limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Inne

Dystans całkowity:17547.00 km (w terenie 3161.00 km; 18.01%)
Czas w ruchu:980:14
Średnia prędkość:17.90 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:515
Średnio na aktywność:34.07 km i 1h 54m
Więcej statystyk

Rozruch po przerwie

Sobota, 24 marca 2018 | dodano: 24.03.2018

Słonecznie, lekki wiaterek, na plusie czyli warunki, z których trzeba skorzystać. Przerwa długa więc dziś delikatnie. Same asfalty z pagórkami po drodze. Kolejno Goląsza Dolna, Goląsza Dolna-Wał, Góra Siewierska, Twardowice, Siemonia, Rogoźnik, Bobrowniki, Wojkowice. Przyjemne, spokojne kółeczko. Po drodze sporo rowerzystów. Głównie szoszoni.


Kategoria Inne

Bo było słoneczko

Sobota, 3 lutego 2018 | dodano: 03.02.2018

Przynajmniej na starcie. Rano mgły i przymrozek ale do południa zrobiło się całkiem przyjemnie. Wytaczam się na spokojne kręcenie po okolicach. Zaczynam od wjazdu do Góry Siewierskiej. Potem siodełko do Twardowic i dalej do Nowej Wsi. Przy remizie skręcam na Myszkowice. Tam wbijam na "913" w stronę Pyrzowic. Po drodze przypomina mi się, że planowana trasa jest przekopana budową "A1" więc skręcam wcześniej i bijam na "78" w stronę Tarnowskich Gór. Przetaczam się aż za Świerklaniec i w Kozłowej Górze odbijam na Wymysłów. Na tamie robię krótką sesję kaczkom na lodzie. Potem przez Dobieszowice kręcę do Rogoźnika i mając już na blacie prawie 30km, bez gięcia kręcę do domu przez Strzyżowice.
Słoneczko gdzieś po drodze się straciło. Na finiszu jest ledwo widoczne. Aura była w sumie całkiem przyjemna. Pewnie dlatego po drodze co chwilę spotykałem innych rowerzystów.


Kategoria Inne

Zakręcić rekreacyjnie

Piątek, 12 stycznia 2018 | dodano: 12.01.2018

Zimno. Takie dziś wrażenie z całej jazdy. Wzmagający się wiatr ze wschodu i spadająca powoli temperatura powodują, że odczuwalnie jest zimniej niż faktycznie. Chyba znów sprawdzi się prognoza ICM-u i jutro będzie temperatura na minusie. A może nawet i już dziś po zapadnięciu zmroku. Nie wróży to za dobrze przyczepności na jezdniach bo miejscami są jeszcze mokre.

Dziś mam dzień wolny za 6 stycznia więc była okazja trochę pospać i trochę pomarudzić nim wybyłem na koła zatoczyć pętelkę. Startuję nieco po 12:00. Na początek rozpoczynam zapasy z wiatrem czyli kręcę na wschód. Przez Sarnów i Preczów nad Pogorię 4. Tu zmieniam kierunek na północy i wiatr od razu mniej przeszkadza. Kręcę niezbyt spiesznie w stronę Wojkowic Kościelnych.

Tam, po sprawdzeniu dystansu, wybieram kierunek do Podwarpia, gdzie przekraczam na światłach "86" wracając na "moją" stronę. Przez Hektary dotaczam się do Tuliszowa skąd jadę do Preczowa. Długim podjazdem wspinam się do Targoszyc i ciągnę dalej prosto w stronę Zawady i Nowej Wsi.

W Nowej Wsi znów zmieniam kierunek. Pod górkę, mniej więcej na południe, do Twardowic. Tu widać szczątkowy opad śniegu na drzewach i ogrodzeniach. Ze 2x po drodze mnie też przez moment coś sypało ale zaraz topniało. Tu jest już na tyle zimno, że opad się utrzymał. Trochę mi już zaczynają stopy przemarzać. Decyduję się na zakończenie objazdów i powrót do domu.

