limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2019

Dystans całkowity:774.00 km (w terenie 60.00 km; 7.75%)
Czas w ruchu:38:30
Średnia prędkość:20.10 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:35.18 km i 1h 45m
Więcej statystyk

DNPNOD

Wtorek, 19 listopada 2019 | dodano: 19.11.2019

Troszkę słabiej dziś z rozruchem i na kołach jestem dopiero o 6:09. Warunki podobne do wczorajszych czyli jak na listopad, przyjemne.
Czasu mniej więc trasa z konieczności krótsza. Sarnów, Preczów, Zielona, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer, centrum Zagórza. Spokojnie, bez sensacji.
Na mecie równo o czasie.


Powrót zrobiłem sobie objazdowy. Niezbyt spieszny. Warunki takie, że sucho, nie za ciepło, raczej bez wiatru i dzień zmierzający ku zachodowi ale do kręcenia całkiem zdatnie.
Wyginanie przez górkę środulską, Pogoń, Czeladź, Wojkowice, Rogoźnik i Strzyżowice. Spokojnie, przyjemnie.


Kategoria Praca

DNPND

  • DST 40.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 21.82km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 listopada 2019 | dodano: 18.11.2019

Sprawny rozruch, sprawny start. Ruszam o 6:01. Warunki dość przyjemne. Może nie za ciepło ale raczej nie odczuwam wiatru, jest sucho, na niebie chmury, które gwarantują ładny spektakl związany ze wschodem słońca.
Trasa kolejno przez Sarnów, Preczów, Pogorię 4 i 3, Łęknice, Most Ucieczki, Reden, Mortimer i centrum Zagórza. Spokojnie, przyjemnie. Na miejscu ze 2 min. zapasu. Całkiem sporo rowerzystów dziś po drodze spotkałem.


Dzień jakiś taki szary się zrobił. Ani ciepło, ani wietrznie, ani słonecznie. Przynajmniej sucho.
Trasa powrotna w sporej części po swoich śladach. Kolejno: centrum Zagórza, Mortimer, Reden, trochę inaczej niż na dojeździe pod Most Ucieczki, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, Sarnów i finisz do domu. Spokojnie i przyjemnie choć miejscami dynamicznie. Jeszcze się da to trzeba korzystać. Spadnie śnieg, temperatura to będzie trzeba się wyzbyć szaleństw.


Kategoria Praca

Z

Sobota, 16 listopada 2019 | dodano: 16.11.2019

Na dworze całkiem ciepło choć wietrznie. Jest też trochę słoneczka. Jednak dziś tylko nieco bardziej wygięte kółeczko zaopatrzeniowe do wsiowego Lewiatana.


Kategoria Inne

DNPOND

Piątek, 15 listopada 2019 | dodano: 15.11.2019

Pogoda dopisuje więc wciąż jeszcze nie spieszę się z wyjazdem. Dziś start o 6:05.
Warunki takie, że pierwsze wrażenie, że cieplej niż wczoraj. Ale to tylko przez moment. Jak już zaczynam się toczyć i obieram właściwy kierunek, to czuję, że będzie przepychanka z wiatrem. Nie za mocny ale odczuwalny. Opór na korbie jest wyczuwalny a licznik pokazuje słabszą prędkość. Trudno. I tak nie jest źle. Jezdnie suche
Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza. Spokojnie. Na mecie minutę przed 7:00.


Troszkę mi się w pracy jedna rzecz dłużej robiła niż zakładałem i przez to wybywam do domu 45 min. później niż powinienem. Powrót nocny murowany. Bez chęci do zaginania więc krótko przez Mec, Środulę do Będzina. Na wylocie w stronę Łagiszy pojawia się króliczek a zaraz potem dopada mnie telefon, że jest, co chciałem ale wypadałoby wpłacić zaliczkę. Skoro tak, to nawrotka (króliczek dawno już zniknął) i przez Zamkowe kręcę do czeladzkiego M1. Tu załatwiam sprawę błyskawicznie. Skoro jestem już w Czeladzi to kręcę powrót dalej na kierunku do Wojkowic. Nie skręcam tym razem w teren przy Orlenie tylko ciągnę pod kościół i tam dopiero robię zwrot na Strzyżowice. Wyginam jeszcze przez ul. Belną i dopiero z niej zjazd do domu.
W sumie wyszło fajne, nie za spieszne kręcenie powrotne. Warunki takie, że nie za ciepło ale jak na listopad to jest całkiem ok.


