Z
-
DST
4.00km
-
Czas
00:14
-
VAVG
17.14km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Minimalnie wyciągnięta runda zakupowa. Słonecznie, umiarkowanie ciepło.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
35.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:43
-
VAVG
20.39km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start mocno obsunięty - 6:20. Zakładam, że się spóźnię około 10 min. ale i tak przykładam się do kręcenia.
Warunki zbliżone do wczorajszych choć odczuwalnie chłodniej. Jest więcej wilgoci w powietrzu. Miejscami lekkie zamglenia.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Sprawnie, bez sensacji.
Na mecie obsuwa ale tyko na 4 min. Gdyby było cieplej to może udałoby się nawet zmieścić w czasie. Ale ciepło o poranku to już chyba było i nieprędko będzie.
Powrót w tempie niespiesznym przez Mortimer, Park Hallera, Zieloną (objeżdżam szerokim łukiem bajzel przy dworcu), lasem do Sarnowa (wylot przy boisku) i finisz asfaltem do domu z haczeniem o paczkomat.
Wietrzenie, słonecznie, omalże ciepło.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:52
-
VAVG
19.82km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
W miarę sprawny rozruch. Start o 6:04.
Wg prognoz +12. Wg termometru to samo. Podmuch mniej więcej z północnego zachodu czyli na dojeździe wspomagający. Jezdnie generalnie suche.
Trasa krótka, przez Będzin. Wariant małobądzki. Niespecjalnie spiesznie. Nogi nie pracują już tak wydajnie przy tych temperaturach, a zdecydowałem się na krótkie spodenki.
Na mecie 7 min. zapasu. Dojazd bez ekscesów.
Powrót pod ołowianą chmurką. Nawet kilka kropel poleciało. Termicznie słabo. Niejaki ruch powietrza z kierunku przeciwnego.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczówi i Sarnów. Niespiesznie, spokojnie.
Kategoria Praca
Z
-
DST
7.00km
-
Czas
00:26
-
VAVG
16.15km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj i dziś do południa walka z żywiołem. Gdyby nie konieczność zakupu pieczywa, to bym w ogóle na koła nie wybył. A tak to do najbliższej piekarni lekki zagięciem. Powrót takoż.
Pochmurno, wietrznie ale nawet przyjemnie.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
35.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
18.10km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nadzieja umarła o 5:26.
Nadzieja, że dojadę na sucho. Lunęło solidnie. Nim się wytoczyłem, przeszło w regularny deszcz. Kapało całą drogę. W Gródkowie przewalczyłem minutową ulewę.
Trasa przez Będzin w wersji Małobądzkiej. Część chodnikami i ścieżkami. Wszędzie pełno wody. Ludzi mało, rowerzystów zero, sporo samochodów. Ale obyło się bez ekscesów.
Na mecie z obsuwą na 7 min. i mnóstwem wody w kapciach ale poza tym ok. Termicznie zadowalająco.
Pourlopowy powrót do rutyny.
Powrót nie uszedł mi na sucho, ale było znacznie lepiej niż o poranku. Kapało praktycznie od samego startu, jednak w sposób niegroźny przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki i Zieloną. Dopiero gdzieś tak na wjeździe do Preczowa kropelki przyspieszyły. Opad był również uciążliwy z powodu wiatru, który dla mnie był przeciwny, a ciągnął mniej więcej z północnego zachodu. Nie dość, że kropelki zacinały w twarz, to wilgoć na ubraniu dawała wrażenie chłodu. Przez Sarnów i część mojej wioski opad jest dość zauważalny i dopiero na finiszu nieco słabnie.
Przynajmniej przelot spokojny. I jakoś nie przypominam sobie, żebym rowerzystów spotkał. Przetrzebiła aura. Na Zielonej pustawo.
Kategoria Praca
Z
-
DST
4.00km
-
Czas
00:14
-
VAVG
17.14km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nieznacznie wyciągnięta runda zaopatrzeniowa.
Słonecznie ale już bez przyjemnego ciepełka. Lekki wiaterek.
Kategoria Inne
Z+ Piknik
-
DST
41.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
16.40km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano rundka zakupowa. Zwykłym zagięciem do wsiowego Lewiatana i na powrocie jeszcze haczenie o najbliższa piekarnię.
Po południu zjawia się brat z synem i razem kręcimy nieco objazdowo do Piekar Śląskich, na kopiec, na piknik militarny.
Tam przez Wojkowice i Bobrowniki przy okazji najeżdżając kilka bunkrów.
Na pikniku wspinaczka na kopiec ogląd zgromadzonego sprzętu wojskowego. Kiedy załadowali czołg do powrotu, ruszamy i my.
Powrót przez Kozłową Górę, Wymysłów, Rogoźnik i Strzyżowice.
Przyjemna pogoda, bez upałów, sporo słoneczka, lekkie podmuchy. Miło spędzona sobota.
Kategoria Inne
Po pieczywko
-
DST
10.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
00:38
-
VAVG
15.79km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do wsiowej piekarni. Tym razem terenem od strony Strzyżowic. Powrót obok magazynów i dookoła lasu gródkowskiego z wykończeniem po ścieżce przy "913".
Sucho, wietrznie, słońce to chowało się, to wychylało zza chmur. Zdecydowanie chłodniej niż w weekend.
Zadziwiająco sporo ludzi na mtb dziś na trasie miałem.
Kategoria Inne
Na pocztę
-
DST
40.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
19.67km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Odebrać polecony.
Troszkę gięty dojazd przez Malinowice, Dąbie, Goląszę Górną, Brzękowice Górne, Twardowice, Siemonię, Sączów, Siemonię, Rogoźnik, Wojkowice i Strzyżowice.
Lekki wiaterek, sporo słońca, ciepło. Przyjemne warunki do kręcenia. Tempo niespieszne.
Kategoria Inne
O
-
DST
55.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:35
-
VAVG
15.35km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po głowie chodził mi większy objazd ale jakoś rano mi przeszło. Mimo tego, że wstałem dość wcześnie i był czas zrealizować pomysł, to się jednak nie przemogłem. Zamiast tego nieduży objazd na południowy zachód od bazy.
Na początek przez Przełajkę i Dąbrówkę Wielką do Bytomia. Tam pokręciłem się spacerowo dłuższą chwilę najeżdżając stare kąty.
Potem improwizacyjnie w stronę mniej więcej Tarnowskich Gór. Tam też mi się odechciało jechać i po drodze zjeżdżam do Radzionkowa.
Przez Piekary Śląskie toczę się w stronę Kozłowej Góry. Po drodze podjeżdżam na chwilę pod kopiec ale odpuszczam sobie wspinaczkę na szczyt. W Wymysłowie odbijam do lasu, w którym nieco naciągam trasę. Przejeżdżam pod A1 i wbijam w las po drugiej stronie by wydostać się przy Rogoźniku.
Wzdłuż zbiornika kręcę do przejazdu pod "913". Nowy most już nie taki klimatyczny ale spełnia swoją rolę. Lasem dotaczam się do Góry Siewierskiej. Mały zawijas pod wieżę (wciąż oficjalnie niedostępna) i potem zjeżdżam prosto do domu.
Rano było nawet omalże rześko ale temperatura szybko rosła i na powrocie miałem już niezłą lampę. Jedynie w lasach było całkiem przyjemnie. Trochę podwiewało.
Kategoria Inne





















