limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:104777.00 km (w terenie 6127.00 km; 5.85%)
Czas w ruchu:5439:16
Średnia prędkość:19.27 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:2639
Średnio na aktywność:39.72 km i 2h 03m
Więcej statystyk

DPD

Środa, 12 października 2022 | dodano: 12.10.2022

Dziś przelot do pracy Mamutem. Przez to tempo słabsze i przy starcie o 6:13 obsuwa na mecie na 13 min.
Warunki takie, że coraz zimniej. Termometr zeznał zero. Jakichś szczególnych podmuchów nie zarejestrowałem. Obyło się też bez kapania.
Trasa zwykła, przez Ksawerę i Mydlice. Po drodze trochę mgieł. Poza tym przelot spokojny. Na powrocie Mamut idzie do serwisu. Całkiem sporo będzie do zrobienia.


Powrót bez kombinowania przez Mec, Środulę, Stary Będzin i ścieżkę przy Kościuszki w drodze do serwisu. Niestety nie udaje się zostawić rowerka. Nie ma odpowiednich części. Lekko podłamany wracam po swoich śladach prosto do domu.
Jutro jeszcze jedna próba odstawienia do serwisu. Jak się nie uda, to chyba kupię na zimę jakiegoś taniego grubasa a Mamut poczeka aż się biznesy na wiosnę zaczną rozkręcać.
Warunki na powrocie znacznie przyjemniejsze choć do ciepełka daleko. Raczej rześko. W słońcu nawet nawet, ale im bliżej domu, tym go mniej. Troszkę też podwiewało.
Tempo słabo bo przy nie do końca sprawnych hamulcach musiałem się pilnować, żeby za mocno się nie rozbujać. I jeszcze do kompletu nie współpracująca przednia przerzutka. Ehh...


Kategoria Praca

DPD

Wtorek, 11 października 2022 | dodano: 11.10.2022

Minimalnie lepszy start niż wczoraj - 6:14.
Pochmurno, trochę wieje ale jest za to cieplej. +11. Kiedy ruszam mam wrażenie, że jakieś pojedyncze krople się pojawiają. W trakcie drogi zaczyna kapać i z przerwami kapie już do końca jazdy. Na szczęście niezbyt mocno.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Bez ekscesów. Niespecjalnie spiesznie. Znów pojawili się batmani.

Powrót dziś również na kierunku do Będzina ale trochę nietypową trasą. Początek do Makro po swoich śladach. Potem przez Mydlice w stronę Warpia i podjeżdżam pod konkurencję do mojego dotychczasowego serwisu. Jutro zjawiam się u nich z Mamutem.
Wracam przez Łagiszę i Sarnów żeby zahaczyć o wioskową piekarnię. Potem bez naciągania do domu.
W miarę sprawnie, bez ekscesów.
Warunki na powrocie nawet niezłe. Słoneczko. Lekki wiaterek. Zauważalnie chłodniej niż wczoraj ale jeszcze nie trzeba było kurtki wdziewać. Na rękawiczki już się skusiłem.


Kategoria Praca

DPD

Poniedziałek, 10 października 2022 | dodano: 10.10.2022

Poranny alarm był dziś sporym zaskoczeniem. Rozruch szedł opornie. Ostatecznie wytaczam się o 6:21. Obsuwa murowana.
Warunki takie, że mocno rześko. Termometr zeznał +3. Sucho. Bez podmuchów. Czyste niebo. Łysy mocno nadawał.
Trasa zwykła, przez Ksawerę i Mydlice. Bez ekscesów, sprawnie. Na mecie z obsuwą na 8 min. i lekko zmarzniętymi końcówkami. Trzeba się będzie przeprosić z ciepłą kominiarką i solidniejszymi rękawiczkami.


Na powrocie całkiem przyjemnie. Słoneczko. Nieznaczne podmuchy. Temperatura w słońcu może nawet powyżej +20.
Trasa powrotna przez Mec i Środulę do Starego Będzina i dalej do serwisu.  Tam na głucho pozamykane. Jednak będę musiał najpierw zrobić zwiad elektroniczny przed wizytą. Powrót przez Zamkowe, Grodziec i Gródków. Żeby po własnych śladach nie kręcić to przelatuję prostopadle "913" i bokami objeżdżam do Dino i na chwilę do Lewiatana. Powrót z zagięciem przez Kasztanową.
Niespecjalnie spiesznie, bez ekscesów. Jakoś niewielu rowerzystów dziś na drodze napotkałem.