Pokonuję siodełko między Twardowicami a Górą Siewierską. Potem siodełko między wsią a lasem i mam już prawie sam zjazd. W Strzyżowicach jednak odbijam jeszcze na ul. Belną by włączyć do trasy pobliską piekarnię.  Tam wjazd po świeży chlebek i trochę extra kalorii w zamian tych utraconych w czasie jazdy. Potem już ostatnie 300m do domu i koniec kręcenia.

Mimo zimna jednak warto było się ruszyć. Co prawda nim wyszedłem na dwór plany miałem mocno ambitniejsze ale dobrze, że się nie uparłem ich realizować bo wróciłbym późną nocą nieziemsko umordowany. Dziś nie były za dobre warunki na duże dystanse na MTB.


Kategoria Inne

Na wykorzystanie pogody

Sobota, 6 stycznia 2018 | dodano: 06.01.2018

Prognozy na dziś sprawdziły się co do joty. Ciepło, pogodnie, sporo słońca, minimalny wiaterek, jezdnie lekko mokre po nocnych opadach. Wiosna. Wypadało wykorzystać takie fajne warunki. Niestety plan, jaki miałem, posypał mi się przez ślamazarne grzebanie. Potem jeszcze trochę pogadałem z bratem i kiedy ruszam jest już 14:25. Gdybym się uparł zrobić planowane kółko to bym kończył w głębokich ciemnościach. Skróciłem więc i ostatecznie kończę objazd po zachodzie słońca ale jeszcze za względnej jasności.
Trasa: Góra Siewierska, Twardowice, Siemonia, Sączów, Ożarowice, Zendek, Zadzień, Mierzęcice, Toporowice, Dąbie, Dąbie-Chrobakowe, Malinowice, Psary. Bardzo fajnie się kręciło. Rowerzystów spotkałem tylko przy domu. Dalej pusto.


Kategoria Inne

Napoczęcie 2018 i podsumowanie 2017

Poniedziałek, 1 stycznia 2018 | dodano: 01.01.2018

Wczoraj nie wyszło mi jeżdżenie finalizujące 2017 r. bo zniechęcił mnie najpierw deszcz, a potem mżawka z mgłą. Dziś, na szczęście, takich atrakcji nie było. Zresztą nawet jakby były, to i tak bym pojechał. W końcu wypada nowy rok rowerowo napocząć.

Startuję 13:02. Jezdnie mokre, temperatura dodatnia, zgodnie z wróżbami ICM-u wiatr z południowego zachodu ale niezbyt mocny. Ogólnie jak na styczeń to całkiem dobre warunki do jazdy. Jakieś tam pojedyncze kropelki czasem się pojawiały ale nieistotne dla akcji.

Ruszam i od początku czuję, że jest słabo po przeziębieniu, które męczyło mnie ze 3-4 dni. Rozpoczynam od rozgrzewającego wjazdu do Góry Siewierskiej i potem jest już ok. Kręcę jednak delikatnie. Podjazdy z rozpędu, a gdzie go nie wystarczyło, to spokojnie młynkuję. Może ze 2-3 wjechałem częściowo na stojąco. Zjazdy przy lekkim dokręcaniu tak, żeby tyko nogi pracowały pod niewielkim obciążeniem.

Trasa z Góry Siewierskiej kolejno: Tawrdowice, Nowa Wieś, Zawada, Sadowie, Przeczyce, Tuliszów, Hektary, Podwarpie, bieżnia wzdłuż Pogorii 4, bieżnia wzdłuż Pogorii 3 na odcinku od Świątyni Grillowania do mostku drewnianego w Łęknicach, centrum Dąbrowy Górniczej, Mydlice, Warpie, centrum Będzina, Gzichów, Nowe Zamkowe, Grodziec, Wojkowice, Strzyżowice i do domu.

Im dalej, tym lepiej mi się jechało. Po drodze spotkałem kilku rowerzystów. Pierwszego już w Górze Siewierskiej. Potem kilku głównie w okolicach Pogorii i kilku "lokalsów" na dojazdach. P4 raczej pustawa. Na P3 sporo spacerowiczów. Miasta jak wymarłe.


