limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:104945.00 km (w terenie 6127.00 km; 5.84%)
Czas w ruchu:5447:51
Średnia prędkość:19.27 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:2643
Średnio na aktywność:39.72 km i 2h 03m
Więcej statystyk

DNPD

Czwartek, 15 października 2020 | dodano: 15.10.2020

Kolejny dzień gdzie podróż do pracy jest rejsem po wodach śródlądowych.
Startuję o 6:06. Kapie równo, jezdnie zalane, chyba trochę wieje ale jeśli tak, to dla mnie sprzyjająco. Temperatura słaba.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Na rondzie w centrum D. G. chwila niepewności czy od strony Będzina mi kierownik ustąpi. Na wszelki wypadek przyhamowuję.
Na mecie mam obsuwę na 6 min.


Powrót prawie na sucho.
W ciągu dnia na trochę słoneczko przebiło się przez chmury ale na powrocie już znów dywan siwy na niebie. Trochę wiało ale nie jakoś zabójczo. Jezdnie suche praktycznie do samego końca mimo trzech przelotnych deszczyków na finiszu.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów. Owe niegroźne opady dopadły mnie po zachodniej stronie "86".
Tempo spacerowe niemalże.
Ciekawym jutra. Czy się prognoza sprawdzi? Jeśli tak, będę mógł spróbować bez zestawu gumowego. Byłaby to miła odmiana.


Kategoria Praca

DNPD

Środa, 14 października 2020 | dodano: 14.10.2020

Ciągle problem z wcześniejszym wyjazdem.
Dziś wytaczam się o 6:09 w pełni uzbrojony w zestaw gumowy mimo tego, że ICM mówił o osłabieniu opadów. Ale po nocnych deszczach jest jeszcze tyle wody, że nie ryzykuję lżejszego stroju.
Z nieba leci tylko coś na kształt niezbyt gęstej mżawki. Przy tym wieje dość zauważalnie mniej więcej z południa. To nie pomaga i częściowo przekłada się na obsuwę na mecie.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą zupełnie bez sensacji.
Na mecie 9 min. do tyłu.


Powrót też w kropli ale raczej symbolicznej, jeśli porównać do poranka.
Trasa nieco krótsza i trochę terenem żeby się z samochodami jak najmniej stykać. Przez Mortimer i Reden pod Most Ucieczki. Potem na Zieloną i czarny szlak do Łagiszy. Wzdłuż torów na Stachowe i polami w stronę Prodła. Tam dopiero wybywam na asfalt i grzecznie prosto do domu.
Tempo niezbyt spieszne ale za to przejazd bez sensacji. Po drodze trochę błotka, kałuż i innych takich. Na mecie musiałem rowerek opłukać z marasu żeby nie przyschnął do jutra.
A jutro się zobaczy. Coraz bardziej mi się nie chce w tych warunkach jeździć.


Kategoria Praca

DNPD

Wtorek, 13 października 2020 | dodano: 13.10.2020

Dziś zero kompromisów. Pełny zestaw gumowy. Do tego nowy kask i rura w długą do pracy.
Całą drogę kapało. Chyba też wiało ale dla mnie sprzyjająco więc nie narzekałem. Termicznie słabo. Stopy poczuły, że zima idzie. Poza tym ok.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Bez sensacji, tym razem.
Na mecie obsuwa 7 min. Niestety warunki nie sprzyjają szybkiej jeździe.
W pracy odkrywam niemiłą niespodziankę w plecaku. Jedzonko się wypierniczyło z bidonu i zapaprało część bagażu. Trzynastego :-/ Czyżby jednak coś było na rzeczy z tą datą?


Powrót, zgodnie z obietnicami ICM-u, w kropli. Nie była jakaś mocna ale leciała równo i bez przerwy. Trochę też miałem pod wiatr.
Bez objazdów. Trasa przez Mec, Środulę, Stary Będzin, ścieżkę małobądzką do Nerki, Zamkowe, las grodziecki, światła na "86", las gródkowski, zagięcie przy DINO i Lewiatanie żeby uniknąć błocka na odcinku od torów do kościoła.
Tempo marne.
Nowy kask na taką pogodę całkiem nieźle się nadaje. W czerep było mi całkiem przyjemnie ciepło.


