limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Piątek, 14 lutego 2020 | dodano: 14.02.2020

Rozruch dziś na głowie postawiony i na kołach jestem dopiero o 6:14. Nie ma czasu na objazdy więc trasa krótka, przez Będzin.
Warunki całkiem przyjemne. Chyba padało w nocy, bo jezdnie lekko mokre, ale nie jest potrzebny zestaw gumowy. Jest też całkiem przyjemnie termicznie. Nie zarejestrowałem podmuchów więc albo korzystne, albo wcale.
Przejazd sprawny i spokojny. Na mecie z minutą obsuwy.


Niby załatwiania trochę po drodze a dystans nie wyszedł jakiś szczególny.
Kręcę początek powrotu po własnych śladach czyli przez Mec i Środulę do centrum Będzina. Chwila na zorientowanie się co i jak z badaniami i kontynuuję dalej. Przez Łagiszę i Sarnów kręcę do ośrodka zdrowia w Psarach. Tu jakiś sukces - udaje się termin zaklepać. Jeszcze wjazd do piekarni i potem grzecznie prosto do domu.
Warunki na powrocie przyjemne. Na plusie. Niezbyt uciążliwe podmuchy. Suche jezdnie. Przez moment też trochę słońca. Przyjemne kręcenie powrotne.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!