Kategoria Praca

DPOD

Piątek, 7 października 2022 | dodano: 07.10.2022

Wytaczam się ostatecznie o 6:15. Trochę czasu mi zeszło na nawoływaniu drapieżnika, który nie raczył się pojawić.
Warunki takie, że chłodnawo. Termometr zeznał +4. Do tego sporo mgieł. Raczej bez wiatru.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na Ksawerze jeszcze bardziej ułatwiam sobie życie i wynajduję bardziej płaski dojazd do wczorajszego skrótu. Na czas przelotu i dystans jednak znacząco to nie wpływa.
Na mecie z obsuwą na jakieś 2 min. i ze zmarzniętymi stopami.

Na powrocie takie przyjemne lato, że nie było mowy, żeby nie pozaginać.
Początek oklepany: Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło. Potem bieżnią P4 do Kamienia Ornitologa i odbijam na Kuźnicę Piaskową. Musnąwszy Warężyn do Dąbia. Przy fermie odbijam do Toporowic i zrobiwszy małe ucho wjeżdżam na stromiznę przy cmentarzu w Dąbiu. Dalej przez Goląszę Górną i Brzękowice Górne do Góry Siewierskiej. Kolejny podjazd pod cmentarz i na zjeździe odbijam w stronę Węgrody. Nie kręcę jednak do Rogoźnika tylko staczam się w stronę Skrzynówka i nawracam do mojej wioski. Tu jeszcze wygięcie w stronę Dino i Lewiatana, a na koniec Kasztanowa i dopiero zjazd do domu.
Miło się kręciło. Odcinkami nawet całkiem żwawo. Dużo słoneczka. Niegroźne podmuchy. Niemało "szoszonów" po drodze. Na pojezierzu nawet zauważalna aktywność.

Przekroczone 7k km. Trochę do 10 brakuje ale się wyjeździ, to będzie.


Kategoria Praca

DPD

Czwartek, 6 października 2022 | dodano: 06.10.2022

Niezły rozruch i start o 6:07.
Warunki całkiem przyjemne. Termometr zeznał +10. Odczuwalnie jest nawet jeszcze więcej. Bez wiatru. Szczątkowe obłoczki na niebie. Można jechać w lżejszym wdzianku i lżejszych butach.
Trasa prawie zwykła. Kręcę przez Ksawerę i Mydlice ale z małą zmianą. Zamiast jechać na światła na Koszelewie objeżdżam w stronę urzędu pracy w D. G. (przynajmniej kiedyś tam był). Dzięki temu nie muszę stać na światłach. Znacząco to nie wpływa na dystans ani czas przelotu. Na mecie z zapasem 1 min. Nie spinałem się dziś na dojeździe.


W ciągu dnia słoneczko ładnie lampiło. Gdzieś po 13:00 pojawiły się chmury i dość skutecznie przytłumiły promyki. Do tego pojawił się wiatr. Ale mimo tych zmian warunki na powrocie takie, że góra "na krótko" i bez rękawiczek i wcale nie było jakoś nieprzyjemnie.
Trasa, jak często ostatnio, przez Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, ścieżka do Preczowa i Sarnów.
Na wiosce wygięcie od remizy do zieleniaka przy torach i potem na powrocie od Dino w stronę Lewiatana żeby mieć mniej wybojów. Miało to duże znaczenie, bo od zieleniaka +30kg na bagażniku. Trzeba było uważać, żeby koła nie uszkodzić.
Powrót w stronę ołowianej chmurki. Spodziewałem się, że mnie przynajmniej okapie, ale kropelki pojawiły się jak już chowałem rower. Zresztą padało może z 10-15 sekund. A potem zaczęło się przebijać słoneczko.


Kategoria Praca

DPD

Środa, 5 października 2022 | dodano: 05.10.2022

Dziś nie poszedł rozruch za dobrze i wytaczam się dopiero o 6:16.
Zimno. Pesymista zeznał +3 ale miejscami mogło być nawet poniżej zera. Widziałem na swojej ulicy 2 samochody z oszronionymi szybami. Raczej bez podmuchów. Chmur na tyle mniej, że jest nieco jaśniej. Jezdnie suche.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na podjeździe pod Koszelew miła strefa cieplejszego powietrza. Na mecie z obsuwą na 2 min.

Na powrocie znacznie cieplej. Na tyle, że kurtka jedzie w plecaku a na korpus trafia lekka warstwa długa. Kominiarka i rękawiczki też schowane. W ciągu dnia było słonecznie. Na powrocie słońce przebijało miejscami przez chmury. Na szczęście niedeszczowe. Poza tym wiało ale nie jakoś specjalnie przykro.
Trasa  powrotna bez kombinacji: Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce odbicie od Lewiatana do Stokrotki na szybkie zakupy i potem prosto do domu.
Całkiem sporo "szoszonów" dziś po drogach latało.


Kategoria Praca

DPD

Wtorek, 4 października 2022 | dodano: 04.10.2022

Rozruch dziś prawie rewelacyjny i start o 6:04.
Na dworze mokro ale nie pada. Do tego dość znaczący wiatr mniej więcej z zachodu i temperatura tylko minimalnie niższa niż wczoraj. Ogólnie nienajgorsze warunki.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice zagięta w centrum Zagórza jeszcze na Dworską i zjazd do mety od strony Mec-u.
Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie 4 min. zapasu.

