limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Wtorek, 22 lutego 2022 | dodano: 22.02.2022

Dziś dobrze się spało, był dobry rozruch i start o 5:50.
Warunki zgodne z prognozami. Pesymista +2. Optymista +4. Odczuwalnie bliżej Pesymisty. Trochę wiało mniej więcej z zachodu, ale niezbyt intensywnie. 2x przeleciał drobny opad deszczu ze śniegiem. Jezdnie lekko mokre. W sumie niezłe warunki do jazdy.
W związku z rezerwą czasową dziś dojazd nieco naciągnięty. Przez Sarnów do Preczowa. Potem na bieżnię P4, przejazd na P3 i bieżnią do Łęknic. Stamtąd w stronę Redenu i Mortimeru, gdzie mam jeszcze 20 min. rezerwy. Kręcę ścieżką do centrum Zagórza i potem odbijam w stronę Zuzanny i Dworskiej. Do pracy staczam się od strony Mecu już bez zagięć. Ale gdybym miał więcej czasu, to jeszcze miałem opcje na dogięcie.
Na mecie z rezerwą 3 min. Całkiem przyjemny dojazd do pracy.

W ciągu dnia różnie było. Wiało, padało ale na wylocie już całkiem ok. Tzn. dalej wieje, ale nie pada. Termicznie tak sobie.
Objazd gięty nietypowo. Z centrum Zagórza kręcę w stronę Makro i dalej na Mydlice. Na Koszelewie przerzucam się na drugą stronę "94" i przez Warpie i Brzozowicką wpadam na Namiarkowe w drodze na ścieżkę z Zamkowego do Grodźca. Bokiem objeżdżam Dorotkę na ścieżkę do Wojkowic. Za kościołem odbijam na Skrzynówek i dalej ciągnę do Strzyżowic. Stąd już prosto do domu z postojem przy piekarni i paczkomacie.
Nawet przyjemnie się kręciło choć nie za szybko. Kilka razy było trochę opornie pod wiatr. W sumie jednak przyjemnie i bez ekscesów.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!