limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2020

Dystans całkowity:858.00 km (w terenie 119.00 km; 13.87%)
Czas w ruchu:42:56
Średnia prędkość:19.98 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:39.00 km i 1h 57m
Więcej statystyk

DPDZD

Czwartek, 13 sierpnia 2020 | dodano: 13.08.2020

Deczko nieskładny rozruch i wyjazd dopiero o 6:13. Nie miałem za bardzo zacięcia do pociskania, do tego załadowany plecak, więc od razu założyłem, że będzie obsuwa. Jaka, to się dopiero na miejscu miało okazać.
Warunki dzisiaj takie, że powiedziałbym chłodnawo. Przynajmniej na tle temperatur dziennych. Ale wdzianko całkowicie na krótko i dało radę. W ogóle to słonecznie, raczej bezwietrznie.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą zupełnie bez sensacji.
Na mecie 4 minuty w plecy.


Powrót w przyjemnej lampie niespecjalnie spieszny.
Trasa oklepana przez Mortimer i Reden na Łęknice i dalej do przejazdu między Pogoriami. Korciło mnie by polecieć w stronę Ratanic i dalej ale w plecaku miałem sporo balastu, a po drodze jeszcze chciałem zakupić pieczywko. Tak więc przez Preczów do Sarnowa, wygięcie przez Park Żurawiniec przed wjazdem do wsiowej piekarni i znów przez Park na teren do Strzyżowic. Stamtąd zjazd do domu.
Tu mi się przypomniało, że w paczkomacie czeka przesyłka więc dokładam kolejne metry do dziennego przebiegu. Choć tym razem niewiele. Nawet kilometra nie było.
Po dłuższej przerwie kurs po zaopatrzenie do wsiowego Lewiatana. Tym razem bez zaginania bo sucho jak pieprz i na rozgrzebanej "913" fruwają tumany kurzu. Z balastem już prosto do domu.


Kategoria Praca

DPD

Środa, 12 sierpnia 2020 | dodano: 12.08.2020

Były widoki na wcześniejszy start ale ostatecznie zaczynam toczenie dopiero o 6:09.
Warunki przyjemne, rześko, słonecznie, lekki podmuch ze wschodu (ICM twierdził, że na poziomie 7km/h).
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą zupełnie bez sensacji.
Na mecie równo o 7:00.
Chyba zaczyna lekko napęd się zużywać. Ze 2x przeskoczył łańcuch na 7. No chyba, że to wina przerzutki. Nie pracuje za dobrze. Rozważam jej wymianę na nową. Jakaś XT mi chodzi po głowie.


Powrót niespecjalnie spieszny w warunkach termicznie mocno przyjaznych.
Tym razem kręcę przez Blachnickiego na górkę środulską i dalej obok Plejady na Pogoń. Stamtąd do Piaski, przecinam "94" centrum Czeladzi i odbijam w stronę Przełajki. Zostaję jednak po naszej stronie Brynicy przebijając się terenem na granicę Czeladzi i Grodźca. Stamtąd pod wojkowicki Orlen i prosta do domu. Na finiszu najpierw ja robię za króliczka, potem ja gonię za króliczkiem. Podciągnął mnie pod samą furtkę w ładnym tempie :-)
Spokojny powrót z pracy. No może poza jednym kierownikiem wyprzedzającym spod łokcia.


Kategoria Praca

DPD

Wtorek, 11 sierpnia 2020 | dodano: 11.08.2020

Rozruch nie tak dobry, jak wczoraj, ale jeszcze w granicach przyzwoitości, jak na panujące warunki. Startuję o 6:10.
Jest przyjemnie rześko, słonecznie i z minimalnym ruchem powietrza.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górnicza. W centrum D. G., na zjeździe z ronda, chwila niepewności czy kierownik pędzący od strony Będzina, zechce przelecieć mi przed nosem, czy jednak stanie. Stanął ale widać było z twarzy, że niemal dla niego obraza majestatu, że musi rowerzyście ustąpić.
Reszta trasy bez sensacji. Na mecie równo o 7:00. Przyjemny dojazd do pracy.