Na powrocie optycznie bardzo ładna pogoda. Właściwie jak wyszedłem z pracy, to mi się wydawało, że jest wręcz gorąco ale profilaktycznie spróbowałem jechać w pełnym wdzianku. Jedynie rękawiczki jechały w kieszeni. To była dobra decyzja. Jak tylko wytoczyłem się z dołka i zza osłony, zaraz poczułem zimny podmuch i wcale nie było już tak przyjemnie. Kilka kilometrów dalej założyłem też rękawiczki. Jechało się całkiem dobrze.
Trasa bez większych udziwnień. Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, ścieżka do Preczowa, Sarnów. Na wiosce odchyłka do piekarni. Potem ucho od remizy do Dino i Lewiatana. Na finiszu podjazd pod paczkomat.


Kategoria Praca

DPD

Poniedziałek, 3 października 2022 | dodano: 03.10.2022

Rozruch szedł dobrze i pewnie dlatego się start rozlazł w szwach. Wytaczam się o 6:17.
Pochmurno. Schnące jezdnie. Dość zauważalny wiatr mniej więcej z południowego zachodu. Pesymista zeznał +12. Odczuwalnie może nawet było i ciut więcej.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice.
Niestety nie uszedł mi dojazd na sucho. Gdzieś przed fabryką domów pojawiły się pierwsze kropelki, a na dojeździe do targu w Będzinie zasuwały już na tyle szybko, że zatrzymałem się przy targu żeby wdziać przeciwdeszcze. Przy operacji dobywania ich z plecaka opad gwałtownie zelżał. Nie wdziałem więc ekstra warstwy. Potem jeszcze kapało przez część trasy ale nie jakoś masakrycznie. Całkiem suchy to nie byłem na mecie, ale w butach sucho więc nie było tragicznie.
Na mecie obsuwa na 5 min.

Powrót też nie uszedł mi całkiem na sucho. Kręcę trasę przez centrum Zagórza, Mortimer i Reden w stronę przejazdu na Konopnickiej i dalej na Zieloną. To mniej więcej tu zaczynają się kropelki. Towarzyszą mi przez całą ścieżkę do Preczowa i stopniowo zanikają w drodze do Sarnowa. Od Preczowa pod wiatr, który zdążył wysuszyć ciuchy nim dotarłem do domu.
Pod koniec jazdy nawet trochę słoneczko zaczęło przebijać. Warunki ogólnie jednak mało zachęcające do dłuższego jeżdżenia. Bardzo niewielu rowerzystów napotkałem po drodze.


Kategoria Praca

DPD

Piątek, 30 września 2022 | dodano: 30.09.2022

W miarę dobry start - 6:07.
Na dworze pochmurno, lekkie podmuchy, suche jezdnie i temperatura taka, że nie jest nieprzyjemnie.
Trasa mniej więcej zwykła. Jedynie na Ksawerze nieco zakosów. Zamiast wtaczać się na Koszelew kręcę w stronę kościoła i w jego okolicy przekraczam Aleję Hugo Kołłątaja. Potem w stronę Koszelewa i reszta już jak zwykle, przez Mydlice.
Na mecie równo o 7:00.

Przez cały dzień siąpiło i na powrocie jezdnie mokre. Są też jakieś kropelki ale większą część drogi raczej nieistotne. Dopiero na ostatnich 2-3 km robią się bardziej oczywiste, ale dalej niegroźne.
Trasa bez zaginania: Mec, Środula, Stary Będzin, ścieżka małobądzka i za targiem po własnych śladach do Dino. Tu odchyłka w stronę Lewiatan i zjazd do domu.
Tempo niespieszne. Zmęczenie tygodniem.


Kategoria Praca

DPD

Czwartek, 29 września 2022 | dodano: 29.09.2022

Znowu nieco mi się starto obsunął, choć rozruch szedł dobrze. Wybywam o 6:13.
Na dworze mokro ale nie pada. Do tego dywan chmur i powiewy. Temperatura tak na oko +10.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Wrażenie z jazdy takie, że opornie. Jakbym musiał nogi zmuszać do roboty.
Na mecie obsuwa na 2 min.


Na powrocie trochę słoneczka, trochę chmur, trochę wiaterku ale ogólnie nienajgorsze warunki do kręcenia.
Lecę powrót przez Mortimer, park Hallera, centrum Dąbrowy Górniczej, Fabrykę, przejazd na Konopnickiej, Zieloną, ścieżką do Preczowa i finisz przez Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem ucho od remizy do Dino i Lewiatana.
Tempo niespieszne. Jakoś dziś brak pary.


Kategoria Praca