limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Rozruszać łożyska weteranowi

  • DST 40.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 20.87km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 lipca 2020 | dodano: 26.07.2020

I przy okazji rozruszać też siebie.
Przy ładnej pogodzie (sucho, ciepło, umiarkowany wiaterek, sporo słoneczka) zdecydowałem wyciągnąć na światło dzienne Srebrną Strzałę i zatoczyć asfaltową pętelkę.
Na początek wspinaczka do Góry Siewierskiej, potem siodełko i podjazd do Twardowic. Dalej przez Siemonię do Sączowa. Przy kościele wbijam na ładną widokową trasę w stronę Niezdary, gdzie przerzucam się na "78" i kręcę nią do Świerklańca. Samego parku nie odwiedzam tylko dalej asfaltem ciągnę w stronę Kozłowej Góry i odbijam na tamę na zbiorniku w drodze do Wymysłowa. Stamtąd na podjazd do Dobieszowic i potem do Bobrownik. Kolejny podjazd w Wojkowicach od Netto w stronę zakładu karnego i zaczynam już powolne kręcenie ku domowi. Przed kościołem zwrot do Strzyżowic, tamtejsze pagórki z maksymalnym zawijaniem tak, by dobić do 40km. Końcóweczka, niecały kilometr, po własnych śladach i lądowanie w domu.
Przyjemnie się kręciło, bez ciśnienia. Podjazdy spokojnie, zjazdy ile się toczyły tylko z minimalnym kręceniem.
Dziś z bukłaka wyssałem tylko litr wody. Wydawało mi się, że będzie więcej bo lampa nienajgorsza. Ale w sumie sam przelot nie był za długi więc może i zużycie w normie. W każdym razie nie żałowałem sobie. Co kwadrans ssanie aż uznawałem, że na razie dość. Chyba znów się przyzwyczaję do jazdy z workiem w plecaku. Plus tego rozwiązania jest też taki, że jak się wleje chłodne, to chłodne zostaje dość długo.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!