Luty, 2020
Dystans całkowity: | 803.00 km (w terenie 17.00 km; 2.12%) |
Czas w ruchu: | 43:17 |
Średnia prędkość: | 18.55 km/h |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 40.15 km i 2h 09m |
Więcej statystyk |
DNPD
-
DST
35.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
19.09km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch dziś na głowie postawiony i na kołach jestem dopiero o 6:14. Nie ma czasu na objazdy więc trasa krótka, przez Będzin.
Warunki całkiem przyjemne. Chyba padało w nocy, bo jezdnie lekko mokre, ale nie jest potrzebny zestaw gumowy. Jest też całkiem przyjemnie termicznie. Nie zarejestrowałem podmuchów więc albo korzystne, albo wcale.
Przejazd sprawny i spokojny. Na mecie z minutą obsuwy.
Niby załatwiania trochę po drodze a dystans nie wyszedł jakiś szczególny.
Kręcę początek powrotu po własnych śladach czyli przez Mec i Środulę do centrum Będzina. Chwila na zorientowanie się co i jak z badaniami i kontynuuję dalej. Przez Łagiszę i Sarnów kręcę do ośrodka zdrowia w Psarach. Tu jakiś sukces - udaje się termin zaklepać. Jeszcze wjazd do piekarni i potem grzecznie prosto do domu.
Warunki na powrocie przyjemne. Na plusie. Niezbyt uciążliwe podmuchy. Suche jezdnie. Przez moment też trochę słońca. Przyjemne kręcenie powrotne.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
18.89km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch umiarkowanie sprawny i na kołach jestem o 6:05.
Na dworze prawie zima. Troszkę pobieliło i przymroziło ale na jezdniach względnie dobrze. Trochę mokro, miejscami trochę ślisko. Udaje mi się jednak przejechać całą trasę bez uślizgów.
Kręcę dziś przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górnicza. Przelot bez sensacji. Nie udaje mi się dotrzeć na czas. Obsuwa 2 min.
Chyba mniej wieje. Dzień zdecydowanie wcześniej się zaczyna.
Powrót trasą krótką przez Będzin bo sprawy do załatwienia.
Warunki niezłe więc poszło w miarę sprawnie. W domu, mimo załatwienia spraw, jeszcze za jasności.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
18.78km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:05. Wiatr będzie pomagał na dojeździe więc czasu na dojazd wystarczy. Jest zdecydowanie chłodniej niż wczoraj. W nocy musiało być poniżej zera bo miejscami pozamarzane kałuże. Ogólnie jednak dość przyjemnie.
Dziś wariant dojazdowy dawno nie stosowany czyli trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Przejazd spokojny, bez sensacji. Na mecie tak ze 2 min. zapasu.
Na ostatnich 2km posypało niegroźnie śnieżkiem. Raczej się nie utrzyma ale i tak profilaktycznie dziś Mautem do pracy. Wymieniłem mu wczoraj klocki w tylnym hamulcu. Poprzednie nie były jeszcze bardzo zdarte ale przeraźliwe piszczały przy hamowaniu i już nie trzymały tak mocno, jak nowe.
Dziś powrót z pracy nieco obsunięty. Na wylocie jeszcze postraszyła mnie niezła zamieć. Na szczęście krótka, tak z 15-sto minutowa. Większość z tego co nasypało stopniała. Żeby się nie chlapać w koleinach przez centrum Zagórza, Mortimer i Reden kręcę gdzie się da chodnikami i ścieżkami. Potem Most Ucieczki, Zielona i Preczów. Tu chyba nie padało, albo padało dawno, bo jezdnie suche. Reszta drogi przez Sarnów już tylko pod wiatr ale po czystej jezdni. Formalnie w domu jestem po zachodzie słońca wciąż jednak za jasności. Zaskakujące bo jest zauważalnie po 17:00.
Spokojny powrót do domu. Tylko coś mnie łamało spanie.
Kategoria KlockiT, Praca, Serwis
DNPDNZD
-
DST
39.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
19.66km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie z prognozą dojazd w kropli. Prawie 2/3 trasy. Na szczęście na tyle mało intensywnej, że wystarcza tylko pokrowiec na plecak i spodnie ze stuptutami. Temperatura nawet przyjemna. Zdrowo też wiało choć dla mnie niespecjalnie przeszkadzająco. Za to powrót zapowiada się ciężki.