Kategoria Praca

DNPND

  • DST 43.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 20.31km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 listopada 2019 | dodano: 14.11.2019

Pierwsze dziś obroty korbą czynię o 6:07. Warunki klasyfikuję jako lepsze od wczorajszych bo nie pada. Ale jest zauważalnie chłodniej. Jezdnie mokre po wczorajszych opadach.
Trasa początkowo taka sama jak zwykle czyli Sarnów i Preczów. W Preczowie coś mnie bierze na spontaniczną odmianę i kręcę w stronę Pogorii 4. Tu napotykam założoną na zimę bramę na tamie. W sumie się tego spodziewałem. Potem skręcam na dziki zjazd do Pogorii 3. Próbują ludziom obrzydzić to przejście. Między dwoma nitkami torów wbite na sztorc podkłady kolejowe. Ale jest ich raptem kilka i widać, że ludzie się nie przejmują i dalej korzystają z tego skrótu. Musiałby tu być mur długi na 100m w każdą stronę, żeby skutecznie zablokować to przejście.
Dalej kręcę bieżną do Mostu Ucieczki i przez Reden na Starocmentarną i Mortimer. Od tego miejsca już zwykłą trasą tyle, że chodnikami po stronie przeciwnej niż ścieżka rowerowa. Zaliczam jeszcze jeden zator - chodnik zastawiony samochodami. Potem jeszcze pieszy prawie na czołowym na ścieżce i w końcu jestem w pracy. Na mecie z obsuwą 4 min.


Wystartowałem z pracy oszukany. Przez widok za oknem. Ładne słoneczko dawało złudne wrażenie ciepłego dnia. Zasugerowałem się też tym, że wczoraj było bardzo przyjemnie o tej porze. Wdziałem pod kask bandankę. Długo w niej nie wytrzymałem. Po zjechaniu ścieżką na Blachnickiego i przedostaniu się na drugą stronę świateł przystaję i zakładam czapkę. Strasznie pizgało złem po uszach.
Dalsza trasa to górka środulska, Plejada, Pogoń, Czeladź, Przełajka, Wojkowice i prosta do domu. Finisz już po zachodzie słońca choć jeszcze nie w pełnych ciemnościach. Powietrze bardzo szybko się ochładzało. Aż nie mogę jakoś uwierzyć, że w sobotę będzie +15. Mimo chłodu i ciemności powrót przyjemny i spokojny.


Kategoria Praca

DNPOND

  • DST 41.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 20.16km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 listopada 2019 | dodano: 13.11.2019

Start przeciętnie sprawny o 6:06. Warunki na dworze nieszczególne. Jest mokro. Na szczęście mgły, które widziałem za oknem jak wstawałem, prawie się rozeszły. Na jezdniach woda w kałużach i koleinach. Raczej bez podmuchów.
Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum D. G. , Mortimer i centrum Zagórza. Raczej spokojnie. Nie za spiesznie. Na krótkim kawałku terenu czułem, że kółka chcą tańczyć. Trzeba było się pilnować. Gdzieś na granicy Sarnowa z Preczowem pojawiły się kropelki i towarzyszyły mi, z różną intensywnością, aż do końca dojazdu. Nawet zatrzymałem się na Zielonej, by odziać plecak w pokrowiec. Ostatecznie jednak w butach sucho więc nie było źle.


