limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 39.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 22.08km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 czerwca 2020 | dodano: 15.06.2020

Znów wytaczam się na krawędzi okna przelotowego - 6:14. Dziś szybszym rowerkiem więc jest szansa się z mieścić w czasie tym bardziej, że warunki są całkiem niezłe. Nie jest jakoś super ciepło ale też nie wieje. Słoneczko schowane za wysokimi chmurami.
Trasę kręcę przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Przelot spokojny i przyjemny.
Na mecie jestem równo o 7:00.


Na powrocie bez upałów ale za to trochę słoneczka i niegroźne podmuchy. Skłoniło mnie to do użycia terenu na powrocie.
Na początek lecę przez las zagórski na Reden. Stamtąd na Łęknice i przejazd między Pogoriami. Potem Preczów i Sarnów. Za światłami uciekam w stronę Parku Żurawiniec, który dziś okręcam dłuższym wariantem, i dalej w teren do Strzyżowic. Finisz bez kombinowania prosto do domu.
Przyjemnie, spokojnie. Takie powroty są najlepsze.


Kategoria Praca

Zaopatrzeniowo i za chlebem

Sobota, 13 czerwca 2020 | dodano: 13.06.2020

Dziś nieco później start do zwykłego jeżdżenia zaopatrzeniowego.
Na początek standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana i zjazd z balastem do domu.
Potem zwykłe zagięcie do wsiowej piekarni.
Wszystko to w warunkach iście letnich. Ładne słoneczko, niemal bez wiatru, ciepło tak, że zimne piwo wchodzi jak woda.


Kategoria Inne

DPOD

  • DST 59.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 21.45km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 czerwca 2020 | dodano: 12.06.2020

Wygrzebanie się do pracy szło mi dziś opornie i wytaczam się dopiero o 6:16. Obsuwa murowana. Pytanie tylko jak duża?
Pogoda zupełnie inna niż się spodziewałem mając w pamięci wczorajszą prognozę wieczorną na dziś rano. Mgły, ciepło, nie wieje.
Trasę kręcę zwykłą przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Pustawo po drodze ale może też i dzięki temu spokojnie.
Na mecie mam 6 min. obsuwy. Zakładałem 10.


Nieoczekiwanie w trakcie pracy objawiła się potrzeba objazdowego powrotu. Pogoda wyśmienita więc nawet nie było się co zastanawiać.
Kręcę początek standardowy przez Mortimer na Reden i dalej na Łęknice. Wbijam na bieżnię P3 i ciągnę do przejazdu na bieżnię P4. Nią do Wojkowic Kościelnych. Stamtąd już asfaltami przez Przeczyce do Toporowic i dalej przez Sadowie 2 do Najdziszowa, Nowej Wsi i Twardowic. Moment przerwy na rozstanie się z ładunkiem i lecę dalej. Najkrócej byłoby wracać przez Górę Siewierską ale ciekawił mnie stan robót na "913" więc kręcę do Siemoni i wbijam na drogę wojewódzką. Widać zmiany. Szersza. Miejscami jest już asfalt i są zrobione pobocza. Ktoś też rozsądnie pomyślał nad skrzyżowaniami i w kilku miejscach są zrobione ronda. Widać, że robota się posuwa. Samochodem na razie nie warto się tam pakować bo wiele zwężek ze światłami i jedzie się to bardzo powoli, ale rowerem nie ma problemu jakby trzeba było.
Z Siemoni kręcę do Pomłynia i dalej do Strzyżowic. Tu jeszcze wyginam przez Belną by ostatecznie stoczyć się do domu.
Bardzo przyjemnie się kręciło powrót. Trochę w okolicach P3 i P4 wiatr stawiał opór ale przy tej temperaturze nie miało to znaczenia. Dużo słońca. W końcu lato.
Na pojezierzu spory ruch. Wkrótce będzie trzeba te tereny omijać żeby się nie stresować za bardzo ilością narodu.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 40.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 21.62km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 czerwca 2020 | dodano: 10.06.2020

Byłby dzień świstaka gdybym nie zdecydował się na zmianę rumaka. Trasa i warunki pogodowe dokładnie jak wczoraj.
Przelot sprawny i spokojny. Na mecie 2 min. zapasu.


