limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

N

  • DST 31.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 20.44km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 lipca 2020 | dodano: 22.07.2020

Zbieram się na koła coś koło 21:20. W planach było usiłowanie obserwacji komety i, kiedy wyruszałem, widoki na to były całkiem niezłe. Co prawda, tu i ówdzie wisiały jakieś chmurki, ale niewielkie i nieliczne. Jednak im dalej po zachodzie słońca tym ich było więcej i ostatecznie przesłoniły na tyle niebo, że szanse na obserwacje upadły. Pozostało tylko pojeździć.
Kółko asfaltowe niespecjalnie ambitne. Przez Sarnów do Preczowa i na bieżnię Pogorii 4. Nią do Wojkowic Kościelnych i dalej do Przeczyc. Stamtąd do Toporowic, Dąbia i Strzyżowic. Tu wychodzi mi z obliczeń, że jeszcze muszę kapkę zagiąć żeby 30km przebić więc dotaczam się do DINO, wyginam pod Lewiatana i dopiero stamtąd kręcę do domu. Pierwotnie miało być nieco inaczej.
Niespecjalnie przepadam za nocnymi objazdami ale ten dzisiejszy był nawet przyjemny. Temperatura może nie jakaś super ale poza dołożeniem rękawiczek nad wodą, wdzianko na krótko i w czasie jazdy było ok.
Po drodze trochę zwierzyny mignęło mi w czołówce. Była sarenka, była locha z młodymi, jeż, coś mnie też ofukało ale nie zdążyłem zauważyć co. Ale chyba duże było. Poza tym na drogach dość pustawo o tej porze.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!