limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Środa, 2 grudnia 2020 | dodano: 02.12.2020

Rozruch dziś ciężki i start dopiero o 5:55. Nie ma rady, trzeba "ściaśniać".
Trasa przez Będzin z wariantem ścieżek przy 11-go Listopada i Kościuszki. Miejscami oblodzenia ale nic tragicznego. Drogi suche, przyczepność dobra.
Na mecie mam minutę zapasu. Na miejscu zostałem oświecony, że termometry w okolicy pokazywały -8st. C. No nie powiedziałbym. Czyżbym się do zimna przystosowywał? Ale i tak dalej zimy nie lubię.
Wymijam się po drodze z trójką rowerzystów. Czyli jednak jest nas trochę walczących za sprawę :-)


Powrót w tempie niespiesznym. Wiadomo, zimno.
Trasa mi się w locie zmodyfikowała. Zacząłem przez Mortimer i Reden w stronę Łęknic ale na przejeździe kolejowym szlaban nie chciał się podnieść. Pociągi przetaczały się spacerowym tempem. Żeby nie robić wiochy i nie wylądować potem w "internetach" (bo przejazd monitorowany), wracam do Mostu Ucieczki. Pierwotny plan zagięcia przez przejazd między Pogoriami i Preczów upada na rzecz Zielonej, czarnego szlaku do Łagiszy i Sarnowa. W sumie też spokojnie i przyjemnie. Jedynie na odcinku od świateł na "86" do skrzyżowania z moją ulicą ruch duży, bo tędy objazd leci.
Jeszcze jeden udany kurs powrotny. Tylko żeby chciało być cieplej...


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!