Trasa, by nie namakać zbyt długo, krótka, przez Będzin. Spokojnie, bez sensacji. Po drodze ze dwóch rowerzystów widziałem więc nie tylko ja walczyłem o poranku.
Na mecie z zapasem 5 min. Światła na Mec-u dalej nieczynne ale coś już przy nich grzebali. Mnie ich niesprawność pasuje bo jakby szybciej się to skrzyżowanie pokonuje.
Powrót w nieco lepszych warunkach niż dojazd do pracy. Tzn. dalej nielicho wieje ale przynajmniej jest sucho i temperatura na plusie.
Trasa na kierunku Dąbrowy Górniczej: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Momentami ze wspomaganiem, momentami centralnie na wiatr ale i tak fajnie się jechało.
W domu chwila przerwy na sprawy różne i potem jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Zjazd już w ciemnościach. Zauważalnie się ochłodziło.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
18.72km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po nierowerowym weekendzie aż się chciało jechać do pracy.
Pogoda, zgodnie z prognozą ICM-u, dziwna jak na luty. Mocny wiatr z południa i do tego dość ciepły. Jezdnie raczej suche. Trochę chmur na niebie. Jestem gotów uwierzyć, że po południu będzie +10.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Po drodze bez sensacji a na mecie ze 3 min zapasu.
Powrót dziś krótki przez Będzin głównie z powodu przyjazdu techników od internetu. I trochę też przez Pogodę.
Po drodze mała niespodzianka w postaci nieczynnych świateł na Mecu. Ale udaje się dość sprawnie przeskoczyć. Poza tym całą drogę zmagania z wiatrem. Kilka razy nieźle mnie zarzuciło. Trochę też kapało. Raczej irytująco niż przemaczająco.
W domu jestem przed 16:00 czyli dość wcześnie.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
18.66km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątku nie chciało mi się spieszyć więc pewnie dlatego wylot wyszedł nawet dość sprawnie. Na kołach jestem o 6:03.
Warunki takie sobie. Jest opad mżawkowy, który ciągnął się chyba całą noc, bo w koleinach stoi całkiem sporo wody. Owa wilgoć skłania mnie do krótszego wariantu dojazdowego - przez Będzin. Kręcę niespecjalnie spiesznie. Chyba trochę pchał mnie wiaterek.
Przejazd spokojny. Na kilku odcinkach skorzystałem z chodników. Było na nich bardziej sucho. Na mecie rezerwa 4 min.
Nim wyszedłem zrobił się całkiem ładny dzionek. Niebo czyste, słoneczko, trochę wiaterku niemocnego choć chłodnego, suche jezdnie. Dość przyjemnie.
Wracam bez ciśnienia na kierunku do Dąbrowy Górniczej robiąc zwykłą trasę przez Reden, Łęknice, Preczów i Sarnów. W domu jezczed za całkowitej jasności, co jest pewną odmianą.
Spokojny powrót z pracy.
Kategoria Praca
DNPOND
-
DST
40.00km
-
Czas
02:09
-
VAVG
18.60km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dla odmiany dzisiaj spało się bardzo dobrze i wezwanie budzika było sporym zaskoczeniem. Rozruch jednak sprawny choć na kołach jestem dopiero o 6:03. Ponieważ jednak warunki są dobre to jest to dobry czas. Na zewnątrz wieje. Z zachodu. Powietrze nie jest specjalnie zimne albo nie daje mi się tak we znaki bo podmuch pomaga. Temperatura zdecydowanie poniżej zera, na trawie szron, szyby samochodów przymrożone. Szczęśliwie w nocy nie padało więc jezdnie suche. Miejscami tylko pojedyncze kałuże zamarznięte.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, umiarkowanie dynamicznie.
Na mecie jakieś 2 min. zapasu. Trochę zmarzły palce u stóp ale ogólne wrażenie z jazdy bardzo pozytywne.
Powrót w warunkach takich sobie. Czasem coś mżyło, trochę wiało, nie za ciepło choć na plusie, jezdnie lekko mokre ale przyczepność dobra.
Wracam przerz Mortimer do Dąbrowy Górniczej. Tu dwie sprawy do załatwienia, a w trakcie się okazuje, że jeszcze jedna w Będzinie. Załatwiwszy więc w Dąbrowie przez Koszelew kręcę do Będzina. Potem przez Zamkowe kręcę do Grodźca, stamtąd do Gródkowa i bez kluczenia "913", w opadzie mżawkowo-śniegowym prosto do domu.
Troszkę chłodek dawał się we znaki ale ogólnie powrót przyjemny i spokojny.