Na powrocie coś podkusiło mnie, żeby polecieć przez las zagórski w stronę Redenu. I to pomimo tego, że mniej więcej na wprost kierunku jazdy widać było, że leje. Łudziłem, się, że zdążę ominąć. Nie zdążyłem. Lunęło mniej więcej chwilę wcześniej nim przekroczyłem tory. Na dodatek z przeciwdeszczy miałem tylko pokrowiec na plecak. Błąd. Pod przejazd pod "94" trafiam już z bagnem w butach i przemoczonymi ciuchami. Tak z 10 minut czekam aż przestanie lać. Kilkaset metrów dalej jezdnie suche jak pieprz.
Kręcę dalej bez objazdów w stronę Mostu Ucieczki, Zielonej i czarnym szlakiem do Łagiszy. Potem wzdłuż torów na Stachowe i przez pola w stronę DINO. Na "913" pełno maszyn budowlanych zastawia zwężenie więc odbijam na Lewiatan i wykańczam asfaltem.
Zdążyłem podeschnąć tu i tam, przed dotarciem do domu ale nie całkowicie. Buty do czyszczenia, ciuchy do prania. Szczęśliwie grzmoty i ściana wody na południowy zachód od mojego kierunku jazdy do mnie nie dotarła.
Jednak trzeba wozić przciwdeszcze cały czas. Albo moknąć.


Kategoria Praca

DPODOD

Poniedziałek, 10 sierpnia 2020 | dodano: 10.08.2020

Dość sprawny rozruch zakończony startem o 6:06.
O poranku bardzo przyjemne warunki. Miłe, chłodne powietrze, bezchmurne niebo, słoneczko, bez wiatru.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą zupełnie bez sensacji.
Na mecie z zapasem 2 min. Przyjemny dojazd do pracy.


Na powrocie przyjemna lampa, która gdzieś po drodze skusiła mnie na lekkie wygięcie i przez to mi się plany deczko posypały.
Zaczynam standardowo przez Mortimer i Reden w stronę Łęknic. Dalej do przejazdu między Pogoriami i tak na wysokości odbicia do Preczowa pomyślało mi się, że zagnę przez Ratanice. Ale. Przy Ratanicach miałem taką ładną prędkość, że żal było aż marnować klocków na jej wytracenie i poleciałem dalej, aż do Kamienia Ornitologa (nie bez znaczenia była obecność króliczków). Tam odbijam na Kuźnicę Piaskową.
Kolejne zawahanie odnośnie trasy przeżywam przy odbiciu na Dąbie-Chrobakowe. Znów jednak żal było strzępić klocki na wytracanie prędkości. Sama się zredukowała na finiszu ulicy. Potem jeszcze skusił mnie pierwszy podjazd na Brzękowice-Wał. Stamtąd lecę za ciosem w stronę Góry Siewierskiej i wciągam się na Czerwony Kamień. Tu mi się przypomina, że miałem zahaczyć o wsiową piekarnię po chlebek. No trochę daleko się wracać więc dociągam terenem do drogi z Góry Siewierskiej do Strzyżowic i staczam się nią w kierunku remizy w Strzyżowicach i dalej do piekarni. Potem do domu.
Jednak tu sobie uświadamiam, że jak ktoś nie ma w głowie, to musi mieć w kołach. Miałem jeszcze oprócz wsiowej piekarni nawiedzić weterynarza. Skoro i to nie załatwione to trzeba zrobić extra kółko. Nie, żeby mnie to jakoś bolało :-)
Terenem przetaczam się pod Urząd Gminy i dalej przez Park Żurawiniec do celu. To dłuższą chwilę czekam aż zwierzątka przede mną zostaną uleczone, załatwiam lekarstwo i wracam do domu. Też nie najkrótszą drogą. Staczam się przy magazynach DL Invest w stronę Stachowego i stamtąd przez pola w stronę Gródkowa i dalej pod DINO. Na kierunku jazdy widzę tumany kurzu na rozgrzebanej "913" więc odbijam asfaltami w stronę Lewiatana wsiowego i dopiero stamtąd do domu.
Bardzo fajne warunki do jazdy dziś były. Moje ulubione.