Powrót z pracy zaczynam w całkiem przyjemnych warunkach. Za dnia było nawet całkiem ładnie słonecznie. Na wyjściu już nieco chmur ale zadziwiająco ciepło. Zmuszony jestem zdjąć czapkę i wdziać bandanę bo mi się pod kaskiem gotuje.
Po drodze spotykam klubowego kolegę Romana. W cywilu prawie go nie poznałem ;-p Dłuższą chwilę rozmawiamy nim wznawiam powrót.
Kręcę w stronę centrum Zagórza i dalej w stronę Makro. Rowerkiem na tym kierunku bez problemu się przedostanę, w przeciwieństwie do samochodów. Dotaczam się do Decathlonu i tu na chwilę wstępuję zrobić jeden zakup. Potem bez kombinowania prosto do Będzina Sokolską. Przebijam się na Syberkę (12%) skąd kładką nad "86" osiągam stronę czeladzką tejże drogi.
W M1 chciałem załatwić kolejną sprawę ale okazało się, że od ręki nie da rady. Jak sprawdzą stany magazynowe i będą one pozytywne, to dostanę info i przyturlam się tu pewnie ponownie.
Gdzieś po drodze robi się ciemno. Jak wychodzę z M1 to jeszcze do tego pojawia się mgła. Niezbyt gęsta ale szybko osadzająca się na okularach. Przez to muszę jechać wolniej i co chwilę przecierać szkła. Z tego też powodu wybieram drogę nieco okrężną ale za to spokojniejszą. Obok magazynów przetaczam się równolegle do "94" i docieram do Czeladzi.
Z racji jeszcze nieskończonego ronda w mieście ruch raczej znikomy. Dzięki temu bez problemu wydostaję się na drogę do Wojkowic. Osiągnąwszy tamtejszy Orlen skręcam na prostą do domu. W świetle czołówki, slalomem między kałużami, przebijam się na asfalt i bez zawijasów ciągnę do celu.
Od centrum Czeladzi godziły we mnie kropelki wody, na szczęście w ilościach niegroźnych. Było ich znacznie mniej niż o poranku. W sumie przyjemnie i spokojnie się jechało. Jak na listopad to warunki jeszcze całkiem znośne.


Kategoria Praca

DNPD

  • DST 37.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 22.20km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 listopada 2019 | dodano: 12.11.2019

Sprawny rozruch kończę takim sobie startem o 6:05.
Ciemno, chłodno ale na plusie, nie odczuwam podmuchów. Jezdnie miejscami z wodą w koleinach. Przyjemnie.
Trasa, jak to ostatnimi czasy, przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza. Spokojnie, nie za spiesznie. Na mecie 6 min. zapasu.


W ciągu dnia przez chwilę było słoneczko ale koniec końców na wylocie niebo przesłonił gruby dywan chmur. W międzyczasie też trochę pokropiło. Trasa powrotna miała być krótka ale trochę jednak wygiąłem. Początek standardowy przez Mec i Środulę. Potem ścieżką małobądzką do Nerki i przez Zamkowe na ścieżkę do browaru w Grodźcu. Odpuszczam wspinaczkę pod pierwszy kościół i bokiem objeżdżam do ścieżki do Wojkowic. Ciągnę nią prawie pod sam Orlen, gdzie odbijam w teren na prostą do domu.
Tempo żwawe choć jeszcze z rezerwą mocy. Bez większych objazdów bo w perspektywie jeszcze impreza u stomatologa. Na finiszu pojawiły się nieznaczne krople. W domu o dobrym czasie. Spokojny powrót z pracy.


Kategoria Praca

DNPODNZD

Piątek, 8 listopada 2019 | dodano: 08.11.2019

Rozruch deczko obsunięty w stosunku do wczorajszego ale bez zagrożenia spóźnieniem. Zdążyłem jeszcze doluftowac Błękitnego. Startuję o 6:07.
Jezdnie suche. Raczej chłodno. Bezwietrznie. No i ciemno.
Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum D. G., Mortimer i centrum Zagórza. Sprawnie, spokojnie i jakby nieco żwawiej niż wczoraj. Czuję, że nogi by chciały więcej ale ograniczenia w dostawie tlenu zmuszają do powściągnięcia koni.
Na mecie jestem równo o czasie.