Kategoria Praca
DNPODNZD
-
DST
42.00km
-
Czas
02:17
-
VAVG
18.39km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakoś nie chciało mi się spać już o 3:00. Usiłowania dospania do 4:00 spełzły na niczym. Z okoliczności rozruch sprawny i start o 5:46.
Warunki zapowiadały się ładnie, bo przed 5:00 jeszcze było sucho, ale kiedy ruszałem jezdnie już były mokre. Z nieba leciało coś. Nie była to mżawka, coś jakby pył wodny. Trochę też wiało z kierunku korzystnego. Temperatura na plusie. Ogólnie warunki... dziwne jak na luty.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Miałem przez chwilę pomysł kręcić przez Pogorie ale akurat zaczęło kapać w Preczowie i odpuściłem. Trochę szkoda, bo szybko przestało.
Przejazd spokojny, przyjemny, sprawny. Na mecie czasu w zapasie w pip.
Prognoza sprawdza się i w ciągu dnia ładnie się rozpogadza. Słoneczko cudne ale diablo wieje zimnym powietrzem. Czuć jak spada temperatura. Ale i tak wolę to od opadów.
Powrót z interesownym zagięciem przez Gołonóg. Potem w stronę Łęknic, przejazdu między Pogoriami i od Preczowa po własnych śladach.
W domu zostawiam plecak, robię chwilę na wciągnięcie kalorii, które to okazało się konieczne po tym, jak mi para uszła w Preczowie. Potem zakładam sakwy i robię, już w ciemnościach, standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Z balastem prosto do domu.
Widać, że temperatura spadła bo co płytsze kałuże już ścięte lodem. Dobrze, że przesuszyło drogi.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
34.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
16.32km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie z wieszczbą ICM-u dojazd w kropli. Na szczęście niezbyt intensywnej. Jednak bez zestawu gumowego byłoby słabo. Termicznie na plusie.
Trasa, z powodu warunków, krótka przez Będzin. Przejazd spokojny, niespieszny i bez sensacji. Na mecie równo o 7:00.
W butach sucho czyli było dobrze.
Przez cały dzień padało. Deszcz, deszcz ze śniegiem, znów deszcz. Jednak jak obiecywał ICM około 15:00 zelżało i jak wychodziłem to już nie kapało. Spadła nieco temperatura, trochę wiało, na jezdniach sporo wody ale ogólnie warunki o wiele lepsze niż rano. Zestaw gumowy zostaje zredukowany jedynie do pokrowca na plecak.
Trasę powrotną kręcę do Będzina niemal po swoich śladach. Różnica tylko taka, że gdzie się da to wybieram chodniki i ścieżki. Jest na nich mniej wody. Po drodze załatwiam jedną sprawę w centrum Będzina i powrót od tego miejsca robię już innym wariantem.
Przez Zamkowe wytaczam się na ścieżkę do Grodźca a potem dalej chodnikami aż do skrzyżowania, gdzie odbijam do Gródkowa. Od podstawówki w Gródkowie "913" w kilku miejscach posiłkując się chodnikami.
Powrót niespieszny, spokjny i właściwie na sucho.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
41.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
18.22km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po czterodniowej przerwie zbieram się do startu bardzo sprawnie i na kołach jestem o 5:43.
Warunki całkiem niezłe. Temperatura na oko pod +10. Jest wilgoć i na ziemi, i w powietrzu ale niegroźna. Profilaktycznie zakładam jednak pokrowiec na plecak by go nie uflejać jak spod tylnego koła miało by lecieć. Nie wieje albo wieje korzystnie.
Trasa lekko wyciągnięta przez Sarnów, Preczów, przejazd między P3 i P4, Łęknice, Reden, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza. Niespiesznie, spokojnie, przyjemnie.
Na mecie z zapasem 8 min.
Powrót gdzie się dało chodnikami i ścieżkami bo polało w ciągu dnia i na jezdniach sporo wody. Szczęśliwie przed moim startem nieco się przetarło. Tempo niespieszne.
Trasa przez centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów. Po drodze przerwa na załatwienie spraw w Urzędzie Gminy i powrót w kropli. Początkowo dość mocnej ale szybko słabnącej. Niemniej też chodnikami bo nalało.
W domu jestem już za ciemności. Okapany ale nieprzemoczony. W sumie przyjemny powrót z pracy. Martwi mnie za to prognoza na jutro. Zanosi się na jazdę w zestawie gumowym.
Kategoria Praca