopisała też pogoda. Na początku miałem wiaterek w twarz i temperatura rosła ale potem przybyło trochę chmurek i zrobiło się bardziej komfortowo.


Link do pełnej galerii











Kategoria Inne

Powrót z długiego weekendu

Niedziela, 3 czerwca 2018 | dodano: 04.06.2018

Batalia długoweekendowa poważnie nadwyrężyła siły i powrót znacznie powolniejszy mimo tego, że ubyło nieco balastu z sakw. Trasa jak dojazdowa z czwartku, czyli z Mysłowic przez Sosnowiec i Będzin do domu. Nie dokładnie taka sama jak na dojeździe ale dość zbliżona. Raczej spokojnie. Jedynie finisz na "913" jakby w odrobinę większym ruchu.


Kategoria Inne

Dojazd na długi weekend

Czwartek, 31 maja 2018 | dodano: 04.06.2018

Trasa Psary-Mysłowice przez Będzin i Sosnowiec. Żadnej finezji. Asfaltami, krótko żeby były szybko. Pogoda przyjemna, dość ciepło. Na droga pusto jakby horror kręcili. Przyjemnie się leciało mimo sakwowego balastu.


Kategoria Inne

Kółko techniczne

Sobota, 28 kwietnia 2018 | dodano: 28.04.2018

Na przełomie czwartku i piątku poprzedniego tygodnia dorwało mnie przeziębienie. Przez sobotę i niedzielę podleczyłem się na tyle by chodzić do pracy ale dojazdy zbiorkomem. Poprawiało się. Dziś, przy pięknej pogodzie, postanowiłem sprawdzić jak to ze mną jest. Czy już po przeziębieniu, czy jeszcze trochę luzu muszę sobie dać. Zarzucam sakwy na Błękitnego i robię wyciągnięte kółeczko do wsiowego Lewiatana. Nieco bardziej wyciągnięte niż zwykle. Na początek wjazd do Góry Siewierskiej. Potem na drodze do Twardowic odbijam w stronę Goląszy Górnej i kręcę dalej aż do Dąbia. Tu wyginam w stronę Przeczyc i przez Warężyn kręcę do Dąbia-Chrobakowego. Stamtąd już bez kombinowania przez Malinowice do Psar. Na finiszu robię wjazd po zaopatrzenie i z balastem prosto do domu.
Cóż. Szału nie ma. Nogi podają ładnie ale ciągle mam zawalone zatoki. Co kilka kilometrów muszę się zatrzymać i przedmuchać nos. Tempo też raczej spacerowe. Jeszcze trochę muszę dać sobie luzu. Przez nadchodzący tydzień tylko dojazdy do pracy :-/ Coś mi się kiepsko ten rok zaczyna. Trzecie przeziębienie od początku roku.


Kategoria Inne

Po okolicznych terenach

  • DST 33.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 14.56km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 kwietnia 2018 | dodano: 08.04.2018

Piękna niedziela. Na koła zbieram się późno bo coś koło 17:00. W założeniach kółeczko po okolicy z dużym udziałem terenów. Chciałem sprawdzić jak jest - sucho czy mokro. Przy okazji odkrywam, że pojawiło się sporo zmian. Tu i tam teren zniknął na rzecz asfaltu lub kostki brukowej. W innych miejscach wrą budowy sprawiając, że niektóre odcinki terenowe są w koszmarnym stanie. Były też miejsca, w których troglodyci wypalali trawy.
Pierwsze w tym roku kilometry idące na konto Rzeźnika. Bardzo przyjemnie się bujało. Pogoda wyjątkowo dobra. Wiało, co prawda, cały czas, czasem nawet dość mocno ale był ciepły i nawet po zachodzie słońca nie wychładzał.
Trasa dziś kolejno przez: Strzyżowice, Malinowice, Dąbie-Chrobakowe, ponownie Malinowice, Psary, Gródków, Wojkowice, Strzyżowice, Rogoźnik, Siemonię, Górę Siewierską, Strzyżowice.


Link do pełnej galerii



Troglodyci w akcji, jak co roku.


Fragment czarnego szlaku na odcinku od Stachowego do Psar.


Jesienny las wiosną w Gródkowie.


Była tu fajna droga ale ją "poprawili" :-/


W tym lesie na prawo od elektrowni była chwilkę temu :-)


Zachód słońca z górki paralotniarskiej w Górze Siewierskiej.



Kategoria Inne

Na spotkanie CYKLOZY

Poniedziałek, 26 marca 2018 | dodano: 26.03.2018

Wziąłem na dziś dzień urlopu w cichej nadziei, że uda się nieco zmylić organizm i przeskoczyć jakoś łagodnie zmianę czasu. Zobaczymy czy w ciągu następnych dni coś z tego wyjdzie. Na dziś planowałem tylko dojazd do siedziby PTTK w Sosnowcu na spotkanie Klubu i powrót. Zbieram się lekko opornie i ruszam nieco po 16:00. Pogoda niezła do jazdy ale bez rewelacji. Trochę wiało. Powiedziałbym, że z południowego zachodu. Słońce pojawiało się momentami. Kręcę dojazd przez Strzyżowice, Wojkowice, Czeladź i Milowice. Po spotkaniu powrót przez Będzin, Łagiszę i Sarnów. Jechało się nawet całkiem przyjemnie. Powrót już w ciemnościach.


Kategoria Inne

Kółeczko wokół domu

  • DST 40.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 18.90km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 marca 2018 | dodano: 25.03.2018

Pogoda podobna jak wczoraj. Lekki, chłodnawy podmuch z zachodu, sucho, słonecznie. Niezłe warunki do jazdy. Zbieram się na koła po 16:00 a i tak mam jeszcze sporo dnia w zapasie. Efekt przesunięcia czasu i ogólnie dłuższego dnia. Kręcę kolejno przez Górę Siewierską, Twardowice, Nową Wieś, Mierzęcice, Pyrzowice, ponownie Mierzęcice, Przeczyce, Wojkowice Kościelne, P4, Preczów i Sarnów. Na swojej wiosce doginam odrobinę by dobić do 40km. Większość drogi pustawo. Trochę ruchu na Pogorii 4 ale mniej niż się spodziewałem. Przyjemne, niespieszne kręcenie.


Kategoria Inne