DPOD
-
DST
58.00km
-
Czas
02:42
-
VAVG
21.48km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się ostatecznie o 6:15. Trochę czasu mi zeszło na nawoływaniu drapieżnika, który nie raczył się pojawić.
Warunki takie, że chłodnawo. Termometr zeznał +4. Do tego sporo mgieł. Raczej bez wiatru.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na Ksawerze jeszcze bardziej ułatwiam sobie życie i wynajduję bardziej płaski dojazd do wczorajszego skrótu. Na czas przelotu i dystans jednak znacząco to nie wpływa.
Na mecie z obsuwą na jakieś 2 min. i ze zmarzniętymi stopami.
Na powrocie takie przyjemne lato, że nie było mowy, żeby nie pozaginać.
Początek oklepany: Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło. Potem bieżnią P4 do Kamienia Ornitologa i odbijam na Kuźnicę Piaskową. Musnąwszy Warężyn do Dąbia. Przy fermie odbijam do Toporowic i zrobiwszy małe ucho wjeżdżam na stromiznę przy cmentarzu w Dąbiu. Dalej przez Goląszę Górną i Brzękowice Górne do Góry Siewierskiej. Kolejny podjazd pod cmentarz i na zjeździe odbijam w stronę Węgrody. Nie kręcę jednak do Rogoźnika tylko staczam się w stronę Skrzynówka i nawracam do mojej wioski. Tu jeszcze wygięcie w stronę Dino i Lewiatana, a na koniec Kasztanowa i dopiero zjazd do domu.
Miło się kręciło. Odcinkami nawet całkiem żwawo. Dużo słoneczka. Niegroźne podmuchy. Niemało "szoszonów" po drodze. Na pojezierzu nawet zauważalna aktywność.
Przekroczone 7k km. Trochę do 10 brakuje ale się wyjeździ, to będzie.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
19.83km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niezły rozruch i start o 6:07.
Warunki całkiem przyjemne. Termometr zeznał +10. Odczuwalnie jest nawet jeszcze więcej. Bez wiatru. Szczątkowe obłoczki na niebie. Można jechać w lżejszym wdzianku i lżejszych butach.
Trasa prawie zwykła. Kręcę przez Ksawerę i Mydlice ale z małą zmianą. Zamiast jechać na światła na Koszelewie objeżdżam w stronę urzędu pracy w D. G. (przynajmniej kiedyś tam był). Dzięki temu nie muszę stać na światłach. Znacząco to nie wpływa na dystans ani czas przelotu. Na mecie z zapasem 1 min. Nie spinałem się dziś na dojeździe.
W ciągu dnia słoneczko ładnie lampiło. Gdzieś po 13:00 pojawiły się chmury i dość skutecznie przytłumiły promyki. Do tego pojawił się wiatr. Ale mimo tych zmian warunki na powrocie takie, że góra "na krótko" i bez rękawiczek i wcale nie było jakoś nieprzyjemnie.
Trasa, jak często ostatnio, przez Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, ścieżka do Preczowa i Sarnów.
Na wiosce wygięcie od remizy do zieleniaka przy torach i potem na powrocie od Dino w stronę Lewiatana żeby mieć mniej wybojów. Miało to duże znaczenie, bo od zieleniaka +30kg na bagażniku. Trzeba było uważać, żeby koła nie uszkodzić.
Powrót w stronę ołowianej chmurki. Spodziewałem się, że mnie przynajmniej okapie, ale kropelki pojawiły się jak już chowałem rower. Zresztą padało może z 10-15 sekund. A potem zaczęło się przebijać słoneczko.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
21.18km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś nie poszedł rozruch za dobrze i wytaczam się dopiero o 6:16.
Zimno. Pesymista zeznał +3 ale miejscami mogło być nawet poniżej zera. Widziałem na swojej ulicy 2 samochody z oszronionymi szybami. Raczej bez podmuchów. Chmur na tyle mniej, że jest nieco jaśniej. Jezdnie suche.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na podjeździe pod Koszelew miła strefa cieplejszego powietrza. Na mecie z obsuwą na 2 min.