Kategoria Praca

DNPD

Poniedziałek, 12 października 2020 | dodano: 12.10.2020

Rejs do pracy umiarkowanie przyjemny.
Zbieram się nieco sprawniej i wypływam o 6:02. Kapie. Raczej nie wieje. Jezdnie konkretnie mokre. W użycie poszedł zestaw gumowy w części dolnej i pokrowiec na plecak.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Jeszcze na mojej wiosce spotkanie z cieciem za kierownicą na skrzyżowaniu. Najpierw stał i stał, a jak już byłem przed nim to mi prawie pod łokieć wjechał. Deszcz i ciemno ale, kurka wodna, lampka na przodzie tak mi napiernicza światłem, że ślepy by zauważył.
Reszta drogi też tak sobie przeleciała. Dziś bardzo trzeba było uważać na przejściach dla pieszych. Większość nieoświetlona a ludzie poubierani na czarno i kompletnie bez odblasków. Przy oślepiających światłach z przeciwka praktycznie stawali się niewidzialni. A włazili na przejścia jakby byli nieśmiertelni. O ile w ewentualnym starciu ze mną, co najwyżej, ucierpiałaby ich duma, to w konfrontacji z samochodem mogłoby być gorzej. A widziałem jeden przypadek, gdzie kierowca zatrzymał się dosłownie w ostatniej chwili przed piechurem.
Na mecie mam 5 min. obsuwy. Tempo słabe ale za to nie zagotowałem się w przeciwdeszczach i nie leciało mi na gębę spod przedniego koła.


Powrót w kropli.
Z tego też powodu tempo niespieszne i sporo bokami żeby się nie pchać między samochody.
Początek przez Mortimer i Reden w stronę Mostu Ucieczki i Zielonej. Potem czarnym szlakiem na Stachowe i dalej polami w stronę DINO. Od DINO wygięcie w stronę Lewiatana i do paczkomatu po odbiór nowego kasku. Z przesyłką prosto do domu.
Całą drogę kapało. Trochę też wiało na gębę. Nieco nasiąknąłem. Jutro chyba wdrożę w użycie gumiaki.


Kategoria Praca

DNPD

Czwartek, 8 października 2020 | dodano: 08.10.2020

Kompletnie nieskładny rozruch i start dopiero o 6:12. Z tego też powodu przykładam się uczciwie do kręcenia. Prawie udaje się nadrobić obsuwę.
Warunki nienajgorsze. Sucho, nie wieje, temperatura taka, że jeszcze nie jest konieczna czapka.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. W zasadzie spokojnie. Może tylko ze dwóch czy trzech "kierowników" mogłoby przy wyprzedzaniu nieco bardziej się odsunąć ale nie było niebezpiecznie.
Na mecie z obsuwą 2 min.


Na powrocie słonecznie acz nie za ciepło. Trochę wiało chłodnym powietrzem. Generalnie przyjemnie.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Tak umiarkowanie spokojnie.
Po drodze wymijam się na bieżni P4 z Tomkiem. Rzucamy sobie tylko szybkie "cześć" w przelocie.


Kategoria Praca

DNPSD

Środa, 7 października 2020 | dodano: 07.10.2020

Rozruch przeciętnie sprawny. Wytaczam się o 6:08.
Warunki niezłe. Suche jezdnie. Termicznie do przyjęcia. Chyba nie wieje.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą.
Na około 500m przed metą w końcu strzela linka od przedniej przerzutki. Całą drogę jakoś kiepsko chodziła. Udało mi się już defekt usunąć.

Powrót na sucho choć ICM sygnalizował możliwość opadu. Słoneczka nie było za wiele, temperatura też nie za rewelacyjna ale ostatecznie kurtka jechała w plecaku.
Trasa oklepana przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów.


Kategoria LinkaP, Praca, Serwis

DNPD

  • DST 40.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 21.62km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 października 2020 | dodano: 06.10.2020

Rozruch dość sprawny. Wytaczam się o 6:05. Ciemno, ślady wczorajszych opadów, wiatr jakoś nie zwraca mojej uwagi, temperatura na długie wdzianko.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą w tempie niespecjalnie spiesznym. Na mecie równo o 7:00.
Zupełnie bez sensacji po drodze.


