limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Środa, 28 lutego 2024 | dodano: 28.02.2024

Wytaczam się równo o 6:00.
Termicznie obleci. Jezdnie pokryte wilgocią niechlapiącą spod kół. Z nieba drobne, zupełnie nieistotne kropelki. Raczej bez podmuchów. Trochę chmur na niebie.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie z zapasem 6 min. Jeszcze ciągle czuję, żem jest nieco zdychawy choć już kręci mi się nieco lepiej.

Na powrocie pochmurno, suche jezdnie, lekkie parcie powietrza z zachodu.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni. Potem wygięcie od remizy do Dino, do paczkomatu. Finisz z wygięciem w stronę Lewiatana.
Tempo nie za ambitne ale kręciło się nawet przyjemnie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!