Kategoria Praca

Skorzystać z niedzieli

Niedziela, 9 sierpnia 2020 | dodano: 09.08.2020

Wytoczyłem się dziś Mamutem na objazdy okolic, po ścieżkach dawno niejechanych. Od samego rano piękna lampa więc nie siliłem się nawet na jakieś dynamiczne kręcenie. Gdzie rowerek leciał sam, to było szybko, w pozostałych miejscach tyle, ile mi się w danej chwili chciało. Najczęściej spacerowo.

Trasa mocno pogięta po Strzyżowicach, Rogoźniku, Bobrownikach, Wymysłowie, Świerklańcu, Niezdarze, Ossach, znów po Wymysłowie, potem Sączów, Twardowice, Góra Siewierska i zjazd do domu. Ślad wrzucę, jak nie zapomnę, przy okazji ładowania GPS-a.

Trochę foto postrzelanych w locie i z zatrzymania. Głównie widoczki ale to tylko nędzne namiastki tego, co faktycznie oko ogarniało.

Po drodze całkiem sporo rowerzystów. I w sumie nie ma się co dziwić: wakacje, pogoda.


Link do pełnej galerii



Poczynam sobie niespiesznie przez pola Strzyżowic.


Chwilowy dylemat odnośnie kierunku w Rogoźniku. Rozstrzygnięty Garminem.


Droga na lotnisko modelarskie w Bobrownikach. To gdzieś za tą kukurydzą.


A1. Na horyzoncie wiadukt w Dobieszowicach.


Kozłowa Góra.


Bunkier w lesie przy drodze Ossy-Wymysłów.


Leśne autostrady.


Na tym ściernisku przed lasem musiał być jakiś quest do zrobienia bo jedyne miejsce oświetlone przez słońce w tym momencie.


Sączów widziany z górki od strony A1.


Szybciutki zjazd do domu z Góry Siewierskiej.


Kręcenie w liczbach.


EDIT (2020.08.10)
Ślad z objazdu.



Kategoria Inne

Z

Sobota, 8 sierpnia 2020 | dodano: 08.08.2020

Dziś tylko runda absolutnie niezbędna do wsiowego Lewiatana. Tam i powrót po najkrótszym możliwym wariancie.
Ciepło, wiaterek, słońce, chmurki. Przyjemnie dlatego dziś byczenie.



DPOD

  • DST 60.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 22.50km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 sierpnia 2020 | dodano: 07.08.2020

Start o tej samej porze, co wczoraj, czyli trzeba będzie się sprężać na dojeździe, żeby być na czas.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Bez sensacji i dość sprawnie.
Pogoda o poranku bardzo przyjemna. Słoneczko, ciepło, raczej bez wiatru.
Na mecie równo o 7:00.


W pracy biuro klimatyzowane więc nie byłem świadom, nim nie wyszedłem, jakie fajne warunki się zrobiły. Istny piecyk na dworze. W sam raz na lekkie zagięcie powrotne. Nogi takie coś lubią.
Ruszam standardowo przez Mortimer i Reden w stronę Łęknic. Potem przejazd między P3 i P4 i dalej bieżnią aż do Wojkowic Kościelnych. Stamtąd przez Podwarpie i Tuliszów do Przeczyc, a potem prosta przez Targoszyce, Sadowie i Zawadę do Nowej Wsi. Podjazd do Twardowic, zjazd i podjazd do Góry Siewierskiej, a na koniec zagięcie przez Strzyżowice żeby dociągnąć do równej dziesiątki.
Przyjemnie, niespecjalnie spiesznie ale też i bez ociągania.
Jak fajnie po takim powrocie wchodzi zimne PIWO! :-) A dzisiaj akurat dzień piwowara, piwa czy coś w ten deseń (pierwszy piątek sierpnia). Trzeba uczcić.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 39.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 24.12km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 sierpnia 2020 | dodano: 06.08.2020