Powrót niespecjalnie spieszny ze względu na podmuchy wiatru. Nie było sensu się szarpać.
Trasa kolejno przez: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów, Sarnów, Park Żurawiniec, wertepkami do Strzyżowic, wygięcie przez ul. Kasztanową i finisz do domu.
Za światłami uciekłem w pola bo po drodze najpierw świr napierniczający slalomem w Sarnowie, potem również w Sarnowie zawracający na środku skrzyżowania. Wolałem nie ryzykować, że jeszcze jakiś mi się po drodze objawi zwłaszcza, że teraz Wiejską i Szkolną leci objazd "913".
Niestety nie do końca się udało bo jak zjechałem na Szkolną z Kasztanowej to jeszcze jeden spieszący się znalazł. Ale w sumie dla mnie groźnie nie było.


Kategoria Praca

DPD

Wtorek, 9 czerwca 2020 | dodano: 09.06.2020

Nic nie poprawiłem startu. Dziś też wytaczam się o 6:15. Postanawiam włożyć nieco zaangażowania w kręcenie. Może uda się zmieścić w czasie.
Warunki zbliżone do wczorajszych. Różnica tylko w ilości wody. Na jezdniach sucho a z nieba nic nie kapnęło.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zupełnie bez sensacji.
Na miejscu mam obsuwę 3 min. czyli poprawiony czas dojazdu ale żeby być punkt 7:00, to bym musiał się dużo mocniej wypruwać. Chyba mi się nie chce. Nie pozostaje nic innego, jak sprawniej się zbierać do startu.


Powrót dokładnie tą samą trasą co wczoraj. Dopiero na finiszu mała odchyłka pod paczkomat ale to prawie nie zrobiło różnicy w przebiegu.
Pogoda również zbliżona do wczorajszej: pochmurno, bez przeszkadzających podmuchów, temperatura w sam raz.
Spokojne kręcenie powrotne w tempie nieszczególnym.


Kategoria Praca

DPD

Poniedziałek, 8 czerwca 2020 | dodano: 08.06.2020

Słaby dziś start. Dopiero o 6:15. Wiele wskazywało na obsuwę.
Pogoda taka nijaka. Niebo zaciągnięte szczelnie chmurami, leniwy wiaterek, około +15 stopni i dość sporo wilgoci w powietrzu. Na jezdniach generalnie sucho.
Kręcę niespecjalnie intensywnie trasę przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Przez Sarnów i kawałek Preczowa mam króliczka. Dobry bo nie dał się dogonić.
Przelot spokojny. Na mecie mam 5 min. obsuwy. Udało się dojechać na sucho. Jednak zestaw gumowy był w pogotowiu.


Powrót również pod pochmurnym niebem i przez moment z jakimiś kroplami. Ogólnie pogoda niepewna ale też i dość przyjemna do kręcenia.
Powrót częściowo po swoich śladach. Najpierw do Mortimeru. Tu odbicie na Reden, Most Ucieczki i na Zielonej wracam przez moment na poranną trasę. Potem uciekam na czarny szlak do Łagiszy i jadę nim aż za magazyny, gdzie wracam znów na swoje ślady i asfaltem dociągam do domu.
Spokojnie, przyjemnie i właściwie na sucho.


Kategoria Praca

Z i za chlebem

Sobota, 6 czerwca 2020 | dodano: 06.06.2020

Zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Potem zwykłe zagięcie do najbliższej piekarni.
Słonecznie, zauważalny wiaterek jeszcze niespecjalnie ciepły.
Rowerzystów zatrzęsienie.


