limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Poniedziałek, 3 lutego 2020 | dodano: 03.02.2020

Po czterodniowej przerwie zbieram się do startu bardzo sprawnie i na kołach jestem o 5:43.
Warunki całkiem niezłe. Temperatura na oko pod +10. Jest wilgoć i na ziemi, i w powietrzu ale niegroźna. Profilaktycznie zakładam jednak pokrowiec na plecak by go nie uflejać jak spod tylnego koła miało by lecieć. Nie wieje albo wieje korzystnie.
Trasa lekko wyciągnięta przez Sarnów, Preczów, przejazd między P3 i P4, Łęknice, Reden, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza. Niespiesznie, spokojnie, przyjemnie.
Na mecie z zapasem 8 min.


Powrót gdzie się dało chodnikami i ścieżkami bo polało w ciągu dnia i na jezdniach sporo wody. Szczęśliwie przed moim startem nieco się przetarło. Tempo niespieszne.
Trasa przez centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów. Po drodze przerwa na załatwienie spraw w Urzędzie Gminy i powrót w kropli. Początkowo dość mocnej ale szybko słabnącej. Niemniej też chodnikami bo nalało.
W domu jestem już za ciemności. Okapany ale nieprzemoczony. W sumie przyjemny powrót z pracy. Martwi mnie za to prognoza na jutro. Zanosi się na jazdę w zestawie gumowym.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!