Trochę większa obsuwa niż wczoraj więc w użycie idzie szybszy rowerek.
Warunki przyjemne, nie za ciepło, nie za zimno. Raczej bez wiatru. Sporo słoneczka, choć są i chmury na niebie.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą wystartowana o 6:15. Szczęśliwie po drodze wszystkie światła współpracowały, na skrzyżowaniach bez kontroli udawało się płynnie pojechać i dzięki temu czas podróży i jazdy takie same.
Na mecie równo o 7:00.


Powrót trasą jak wczoraj czyli Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów.
Warunki bardzo przyjemne, sporo słońca, chyba jakiś wiaterek, niegroźne chmurki.
Bez króliczków, tym razem, ale i tak jechało się całkiem sprawnie. I spokojnie.


Kategoria Praca

DPD

Środa, 5 sierpnia 2020 | dodano: 05.08.2020

Rano chłodnawo, pochmurno i wietrznie ale sucho. Wdzianko na krótko z małym ustępstwem na rzecz rękawiczek i jakoś dało to radę.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie.
Na mecie równo o 7:00.


Na powrocie ładny, słoneczny dzień. Ale upalnie jeszcze nie jest. Wieje trochę jeszcze nieciepłym powietrzem. Jakoś nie zakontowałem z jakiego dokładnie kierunku. Ogólnie warunki znacznie przyjemniejsze od porannych.
Trasa bez finezji: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów, Sarnów i do domu. Po drodze trochę króliczków, dzięki którym tempo nieco żwawsze.
Sam przejazd spokojny i przyjemny.


Kategoria Praca

DPD

Wtorek, 4 sierpnia 2020 | dodano: 04.08.2020

Cały dojazd w kropli. Zgodnie, zresztą, z obietnicami ICM-u. Radar opadów też nie pozostawiał złudzeń. Ale przynajmniej było w miarę ciepło i nie wiało jakoś masakrycznie. Na nogi kapcie do wody, na grzbiet płaszczo-peleryna i dawaj w drogę.
Start o 6:13. Trochę mało czasu ale wszystko przez GPS-a, który zeznał słabą baterię, a rezerwę miałem zakopaną w plecaku i byłem już pubierany do wyjazdu. Zanim się rozbroiłem, przeładowałem zasilanie, uzbroiłem, minuty uciekły.
Trasa zwykła przez Sarnów i Preczów do centrum Dąbrowy Górniczej. Od ronda lecę do Parku Hallera żeby mieć spokojniejszą drogę. Aleję Róż robię ścieżką i od Mortimeru już zwykła trasa.
Na mecie obsuwa 7 min. Niestety dotarłem lekko na mokro mimo osłony. Ale przynajmniej nieupaćkany błotem i piaskiem.
Jest szansa, że powrót będzie na sucho.


Tak całkiem na sucho to nie było ale mokry nie wróciłem.
Niebo pochmurne, co obiecywał ICM, ale obiecywał też bez opadów. Mimo tego trasa powrotna w wariancie krótkim przez Mec, Środulę, Stary Będzin, ścieżkę małobądzką, Fabrykę Domów, światła na "86", las gródkowski i zawijasy Kolejową, przy DINO i Lewiatanie.
Troszkę się ruszało powietrze. Momentami też pojawiało się coś na kształt prawie mżawki. Raz chyba nawet prawie lekki deszczyk. Ogólnie jednak mnie nie zmoczyło. Jednak warunki niezachęcające do objazdów.
Powrót spokojny.


Kategoria Praca