Na powrocie znacznie cieplej. Na tyle, że kurtka jedzie w plecaku a na korpus trafia lekka warstwa długa. Kominiarka i rękawiczki też schowane. W ciągu dnia było słonecznie. Na powrocie słońce przebijało miejscami przez chmury. Na szczęście niedeszczowe. Poza tym wiało ale nie jakoś specjalnie przykro.
Trasa powrotna bez kombinacji: Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce odbicie od Lewiatana do Stokrotki na szybkie zakupy i potem prosto do domu.
Całkiem sporo "szoszonów" dziś po drogach latało.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
39.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
19.50km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch dziś prawie rewelacyjny i start o 6:04.
Na dworze mokro ale nie pada. Do tego dość znaczący wiatr mniej więcej z zachodu i temperatura tylko minimalnie niższa niż wczoraj. Ogólnie nienajgorsze warunki.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice zagięta w centrum Zagórza jeszcze na Dworską i zjazd do mety od strony Mec-u.
Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie 4 min. zapasu.
Na powrocie optycznie bardzo ładna pogoda. Właściwie jak wyszedłem z pracy, to mi się wydawało, że jest wręcz gorąco ale profilaktycznie spróbowałem jechać w pełnym wdzianku. Jedynie rękawiczki jechały w kieszeni. To była dobra decyzja. Jak tylko wytoczyłem się z dołka i zza osłony, zaraz poczułem zimny podmuch i wcale nie było już tak przyjemnie. Kilka kilometrów dalej założyłem też rękawiczki. Jechało się całkiem dobrze.
Trasa bez większych udziwnień. Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, ścieżka do Preczowa, Sarnów. Na wiosce odchyłka do piekarni. Potem ucho od remizy do Dino i Lewiatana. Na finiszu podjazd pod paczkomat.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
20.19km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch szedł dobrze i pewnie dlatego się start rozlazł w szwach. Wytaczam się o 6:17.
Pochmurno. Schnące jezdnie. Dość zauważalny wiatr mniej więcej z południowego zachodu. Pesymista zeznał +12. Odczuwalnie może nawet było i ciut więcej.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice.
Niestety nie uszedł mi dojazd na sucho. Gdzieś przed fabryką domów pojawiły się pierwsze kropelki, a na dojeździe do targu w Będzinie zasuwały już na tyle szybko, że zatrzymałem się przy targu żeby wdziać przeciwdeszcze. Przy operacji dobywania ich z plecaka opad gwałtownie zelżał. Nie wdziałem więc ekstra warstwy. Potem jeszcze kapało przez część trasy ale nie jakoś masakrycznie. Całkiem suchy to nie byłem na mecie, ale w butach sucho więc nie było tragicznie.
Na mecie obsuwa na 5 min.
Powrót też nie uszedł mi całkiem na sucho. Kręcę trasę przez centrum Zagórza, Mortimer i Reden w stronę przejazdu na Konopnickiej i dalej na Zieloną. To mniej więcej tu zaczynają się kropelki. Towarzyszą mi przez całą ścieżkę do Preczowa i stopniowo zanikają w drodze do Sarnowa. Od Preczowa pod wiatr, który zdążył wysuszyć ciuchy nim dotarłem do domu.
Pod koniec jazdy nawet trochę słoneczko zaczęło przebijać. Warunki ogólnie jednak mało zachęcające do dłuższego jeżdżenia. Bardzo niewielu rowerzystów napotkałem po drodze.
Kategoria Praca
Z
-
DST
7.00km
-
Czas
00:22
-
VAVG
19.09km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Runda zaopatrzeniowa minimalne naciągana.
Najpierw do wsiowego Lewiatana z zagięciem koło remizy. Na powrocie wjazd do piekarni i powrót taki, żeby zrobić z trasy ósemkę.