Co do 2017 roku... Nieco pozwoliłem leniowi się panoszyć bo przez niego odpuściłem trochę wyjazdów jednodniowych. Stracony, na szczęście, jednak nie był. Kilka niezłych wyjazdów udało się zrealizować gdzie mogłem sobie pośmigać Rzeźnikiem. Błękitny przeszedł modernizację i teraz śmiga zauważalnie lepiej. Obyło się bez poważnych kontuzji i gleb. Wniosek jednak jest taki, że ten rok chcę mieć lepszy i jeśli plany uda się zrealizować, to będzie :-) Może też uda mi się Dużego Złotego KOT-a wywalczyć choć łatwo nie będzie.


Kategoria Inne

O

  • DST 34.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 18.21km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 grudnia 2017 | dodano: 16.12.2017

Ponieważ na jutro ICM wieszczy, że poleci biały badziew to trzeba było skorzystać z pogody dzisiaj i się ruszyć. Kółeczko tempem spacerowym, co nie znaczy, że nie było czasem całkiem żwawo :-) W jednym miejscu, krótko co prawda, ale było prawie 60km/h. Kolejno: Wojkowice, Bobrowniki, Dobieszowice, Wymysłów, Ossy, Tąpkowice, Sączów, Siemonia, Twardowice, Góra Siewierska, Strzyżowice. Odczucie, że chłodno. Trochę wiało z zachodu. Przejażdżka jednak bardzo przyjemna. Po drodze spotkałem tylko jednego rowerzystę (na odcinku leśnym z Wymysłowa do Oss).


Kategoria Inne

ON

  • DST 40.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 grudnia 2017 | dodano: 09.12.2017

Grzechem by było nie skorzystać z pogody. Niestety trochę późno się na koła zebrałem i finisz już w pełnych warunkach nocnych. Trasa kolejno: Góra Siewierska, Twardowice, Nowa Wieś, Mierzęcice, Pyrzowice, Ożarowice, Brynica, Świerklaniec, Wymysłów, Dobieszowice, Bobrowniki, Rogoźnik i Strzyżowice. Część pod lekki i zimny wiatr z północnego zachodu. Sporo się zmienia w okolicy. Główne nowe drogi. Nieco się zdziwiłem przy Biedronce w Bobrownikach. Na skrzyżowaniu światła. Przetrzebiło rowerzystów. Może ze 2-3 widziałem.


Kategoria Inne

Ę

  • DST 50.00km
  • Czas 02:26
  • VAVG 20.55km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 listopada 2017 | dodano: 18.11.2017

Dlaczego taki tytuł wpisu, to widać na mapce :-)

Ponieważ rano ICM pokazał, że pogoda w niedzielę ma się rozsypać (co w chwili pisania tego wpisu zostało przesunięte na poniedziałek), postanowiłem wykorzystać sobotę i zakręcić coś w warunkach dziennych. Warto było bo słoneczko ładnie przyświecało. Niestety zbieram się na koła nieco późno bo dopiero około 13:40.

Trasa na mapce więc nie będę opisywał. Generalnie miałem ochotę popagórkować. Jechało się przyjemnie choć przy nawrotach w stronę zachodu czułem lekki wiaterek. Im bliżej było 15:00 tym więcej pojawiało się chmur na zachodzie i temperatura spadała. Dało mi się to trochę we znaki w okolicach stóp i dłoni.

W jednym miejscu mi się plan rozsypał. Chciałem z Pyrzowic przejechać do Ożarowic. Koło Hamy jednak wygrzebany wąwóz przy budowie A1. Musiałem się wrócić do Pyrzowic i wbić na "913".

Na powrocie, w Myszkowicach, na poboczu widzę rowerzystę na szosie z wyjętym kołem. Kapeć. Zatrzymuję się i pytam czy jakiejś pomocy trzeba. Okazało się, że przydatna byłaby pompka. Miałem. Niestety w trakcie próby naluftowania dętki okazało się, że moja pompka jest niesprawna. A ja taki kawał czasu jeździłem w błogiej nieświadomości. Tak więc mimo szczerych chęci nic nie pomogłem. Żegnam się i kręcę dalej powrót do domu. Kończę już o szarówce.

