limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Poniedziałek, 7 września 2020 | dodano: 07.09.2020

Miałem obawy, że będzie dojazd w deszczu. Jeszcze na wstawaniu za oknem szumiał opad ale do godziny startu - 6:09 - uspokoiło się. Jedynie mokre jezdnie i pochmurne niebo. Temperatura była nawet przyjemna. Wdziewam kapcie do chodzenia w wodzie, zakładam pokrowiec na plecak i w drogę.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, umiarkowanie spiesznie.
Na mecie 3 min. obsuwy.


Powrót na sucho czyli już dobrze. A jeszcze do kompletu było nawet dość przyjemnie termicznie i nie wiało za bardzo. Słoneczko tak trochę chowająca się za chmurami ale czasem obecne.
Trasa minimalnie gięta ale większość po własnych śladach. Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów, Sarnów i do domu.
Spokojnie, niezbyt spiesznie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!