Pochmurno ale nawet niezłe warunki do jazdy. Suche jezdnie, bez wiatru, temperatura tak w okolicach +12.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
18.72km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
W miarę dobry start - 6:07.
Na dworze pochmurno, lekkie podmuchy, suche jezdnie i temperatura taka, że nie jest nieprzyjemnie.
Trasa mniej więcej zwykła. Jedynie na Ksawerze nieco zakosów. Zamiast wtaczać się na Koszelew kręcę w stronę kościoła i w jego okolicy przekraczam Aleję Hugo Kołłątaja. Potem w stronę Koszelewa i reszta już jak zwykle, przez Mydlice.
Na mecie równo o 7:00.
Przez cały dzień siąpiło i na powrocie jezdnie mokre. Są też jakieś kropelki ale większą część drogi raczej nieistotne. Dopiero na ostatnich 2-3 km robią się bardziej oczywiste, ale dalej niegroźne.
Trasa bez zaginania: Mec, Środula, Stary Będzin, ścieżka małobądzka i za targiem po własnych śladach do Dino. Tu odchyłka w stronę Lewiatan i zjazd do domu.
Tempo niespieszne. Zmęczenie tygodniem.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
19.83km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu nieco mi się starto obsunął, choć rozruch szedł dobrze. Wybywam o 6:13.
Na dworze mokro ale nie pada. Do tego dywan chmur i powiewy. Temperatura tak na oko +10.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Wrażenie z jazdy takie, że opornie. Jakbym musiał nogi zmuszać do roboty.
Na mecie obsuwa na 2 min.
Na powrocie trochę słoneczka, trochę chmur, trochę wiaterku ale ogólnie nienajgorsze warunki do kręcenia.
Lecę powrót przez Mortimer, park Hallera, centrum Dąbrowy Górniczej, Fabrykę, przejazd na Konopnickiej, Zieloną, ścieżką do Preczowa i finisz przez Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem ucho od remizy do Dino i Lewiatana.
Tempo niespieszne. Jakoś dziś brak pary.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
33.00km
-
Czas
01:35
-
VAVG
20.84km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś udaje mi się sprawniej rozkręcić. Wytaczam się o 6:07 i dzięki temu nie muszę się za bardzo spinać w czasie jazdy.
Na starcie ciemno. Częściowo przez chmury. Jakby minimalny ruch powietrza ze wschodu. Jezdnie jeszcze niesuche po wczorajszych opadach. Pesymista zeznał +6 i pewnie dużo więcej nie było.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 2 min.
Powrót z przestojem. Po własnych śladach kręcę przez centrum Zagórza do ronda przy Makro i potem staczam się do Decathlonu. Tu szybkie zakupy i lecę dalej przez Będzin do targu i wracam po własnych śladach.
Zniechęciło mnie do objazdów pochmurne niebo i drobne kropelki. W prognozie stało, że może popadać i wolałem nie ryzykować. Jeśli się prognozy sprawdzą, to jeszcze zdążę w tym tygodniu zmoknąć.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
33.00km
-
Czas
01:34
-
VAVG
21.06km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę nieskładny rozruch i start o 6:16.
Za oknem mgły. Odczuwalnie chłodno, powiedziałbym, że nie więcej niż +7. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Mgły znikają gdzieś tak w okolicy Ksawery i w końcu mogę przestać przecierać ciągle okulary.
Na mecie ostatecznie obsuwa na 4 min.
Prognozy się sprawdziły i większość powrotu w kropli. Niezbyt mocnej ale jednak zniechęcającej do objazdów.
Kręcę trasę przez Mec, Środulę, Stary Będzin, ścieżkę małobądzką i od targu po swoich śladach.
Na finiszu podjazd do piekarni i paczkomatu ale to nie wpływa zauważalnie na dystans.
Kategoria Praca