limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Z

Sobota, 20 czerwca 2020 | dodano: 20.06.2020

Ślimaty dzień nie nastraja do objazdów ale zaopatrzenie trzeba zdobyć.
Najpierw do wsiowego Lewiatana. Tym razem nie zwykłą drogą bo po niedawnym i wczorajszym kapaniu jest tam straszne bagno. Tak więc szybko tam i nazad asfaltem. Na powrocie znów zaczęło mżyć.
Zostawiam balast i jeszcze szybki wyskok do najbliższej piekarni. Też bez zaginania.
W ogóle jakiś taki nędzny mam dzień od samego rana. Zero chęci na jeżdżenie.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!