limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2019

Dystans całkowity:774.00 km (w terenie 60.00 km; 7.75%)
Czas w ruchu:38:30
Średnia prędkość:20.10 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:35.18 km i 1h 45m
Więcej statystyk

DNPD

Wtorek, 5 listopada 2019 | dodano: 05.11.2019

Sprawny rozruch i ruszam o 5:59. Jest zapas czasu więc kręcenie spokojne, bez ciśnienia.
Trasa jak wczoraj, bez sensacji. Na miejscu jestem z zapasem kilku minut.
Warunki słabsze niż poprzedniego poranka. Jest chłodniej, jezdnie schnące, raczej bez wiatru. Wcześniej robi się jasno bo na niebie znacznie mnie chmur i nie tworzą zbitego dywanu.


Miałem na powrocie zostawić Mamuta na przeszczep napędu ale po drodze rozkraczyła się nieco pogoda. Popadało na tyle, że po dojeździe do serwisu rower byłby tak utytłany, że i tak by mi go nie chcieli przyjąć do zrobienia. Jutro ma być lepiej więc przesunąłem akcję na jutro.
Zamiast kręcić powrót na Będzin poleciałem trasą przez las zagórski, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe i przez pola w stronę żółtego szlaku by wybyć na esach niedaleko podstawówki w Psarach. Stamtąd już prosto do domu.
Ostatnie 2km w lekkim kapaniu a w ogóle cała trasa po mokrym, śliskim i przy odczuwalnej wilgoci w powietrzu. Niezbyt spiesznie. Mimo tego przyjemny powrót do domu. Po drodze na odcinkach terenowo-leśnych żywego ducha. Bajka!


Kategoria Praca

DNPND

  • DST 39.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 20.71km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 listopada 2019 | dodano: 04.11.2019

Weekend nędzny, niejeżdżony. Rozruch i start poszły dobrze i zaczynam toczyć się o 6:01. Zaskakuje pogoda. Lekki wiaterek, zdecydowanie ciepło, mokre jezdnie i dywan niskich chmur.
Kręci mi się tak sobie. Nie cisnę. Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum D. G., Mortimer i centrum Zagórza.
Przejazd spokojny i przyjemny. Na mecie kilka minut zapasu.


Powrót niezbyt spiesznie na kierunku do Będzinie. Mam wrażenie jakby się zrobiło chłodniej w stosunku do poranka. Czuć też chłodniejsze podmuchy.
Kręcę przez Mec i Środulę do serwisu w Będzinie umówić Mamuta na przeszczep napędu. Duża tarcza na korbie już trochę wyjechana. Piątka na kasecie też wypiłowana. Jak wrzucam na nią łańcuch, to czuję, że nie idzie dobrze. Nie ma szans na tym napędzie dojeździć do wiosny. Na zimę chcę mieć 100% pewny napęd.
Załatwiwszy temat zaczynam odwrót. Na początek przetaczam się przez Zamkowe na ścieżkę do Grodźca i ciągnę pod browar. Miałem jechać dalej na Gródków ale mi się przypomniało, że na zjeździe robią chyba chodnik bo ostatnio było tam zwężenie i odechciało mi się tego kierunku. Zamiast tego bokami, obok cmentarza przetaczam się do Wojkowic i spod Orlenu ciągnę prosto do domu. Sporo powrotu, jak i dojazdu, w ciemnościach. Taka karma. Powrót spokojny i przyjemny.


Kategoria Praca