limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:104833.00 km (w terenie 6127.00 km; 5.84%)
Czas w ruchu:5442:06
Średnia prędkość:19.27 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:2640
Średnio na aktywność:39.72 km i 2h 03m
Więcej statystyk

DNPND

Poniedziałek, 15 listopada 2021 | dodano: 15.11.2021

Rozruch przeciętny. Ostatecznie wytaczam się o 6:10.
Warunki nienajgorsze ale daleko do ideału. +6. W powietrzu wilgoć wielkości poniżej mżawki ale upierdliwie osiadająca na okularach. Przy większych prędkościach natychmiast pogarsza się widoczność. Chyba też lekki ruch powietrza.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Na mecie z obsuwą na 2 min.
Po drodze dwa wnerwy. Najpierw ciołek wyprzedzający na czołowe by za chwilę skręcić w prawo (to koło tartaku w Gródkowie). Potem drugi, jeszcze większy, przy przejściu przez tory niedaleko izby wytrzeźwień. Mimo tego, że sygnalizowałem skręt w lewo wyprzedził mnie. Przydało się lusterko bo gdybym go w nim nie obserwował, to by mnie rozjechał. Niestety obraz na kamerce rozmyty przez wilgoć i ciemności więc im się upiecze.


Powrót w tempie jesiennym czyli tak, żeby się nie zgrzać i żeby nie zmarznąć ale bez ciśnienia.
Trasa przez Mortimer i Reden w stronę Łęknic. Nadziałem się na opuszczone zapory na przejeździe więc zamiast stać i czekać zawijam pod Most Ucieczki i potem na Łęknice. Przy "13" na Piekło i bieżnią P4 do Preczowa. Kawałek robiłem za króliczka. Zawodnik albo bardzo mocny, albo na elektryku. Szybko mnie dogonił mimo niemałej przewagi. Choć też i za mocno nie cisnąłem. To nie moje klimaty do szybkiego jeżdżenia. No i rowerek też niewyścigowy.
Dalej przez Preczów do Sarnowa. Na wiosce zagięcie do piekarni i potem od remizy do DINO i Lewiatana. Żeby trochę dystansu dorobić. Niewiele już w tym roku dni zostało a do 10k km sporo jeszcze brakuje.
Finisz za konkretnych ciemności. W ogóle cały powrót w szarówce wywołanej dywanem chmur. Depresyjny klimat.


Kategoria Praca

DNPOND

  • DST 45.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 20.77km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 listopada 2021 | dodano: 12.11.2021

Przyzwoity rozruch i start o 6:05.
Chłodnawo, lekkie zamglenia, raczej bez wiatru, suche jezdnie. Niezłe, jak na listopad, warunki.
Dziś wytaczam się na Rzeźniku. We wtorek odebrany z serwisu przyzwyczaił mnie do żyletek hamulców. Jazda w środę na Mamucie uzmysłowiła mi, że mu się hamulce praktycznie skończyły. W czwartek pogrzebałem przy nich trochę i doszedłem do dwóch wniosków: trzeba wymienić przednią tarczę, bo zwichrowana i koniecznie potrzebna dolewka oleju w tylnym hamulcu. Taile zamówione. Pytanie: kiedy dojadą? Sobota czy raczej już po weekendzie?
Tymczasem do pracy przelot przez Będzin w wersji małobądzkiej i z Nerką po drodze. Zagórze przez centrum. Tu stwierdzam, że jeszcze jest spory zapas czasu i decyduję się na małe wygięcie. Kręcę w stronę lasu zagórskiego i do Firmy podjeżdżam od tej strony. Dzięki temu ekstra kilometr więcej.
Sam przelot sprawny, zupełnie bez sensacji. Właściwie to na drogach pusto.


Powrót niespecjalnie spiesznie i lekko naciągany.
Przez ścieżkę przy Blachnickiego kręcę do Plejady i dalej na Pogoń. Kontynuuję ścieżką spod Klubu Kiepury aż do będzińskiej Nerki i dalej przez Zamkowe do Grodźca. Objeżdżam bokiem do ścieżki z Grodźca do Wojkowic. Stamtąd asfaltami przez Strzyżowice i wykończenie wygięciem przez ul. Kasztanową.
Przyjemnie. Bez sensacji. Warunki o tyle lepsze od porannych, że mniej wilgoci w powietrzu i chłodek nie był tak odczuwalny. Ale ciepło nie było. Zwłaszcza po za chodzie słońca.


