limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2020

Dystans całkowity:858.00 km (w terenie 119.00 km; 13.87%)
Czas w ruchu:42:56
Średnia prędkość:19.98 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:39.00 km i 1h 57m
Więcej statystyk

DPD

Poniedziałek, 3 sierpnia 2020 | dodano: 03.08.2020

Koniec dobrego, powrót do rutyny.
Start 6:11 choć zapowiadało się, że będzie więcej rezerwy.
Warunki zgodnie z obietnicami ICM-u. Dywan chmur. Prawie nieprześwitujące słońce. Termicznie przyjemnie. Bez wiatru. Sucho.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Bez sensacji.
Na mecie obsuwa 2 min.


Powrót pod pochmurnym niebem. Ciepło cały czas. Sucho niestety nie. Pierwsze kropelki pojawiają się prawie od razu ale są na początku zupełnie nieznaczące. I tak przez cały Sosnowiec (Blachnickiego, Środulę, Pogoń). Trochę nabierają tempa w okolicach stadionu w Będzinie i sukcesywnie przyspieszają. Na Zamkowym jeszcze nie jest to opad, ale już w lesie grodzieckim to deszczyk. Nie decyduję się jednak na wdziewanie przeciwdeszczy. To jeszcze nie ten etap. Po zachodniej stronie "86" kapie dalej. Przez las gródkowski przetaczam się pod podstawówkę i dalej objazdem asfaltowym do przejazdu kolejowego i znów objazdem do DINO. Tu koparka, zryte, itd. Samochody stoją ale rowerkiem da się to przeskoczyć. Wyginam przy Lewiatanie w stronę domu zahaczając jeszcze o piekarnie. Finisz dalej w kropli.
Ostatecznie nie zmokłem jakoś szczególnie mocno, jednak warunki nie zachęcały do objazdów.
Na powrocie było spokojnie.


Kategoria Praca

Z i po okolicy

Sobota, 1 sierpnia 2020 | dodano: 01.08.2020

Późny wyjazd do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie. Szybki zjazd i potem niespieszne kręcenie się po nieodległych asfaltach okolicy.
Na początek przez Strzyżowice do Góry Siewierskiej. Tam trochę zawijasów m. in. koło boiska i potem na Czerwonym Kamieniu. Zjazd przez Brzękowice-Wał do Dąbia i dalej przez Toporowice na Dąbie-Chrobakowe. Stąd do Malinowic, pod Urząd Gminy w Psarach i do Sarnowa. Za światłami zwrot na Łagiszę i potem na czarny szlak do Stachowego. Od tego miejsca powrót przez magazyny DL Invest. Żeby przebić lekko 30km na finiszu ucho od remizy do DINO i wsiowego Lewiatana.
Spokojnie, przyjemnie, niespiesznie. Pogoda bardzo dobra do kręcenia. Jest dużo słońca ale też i lekki, nie za ciepły, wiaterek.
Na większe objazdy jedna nie miałem ochoty. Właściwie, to miałem wrażenie lekkiego przymulenia. Nieustannie krążyła mi po głowie myśl o kawie na rozruszanie.


Kategoria Inne