Dla pewności robię jeszcze test czy faktycznie ta pompka poległa. Spuszczam powietrze i próbuję nabić coś. Nie idzie. Od razu szukam zapasowej i wkładam do plecaka. A przy okazji jeszcze jedną dla bujanego muszę zakupić.




Kategoria Inne

Ostatecznie regulacyjnie

  • DST 38.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 16.29km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 listopada 2017 | dodano: 11.11.2017

Plan miałem taki by się wybrać na ustawkę pod fontannę przy PTTK. Gdybym pojechał Rzeźnikiem, pewnie bym tam dotarł. Ale wybrałem się Błękitnym a temu potrzeba było jeszcze trochę regulacji po serwisie. Zacząłem grzebać przy nim przed wyjazdem i zrobiła się prawie 8:30.

Postanowiłem cisnąć i liczyć, że załapię się na kwadrans studencki. Niestety od samego początku wkurzała mnie tarcza hamulca tylnego. Gdzieś tarła mimo ustawień i w serwisie i potem jeszcze przed wyjazdem. Zatrzymuję się w Gródkowie za przejazdem kolejowym i grzebię. Odpuszczam też udział w ustawce bo i tak bym nie pojeździł sobie. Czuję, że całą drogę będę dłubał a to przy hamulcu, a to przy przedniej przerzutce. Nikt nie będzie na mnie z tego powodu czekał więc decyzja była właściwie tylko jedna możliwa.

Z tarczą dochodzę do ładu ostatecznie na ścieżce z Grodźca do Wojkowic. Oczywiście wcześniej było kilka postojów z jej powodu i z powodu przedniej przerzutki. Ciągle gdzieś na tej drugiej tarł łańcuch. Jak dobrze ustawiłem dla blatu, to przy zrzuceniu na 1 zaczynała grzechotać. Jak ustawiłem dobrze na 1 to grzechotało albo na 2 albo na 3. I tak na okrętkę. Toczę się przez Wojkowice do Bobrownik, gdzie robię trochę eksploracji terenowych i dalszych testów ustawieniowych. Potem przetaczam się pod bunkier w Dobieszowicach i pod tamtejszym cmentarzem znów próba ustawienia przerzutki.

Ostatecznie dochodzę do wniosku, że nie uda się tego ustawić dobrze dla wszystkich trzech biegów z przodu bo suport jest za krótki. Przestawiam tak, żeby dobrze było na 2 i 3 wyłączając całkowicie zrzucanie na 1. Łańcuch przestaje haczyć o wózek. Da się jechać. Dopóki gdzieś w góry się nie wybiorę albo w sakramencki teren to 2 i 3 z przodu wystarczą. Przetaczam się spod cmentarza przez las w stronę zapory na Kozłowej Górze. Tu chwila przerwy na wciągnięcie małej porcji paliwa i wracam do domu. Przez Wymysłów kręcę do lasu, którym przedostaję się w stronę A1 i dalej do Rogoźnika. Stamtąd nienajkrótszą drogą przez Strzyżowice do domu.

Po drodze widzę kilka miejsc, gdzie się pozmieniają warunki do jazdy. Np. w Rogoźniku jedna droga, która była terenowa zamienia się właśnie w asfaltową z drogą rowerową (albo ciągiem pieszo-rowerowym - nie ma jeszcze znaków). Remontują też kawałek asfaltu przy zbiorniku Kozłowa Góra - poszerzają ją. Roboty drogowe również w Bobrownikach. Rok się kończy, budżety trzeba wyssać do zera i teraz wszędzie na zapalenie płuc walczą.

Pogoda była dziś nawet niezła. Po prognozie ICM-u spodziewałem się dużo mokrości ale jedynie wiało. Mokro było głównie w terenie. Jezdnie powysychały bardzo szybko. Były też dłuższe chwile ze słoneczkiem choć ciepła nie dawało wiele. Chciałem jechać w bluzie klubowej ale podczas dłubania przy rowerku stwierdziłem, że to głupi pomysł. Nie da rady na ten wiatr. Ubrałem cieplejszą kurtkę i ta się sprawdziła. Przez całą drogę nie miałem powodu do narzekania na temperaturę. Po drodze niezbyt wielu rowerzystów, trochę spacerowiczów. Powiedziałbym jednak, że dość pustawo było.

