limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2020

Dystans całkowity:718.00 km (w terenie 47.00 km; 6.55%)
Czas w ruchu:41:25
Średnia prędkość:17.34 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:35.90 km i 2h 04m
Więcej statystyk

DNPND

Piątek, 11 grudnia 2020 | dodano: 11.12.2020

Z wcześniejszego startu za wiele nie wyszło. Wytaczam się o 5:57.
Warunki lepsze niż się obawiałem. Jezdnie mokre. Nie wieje. Temperatura w okolicach zera z miejscowymi spadkami przy gruncie. Przyjemnie.
Trasę od początku zakładałem przez Będzin z wariantem małobądzkim. Zupełnie bez sensacji.
Na mecie jestem z zapasem 4 min. Bardzo przyjemny dojazd do pracy.


Powrót po nieco wytopionych jezdniach i nieco zlodzonych chodnikach i ścieżkach. Ogólnie po białym i zlodzonym podpadło pod teren.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Tempo nieco lepsze niż o poranku ale bez szaleństw.
Przelot całkiem przyjemny i spokojny. Może gdyby było więcej dnia, to bym powyginał. Po ciemku nie miałem zacięcia kręcić.


Kategoria Praca

DNPND

Czwartek, 10 grudnia 2020 | dodano: 10.12.2020

Nieco lepszy start niż wczoraj - 6:01 - ale do ideału daleko. Zwłaszcza, że objawiły się warunki zimowe na początku trasy.
Po 300m od domu zaczyna się na jezdni śnieżek. W powietrzu też. Tempo od razu spada. Trasę zakładałem przez Będzin, bo już nie było czasu na marudzenie i objazdy.
Do targu po białym puchu. Potem już czysto na jezdniach.
Na mecie ostatecznie zaliczam 3 min. straty. Poza śniegiem spowalniał też wiaterek ze wschodu. Zimny. Ale ogólnie dojazd spokojny i przyjemny.


Powrót w tempie mocno spacerowym w większości po śniegu. Jazdę po białym potraktowałem jak kręcenie w terenie.
Trasa, gdzie się dało, chodnikami, ścieżkami, polami i lasami. Przez centrum Zagórza i Mortimer do Parku Hallera. Stamtąd przez "dworzec kolejowy" na Zieloną i dalej na czarny szlak do Łagiszy. Potem wzdłuż torów na Stachowie i podjazd pod magazyny by zahaczyć o piekarnię. Finisz jezdnią prosto do domu.
Białe jest fajne do jeżdżenia jak się wyjeżdża po to, żeby po białym pośmigać. Jak jest na dojeździe, albo powrocie, z pracy tylko zawadza i zniechęca do zaokrąglania przelotów.
Zastanawiam się jak jutro będzie? Stopnieje? Zamarznie? Profilaktycznie zakładam dużo wcześniejszy start.


Kategoria Praca

DNPND

Środa, 9 grudnia 2020 | dodano: 09.12.2020

Pizgało złem ze wschodu. Do tego strasznie niezborny rozruch. Ostatecznie wytaczam się o 6:05.
Nie bardzo jest czas na marudzenie i objazdy, więc trasa przez jeszcze niewykończoną "913" i Będzin z wariantem ścieżki małobądzkiej. Może nie jest, krócej niż przez 11-go Listopada i Kościuszki, ale za to jadę odseparowany od samochodów czyli spokojniej.
Ostatecznie na mecie jestem równo o 7:00 nawet nie bardzo zmarznięty.


Powrót mocno spacerowy przez śnieżek po drodze.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Śnieżek, pierwsze jego ślady, pojawiły się na Piekle. Na bieżni P4 już regularne, ładne połacie. Na zjeździe do Preczowa zaczyna na dodatek sypać. Profilaktycznie kręcę chodnikami. W śnieżku przejeżdżam również przez Sarnów, choć tu już opad wyraźnie słabnie. U mnie na wiosce jezdnie suche. Całą drogę wiatr ze wschodu, większość trasy pomagający lub nieprzeszkadzający.
Trochę się dolnym końcówkom oberwało i lekko zmarzły. Sam przejazd spokojny i przyjemny. Na jutro chyba będzie trzeba się sprawniej zebrać bo jakby posypało jeszcze, to tempo będzie mocno spacerowe.