Powrót z kurtką w plecaku, pod ładnym słoneczkiem, w lekkim, nieciepłym wiaterku po zupełnie suchych drogach.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów.
Kawałek bieżnią P3 i P4 w tempie uczciwym by nieco przewentylować płuca.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 36.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.60km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 października 2020 | dodano: 05.10.2020

Dziś Rzeźnikiem do pracy bo wygrzebywanie się szło słabo i potrzebowałem bonusu do prędkości.
Start o 6:12. Dość czyste niebo, wyczuwalny ruch powietrza ze wschodu (dla mnie niepomagający), temperatura taka, że wdzianko na długo. Ale spodenki w plecaku bo ICM obiecuje +20 po południu.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Prawie spokojnie. Na Mortimerze, przed skrętem w Starocmentarną wyprzedziła mnie na gazetę blondi, która też skręcała w tą ulicę.
Na mecie równo o 7:00. Zdecydowanie muszę poprawić rozruch.


Miało być ładnie na powrocie ale się nie sprawdziło. Na wyjściu z pracy pochmurno i kropelki. Temperatura umiarkowana. Trochę wieje.
Kręcę najkrótszy wariant przez Mec, Środulę, Stary Będzin, Zamkowe las grodziecki i gródkowski z wykończeniem obok remizy.
W drodze na Mec przystaję na chwilę wdziać kurtkę i okryć plecak pokrowcem. Na szczęście kapanie nie wzmaga się, a czasem na chwilę zanika nawet.
Do domu docieram dosłownie na 10 min. przed solidniejszym opadem. Dobrze, że nie porwałem się na większe objazdy.
Sam powrót spokojny i, w sumie, przyjemny.


Kategoria Praca

DPD

Piątek, 2 października 2020 | dodano: 02.10.2020

Trochę mi się grzebało przed wyjazdem z wciąganiem dolnej części zestawu gumowego i ostatecznie wytoczyłem się o 6:10.
Miałem nadzieję, że dojazd będzie na sucho ale, niestety, nic z tego. Za to na samym starcie jest zaskakująco ciepło. Termometr zeznał +16. Dopiero po wschodniej stronie "86" temperatura spadała nieznacznie. Większość drogi mżyło lub lekko kapało więc gumowe elementy miały okazję popracować.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zupełnie bez sensacji i już nie w takim tempie, jakbym sobie życzył, żeby wyrobić się na czas. Na mecie mam 6 min. obsuwy.
Ale przejazd przyjemny.


Powrót w bardzo przyjemnych warunkach. Przeciwdeszcze i kurtka w plecaku. Na niebie ładne słoneczko, trochę wieje ale niezbyt przeszkadzająco. Temperatura jeszcze nie idealna.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Przeczyce i Sarnów. Spokojnie i bez sensacji. Miejscami nieco dynamiczniej. Udało się lekko podnieść średnią za dzień.


Kategoria Praca

DPD

Czwartek, 1 października 2020 | dodano: 01.10.2020

Rozruch dobry ale start ostatecznie o 6:08. Wychodząc na zewnątrz doświadczyłem wilgoci opadającej z nieba. Nie deszcz, nie mżawka. Jedyne określenie jakie mi pasuje do tego opadu to pył wodny. Na jezdniach mokro więc jeszcze chwilę marudzenia zajęło mi zakładanie dołu od zestawu gumowego. I w trakcie akcji okazało się, że bardzo się przydał.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie i umiarkowanie spiesznie.
Na mecie mam 2 min. obsuwy. Po drodze ze 2x wpadłem w krótki, rzęsisty deszczyk i wtedy właśnie moc pokazał zestaw gumowy.


W powrót ruszam jedynie z pokrowcem na plecaku ale od razu dochodzę do wniosku, że to błąd. Mży i raczej nie przestanie za szybko. Jezdnie wciąż mokre. Uflej murowany. Od razu wciągam wodoodporne spodnie i stuptuty.
Trasę wybieram najkrótszą możliwą. Przez Mec i Środulę ku Steremu Będzinowi i dalej przez Zamkowe do lasu grodzieckiego i na światła na "86". Stamtąd "913" prosto do domu. Większość drogi już wyasfaltowana choć chyba nie jest to jeszcze wszędzie warstwa ostateczna. Na odcinku od przejazdu kolejowego w Gródkowie do skrzyżowania na granicy Strzyżowic większość drogi jeszcze bez asfaltu. Przez opady straszne błocko się tam zrobiło.
W domu od razu spłukuję cały ten maras z Mamuta żeby nie przyschnął. Takoż i z nogawek spodni i z butów.
Tempo na powrocie niespieszne ale w sumie powrót przyjemny i spokojny. Zaskoczył mnie trochę zakorkowany Będzin w okolicach Ronda Unii Europejskiej. Na szczęście rowerkiem objechałem to bez najmniejszego problemu.


Kategoria Praca