Powrót w tempie całkiem sprawnym choć były też i kawałki spokojne. Pogoda dopisuje więc troszkę pozaginałem. Początek do Mortimeru taki sam, jak na dojeździe. Potem odbicie na Starocmentarną i przez Reden w stronę Łęknic. Bieżnią P3 na Piekło i potem bieżnią P4 aż do Kamienia Ornitologa. Zjazd na Kuźnicę Piaskową i przez Dąbie i Brzękowice Dolne do Strzyżowic, skąd zjazd do domu. Zabieram sakwy i już w warunkach nocnych zaginam standardowo do wsiowego Lewiatana. Zjazd z balastem prosto do domu.
Przyjemnie, spokojnie.


Kategoria Praca

DNPD

  • DST 42.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 21.36km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 listopada 2019 | dodano: 07.11.2019

Pozbierałem się sprawnie i wystartowałem równo o 6:00. Skoro miałem trochę czasu, a warunki były całkiem całkiem, to zdecydowałem się na lekkie wygięcie dojazdu i przełamanie rutyny.
Początek to prosta pod Orlen w Wojkowicach. Potem zwykła trasa do Czeladzi. Rondo coraz bliższe ukończenia ale dla samochodów jeszcze nieprzejezdne więc w tym mieście ruch generalnie znikomy o tej porze. Dalej kręcę w stronę ronda na Piaskach i odbijam tak, by przedostać się nad "86" w stronę Pogoni. Przez Plejadę i trzy rondka kręcę na górkę środulską i dalej na ścieżkę przy ul. Blachnickiego. Wykończenie zjazdem Lenartowicza.
Na mecie mam minutę obsuwy. Wszystko przez światła. Tylko one mi dziś haczyły na dojeździe.
Bardzo przyjemny i spokojny dojazd do pracy.


Na powrocie przyjemne warunki. Dało się nawet zrezygnować z czapki na rzecz bandanki. Słoneczko. Raczej bezwietrznie. Powietrze chłodne ale w ruchu nie przeszkadzające.
Trasa częściowo terenowa. Las zagórski, Reden, Most Ucieczki, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe, magazyny, Park Żurawiniec, terenem do Strzyżowic i wykończenie przez ul. Kasztanową.
Na Stachowym zaczynam robić za króliczka. Nie wiem czy goniący zrezygnował z braku pary, czy zjechał na magazyny, ale jak wybyłem na Wiejskiej to już nikogo za mną nie było. I dobrze, bo mi się tlen zaczynał kończyć ;-p Nie te temperatury i choć nogi podają ładnie, to jednak kontrolowanie oddechu nie pozwala rozwinąć w pełni skrzydeł. Nie chcę ryzykować przeziębienia.
Powrót przyjemny i spokojny. Na mecie już po zachodzie słońca ale jeszcze za jasności. Niestety, z dnia na dzień, pod tym względem będzie coraz gorzej :-/


Kategoria Praca

DNPS

Środa, 6 listopada 2019 | dodano: 06.11.2019

Rozruch bardzo dobry i miałem trochę czasu by podczyścić rowerek przed startem. Po wczorajszym powrocie terenowym oblepiony piaskiem.
Startuję o 5:59. Ani ciepło, ani zimno, nie wieje, jezdnie mokre. Nawet przyjemnie. Na niebie dywan chmur więc ciemności ustępują wolniej.
Trasa jak wczoraj: Sarnów, Preczów, Zielona, centrum D. G., Mortierm, centrum Zagórza. Spokojnie, bez sensacji. Na miejscu mam 10 min. zapasu. Niestety rowerek znów oblepiony piaskiem tyle, że trochę mniej. O ile znów pogoda się nie rozjedzie to dziś odstawię go na przeszczep.


W ciągu dnia zrobił się ładny, słoneczny dzień. Temperatury, co prawda, już nie letnie, ale przyjemnie. Powrót skrócony na kierunku do Będzina. Przez Mec i Środulę kręcę do serwisu, gdzie zostawiam Mamuta na przeszczep napędu i przegląd przedzimowy. Chcę go mieć 100% sprawnego żeby w razie śniegów mieć czym śmigać do pracy. Powrót do domu wykończony zbiorkomem.


Kategoria Praca, Serwis