DNPND

Wtorek, 8 grudnia 2020 | dodano: 08.12.2020

Rozruch sprawniejszy i wytaczam się o 5:52. Warunki coraz bardziej zbliżają się do zimowych. Temperatura na starcie minimalnie powyżej zera, bo jezdnie lekko mokre, ale przy tym jest zauważalny wiatr mniej więcej ze wschodu i nie jest on ciepły.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Niespecjalnie spiesznie, spokojnie i bez sensacji.
Na Zagórzu jakiś biegun zimna chyba bo ścieżka i jezdnie lekko się szkliły.
Na mecie mam zapas 2 min.


Na powrocie dzień pogodny ale chłodny. Tym razem wiatr słabszy i raczej sprzyjający. Jednak na prędkość zbytnio się to nie przekłada.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Spokojnie i nawet przyjemnie mimo tego, że odczuwalnie zimno. Długo się ciepełkiem weekendowym nie nacieszyliśmy. A jak tak patrzę na ICM-a, to we czwartek zapowiada się powrót po śniegu.


Kategoria Praca

DNPND

Poniedziałek, 7 grudnia 2020 | dodano: 07.12.2020

Trochę się nabrałem dziś na info z ICM-u, że temperatura powyżej zera.
Zbieram się jak na przyjemny plusik na dworze i wytaczam się o 6:06. Zaskoczenie bo wcale nie jest tak przyjemnie. Temperatura minimalnie powyżej zera ale za to wieje dość konkretnie i to zimnym powietrzem. Na dodatek z kierunku dla mnie przeciwnego. Nie będzie ani miło, ani szybko.
Trasę obieram jednak przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Mimo niewybitnych warunków powinienem się zmieścić w czasie jadąc tym wariantem. Przelot spokojny i w miarę sprawny. Na mecie mam tylko minutę poślizgu.
Po drodze, w kilku miejscach, zaskakuje mnie szron na ścieżce na Zagórzu i wcześniej w Preczowie. To zapala lampkę, żeby delikatnie bo może być ślisko. Zdecydowanie jutro Mamutem bo temperatura ma spaść, a w prognozie na dodatek jakieś tam kreseczki z deszczem.


Do powrotu zbieram się szybko bo po drodze spróbuję załatwić OC rowerowe.
Trasa przez Mec, Środulę i Stary Będzin do centrum ubezpieczeniowego. Zjawiam się z zapasem i spokojnie udaje się sprawę załatwić. Niestety w międzyczasie robi się ciemno. Do tego nie jest za ciepło i wieje, choć tym razem sprzyjająco. Jednak bez dodatkowych objazdów kręcę prosto do domu. Ścieżką do Nerki, Zamkowe, ścieżka do Grodźca pod browar i dalej w stronę Gródkowa. Przy podstawówce wpadam na "913" z zamiarem dociągnięcia nią do domu ale za przejazdem w Gródkowie kręcą się maszyny budowlane więc odbijam na objazd. Wolę po ciemku się między nie nie pchać. Przy DINO widzę kolejne maszyny więc odbijam ku Lewiatanowi i tam dopiero do domu. W ostatniej chwili jeszcze przypomina mi się, że trzeba zahaczyć o piekarnię. Ale to już nie zmienia istotnie wyniku za dziś.
W sumie fajnie się jechało powrót. Dość szybko pomykał Błękitny. Jutro jednak już Mamut. Za blisko zera będzie.