Kategoria Praca

DNPNDZD

Środa, 10 listopada 2021 | dodano: 10.11.2021

Zbieram się przeciętnie sprawnie i wytaczam o 6:05.
Chłodno. Powietrze chyba na plusie ale przy gruncie przymrozek - oszronione trawy. Raczej bez podmuchów i dość czyste niebo.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej i z przejazdem przez Nerkę. Przez całe miasto we mgle. Finisz przez centrum Zagórza.
Na mecie z minutą rezerwy i lekko wychłodzonymi stopami. Sam przejazd spokojny i przyjemny.


Tempo jeżdżenia spada, zwłaszcza na powrocie, kiedy to już nie muszę stawić się na określoną godzinę. Będę, to będę.
Trasa niewymyślna: Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce wyginam od remizy do DINO i na szybkie zakupy uzupełniające do wsiowego Lewiatana. Na finiszu podjazd pod piekarnię. Zajeżdżam do domu zostawić balast i jeszcze zwykłe kółko do DINO. Nieuzupełniony asortyment w Lewiatanie zmusza mnie do ekstra wizyty w sklepie.
Warunki na powrocie nienajgorsze. Bez wiatru, znośna temperatura, sucho.


Kategoria Praca

DNPD

Poniedziałek, 8 listopada 2021 | dodano: 08.11.2021

Udało mi się dziś nieco sprawniej rozruszać i na kołach jestem o 6:04.
Warunki nawet przyjemne. +5. Na jezdniach minimalna wilgoć. Wiatr jakoś nie zwrócił na siebie uwagi więc albo jego brak, albo sprzyjający.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej i przez centrum Zagórza.
Spokojnie, niespecjalnie spiesznie. Na mecie równo o 7:00.


Warunki takie, że powrót już w tempie nieambitnym, a z dnia na dzień będzie jeszcze słabiej. Temperatura mniej więcej jak o poranku ale za to trochę wiatru przeciwnego. Pochmurno. Pod koniec trochę niegroźnych kropelek. Finisz o ciemności.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Na wiosce trochę zagiąłem przy remizie i miałem jeszcze ku Lewiatanowi ale jakoś tak się zawiesiłem i ostatecznie nie udało się dobić do pełnej czterdziestki przebiegu za dzień.


Kategoria Praca

DNPD

Piątek, 5 listopada 2021 | dodano: 05.11.2021

Słabo poszedł rozruch i wytaczam się dopiero o 6:14.
Warunki takie, że +4 na termometrze. Do tego pizga zimnym powietrzem i to z kierunku dla mnie niepomagającego lub przeciwnego. Tyle dobrze, że jest sucho i, z braku chmur, w miarę jasno.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej i przez Mec. Spokojnie i zdecydowanie niespiesznie. Na mecie obsuwa na 5 min.


Ładne słoneczko z dnia zniknęło gdzieś nim wyruszyłem w powrót. Do tego zimny wiatr. Zupełnie niezachęcające do zaginania warunki.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Stachowe.
Tempo niespieszne. Przelot spokojny.


Kategoria Praca

DNPD

Czwartek, 4 listopada 2021 | dodano: 04.11.2021

Start o 6:09.
Jezdnie mokre. Padało jeszcze chwilę przed tym, nim wyruszyłem. Do tego jest jakiś opór powietrza, który na ostatnich kilometrach trochę spowalniał. W miarę ciepło.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej i finisz przez centrum Zagórza.
Spokojnie i bez ekscesów. Na mecie 3 min. obsuwy.


W ciągu dnia było nawet całkiem przyjemnie dlatego na wyjściu z pracy zaskoczył mnie zimny wiatr. Znaczy się jutro będzie rano pizgawica. Poza tym jest sporo słoneczka. Wiatr mam z kierunku zdecydowanie przeszkadzającego. Dlatego też tempo niezbyt ambitne.
Trasa bez zbytniego naciągania: Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, Preczów i Sarnów.
Po drodze pitstop u weterynarza i potem pod paczkomatem.
Sam przelot spokojny i nawet przyjemny.


Kategoria Praca

DNPD

Środa, 3 listopada 2021 | dodano: 03.11.2021

Rozruch taki sobie. Start o 6:10.
Warunki dziś lepsze jeśli chodzi o wodę. Jezdnie tylko lekko mokre. Nie pada. Za to temperatura nieco niższa. Nie sprawdzałem na termometrze ale powiedziałbym, że gdzieś tak +5, +7. Raczej bez wiatru.
Trasa przez Będzin. Prawie pełna Nerka i ścieżka małobądzka. Zagórze przez centrum.
Na mecie jestem minutę po czasie. Przelot bez większych ekscesów.


Na powrocie sucho, cieplej niż rano i szybko zachodzące słońce.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów.
Na finiszu wjazd do piekarni i paczkomatu.
Przelot spokojny, niezbyt spieszny, całkiem przyjemny. Szkoda tylko, że zaraz jak wejdę do domu to robi się ciemno.


