limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Czwartek, 10 grudnia 2020 | dodano: 10.12.2020

Nieco lepszy start niż wczoraj - 6:01 - ale do ideału daleko. Zwłaszcza, że objawiły się warunki zimowe na początku trasy.
Po 300m od domu zaczyna się na jezdni śnieżek. W powietrzu też. Tempo od razu spada. Trasę zakładałem przez Będzin, bo już nie było czasu na marudzenie i objazdy.
Do targu po białym puchu. Potem już czysto na jezdniach.
Na mecie ostatecznie zaliczam 3 min. straty. Poza śniegiem spowalniał też wiaterek ze wschodu. Zimny. Ale ogólnie dojazd spokojny i przyjemny.


Powrót w tempie mocno spacerowym w większości po śniegu. Jazdę po białym potraktowałem jak kręcenie w terenie.
Trasa, gdzie się dało, chodnikami, ścieżkami, polami i lasami. Przez centrum Zagórza i Mortimer do Parku Hallera. Stamtąd przez "dworzec kolejowy" na Zieloną i dalej na czarny szlak do Łagiszy. Potem wzdłuż torów na Stachowie i podjazd pod magazyny by zahaczyć o piekarnię. Finisz jezdnią prosto do domu.
Białe jest fajne do jeżdżenia jak się wyjeżdża po to, żeby po białym pośmigać. Jak jest na dojeździe, albo powrocie, z pracy tylko zawadza i zniechęca do zaokrąglania przelotów.
Zastanawiam się jak jutro będzie? Stopnieje? Zamarznie? Profilaktycznie zakładam dużo wcześniejszy start.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!