Kategoria Praca

SOD

Sobota, 5 grudnia 2020 | dodano: 05.12.2020

Na 12:00 zbiorkomem do serwisu po odbiór Błękitnego.
Okazało się, że tylny hamulec był nie do uratowania w sensownie krótkim czasie i na tyle ląduje całkiem nowy. Tak się umawiałem. Specjalnie po starym nie płakałem bo swoje odrobił od nowości. Przy okazji nabywam zapas smarów i linek, które były się jakoś tak w czasie zredukowały. Potem zaczynam lekko zaginany powrót.
Kręcę na Stary Będzin i wbijam na ścieżkę małobądzką wracając nią w stronę stadionu. Po drodze sprawdzam jak otwarte jest centrum ubezpieczeniowe. Trzeba OC znowu wykupić.
Reszta powrotu przez Łagiszę i Sarnów z gięciem po wiosce od remizy do DINO i potem do Lewiatana. Tak żeby kilka kilometrów więcej na liczniku wyszło.
Warunki niemalże wiosenne. Słońca nie widać ale jest dość ciepło i wiejący wiaterek też dość przyjemny. Jezdnie generalnie suche.
Przyjemne kręcenie ale nie miałem ochoty na więcej. Mroziki z początku tygodnia nieco mnie wymęczyły i zdecydowanie czas na zregenerowanie nóg. Zostaje tylko niedziela, na którą nie planuję rowerowania mimo zapowiadanych niezłych warunków.


Kategoria Hamulec, Inne, Serwis

DNPNDZD

Piątek, 4 grudnia 2020 | dodano: 04.12.2020

Rozruch przeciętny. Wytaczam się o 5:53. Na szczęście warunki są znacznie lepsze niż wczoraj. Temperatura około zera. Jezdnie suche lub lekko mokre. Ale trafiają się też i zamarznięte kałuże. Dziś zdecydowanie czuć podmuchy mniej więcej ze wschodu. Powietrze jest raczej ciepłe.
Trasę kręcę przez Będzin z wariantem ścieżki małobądzkiej. Na Środuli przy światłach obok Auchana odbijam w prawo z zamiarem dobicia do ścieżki ciągnącej się od górki środulskiej na Blachnickiego. Potem zjazd prosto do Firmy.
Przejazd przyjemny, spokojny i, do izby wytrzeźwień, całkiem żwawy. Dopiero zagórskie pagórki nieco mi tempo zredukowały. Na mecie 5 min. zapasu.


Na powrocie jeszcze cieplej niż rano ale też i wieje zauważalnie mocniej. Na szczęście dla mnie kierunek wiatru jest taki, że sporą część drogi przynajmniej nie przeszkadza.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. W domu chwila przerwy na wciągnięcie paliwa i jeszcze potem zwyczajne kółko do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie.
Całe kręcenie powrotno-zakupowe spokojne i bardzo przyjemne. Trochę tylko szkoda, że sporo po ciemku.


Kategoria Praca

DNPND

Czwartek, 3 grudnia 2020 | dodano: 03.12.2020

Rozruch "taki se". Ruszam o 5:50.
Warunki lekko odmienne od wczorajszych ale odczuwalna temperatura zbliżona. Powietrze jakby w delikatnym ruchu.
Trasa przez Będzin z wariantem ścieżki małobądzkiej. W ogóle Będzin zaskakuje śnieżkiem. Cieniutka warstwa wita mnie już na wjeździe od strony Łagiszy i ciągnie się przez całe miasto aż do Starego Będzina. Wjazd na Środulę już po suchym i czystym. Tam gdzie wjeżdżałem na nieruszony śnieżek robił się "sound off". Kto jechał ze mną jak byłem na Mamucie, to wie, że różnica jest spora.
Na mecie z zapasem 3 min. Tradycyjnie, zmarznięte stopy, ale poza tym ok. Całkiem przyjemny i spokojny dojazd do pracy.


Powrót w znacznie przyjaźniejszych warunkach. Jest zdecydowanie cieplej, choć też i ruch powietrza jakby znaczniejszy. Generalnie lepiej.
Trasa jak wczoraj zakładana czyli przez Mortimer i Reden na Łęknice, potem przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Przez chwilę myślałem, że znów przejazd przed Łęknicami zablokowany ale, na szczęście, pociąg przeleciał sprawnie i zapory poszły w górę.
Na finiszu jeszcze podjazd pod paczkomat. Powrót przyjemny i spokojny. I trochę tez bardziej dynamiczny bo przed startem doluftowałem nieco koła. Strasznie to jakoś średniej nie podniosło ale wrażenie z jazdy było takie, że szybciej.