Kategoria Inne

DPD

Piątek, 5 czerwca 2020 | dodano: 05.06.2020

Strasznie grzebany rozruch i wytaczam się dopiero o 6:17. Obsuwa murowana. Szacuję, że na jakieś 11 minut.
Na dworze ślady opadów. Po 300m zaczyna kropić ale przestaje po kilometrze. Potem znów zaczyna w Sarnowie. Decyduję się na założenie pokrowca na plecak. W Preczowie przestaje kapać. Za Zieloną znów lekko kropi ale przestaje za "dworcem". Do końca przelotu chyba już nie padało, ale jakoś mi to w pamięci nie zostało.
Ostatecznie obsuwa jest na 12 min. Trochę zabrało mi stanie na szlabanie na przejeździe przy "dworcu" w Dąbrowie Górniczej. Przelot bez zgrzytów. Powrót bez gięcia przez Mec, Środulę, Stary Będzin, Zamkowe, las grodziecki, las gródkowski i finisz rozkopaną "913".


Kategoria Praca

Na badania

Czwartek, 4 czerwca 2020 | dodano: 04.06.2020

Okresowe.
Rundka pod Hutę Katowice. Tam przez Sarnów, Preczów, Piekło i Gołonóg. Chłodnawo ale do przyjęcia.
Powrót sporo po własnych śladach. Odchyłka taka, że na Piekło docieram od strony Antoniowa. Potem jeszcze zagięcie od świateł w Sarnowie przez Park Żurawiniec i teren do Strzyżowic oraz ul. Kasztanową.
Spokojnie, bez sensacji. Na powrocie cieplej ale jeszcze bez szału termicznego. Trochę wiało.


Odkryłem co mi się w napędzie robiło, że podejrzewałem go o bliski koniec eksploatacji. Zniknął się gdzieś był jeden z pierścieni na trzpieniu łączącym ogniwa. W tym miejscu łańcuch nie zahaczał prawidłowo o zęby kasety i dawało się wyczuć jakby chwilowe przyblokowanie.
Remedium okazała się spinka i pierścionek wydłubany z innego łańcucha. Jutro na dojeździe przekonam się czy problem ustąpił.


Kategoria Serwis

DPD

Środa, 3 czerwca 2020 | dodano: 03.06.2020

Dziś miałem szczęście. Mimo gęstych mgieł udało się nie nadziać na ostry ich cień. Choć apteczkę wożę cały czas i miałbym się czym poratować w razie "W".
Start o 6:12 bo chwilę musiałem negocjować z kotem, czy zostaje w domu, czy wychodzi. Ostatecznie wyszedł.
Warunki takie, że wdziałem długie spodnie żeby dać nogom komfort pracy. Mglisto, nie za ciepło, raczej bez wiatru. W sumie jechało się dobrze.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą.
Po drodze jedno BMW, które koniecznie musiało się wcisnąć przede mnie mimo tego, że drogę i tak blokował autobus stojący na przystanku. Potem na Mortimerze widzę lawetę, policję i odwrócony tyłem do kierunku jazdy osobowy. Ale śladów kraksy nie widzę. Ciekawe co tam się odjaśniepaniło...
Na metę zataczam się ze stratą 2 min.



Na powrocie dość przyjemne warunki. Sporo słoneczka, temperatura taka w sam raz na krótkie wdzianko. Trochę też wieje ale nie zawsze przeciwnie i na młynkach da się nawet pod wiatr sprawnie jechać.
Trasa bez większego gięcia: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazdy między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na finiszu wygięcie od Lewiatana do DINO i przy kościele.
Spokojny i sprawny powrót do domu.
Jedyne co mnie zastanawia, to czy się powoli nie zaczyna napęd kończyć. Jak wrzucam na dwa najmniejsze tryby kasety to czuję przez pedały, że jakby gdzieś coś albo się przycinało, albo nie pasowało. Muszę jeszcze łańcuch obejrzeć dokładnie, może to jakieś ogniwo jest zwichrowane. Wtedy wystarczyłoby je wykuć i dać spinkę, i powinno być ok. Choć finisz napędu jest możliwy. Od ostatniego serwisu to już będzie ponad 4k km a rowerka nie oszczędzałem.


Kategoria Praca