limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPSND

Poniedziałek, 22 listopada 2021 | dodano: 22.11.2021

Rozruch bez rewelacji i na kołach jestem o 6:10. Będzie na styk dojazd.
Warunki nawet niezłe. Odczuwalnie ciepło mimo wilgoci w powietrzu i na jezdniach. Raczej bez wiatru.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej.
Między targiem a Nerką przytrafia mi się mały defekt. Urywa mi się linka od przedniej przerzutki. Teraz jakoś klaruje mi się czemu ostatnimi czasy przednia przerzutka pracowała opornie. Pewnie było to oznaką konającej linki. Czeka mnie szybki serwis przed powrotem do domu.
Awaria znacząco nie wpłynęła na czas przelotu. Na mecie jestem równo o 7:00.


Przed powrotem wymieniam linkę od przerzutki. Jeszcze ją potem muszę wyczyścić, bo czasem się przycina. Gdzieś musiał się syf zebrać.
Powrót w tempie niespecjalnie spiesznym przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Bez ekstra wygięć. Było też kilka zgrzytów z kategorii wyprzedzania na gazetę.
Na powrocie jakby nieco chłodniej. Niebo zachmurzone. Do tego trochę niegroźnych kropelek.


Kategoria LinkaP, Praca, Serwis


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!