Po powrocie do domu małe mycie rowerka i sesja foto by były zdjęcia do porównania sprzed i po modernizacji.


Link do pełnej galerii




Rowerek przed remontem.


Rowerek po remoncie.


Bobrowniki od zadniej strony.


Poszerzanie drogi przy zbiorniku Kozłowa Góra.


Moment, kiedy słoneczko wydobyło trochę kolorów z jesiennego lasu przy zbiorniku w Rogoźniku.


Nowe dywany w Rogoźniku.


Na finiszu cyknąłem moją ulicę. W wielu miejscach słupy udekorowane były flagami.


Dzienny utarg.


Kategoria Inne

SOND Modernizacja Błękitnego

Piątek, 10 listopada 2017 | dodano: 10.11.2017

Rowerowanie zaczynam od przetransportowania nieszlachetnych 4 liter zbiorkomem do Będzina. Tu kawalątko deptania do serwisu... i JEST! Błękitny po wielonarządowym przeszczepie modernizacyjnym. Biały amorek z przodu zastąpiony czarnym Suntour-em powietrznym z blokadą na kierownicy, nowe, większe kółka - 27,5", nowiutki napęd i suport, nowa stopka, nowe uchwyty na kierownicy. Koszt w granicach jakie przewidywałem więc nie ma zaskoczenia. Ciekaw jestem jak to będzie się zachowywało w ruchu. Dobieram jeszcze kilka drobiazgów, płacę i zbieram się do jazdy.

W międzyczasie zrobiło się ciemno więc trasa będzie z kategorii manewry nocne. Kręcę przez Stary Będzin na Środulę i dalej na Mec. Tu wbijam na ścieżkę w stronę Mortimera i ciągnę nią aż do Expo Siesia. Potem Starocmentarną do przejazdu pod "94" i dalej w stronę Mostu Ucieczki. Bieżnią przy P3 przez Łęknice docieram do Piekła i przerzucam się na bieżnię przy P4. Na zjeździe w stronę Preczowa stwierdzam, że jak na testowy objazd 19km już zrobione + około 9km do przejechania to ciut mało. Zmieniam baterie w czołówce i ruszam dalej bieżnią przy P4 do Wojkowic Kościelnych. Po drodze żywego ducha. Z Wojkowic kręcę w stronę Marcinkowa i dalej do Przeczyc. Przy remizie kontynuuję kierunek i toczę się w stronę Toporowic. Przeskakuję jedno wzniesienie i na skrzyżowaniu obieram kierunek na Dąbie. Mijając skrzyżowanie z odbiciem na Malinowice przychodzi mi do głowy myśl, sprowokowana ssaniem w śmietniku, że mógłbym tam zahaczyć o piekarnię po jakieś kalorie i zawracam w tamtym kierunku. Tym sposobem (przez Malinowice) docieram do mojej wioski. Szybki wjazd za kaloriami i potem już prosto do domu.

Warunki pogodowe były dziś całkiem niezłe. Przez pół drogi wręcz znakomite bo wiatr miałem w plecy :-) Dopiero na powrocie musiałem stoczyć kilka potyczek z wiatrem. Ale i tak jechało się bardzo fajnie.

Co do efektów modernizacji Błękitnego to przychodzi mi do głowy taka scenka z ostatnich (VII) Gwiezdnych Wojen jak Poe z Finn-em kradną TIE-fightera i Poe rzuca tekstem "This thing really moves!" :-) Mam wrażenie, że Błękitny jest teraz o wiele szybszy. Na razie nie mam porównania ale na dojazdach do pracy szybko to zweryfikuję. Dobrze znana, oklepana trasa łatwo pozwoli mi to ocenić. W każdym bądź razie wrażenie po przebudowie mocno na plus. Troszkę tylko muszę podregulować przerzutkę przednią w zakresie obsługi jedynki a tak poza tym to wszystko bardzo ok :-)

I przy okazji przebijam dziś 10k km w tym roku.


Kategoria Inne, Serwis