Kategoria Praca

DNPD

Wtorek, 2 listopada 2021 | dodano: 02.11.2021

Rozruch przeciętny i start o 6:07.
Na zewnątrz mokro. Kapie niegroźnie. Termometr zeznał pod +10. Jeszcze ciemno.
Kręcę trasę przez Będzin w wersji małobądzkiej i przez Mec.
Na mecie 4 min. obsuwy. Gdyby nie przebieranki w przeciwdeszcze na wlocie do Będzina, to bym był o czasie. Opad jednak w tym miejscu wyraźnie przyspieszył. Kilometr dalej już nie padało. Po drodze bez sensacji. Może dlatego, że w wielu miejscach posiłkowałem się chodnikami i ścieżkami.


Powrót po mokrych jezdniach i częściowo kapany. Temperatura mniej więcej jak rano. Szaro, buro i ponuro. Zupełnie niezachęcająco do objazdów i energicznego kręcenia.
Wracam dokładnie po własnych śladach w tempie spacerowym. Żeby się nie uflejać. Płaszczopeleryna jedzie w plecaku ale ze stuptutów nie zrezygnowałem.
W sumie jechało się dobrze. Gdzie tylko była okazja to chodnikami i ścieżkami. Pewnie dzięki temu bez ekscesów.


Kategoria Praca

DNPDZD

Piątek, 29 października 2021 | dodano: 29.10.2021

Słabo szedł rozruch przy piątku. Wytaczam się dopiero o 6:16.
Warunki niespecjalne. Przede wszystkim solidna mgła. Do tego szron na trawach. Raczej bez wiatru. Odczuwalnie chłodno. Sporą pomyłką było wdzianie lekkich rękawiczek. Pół drogi mi dłonie marzły.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej i centrum Zagórza na finiszu. Raczej spokojnie. Zdecydowanie niespiesznie. Na odcinkach z mgłą tempo spacerowe bo ciągle musiałem przecierać okulary i zgadywać czym jest kolejny cień wyłaniający się z oparów. Część też po chodnikach i ścieżkach żeby zminimalizować ryzyko interakcji z pojazdami.
Ostatecznie na mecie 10 min. obsuwy.


Przyjemna, złota jesień więc skusiłem się na nieco inną trasę powrotną, choć nieszczególnie wyciągniętą.
Kręcę przez ścieżkę przy Blachnickiego w stronę Środuli i dalej pod Plejadę. Tu znów zaskoczenie. Jakowaś hala w budowie. Dalej przez Pogoń do Czeladzi i Wojkowic. Spod wojkowickiego Orlenu prosto do domu. Tu chwila na przepak i zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Z zaopatrzeniem prosto do domu.
Tempo niespieszne. Przelot bez ekscesów.


Kategoria Praca

DNPOD

Czwartek, 28 października 2021 | dodano: 28.10.2021

Przyzwoity rozruch i start o 6:07.
Trasa przez Będzin z Nerką po drodze i centrum Zagórza na finiszu. Bez ekscesów.
Na mecie minuta zapasu.
Warunki słabsze niż wczoraj. +2 na termometrze. Zamglenia. Przez wilgoć w powietrzu odczuwanie chłodno.
Szczątkowa aktywność rowerzystów.


Na powrocie nawet całkiem przyjemna jesień. Dużo słoneczka. Delikatny ruch powietrza. Prawie ciepło.
Z tego też powodu zebrało mi się na lekkie wygięcie powrotu.
Początek, jak ostatnio, przez las zagórski na Reden i dalej przez Łęknice do przejazdu między Pogoriami. Dalej Marianki i Ratanice w drodze do Wojkowic Kościelnych. Przekraczam na światłach "86" i przez Marcinków kręcę do Toporowic. Tam terenem do Dąbia. Mały podjazd na Brzękowice-Wał w drodze do Góry Siewierskiej. Podjeżdżam pod wieżę widokową i potem zjazd dookoła lasu do Strzyżowic i do domu.
Dawno tą trasą nie jechałem bo po drodze kilka zaskoczeń. Pierwsze na Marcinkowie. Wielkie łąki podzielone na działki i widać, że budowy w starcie. Po przeciwnej stronie pojawiły się hale i trwa budowa budynków towarzyszących.
Kolejne zdziwienie na odcinku terenowym z Toporowic do Dąbia. Pojawiło się kolejne osiedle.
Ostatnie zaskoczenie przy wieży widokowej w Górze Siewierskiej. Ogrodzona wokoło i niedostępna. Wygląda jakby prace były bliżej końca.



Ratanice.




Kamień Ornitologa.


Wojkowice Kościelne.


Marcinków.


Wieża widokowa w Górze Siewierskiej.





Kategoria Praca