Kategoria Praca

DNPND

Środa, 2 grudnia 2020 | dodano: 02.12.2020

Rozruch dziś ciężki i start dopiero o 5:55. Nie ma rady, trzeba "ściaśniać".
Trasa przez Będzin z wariantem ścieżek przy 11-go Listopada i Kościuszki. Miejscami oblodzenia ale nic tragicznego. Drogi suche, przyczepność dobra.
Na mecie mam minutę zapasu. Na miejscu zostałem oświecony, że termometry w okolicy pokazywały -8st. C. No nie powiedziałbym. Czyżbym się do zimna przystosowywał? Ale i tak dalej zimy nie lubię.
Wymijam się po drodze z trójką rowerzystów. Czyli jednak jest nas trochę walczących za sprawę :-)


Powrót w tempie niespiesznym. Wiadomo, zimno.
Trasa mi się w locie zmodyfikowała. Zacząłem przez Mortimer i Reden w stronę Łęknic ale na przejeździe kolejowym szlaban nie chciał się podnieść. Pociągi przetaczały się spacerowym tempem. Żeby nie robić wiochy i nie wylądować potem w "internetach" (bo przejazd monitorowany), wracam do Mostu Ucieczki. Pierwotny plan zagięcia przez przejazd między Pogoriami i Preczów upada na rzecz Zielonej, czarnego szlaku do Łagiszy i Sarnowa. W sumie też spokojnie i przyjemnie. Jedynie na odcinku od świateł na "86" do skrzyżowania z moją ulicą ruch duży, bo tędy objazd leci.
Jeszcze jeden udany kurs powrotny. Tylko żeby chciało być cieplej...


Kategoria Praca

DNPND

Wtorek, 1 grudnia 2020 | dodano: 01.12.2020

Poranne warunki bardziej zimowe więc usprawniam rozruch i na kołach jestem nieco wcześniej niż wczoraj. Toczenie zaczynam o 5:44. Jezdnie generalnie suche ale specjalnie się to na prędkość nie przekłada. Nie wieje. Mrozik tak na kilka stopni na minusie.
Trasę wybieram dziś przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. W Dąbrowie modyfikuję skracając nieco przez Park Hallera w drodze na Mortimer. Na rondzie w centrum znów szarżujący od strony Będzina van. I to mimo tego, że jeden samochód już stał ustępując pierwszeństwa. Tym razem mam nadzieję, że się nagrał lepiej niż ostatni. Nie było, na szczęście niebezpiecznie, bo czujnie obserwowałem kierunek i widziałem co się święci.
Poza tym droga spokojna. Nawet kilku rowerzystów po drodze spotkałem ale już nie te rzesze, które jeszcze niedawno śmigały.
Na mecie z zapasem 4 min. Trochę tylko chłodno po stopach ale do przemarznięcia daleko. W sumie całkiem przyjemny dojazd, choć pojawiały się po drodze myśli, że może jednak by "se dać spokój" z tymi dojazdami zimą. Na razie jednak walczę.


Powrót w większości w dobrym oświetleniu. Bezchmurne niebo sprawiło, że jeszcze spory kawałek czasu po zachodzie słońca było dość widno. Miła odmiana.
Trasa powrotna w sporej części terenowa. Na początek las zagórski. Potem przez Reden pod Most Ucieczki i dalej na Zieloną. Stąd czarnym szlakiem do Łagiszy i dalej wzdłuż torów na Stachowe. Ze Stachowego dalej terenem w stronę DINO i wykończenie "913".
Tempo takie, żeby utrzymać na odpowiednim poziomie temperaturę - raczej stateczne. Cały przejazd bardzo spokojny i całkiem przyjemny.


Kategoria Praca